konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Arkadiusz Z.:
Dariusz Rorat:
Naprawdę trzeba było odkopać wątek sprzed roku by powiedzieć nam to co każdy szanujący się człowiek z branży IT wie?
Nawet kiedyś w czasie studiów pisałem pracę magisterską w MS-Word z tego względu, że ówczesny OpenOffice (wtedy najnowasza wersja była 2.0) nie był w pełni kompatybilny z MS-Word.

Pewnie jako programista masz jakieś bezcenne wskazówki dla devów Open/Libre Office jak tą zgodność z zamkniętym, opatentowanym formatem MS uzyskać.

Jak ja lubię forumowych archeologów....

Z tym OpenOffice to teraz raczej nie ma problemów, bo jest wersja 3.3 która z powodzeniem może całkowicie zastąpić Worda. Z tą kompatybilnością to nie taka prosta sprawa bo nawet sam Microsoft Office może mieć ukryte błędy. A będzie się to objawiało tym, że Word wyświetla tekst na pierwszej stronie a OpenOffice już przeniesie go na drugą.

Ja nie lubię jeżeli jakieś oprogramowanie ma błędy bo moąna się zniechęcić do używania. Zmierzam do tego, że linux może denerwować ale chodzi tu pewnie raczej o przestarzałe wersje, z przestarzałym oprogramowaniem. Zresztą nie do wszystkiego da się ten system zastosować.

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Dariusz Rorat:
Z tym OpenOffice to teraz raczej nie ma problemów, bo jest wersja 3.3 która z powodzeniem może całkowicie zastąpić Worda. Z tą kompatybilnością to nie taka prosta sprawa bo nawet sam Microsoft Office może mieć ukryte błędy. A będzie się to objawiało tym, że Word wyświetla tekst na pierwszej stronie a OpenOffice już przeniesie go na drugą.
Czyli oba programy i Word i OO się rozwijają. Jeden z nich jest dekadę starszy, jeden musiał to nadrobić. Zgadujesz który z nich? ;)
Ja nie lubię jeżeli jakieś oprogramowanie ma błędy bo moąna się zniechęcić do używania. Zmierzam do tego, że linux może denerwować ale chodzi tu pewnie raczej o przestarzałe wersje, z przestarzałym oprogramowaniem. Zresztą nie do wszystkiego da się ten system zastosować.
Do czego się nie da? Do gier w zamkniętym standardzie directx? Do czego jeszcze?

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Arkadiusz Z.:
Dariusz Rorat:
Z tym OpenOffice to teraz raczej nie ma problemów, bo jest wersja 3.3 która z powodzeniem może całkowicie zastąpić Worda. Z tą kompatybilnością to nie taka prosta sprawa bo nawet sam Microsoft Office może mieć ukryte błędy. A będzie się to objawiało tym, że Word wyświetla tekst na pierwszej stronie a OpenOffice już przeniesie go na drugą.
Czyli oba programy i Word i OO się rozwijają. Jeden z nich jest dekadę starszy, jeden musiał to nadrobić. Zgadujesz który z nich? ;)

No to niech się rozwijają. Jednak jeżeli chodzi o zgodność z Word pożądane byłoby to aby pliki doc były jednakowo odczytywane przez OpenOffice i Microsoft Word. Ale na podstawie moich doświadczeń niestety tak nie jest (da się zauważyć na niektórych plikach). Ale jak juz pisałem, w zasadzie OpenOffice może całkowicie zastąpić Microsoft Office i to duży plus dla tego oprogramowania.
Ja nie lubię jeżeli jakieś oprogramowanie ma błędy bo moąna się zniechęcić do używania. Zmierzam do tego, że linux może denerwować ale chodzi tu pewnie raczej o przestarzałe wersje, z przestarzałym oprogramowaniem. Zresztą nie do wszystkiego da się ten system zastosować.
Do czego się nie da? Do gier w zamkniętym standardzie directx? Do czego jeszcze?

Nie rozumiemy się. Jeżeli zajmujesz się pisaniem programów dla Windows to Linux jest bezcelowy. Jeżeli jesteś freelancerem i wykonujesz zlecenia a klient żąda programu dla Windows musisz mieć zainstalowany Windows. Jeżeli do niczego nie potrzebujesz Windows to nie ma sensu go kupować i instalować. Wiem że jest coś takiego jak emulatory DOS i chyba Windows ale to przecież chyba tego systemu nie zastąpi.

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Dariusz Rorat:
No to niech się rozwijają. Jednak jeżeli chodzi o zgodność z Word pożądane byłoby to aby pliki doc były jednakowo odczytywane przez OpenOffice i Microsoft Word.
Twoje podejście i roszczeniowa postawa - ma być - jest złe. Wspomniałem wcześniej - nie da się uzyskać pełnej zgodności z formatem doc/docx bo ten jest objęty patentem i jest formatem zamkniętym. Żeby go w 100% odtworzyć i uzyskać pełną zgodność musieliby złamać patent MS.
Ale na podstawie moich doświadczeń niestety tak nie jest (da się zauważyć na niektórych plikach).
Na podstawie moich OO radzi sobie wyśmienicie - oboje mamy rację.
Nie rozumiemy się. Jeżeli zajmujesz się pisaniem programów dla Windows to Linux jest bezcelowy. Jeżeli jesteś freelancerem i wykonujesz zlecenia a klient żąda programu dla Windows musisz mieć zainstalowany Windows. Jeżeli do niczego nie potrzebujesz Windows to nie ma sensu go kupować i instalować. Wiem że jest coś takiego jak emulatory DOS i chyba Windows ale to przecież chyba tego systemu nie zastąpi.
Jestem adminem więc akurat ja osobiście poza skryptami nie piszę nic.
Popatrzmy jednak z drugiej strony - jeżeli programujesz na Linuksie i piszesz programy linuksowe to po co rzucać się na klienta, który chce kupić program napisany dla Win skoro cały warsztat masz na Linuksie?
Działa to w drugą stronę - mając warsztat developerski dla aplikacji Windows nie rzucisz się na pisanie apki dla Linux - choć nie, tu akurat masz niezłe szanse bo znacząca większość języków programowania ma swoje porty for Windows, środowisko testowe uruchomisz sobie za friko choćby na wirtualce czego o .NET i jemu podobnych oraz testowaniu na systemach MS powiedzieć nie można.
Stanisław P.

