konto usunięte

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Sławek Zasadzki:
Przemysław R.:

Skup się, żebym nie musiał powtarzać...

mam się śmiać :P

:0 ustawowy nakaz stosowania - komunizm w czystej postaci

Nie nakaz stosowania, lecz zakaz. Rozumiesz różnicę i jej konsekwencje, czy mam Ci je wyłuszczyć?

w taki wypadku MSO się nie łapie
http://www.microsoft.com/mac/default.mspx
na ten wysublimowany filtr

a i jakby to powiedzieć zakaz stosowania przy odpowiednio dobranych filtrach stają się defakto nakazem, w realnym świecie coś takiego nazywa się ustawieniem przetargu np.
niezłe, niezłe, a jak się nie zastosują to co - kula w łeb?

Konsekwencje służbowe.

nieźle się uśmiałem, mamy wolny rynek, jeżeli decydent zdecyduje że zakup x kopi MSO jest tańszy niże x roboczogodzin więcej w miesiącu przenaczonych na ręczne dłubanie bo coś tam nie działa to jego wolna wola. Samorządy mają takie prawo i nikt im tego nie odbierze, bo równie dobrze mógł by powstać zakaz stosowania np. tylko autobusów krajowych producentów. nieważne że te autobusy nie mają tego co jest mi potrzebne ale jak mus to mus, najwyżej pasażerowie są wkurzą że jest niewygodnie wolno i zawodnie, ale kogo to obchodzi - kumasz aluzję
widzisz tu chodzi o to że Calc z OO ma w zasadzie 90% funkcjonalności excel-a jak nie
więcej, tyle że brak tych 10% jest wyjątkowo upierdliwy i utrudniający pracę

Powtórzę - nie wszystkie komputery w administracji potrzebują megaficzerów, ci, którzy istotnie ich potrzebują i potrafią to uzasadnić - niech mają tego Excella.
jeżeli chodzi o odpowiednik Access-a to nie ma produktu o podobnych możliwościach, co na
to poradzisz?

To samo, co w przypadku Excella.

pisałeś kiedyś aplikacje biurowe?
raczej nie, więc absolutnie nie wiesz jakie są potrzeby userów końcowych. user nie musi często wiedzieć czy coś mu jest potrzebne, czy nie, otrzymuje gotowe rozwiązanie napisane przez kogoś kto wie jak wykorzystać te 100% możliwościom pakietu, i klika tylko w guziki, a reszta dzieje się sama w magiczny sposób
pracuję na codzień na Office 2003 i nie słyszałem o jakimś upgrade, nie ma takiej
potrzeby

Jakiej wersji używałeś wcześniej, i dlaczego się przesiadłeś?

bo taki mam w korporacji,
używałem 200,xp,2003,2007,2010
nie mam wpływu na narzędzie na którym pracuje, ono jest
Bo nie o ideologię chodzi MS i Apple, lecz o rynek i kasę z niego.
znaczy się producenci oprogramowania chcą kasy wydawanej do tej pory na soft od MS lub
Apple

Nawet jeśli - to co w tym złego?
Pytanie - dlaczego płacić za MS lub Apple? A właściwie tylko MS, bo obecność Appla w administracji jest do pominięcia.
Jeżeli jest możliwość racjonalizacji wydatków, zmniejszenia kosztów - to psim obowiązkiem każdego urzędasa jest wykorzystanie tej możliwości. Swoją kasą mogą palić w kominku, IT w administracji finansowane jest z podatków i jeżeli tego nie rozumiesz, to nie używaj słowa komunizm, bo jego znaczenia też nie rozumiesz.

widać nie stałeś w kolejce po kartki :)

zmniejszenie kosztów -> poprawa wydajności pracy -> stosowanie lepszych narzędzie -> eliminacja pracy ręcznej

odnoszę wrażenie że z typowymi problemami biurowymi spotkałeś się tylko na obrazku
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:
Sławek Zasadzki:

Rozwiązanie jest banalne.
Wystarczyłoby ustawowo zakazać URZĘDOM nabywania softu dostępnego tylko na jedną platformę. Z jakimś wydłużonym okresem vacatio legis, by dać producentom szansę i czas na przeportowanie oprogramowania; obniża to koszty administracji, bo produktów jest więcej a pole manewru też się zwiększa, bo pozwala optymalizować konfigurację oprogramowania.

:0 ustawowy nakaz stosowania - komunizm w czystej postaci
niezłe, niezłe, a jak się nie zastosują to co - kula w łeb?

Może nie aż tak...
Microsoft jak działa tak działa wiemy wszyscy. Jest wszechobecny. Nie ze względu na jakość. Ze względu na to że już od najmłodszych lat wszyscy są bombardowani informacjami że:
- system operacyjny to Windows,
- edytor tekstu nazywa się Word,
- arkusz kalkulacyjny nosi nazwę Excel,
- przeglądarka internetowa? Oczywiście, Internet Explorer!

