Temat: RHCE Certification
Wojciech Gumularz:
Rafal "Rudy" S.:
ja mysle ze to jedyny papier, ktora ma jakas wartosc, jak juz mowimy o certach z linuxa.
RHCE jako certyfikat wydawany przez firmę działającą na rynku linuksowym ho ho ho albo i dłużej - faktycznie przez długi czas królował w rankingach linuksowych certyfikatów. Problem w tym że wybór ścieżki certyfikacyjnej nie powinien być oparty wyłącznie o jego popularność czy pozycję w rankingu. Ważne jest również określenie planów - gdzie chcesz pracować i co zamierzasz w tej pracy robić?
oczywiscie masz racje
To akurat ze to jest papier Red Hata dla mnie nie ma znaczenia. Mialem na mysli tez to, ze sciezka, ktora przestawic Red Hat, powiedzmy sobie szczerze, jest spora i zawiera ogromna ilosc informacji. Mowi o tobie ze umiesz (przykladowo squid, iptables, apache and many more), gdzie w innych linuxowych certyfikatach nie jest nawet wspomniane. Rownie dobrze inna dysktrybucja mogla by zrobic podobnie. Nie wazne.
Ale tak jak sa powiedziales system to system. Wiadomo chodzi bardziej o aplikacje, dlatego tez mozna sobie isc sciezke powiedzmy RHCDS i na tym pozostac. Zalezy kto co chce robic. Odwieczny problem :)
Tak czy siak to sa duze pieniadze i placic to ze swojej kieszeni to troche nie bardzo.
Kolejna sprawa jest taka, ze lepiej miec niz nie miec (szczegolnie jak firma funduje szkolenie), lepiej umiec i miec szanse zmienic prace, albo sie przekwalifikowac, niz dlubac w jednej robocie 30 lat i robic to samo.
I chyba raczej ciezko szukac pracy i uderzac np do samych bankow majac RHCE. Jak czlowiek szuka czegos to tylko porownuje wymagania, o to umiem i to tez, wysylam CV. Jednego dnia mozesz robic servery dla firmy finansowej, a drugiego dla sieci sklepow Biedronka.
W rosnacych wymaganiach w brazy IT wiedziec wiecej to dobrze chyba, a jak nawet nie wykorzystasz tego przez rok to inna sprawa. Bedzie sie dlubac na vmware :)