Stanisław P. Software designer

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Michał Ł.:
Dlaczego tandetny?

W wielu prostych powodów:
- paczki msi i wersjonowanie softu
- UAC
- separacja procesów która dopiero co zaczyna raczkować (patrz UAC)
- nie zrobię nic ciekawego na nim zdalnie bez sesji graficznej (nie chodzi mi o zmianę samej konfiguracji - wiem że do tego jest oddzielny system), bądź specjalnego oprogramowania
- podłączenie myszy do usb zajmuje dobre kilka minut zanim wszystkie dymki "instalacja nowego sprzętu" znikną i urządzenie zacznie działać (kontrast do unixo-podobnych gdzie zajmuje to <1s zwykle)
- mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows doprowadza do tego, że mam 3+ procesy które mają kompletną kontrolę nad systemem bo muszą kontrolować czy czasem nie używam czegoś nielegalnie
- do wszystkiego są nowe drivery, wszystko musi być w pasku, wszystko musi mieć splashscreena, wszystko musi dodawać kolory tam gdzie nie trzeba... oczywiście to też podchodzi pod mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows

To tak tylko rzeczy na które wpadłem wczoraj i dzisiaj...
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Stanisław P.:
Michał Ł.:
Dlaczego tandetny?

W wielu prostych powodów:
- paczki msi i wersjonowanie softu

Możesz doprecyzować?
- UAC

To samo - możesz doprecyzować?
- separacja procesów która dopiero co zaczyna raczkować (patrz UAC)

Nie wiem czy Cię dobrze rozumiem ale ja nie pracuje na koncie admina od w2k.
- nie zrobię nic ciekawego na nim zdalnie bez sesji graficznej (nie chodzi mi o zmianę samej konfiguracji - wiem że do tego jest oddzielny system), bądź specjalnego oprogramowania

Co masz na myśli?
- podłączenie myszy do usb zajmuje dobre kilka minut zanim wszystkie dymki "instalacja nowego sprzętu" znikną i urządzenie zacznie działać (kontrast do unixo-podobnych gdzie zajmuje to <1s zwykle)

Dziwne u mnie po prostu wkładam usb i działa.

> - mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows
doprowadza do tego, że mam 3+ procesy które mają kompletną kontrolę nad systemem bo muszą kontrolować czy czasem nie używam czegoś nielegalnie

To nie jest wina systemu.
- do wszystkiego są nowe drivery, wszystko musi być w pasku, wszystko musi mieć splashscreena, wszystko musi dodawać kolory tam gdzie nie trzeba... oczywiście to też podchodzi pod mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows

Nie rozumiem czemu świadczy to o tandecie systemu.

To tak tylko rzeczy na które wpadłem wczoraj i dzisiaj...

Mogę zapodać taką oto kontrę dlaczego Linux jst tandetny:

- niby milony paczek softu ale 99% to alfy, bety gammy i delty

- poza kilkoma sprawdoznymi produktami, większość firm / autorów softu z każdą nową wersją stawia sobie za cel rozwaleni tego co było i napisanie wszystkiego od zera i zamiast poprawić funkcjonalność wprowadza się 100 nowych błędów na miejsce jednego starego

- graficzne interfejsy stawiając sobie za cell wodotryski a nie użyteczność

- graficzne interfejsy nawt dzisiaj potrafiące nie działać - kilkam w KDE na FF i czekam ... nic nic nic .. poddaje się przez ponad 1h walczę z MySQL ... nagle startuje FF (tak ja wiem jak sobie z tym poradzić ... 99% ludzi nie wie)

- Większość softu pisana przez programistów dla programistów

- system zależności powodujący, że czasem chcąc zainstalować 5mb program ściągam 400MB zalenożci przez co zawsze przed updatem czeka mnie dobrych kilka dni testów czy coś się nie wywali

- bardzo kiepski lub bajecznie drogi soft do cntralnego zarządzania

- wsparcie komercyjne właściwie ograniczające jakąkolwiek customizację systemu

- coraz większa komplikacja systemu coraz bardziej utrudniająca zabezpieczanie go

MichałMichał Ł. edytował(a) ten post dnia 02.03.12 o godzinie 21:01

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Ja nie chcę się rozwodzić czy Word jest lepszy od OpenOffice bo ja od dawna już używam tylko OpenOffice do prac z dokumentami doc i odt (OO wersja 3.3) i nie mam zastrzerzeń.

Jest wiele odpowiedników komercyjnego oprogramowania, które zarówno w Windows i Linux są wystarczające jak na potrzeby użytkownika.

I tak np.
MS Office -> Open Office
Photoshop -> GIMP
Delphi -> Lazarus
WinAmp -> XMMS
Internet Explorer -> Mozilla Firefox

GnuCash - dobry do prowadzenia księgowości

itd.

Natomiast ja do tej pory używałem dość przestarzałych wersji linux i miałem niestety pewne problemy, więc można się zdenerwować. I tak np.

1. Miałem kiedyś stary komputer z kartą dźwiękową Opti 82C931 (podpinana pod ISA) i w żaden sposób nie mogłem skonfigurować dźwięku pod Linux (udało się to w Mandrake). W Windows działało.

2. Na podstawie testów następujących wersji: PLD 1.0, Mandrake 10.0, Debian 4.0 tylko Mandrake jest systemem, na którym jeszcze można pracować. Ale ja mam tylko takie dystrybucje na CD. Niestety podstawowy problem to taki, że próbowałem skonfigurować iPlus pod Debian 4.0 i Mandrake 10, niestety bezskutecznie. I to jest następny powód do niezadowolenia. W WinXP to bardzo prosta sprawa.