...
itd.
Ludzie słysząc inną nazwę obrusząją się, "OpenOffice? Łeee... to jakaś podróbka MSO".

Warto jednak edukować, nazwijmy to, "generycznie". :)
Tego nieszczęsnego Excella z jego megafunkcjonalnością używa się w 10% maszyn?
To po co go pakować do reszty z nich?
Bo jest?

widzisz tu chodzi o to że Calc z OO ma w zasadzie 90% funkcjonalności excel-a jak nie więcej, tyle że brak tych 10% jest wyjątkowo upierdliwy i utrudniający pracę

To zależy.
Może właśnie są inne narzędzia, które ułatwiają pracę, zamiast tych 10%. :)

jeżeli chodzi o odpowiednik Access-a to nie ma produktu o podobnych możliwościach, co na to poradzisz?

Kto dziś jeszcze używa Accessa?
Do prostych rzeczy arkusz kalkulacyjny, do bardziej skomplikowanych SQL.

pracuję na codzień na Office 2003 i nie słyszałem o jakimś upgrade, nie ma takiej potrzeby
Bo nie o ideologię chodzi MS i Apple, lecz o rynek i kasę z niego.

znaczy się producenci oprogramowania chcą kasy wydawanej do tej pory na soft od MS lub Apple

konto usunięte

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Karol Z.:
itd.
Ludzie słysząc inną nazwę obrusząją się, "OpenOffice? Łeee... to jakaś podróbka MSO".

Warto jednak edukować, nazwijmy to, "generycznie". :)

ciekawe określenie :)
widzisz tu chodzi o to że Calc z OO ma w zasadzie 90% funkcjonalności excel-a jak nie więcej, tyle że brak tych 10% jest wyjątkowo upierdliwy i utrudniający pracę

To zależy.
Może właśnie są inne narzędzia, które ułatwiają pracę, zamiast tych 10%. :)

właśnie
a integracja? praca w kilku narzędziach zamiast jednego może być mocno upierdliwa, nie mówiąc już o problemach jak chcesz zintegrować tego typu rozwiązania - wtedy jest koszmar -> jeden tool webowy, inny w Java, a kolejny jeszczze w czymś innym np. binarny

jeżeli chodzi o odpowiednik Access-a to nie ma produktu o podobnych możliwościach, co na to poradzisz?

Kto dziś jeszcze używa Accessa?
Do prostych rzeczy arkusz kalkulacyjny, do bardziej skomplikowanych SQL.

access to nie SQL
access to głównie formularze, makra, narzędzia do importu/eksportu, raporty, bo SQL-a to on w chwili obecnej ma już chyba tylko przy okazji

a kto używa, user który ma sobie przerobićnp. pliczek z danymi pobranymi z większego SQL-a via jakiś tool webowy
do SQL-a nikt nie daje dostępu, głównie dla dobra userów końcowych
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:

Jak chcesz lobbować to miej czym. Obecne oprogramowanie mimo iż jest darmowe to nikt go nie chce używać. Ludzie wolą ściągnąć pirata Office mając do wyboru OO nie ze względu na cenę bo ta dla nich jest bez znaczenia tylko ze względu na jakość i wygodę.
A zastanowiłeś się, że może chodzi o to że wszyscy mają więc i ten co piraci Office'a też chce mieć bo jak weźmie coś niezgodnego to nie będzie mógł się dzielić?

W firmach też się nie palą do masowego przejścia na OO nawet jakby firma miała miała pliki tylko do własnego użytku, więc o czymś to świadczy

Dla pani Krysi wielkim bólem jest zmienić pozycję przy biurku (od picia kawy do pracy) więc uważasz że z ochotą pójdą na szkolenie? :)
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Sławek Zasadzki:
Roger Zacharczyk:
A w instytucjach publicznych pieniądze się trwoni na bzdury

Rozwiązanie jest banalne.
Wystarczyłoby ustawowo zakazać URZĘDOM nabywania softu dostępnego tylko na jedną platformę. Z jakimś wydłużonym

Światłe, tylko nie zadziała.
Office jest dostępne także na Maki.
okresem vacatio legis, by dać producentom szansę i czas na przeportowanie oprogramowania; obniża to koszty administracji, bo

Ta, koniecznośc zakupienia nowego softu obniży koszty.
produktów jest więcej a pole manewru też się zwiększa, bo

Pole manewru zwane burdlem.
pozwala optymalizować konfigurację oprogramowania.
Tego nieszczęsnego Excella z jego megafunkcjonalnością używa się w 10% maszyn?