Pozostałoby tylko zainteresować się najnowszymi wersjami takimi jak Mandriva, może też Open SuSe. Może te się sprawdzą. Obecnie mam zainstalowany Mandrake 10 no ale ten jest przestarzały. I niestety nie jestem w pełni zadowolony z tego systemu.

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Dariusz Rorat:
1. Miałem kiedyś stary komputer z kartą dźwiękową Opti 82C931 (podpinana pod ISA) i w żaden sposób nie mogłem skonfigurować dźwięku pod Linux (udało się to w Mandrake). W Windows działało.
Pod jakim Windows? Pewnie pod ostatnim, do którego masz driver. Dla karty ISA to driver do Win2k będzie cudem.
Inna bajka, że karta ISA musiała zdrowo kaleczyć uszy w 2004 roku, czasach Mandrake`a.
2. Na podstawie testów następujących wersji: PLD 1.0, Mandrake 10.0, Debian 4.0 tylko Mandrake jest systemem, na którym jeszcze można pracować. Ale ja mam tylko takie dystrybucje na CD. Niestety podstawowy problem to taki, że próbowałem skonfigurować iPlus pod Debian 4.0 i Mandrake 10, niestety bezskutecznie. I to jest następny powód do niezadowolenia. W WinXP to bardzo prosta sprawa.
Żartujesz mam nadzieję. Etch ma 5 lat. Mandrake już od dawna nie istnieje jest Mandriva. Mandrake 10 jest z 2004 roku. Ty naprawdę spodziewasz się, że na x letnim distro odpalisz iplusa?
Naprawdę tak ciężko pobrać nowe iso i mieć nowe płytki? To jest za firko nie musisz kupować licencji na nowy OS. Za 20PLN w empiku czy innym salonie prasowym dostaniesz magazyn z nowymi distro na dvd.
Pozostałoby tylko zainteresować się najnowszymi wersjami takimi jak Mandriva, może też Open SuSe. Może te się sprawdzą.
Powinieneś to zrobić dawno temu. Nie dla zabawy wydaje się nowe wersje systemów.
Obecnie mam zainstalowany Mandrake 10 no ale ten jest przestarzały. I niestety nie jestem w pełni zadowolony z tego systemu.
Patrząc na jego wiek nie dziwi mnie to.Arkadiusz Z. edytował(a) ten post dnia 02.03.12 o godzinie 22:04
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

@Darek

Ja tylko dorzuce się do Arka - nie porównuj starych systemów z nowymi - to wręcz pachnie strategią "porównuje swój nowy produkt z produktem konkurencji sprzed 100 lat".
Mandrake 10 to ja używałem jak byłem na UJ w Krakowie czyli ... 8 lat temu - to wieczność w IT.

Poza tym jak to już MB wspomniał OS to tylko narzędzie - a narzędzie trzeba dobierać do roboty a nie bić się na siłę z koniem.

PS: GIMP dla przeciętngo usera to też przerost formy nad treścią.

Michał
Stanisław P.

Stanisław P. Software designer

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Ostatnio nie pisałem rantów więc niech będzie :)
Michał Ł.:
Stanisław P.:
- paczki msi i wersjonowanie softu
Możesz doprecyzować?
Organizacja systemu powoduje, że instalacja programów polega głównie na wykonywaniu ich własnego kodu. Każdy ma inny system instalacji, nawet jeśli msi to jest jakiś framework. Działa to powoli i każdy program jest zorganizowany trochę inaczej. Nie mam teraz linku, ale gdzieś po internecie krąży filmik gdzie na split screenie na jednym systemie jest instalowana jakaś baza z apt-get'a (kilka sekund) a na drugim mssql (naście minut). Czysta baza, żadnej konfiguracji, żadnych dodatków. W dodatku każdy program musi mieć wszystko załączone. Jeśli ściągasz grę w .net'cie, prawdopodobnie zawiera ona instalator DX'a, instalator .net'a, pełno bibliotek które inna aplikacja może już używać, etc.
- UAC
- separacja procesów która dopiero co zaczyna raczkować (patrz UAC)
Nie wiem czy Cię dobrze rozumiem ale ja nie pracuje na koncie admina od w2k.
Właśnie - jedyny prosto dostępny podział to admin, bądź nie admin (i kilka innych przywilejów jeśli chodzi o zmianę ustawień systemowych i dostęp do wnętrzności)... ale co jeśli chcę, żeby jakiś program działał na moim koncie, ale nie mógł pisać po moim profilu? Albo żeby nie miał dostępu do sieci? Albo żeby działał w swoim sandboxie? Albo żeby miał dostęp tylko do swojego katalogu ustawień i nie widział reszty? (rbac, selinux, apparmor, lxc i inne to potrafią)
- nie zrobię nic ciekawego na nim zdalnie bez sesji graficznej (nie chodzi mi o zmianę samej konfiguracji - wiem że do tego jest oddzielny system), bądź specjalnego oprogramowania
Co masz na myśli?
Chcę dostać się teraz do komputera w pracy, ściągnąć zmiany do lokalnego repozytorium z jakiegoś VCS'a i ściągnąć jeden plik do siebie. Bez sesji graficznej, cygwin'a, czy dodatkowych programów nie obejdzie...
- podłączenie myszy do usb zajmuje dobre kilka minut zanim wszystkie dymki "instalacja nowego sprzętu" znikną i urządzenie zacznie działać (kontrast do unixo-podobnych gdzie zajmuje to <1s zwykle)
> Dziwne u mnie po prostu wkładam usb i działa.
Dziwne bo u mnie nie... i tyle :)
- mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows doprowadza do tego, że mam 3+ procesy które mają kompletną kontrolę nad systemem bo muszą kontrolować czy czasem nie używam czegoś nielegalnie
To nie jest wina systemu.
A ja powiem - nie. To jest wina systemu. MS sam narzuca pewne wzorce, czy świadomie czy przez dawanie przykładu. Od bardzo dawnych wersji z czasów "nakładek na dos'a" nie było podziału na użytkowników, więc każdy miał kontrolę nad systemem. XP poza nowymi możliwościami tego nie zmieniło. Vista trochę pomogła ale dalej uczy klikać w "akceptuj" bo inaczej programy nie działają. Sam windows ma wbudowany system kontroli legalności który potrafi być denerwujący kiedy nie działa poprawnie. Tak - to jest wina MS, że taka sytuacja istnieje.
- do wszystkiego są nowe drivery, wszystko musi być w pasku, wszystko musi mieć splashscreena, wszystko musi dodawać kolory tam gdzie nie trzeba... oczywiście to też podchodzi pod mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows
Nie rozumiem czemu świadczy to o tandecie systemu.
Jak wyżej - to podejście pochodzi od samego MS. Sami produkowali instalatory zajmujące cały ekran, zmieniali UI programów tak że odbiegało od standardowych ustawień, dodawali bajery (activex bar?) które były kompletnie niepotrzebne. Z drugiej strony zobacz jak wyglądają aplikacje na macach np. (poza produktami adobe, które widać jak że są przeniesione z windy...) Czy na pewno system i MS nie są winne nadawaniu takich wzorców?
To tak tylko rzeczy na które wpadłem wczoraj i dzisiaj...
Mogę zapodać taką oto kontrę dlaczego Linux jst tandetny:
- niby milony paczek softu ale 99% to alfy, bety gammy i delty
Proszę podeprzeć jakąkolwiek analizą - skąd te 99%? Nie wiem jak można do takiego stwierdzenia dojść. Baza pakietów debiana jest dostępna w internecie.
- poza kilkoma sprawdoznymi produktami, większość firm / autorów softu z każdą nową wersją stawia sobie za cel rozwaleni tego co było i napisanie wszystkiego od zera i zamiast poprawić funkcjonalność wprowadza się 100 nowych błędów na miejsce jednego starego
Tak samo. Jeśli już mamy porównywać braki to na konkretnych przykładach. W jaki sposób doszedłeś do tego, że większość?
- graficzne interfejsy stawiając sobie za cell wodotryski a nie użyteczność
Zależy które. Gnome trochę tak, ale polecam poczytać ich dokumenty. Dużo zmian nawet jeśli mi się nie podoba została poparta testami na userach. Xfce za to idzie w kompletnie innym kierunku - nie zmienia się w zasadzie od lat. 4.8 wyszło 2 lata po 4.6 i w zasadzie wniosło w większości tylko poprawki.
- graficzne interfejsy nawt dzisiaj potrafiące nie działać - kilkam w KDE na FF i czekam ... nic nic nic .. poddaje się przez ponad 1h walczę z MySQL ... nagle startuje FF (tak ja wiem jak sobie z tym poradzić ... 99% ludzi nie wie)
A mi startuje w ~2.5 sekundy. I sytuacja jak z myszą pod windą ;)
- Większość softu pisana przez programistów dla programistów
"Większość"? Nawet jeśli to prawda, to czy jest w tym coś złego? Z drugiej strony koliduje z poprzednim "stawiając sobie za cell wodotryski a nie użyteczność". To co w końcu - dla programistów, czy wodotryski?
- system zależności powodujący, że czasem chcąc zainstalować 5mb program ściągam 400MB zalenożci przez co zawsze przed updatem czeka mnie dobrych kilka dni testów czy coś się nie wywali
Nie rozumiem tego. Jeśli instalator nie polegałby na zależnościach to miałbyś jak w windowsie - magiczny instalator z absolutnie wszystkim czego potrzbujesz. Czyli ten program zamiast 405MB miałby jeszcze więcej bo pewnie część zależności już masz zainstalowanych. W dodatku jak zainstalujesz następny program polegający na tych samych paczkach, nie musisz ich już ściągać. W windowsie każdy pakuje prawie wszystkie zależności do jednej paczki, dzięki czemu w takim przypadku ściągasz te 400MB po raz drugi... Czy naprawdę chciałeś narzekać że oszczędzasz na transferze?...
Teraz jak masz krytyczną dziurę w jednej z tych bibliotek to ściągasz nową wersję programu jeszcze raz, chyba, że ma własny updater (zwykle znowu w trayu i z denerwującymi przypomnieniami).
- bardzo kiepski lub bajecznie drogi soft do cntralnego zarządzania
Typu cfengine (darmowy), czy puppet (darmowy), czy do autentykacji openldap (darmowy), bądź też kerberos (darmowy)?... Chyba, że wszystkie kwalifikują się jako kiepskie?
Teraz bajecznie drogi w porównaniu do czego? AD na windows server? Chciałbym zobaczyć to porównanie.
- wsparcie komercyjne właściwie ograniczające jakąkolwiek customizację systemu
W porównaniu do windows? Ograniczające customizację? Czy możesz podać jakiś przykład, bo takie porównanie wogóle nie mieści mi się w głowie...
- coraz większa komplikacja systemu coraz bardziej utrudniająca zabezpieczanie go
Nie rozumiem co masz na myśli. Przydałyby się znowu przykłady. Wg. mnie trend jest właśnie z zupełnie innym kierunku. Ufw daje proste podstawy firewalla, coraz mniej aplikacji czeka na połączenia z sieci, aplikacje są dostarczane z regułami albo apparmor albo selinux, prace nad podstawowym ASLR'em zaczęły się w okolicach początku 2000 (windows dostał go dopiero w viscie, ale był chociaż o rok szybszy z nx'em w stos. do linuxa). Virtualizacja pojedynczego procesu i zamknięcie go w osobnym środowisku będzie pod koniec tego roku śmiesznie prosta. Jeśli ktoś chce mieć bardzo bezpieczny desktop to nawet są już dystrybucje które właśnie to chcą osiągnąć (http://qubes-os.org/Home.html)
Jeśli już naprawdę chcę się zabezpieczyć, to zawsze jest pakiet grsecurity, a analiza działających programów jest prosta przez netstat, lsof, strace, bezpośredni dostęp do pamięci programu przez admina, etc. W windowsie musiałbym to zacząć od sprawdzenia kto oferuje takie pakiety i ile kosztują :(

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Arkadiusz Z.:
Pozostałoby tylko zainteresować się najnowszymi wersjami takimi jak Mandriva, może też Open SuSe. Może te się sprawdzą.
Powinieneś to zrobić dawno temu. Nie dla zabawy wydaje się nowe wersje systemów.
Obecnie mam zainstalowany Mandrake 10 no ale ten jest przestarzały. I niestety nie jestem w pełni zadowolony z tego systemu.
Patrząc na jego wiek nie dziwi mnie to.