Wystarczy te 10% które używa żeby się go nie dało zastąpić.
Skończyłby się bezrozumny i kosztowny trend upgrade'owania takiego - choćby MSO - z powodu pojawienia się nowej jego wersji, a nie dlatego, że ma jakieś niezbędne ficzery.

Ile znasz takich przypadków?

Z mojego doświadczenia wygląda to tak, że sprzęt raz kupiony orze się do jego technicznej śmierci, ewentualnie dłubacze-flanelsi dają mu drugie życie.
Dużej instytucji po prostu nie stać na pierdzielenie się z ochdziesięcioma modelami stacji roboczych, uniformizacja jest błogosławieństwem.
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:

ciekawe określenie :)
No, póki co, na razie używa się określeń "ukonkretniających", tych, które użyłem w cytowanym przez Ciebie fragmencie. :)

właśnie
a integracja? praca w kilku narzędziach zamiast jednego może być mocno upierdliwa, nie mówiąc już o problemach jak chcesz zintegrować tego typu rozwiązania - wtedy jest koszmar -> jeden tool webowy, inny w Java, a kolejny jeszczze w czymś innym np. binarny

access to nie SQL
access to głównie formularze, makra, narzędzia do importu/eksportu, raporty, bo SQL-a to on w chwili obecnej ma już chyba tylko przy okazji

No, to ja się spotkałem z faktem, że dzialania bazodanowe były wykonywane na Excelu, bo baza jest zbyt ciężka i skomplikowana do tego.

a kto używa, user który ma sobie przerobićnp. pliczek z danymi pobranymi z większego SQL-a via jakiś tool webowy
do SQL-a nikt nie daje dostępu, głównie dla dobra userów końcowych

konto usunięte

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Karol Z.:
No, to ja się spotkałem z faktem, że dzialania bazodanowe były wykonywane na Excelu, bo baza jest zbyt ciężka i skomplikowana do tego.

lista osób które ma mieć wydaną paczkę na święta - excel czy baza danych?

konto usunięte

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Karol Z.:
Przemysław R.:

Jak chcesz lobbować to miej czym. Obecne oprogramowanie mimo iż jest darmowe to nikt go nie chce używać. Ludzie wolą ściągnąć pirata Office mając do wyboru OO nie ze względu na cenę bo ta dla nich jest bez znaczenia tylko ze względu na jakość i wygodę.
A zastanowiłeś się, że może chodzi o to że wszyscy mają więc i ten co piraci Office'a też chce mieć bo jak weźmie coś niezgodnego to nie będzie mógł się dzielić?

skoro możesz mieć za darmo produkt dobry i ładny lub taki sobie i brzydki to co wybierzesz?

W firmach też się nie palą do masowego przejścia na OO nawet jakby firma miała miała pliki tylko do własnego użytku, więc o czymś to świadczy

Dla pani Krysi wielkim bólem jest zmienić pozycję przy biurku (od picia kawy do pracy) więc uważasz że z ochotą pójdą na szkolenie? :)

Tu jeden kolega szafował na prawo i lewo konsekwencjami służbowymi
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:

skoro możesz mieć za darmo produkt dobry i ładny lub taki sobie i brzydki to co wybierzesz?

Naturalnie, dobry i ładny.
Ale mi się OpenOffice bardzo podoba. :)
Więc dla mnie jest i dobry, i ładny.

Dla pani Krysi wielkim bólem jest zmienić pozycję przy biurku (od picia kawy do pracy) więc uważasz że z ochotą pójdą na szkolenie? :)

Tu jeden kolega szafował na prawo i lewo konsekwencjami służbowymi

Aaaa...
No, tak. :)
Sławek Zasadzki

Sławek Zasadzki Jeśli masz
wątpliwości -
zapytaj.

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:

Tu jeden kolega szafował na prawo i lewo konsekwencjami służbowymi

I co by Ci tu powiedzieć?
Zapytaj właściciela prywatnej firmy, co zrobi z taką panią Basią, która mu focha strzeli, bo nie ma najnowszego ofisa do pisania zamówień na mydło, papier toaletowy i korespondencji służbowej...?

Problemem nie jest funkcjonalność, lecz mentalność.

Świetny z punktu widzenia MS model biznesowy doprowadził do popularyzacji systemu i tylko pozazdrościć pomysłu, ale tam, gdzie wydaje się publiczne pieniądze a przeszkodą w migracji jest mentalność a nie rachunek ekonomiczny, foch pani Basi jest powodem ją raczej wypier... z pracy a nie by płacić za jej zachcianki.
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Sławek Zasadzki:
Przemysław R.:
Tu jeden kolega szafował na prawo i lewo konsekwencjami służbowymi

I co by Ci tu powiedzieć?
Zapytaj właściciela prywatnej firmy, co zrobi z taką panią Basią, która mu focha strzeli, bo nie ma najnowszego ofisa do pisania zamówień na mydło, papier toaletowy i korespondencji służbowej...?