Słusznie, to było do przewidzenia. Myślę właśnie nad instalacją najnowszych systemów tylko nie wiem czy u mnie pójdzie np. najnowszy Mandriva (mam komputer z tylko 256 MB RAM i CPU 850 MHz). Wygląda na to że macie rację. Systemy które ja mam są już przestarzałe. Może w grę wchodzi tylko GNOME lub FluxBox bo KDE to raczej odpada.

Na szczęśnie jest taki serwis: http://jakilinux.org a tam są porównania systemów w tabeli

Słusznie, na Win95 też pewnie nie odpalę iPlus. Tak samo Win 3.11. Te systemy też są już przestarzałe.

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Dariusz Rorat:
Słusznie, to było do przewidzenia. Myślę właśnie nad instalacją najnowszych systemów tylko nie wiem czy u mnie pójdzie np. najnowszy Mandriva (mam komputer z tylko 256 MB RAM i CPU 850 MHz). Wygląda na to że macie rację. Systemy które ja mam są już przestarzałe. Może w grę wchodzi tylko GNOME lub FluxBox bo KDE to raczej odpada.
Będzie ciężko. To naprawdę stary sprzęt. Tam nawet XP dostaje czkawki, starsze distra Linuksa też na 256MB mogą czasem zachrupać.
Fluxbox/xfce, jakieś lekkie distro na kernelu 2.6 i powinno dać się pracować ale cudów się nie spodziewaj.
Słusznie, na Win95 też pewnie nie odpalę iPlus. Tak samo Win 3.11. Te systemy też są już przestarzałe.
Do tego właśnie zmierzałem :).

konto usunięte

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Stanisław P.:
Ostatnio nie pisałem rantów więc niech będzie :)
Michał Ł.:
Stanisław P.:
Staszek - krótko:
produkujesz dla Michała 'widzimisie' a od niego żądasz konkretnych statystyk?
Podpisuję się pod Michałem w tej dyskusji, straszliwie wkurza mnie w linuchach brak dobrych wzorców standaryzacji (nie twierdzę że on wystepuje wzorcowo w MS - ale idą w dobrym kierunku).
OSS skupia się głownie na wymyślaniu ficzerów nie łataniu błędów, dwa największe środowiska graficzne są naprawdę ciężkie w codziennej pracy bez sporej ilości konfiguracji ograniczającej zapędy twórców itp, itd.
Porównanie ciężkiej paczki MSI proponuję zacząć od porównani listy paczek pod różne dystrybucje i architektury (rpm/deb/tar.gz) versus jeden exe/msi Windowsowy.
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Stanisław P.:
Ostatnio nie pisałem rantów więc niech będzie :)
Michał Ł.:
Stanisław P.:
- paczki msi i wersjonowanie softu
Możesz doprecyzować?
Organizacja systemu powoduje, że instalacja programów polega głównie na wykonywaniu ich własnego kodu. Każdy ma inny system instalacji, nawet jeśli msi to jest jakiś framework. Działa to powoli i każdy program jest zorganizowany trochę inaczej. Nie mam teraz linku, ale gdzieś po internecie krąży filmik gdzie na split screenie na jednym systemie jest instalowana jakaś baza z apt-get'a (kilka sekund) a na drugim mssql (naście minut). Czysta baza, żadnej konfiguracji, żadnych dodatków. W dodatku każdy program musi mieć wszystko załączone. Jeśli ściągasz grę w .net'cie, prawdopodobnie zawiera ona instalator DX'a, instalator .net'a, pełno bibliotek które inna aplikacja może już używać, etc.

msi może być stworzony tak, że nie wykonuje kodu tylko wkopiowuje pliki i robi zmiany w rejestrze - problem z msi to raczej brak / bajecznie drogie toole do ich tworzenia(są darmowe ale do mało czgo się nadają).
Wybacz ale porównanie instalacji "jakiejś bazy" np MySQL do MSSQL jest co najmniej niesprawiedliwe - MySQL to kilka MB podczas gdy pełna instalacja MSSQL to prawie 3GB (sam engine ma ok 1GB). Do tego jest to porównywanie produktów z zupełnie innej półki.

- UAC
- separacja procesów która dopiero co zaczyna raczkować (patrz UAC)
Nie wiem czy Cię dobrze rozumiem ale ja nie pracuje na koncie admina od w2k.
Właśnie - jedyny prosto dostępny podział to admin, bądź nie admin (i kilka innych przywilejów jeśli chodzi o zmianę ustawień systemowych i dostęp do wnętrzności)... ale co jeśli chcę, żeby jakiś program działał na moim koncie, ale nie mógł pisać po moim profilu? Albo żeby nie miał dostępu do sieci? Albo żeby działał w swoim sandboxie? Albo żeby miał dostęp tylko do swojego katalogu ustawień i nie widział reszty? (rbac, selinux, apparmor, lxc i inne to potrafią)

Jak chce żeby jakiś program miał własne konto to robię mu konto servisowe i nie bardzo wiem dlaczego miałbym, wtedy zabronić temu kontu dostępu do własnego profilu?. Zgoda na pojedynczym komputerze nie da się w prosty sposób zablokować dostępu do sieci jednemu userowi - w środowisku domenowym już się da.
Jeżeli chcesz żeby miał dostęp tylko do swojego katalogu ostawień to wywal konto z grupy userów lokalnych i nadaj odpowiednie uprawnienia.

selinux - ile znasz osób, które są wstanie poprawnie to zaaplikować? ile znasz osób, które są wstanie poprawnie stworzyć dobrą politykę? (i przy tym nie chcą za to kokosów) ile znasz osób, które są wstanie zdiagnozować problem z selinux? (ja już raz miałem okazje widzieć ticket na selinuxa u RedHat, z którym sam RedHat męczył się prawie tydzień).

Do tego to wszystko co wymieniłeś to jakby nie patrzył dodatkowy soft - nawet jeżeli zaimplementowany w dystrybucji to mimo wszystko dodatkowy soft.
- nie zrobię nic ciekawego na nim zdalnie bez sesji graficznej (nie chodzi mi o zmianę samej konfiguracji - wiem że do tego jest oddzielny system), bądź specjalnego oprogramowania
Co masz na myśli?
Chcę dostać się teraz do komputera w pracy, ściągnąć zmiany do lokalnego repozytorium z jakiegoś VCS'a i ściągnąć jeden plik do siebie. Bez sesji graficznej, cygwin'a, czy dodatkowych programów nie obejdzie...

Do wykonania zdalnie komendy - invoke-command
Do skopiowania pliku - copy-item

(Ze standardowego cmd możesz użyć wmic ale to dość problematyczne).
- podłączenie myszy do usb zajmuje dobre kilka minut zanim wszystkie dymki "instalacja nowego sprzętu" znikną i urządzenie zacznie działać (kontrast do unixo-podobnych gdzie zajmuje to <1s zwykle)
> > Dziwne u mnie po prostu wkładam usb i działa.
Dziwne bo u mnie nie... i tyle :)

No i mamy to co zwykle u jednego działa i innego nie i tak w każdym systemie.
- mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows doprowadza do tego, że mam 3+ procesy które mają kompletną kontrolę nad systemem bo muszą kontrolować czy czasem nie używam czegoś nielegalnie
To nie jest wina systemu.
A ja powiem - nie. To jest wina systemu. MS sam narzuca pewne wzorce, czy świadomie czy przez dawanie przykładu. Od bardzo dawnych wersji z czasów "nakładek na dos'a" nie było podziału na użytkowników, więc każdy miał kontrolę nad systemem. XP poza nowymi możliwościami tego nie zmieniło. Vista trochę pomogła ale dalej uczy klikać w "akceptuj" bo inaczej programy nie działają. Sam windows ma wbudowany system kontroli legalności który potrafi być denerwujący kiedy nie działa poprawnie. Tak - to jest wina MS, że taka sytuacja istnieje.

Windows i Linux wyrosły z zupełnie innych środowisk - Windows z założenia miał być standalone workstation, Linux systemem sieciowym multiuser- nie jest łatwo zmienić całą architekturę systemu.
Znowu to, że jakaś firma nie potrafi napisać poprawnie programu to nie wina MS - prawdziwą winę MS ponosi za to, że rozdaje tytuły partnerskie firmą, które piszą złe programy i to jest IMHO przyczyna tego co się dzieje.
Zgoda w Viście UAC był do bani - w w7 jest ok - w w8 też.

BTW: problem z WGA miałem 1 raz - prądu mi na lapku zabrakło w trakcie jego instalacji i się wykrzaczył.
- do wszystkiego są nowe drivery, wszystko musi być w pasku, wszystko musi mieć splashscreena, wszystko musi dodawać kolory tam gdzie nie trzeba... oczywiście to też podchodzi pod mentalność firm / osób które piszą tylko pod windows
Nie rozumiem czemu świadczy to o tandecie systemu.
Jak wyżej - to podejście pochodzi od samego MS. Sami produkowali instalatory zajmujące cały ekran, zmieniali UI programów tak że odbiegało od standardowych ustawień, dodawali bajery (activex bar?) które były kompletnie niepotrzebne. Z drugiej strony zobacz jak wyglądają aplikacje na macach np. (poza produktami adobe, które widać jak że są przeniesione z windy...) Czy na pewno system i MS nie są winne nadawaniu takich wzorców?

Dobra ... znowu nie rozumiem o co Ci w tym wszystkich chodzi - to że są nowe drivery? Super może coś w nich producent poprawił; to, że wszystko musi być w pasku? dobrze bo user domyślnie wie gdzie ma tego szukać; Dodawanie kolorów tam gdzoe nie trzeba??? kwestia gustu.
UI programów - pewnie chodzi Ci o wprowadzenie ribbona - kiedyś musiało się to zmienić zresztą może ja jestem dziwny ale tak samo dobrze pracuje mi się w UI Windows, MAC i Gnome - po prostu
do każdego musiałem się przyzwyczaić i tyle.
To tak tylko rzeczy na które wpadłem wczoraj i dzisiaj...
Mogę zapodać taką oto kontrę dlaczego Linux jst tandetny:
- niby milony paczek softu ale 99% to alfy, bety gammy i delty
Proszę podeprzeć jakąkolwiek analizą - skąd te 99%? Nie wiem jak można do takiego stwierdzenia dojść. Baza pakietów debiana jest dostępna w internecie.
- poza kilkoma sprawdoznymi produktami, większość firm / autorów softu z każdą nową wersją stawia sobie za cel rozwaleni tego co było i napisanie wszystkiego od zera i zamiast poprawić funkcjonalność wprowadza się 100 nowych błędów na miejsce jednego starego
Tak samo. Jeśli już mamy porównywać braki to na konkretnych przykładach. W jaki sposób doszedłeś do tego, że większość?

Te dwa powyższe przykłady to efekt mojej frustracji z zeszłego roku - próbowaliśmy przemigrować z kolegą (zapalonym Unixowcem) pewna mała firmę na Linuksa (2 serwery) + ok 30 stacji klienckich - potrzebowaliśmy dosłownie ok 16 zamienników programów. Szukaliśmy z tydzień - niby wszystko jest ale zaledwie 2 rozwiązania nie były w stanie beta, i dało się na nich cokolwiek robić.
Drugie przy testach wychodziło, że programy w starszych wersjach działały w nowych nie, w nowych traciły krytyczną funkcjonalność itp - wierz mi można się wk....ić szczególnie jak chcesz udowodnić, że na Linuksie też się da.
- graficzne interfejsy stawiając sobie za cell wodotryski a nie użyteczność
Zależy które. Gnome trochę tak, ale polecam poczytać ich dokumenty. Dużo zmian nawet jeśli mi się nie podoba została poparta testami na userach. Xfce za to idzie w kompletnie innym kierunku - nie zmienia się w zasadzie od lat. 4.8 wyszło 2 lata po 4.6 i w zasadzie wniosło w większości tylko poprawki.

xfce - interfejs, którego poza Tobą i mną nie trawi 99% userów.
- graficzne interfejsy nawt dzisiaj potrafiące nie działać - kilkam w KDE na FF i czekam ... nic nic nic .. poddaje się przez ponad 1h walczę z MySQL ... nagle startuje FF (tak ja wiem jak sobie z tym poradzić ... 99% ludzi nie wie)
A mi startuje w ~2.5 sekundy. I sytuacja jak z myszą pod windą ;)

Tak do tego: coś ustawiasz z GUI - nie działa - vi /etc/cośtam - i działa.
- Większość softu pisana przez programistów dla programistów
"Większość"? Nawet jeśli to prawda, to czy jest w tym coś złego? Z drugiej strony koliduje z poprzednim "stawiając sobie za cell wodotryski a nie użyteczność". To co w końcu - dla programistów, czy wodotryski?

To, że standardowy szary user musi móc to coś szybko obsłużyć a często okazuje się że tak nie jest.

o co w końcu - dla programistów, czy wodotryski?


Mylisz wodotrysk z user experience.
zainstalować 5mb program ściągam 400MB zalenożci przez co zawsze przed updatem czeka mnie dobrych kilka dni testów czy coś się nie wywali
Nie rozumiem tego. Jeśli instalator nie polegałby na zależnościach to miałbyś jak w windowsie - magiczny instalator z absolutnie wszystkim czego potrzbujesz. Czyli ten program zamiast 405MB miałby jeszcze więcej bo pewnie część zależności już masz zainstalowanych. W dodatku jak zainstalujesz następny program polegający na tych samych paczkach, nie musisz ich już ściągać. W windowsie każdy pakuje prawie wszystkie zależności do jednej paczki, dzięki czemu w takim przypadku ściągasz te 400MB po raz drugi... Czy naprawdę chciałeś narzekać że oszczędzasz na transferze?...
Teraz jak masz krytyczną dziurę w jednej z tych bibliotek to ściągasz nową wersję programu jeszcze raz, chyba, że ma własny updater (zwykle znowu w trayu i z denerwującymi przypomnieniami).

Tak zaciągam tą jedną tylko bibliotekę i ryzykuje, że 10 programów z niej korzystających przestanie działać.
- bardzo kiepski lub bajecznie drogi soft do cntralnego zarządzania
Typu cfengine (darmowy), czy puppet (darmowy), czy do autentykacji openldap (darmowy), bądź też kerberos (darmowy)?... Chyba, że wszystkie kwalifikują się jako kiepskie?
Teraz bajecznie drogi w porównaniu do czego? AD na windows server? Chciałbym zobaczyć to porównanie.

A ile kosztuje profesjonalnie wsparcie tych systemów? Jak mi przyjdzie audyt i im powiem, że nie mamy wsparcia z zewnątrz to mi zaraz 50-cioma normami przywalą.
Ile będziesz wdrażał openLDAP? cfEdngine i resztę? Jsteś w nich wstanie łatwo wydelegować uprawnienia? Mają własny helpdesk jesteś wstanie łatwo powierzyć coś niedoświadczonym ludziom z 1-wszej linii? Ile widziałeś dużych wdrożeń tych systemów (>1000 serwerów) na żywo nie z przykładu, że AMD coś wdrożyło?
- wsparcie komercyjne właściwie ograniczające jakąkolwiek customizację systemu
W porównaniu do windows? Ograniczające customizację? Czy możesz podać jakiś przykład, bo takie porównanie wogóle nie mieści mi się w głowie...

RedHat, SuSe - przekompiluj coś - tracisz wsparcie.
- coraz większa komplikacja systemu coraz bardziej utrudniająca zabezpieczanie go
Nie rozumiem co masz na myśli. Przydałyby się znowu przykłady. Wg. mnie trend jest właśnie z zupełnie innym kierunku. Ufw daje proste podstawy firewalla, coraz mniej aplikacji czeka na połączenia z sieci, aplikacje są dostarczane z regułami albo apparmor albo selinux, prace nad podstawowym ASLR'em zaczęły się w okolicach początku 2000 (windows dostał go dopiero w viscie, ale był chociaż o rok szybszy z nx'em w stos. do linuxa). Virtualizacja pojedynczego procesu i zamknięcie go w osobnym środowisku będzie pod koniec tego roku śmiesznie prosta. Jeśli ktoś chce mieć bardzo bezpieczny desktop to nawet są już dystrybucje które właśnie to chcą osiągnąć (http://qubes-os.org/Home.html)
Jeśli już naprawdę chcę się zabezpieczyć, to zawsze jest pakiet grsecurity, a analiza działających programów jest prosta przez netstat, lsof, strace, bezpośredni dostęp do pamięci programu przez admina, etc. W windowsie musiałbym to zacząć od sprawdzenia kto oferuje takie pakiety i ile kosztują :(

Zobacz przede wszystkim na to, co się dzieje z kernelem i desktopem.

Poza tym większość rzeczy, które sobie zarzuciliśmy to cechy narzędzi, które są nam potrzebne a jak sam wcześniej wspomniałem dla mnie OS to narzędzie a narządzie dobiera się do pracy - dlatego IMHO mówienie, że coś tandetne bo ni ma cech, które są mi potrzebne ale nie potrzebne pierdylionowi innych userów to znaczy tylko tyle, że nie umiem dobrać narzędzia do pracy.

MichałMichał Ł. edytował(a) ten post dnia 03.03.12 o godzinie 09:54

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Michał Ł.:
Zobacz przede wszystkim na to, co się dzieje z kernelem i desktopem.

Patrząc na interfejs Win 8 widzę, że MS poszedł tą samą drogą co np. twórcy Gnome 3. Komuś pomyliły się komputery do pracy z telefonami komórkowymi/tabletami... Tu kafelki, tam overlay mode... szkoda, że nie myśli się o użytkowniku, dla którego koncepcja biurka jest najzupełniej naturalna.
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

@Kamil

Niestety nie sposób się nie zgodzić - o ile na początku jest wow bo interfejs wygląda kosmicznie o tyle z czasem człowieka zaczyna wkurzać, że np chcąc wejść do opcji FF nie mogę po prostu dojść do lewego górnego rogu bo otwiera się "charm", katorgą jest używanie RDP (ten metro jest ok ale póki co nie działa z keepass więc u mnie odpada) gdzie nie da się łatwo trafić myszką w lewy dolny róg - najłatwiej z klawiatury. Jak coś nie ma "x" w prawym górnym rogu to jedyną metodą zamknięcia tego jest przełączenie się na coś innego a potem lwy górny róg i close - kaman!!!(edit:tak wiem można alt + f4 ale ludzie są naprawdę przyzwyczajeni do krzyżyka).
Wszystko wygodniej robi się skrótami z klawiatury - i trochę zaczyna przypominać zabawę padem.

Ja się przyzwyczaiłem ... 99% będzie narzekać i wcale się temu nie dziwię.

Natomiast serwer jest naprawdę genialny - szczególnie, że GUI to teraz cecha, którą można w każdej chwili wyłączyć i wrócić do core serwer.

MichałMichał Ł. edytował(a) ten post dnia 04.03.12 o godzinie 10:26
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

duplikat.Michał Ł. edytował(a) ten post dnia 04.03.12 o godzinie 10:26
Jan Machalica

Jan Machalica Inżynier sieci
komputerowych,
programista
aplikacji webowych

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Panowie wybaczcie, że nie przeczytam całości, ale po zapoznaniu się z kilkoma pierwszymi wypowiedziami dochodzę do wniosku, że - jak to zwykle bywa - dyskusje o Linuksie jako takim również i tutaj przypominają rozmowy pijaczków, którzy kłócą się o to, czyja żona jest lepsza w łóżku. Niech każdy zostanie przy tym, co mu pasuje.
Michał Ł.

Michał Ł. Doświadczenie jest
czymś, co zdobywasz
wtedy, gdy
przesta...

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

Jan Machalica:
Panowie wybaczcie, że nie przeczytam całości, ale po zapoznaniu się z kilkoma pierwszymi wypowiedziami dochodzę do wniosku, że - jak to zwykle bywa - dyskusje o Linuksie jako takim również i tutaj przypominają rozmowy pijaczków, którzy kłócą się o to, czyja żona jest lepsza w łóżku. Niech każdy zostanie przy tym, co mu pasuje.

Zależy jakl te dyskuje są prowadzone - te nie wyglądają jak te z osnews.pl tylko są rzeczowe. Ja z takich dyskusji wynoszę często coś czego nie wiedziałem na temat któregoś z tych systemów.

BTW nowego UI:

http://www.theregister.co.uk/2012/03/03/andrew_does_wi... - wychodzi dokładnie to co pisałem wcześniej + trochę innych rzeczy.

Michał

Temat: Linux - po 11 latach coraz bardziej mnie denerwuje

dam dwa przykłady z zycia, bo na takich przypadkach się opierają odczucia.

Sytuacja 1.

Miałem 10 lat temu P3, 866Mhz, z windozą 98, mozna było zrobić dual boot z windoza 2000.
Do tego kompa dokupiony był zasilacz, z serii Ever Net 700, dawali do niego kabelek szeregowy z RS
9pinowym. Zakłądało się go na tył UPS-a, podpinało do kompa w miejsce myszki.
Do tego download ze stronki, z 4.5 MB programu pod 98 lub 2000 i juz mogłem sobie popatrzeć jaki mam prąd.

Obecnie w okolicach biurka stoi AMD64 2000MHz, prąd ostatnio szalał, więc postanowiłem zakupić
UPSa, tym razem wybór padł na Musteka, wraz z kabelkiem USB, pomyślałem, że zainstaluje sterownik
jak do drukarki i jak będę miał ochotę to w jakimś programiku od producenta sobie podejrzę
"jaki ten prąd jest". Analogia jak do podłączania pendrive, lub komóry.

No więc wszytsko łądnie stoi, szukam po necie stronki z oprogramowaniem. Nic niedużego
nie ma, jest jakaś paczka 80MB. To zasysam. Odpalam instalator, wyskakuja mi jakieś dziwne okienka.
Po instalacji otwiera się przeglądarka i wyskakuje stronka, Uppppssss chyba nie masz Flash Playera.
Ano ku! nie bo się nie lubię z Adobim.

No i zaczynają się schody. Nie ma flasza, nie ma żadnego małego programiku, jest jakaś
kobyła napisana w Javie. Wnioskuje, że pan projektant tego oprogramowania ma dobrą pensję
i wnioskuje, że pan programista zarabia dobre pieniądze.

Bo jakbym go spotkał, to bym tłuk jego głową o biurko, aż by zaczęła krwawić. Nie rozumiem
jak można coś tak prostego i oczywistego jak komunikacja urządzenia peryferyjnego przez kabel USB
tak spier*****.

UDPATE. Z komputerem z fleshem, najnowszą JRE także cudowny interfejs od producenta nie działa.

Jakbym miał opis stanów elektrycznych na wyjściu kabelka, to bym chyba się prędzej C++ nauczył
i sam se ten programik napisał.

Linux: jest jakiś powerd, z lsusb odczytuje sobie kod producenta i ID urządzenia.
Tylko teraz trzeba wiedzieć jakie wartości ustawić do konfiguracji, w pliku TXT.

Se na razie darowałem patrzenie "jaki mam prąd".

Następna dyskusja:

co mnie denerwuje (czasem) ...




Wyślij zaproszenie do