Problemem nie jest funkcjonalność, lecz mentalność.

Foch nie będzie o najnowszego ofisa, tylko że Open różni się od Microsoft.
Pozatym dyskusja jest nie o prywatnej firmie, tylko o czymś zgoła przeciwnym - państwowej instytucji.
Świetny z punktu widzenia MS model biznesowy doprowadził do popularyzacji systemu i tylko pozazdrościć pomysłu, ale tam, gdzie wydaje się publiczne pieniądze a przeszkodą w migracji jest mentalność a nie rachunek ekonomiczny, foch pani Basi jest

Jak najbardziej rachunek ekonomiczny.
powodem ją raczej wypier... z pracy a nie by płacić za jej zachcianki.

Obawiam się że istnieje między nami nieredukowalna różnica poglądów na temat wykorzystywania sprzętu, migracji na nowe oprogramowanie i zwalnianie pracowników w instytucji budżetowej spowodowana przez moje osobiste doświadczenia z pracy jako tonerowy w instytucji budżetowej.
Sławek Zasadzki

Sławek Zasadzki Jeśli masz
wątpliwości -
zapytaj.

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Jakub L.:

Obawiam się że istnieje między nami nieredukowalna różnica poglądów na temat wykorzystywania sprzętu, migracji na nowe oprogramowanie i zwalnianie pracowników w instytucji budżetowej spowodowana przez moje osobiste doświadczenia z pracy jako tonerowy w instytucji budżetowej.

Cóż... Twoje poglądy ani osobiste doświadczenia nie są przedmiotem tej dyskusji, nie powinny stanowić też przeszkody dla logiki i ekonomii, więc i dla redukcji kosztów - tam, gdzie jest możliwa.
Nie uprawiam krucjaty ideologicznej, wiem, że nie ma jednego rozwiązania dla wszystkich problemów.

A na pytanie: czym różni się ekonomia w prywatnej firmie od ekonomii w budżetówce? - zdajesz się odpowiadać: cudzych pieniędzy się nie szanuje.
Czy tak?
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:
Karol Z.:
No, to ja się spotkałem z faktem, że dzialania bazodanowe były wykonywane na Excelu, bo baza jest zbyt ciężka i skomplikowana do tego.

lista osób które ma mieć wydaną paczkę na święta - excel czy baza danych?

chyba jednak baza. ;)

konto usunięte

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

a kto ją zrobi?
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Sławek Zasadzki:
Jakub L.:
Obawiam się że istnieje między nami nieredukowalna różnica poglądów na temat wykorzystywania sprzętu, migracji na nowe oprogramowanie i zwalnianie pracowników w instytucji budżetowej spowodowana przez moje osobiste doświadczenia z pracy jako tonerowy w instytucji budżetowej.

Cóż... Twoje poglądy ani osobiste doświadczenia nie są przedmiotem tej dyskusji, nie powinny stanowić też przeszkody dla logiki i ekonomii, więc i dla redukcji kosztów - tam, gdzie jest możliwa.

To się nazywa myślenie życzeniowe.
Wiem jak to wygladało, wiem dlaczego i dlaczego to się nie zmieni.
A na pytanie: czym różni się ekonomia w prywatnej firmie od ekonomii w budżetówce? - zdajesz się odpowiadać: cudzych pieniędzy się nie szanuje.
Czy tak?

Jak pan dyrektor czy inny naczelnik ma wybierać czy ryzykować zadem i ryzykować te ślady wydajności i redukować koszty których po pierwsze nikt się nie czepia, a po drugie dają okazję na zrobienie boków, to wybór jest raczej jasny.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:
Roger Zacharczyk:
Sławek Zasadzki:
Roger Zacharczyk:
A w instytucjach publicznych pieniądze się trwoni na bzdury

Rozwiązanie jest banalne.
Od razu pojawi się lobby w postaci Pana Rachwała i jemu podobnych, rząd się ugnie itd. Lobby po przeciwnej stronie jest słabe.
Do tego, pracują tam informatyczni analfabeci, którzy nie znają się na rzeczy.

Jak chcesz
Nie przypominam sobie byśmy przeszli na "ty".
lobbować to miej czym.
Jak widać, sporo osób ma sporo argumentów. Pan nie ma nic, prócz fanatyzmu wpojonego z mlekiem DOSa.
Ciągle pisze Pan o jakichś funkcjach rzadko stosowanych, które automatycznie Pana zdaniem skreślają alternatywę, nawet jeśli te funkcje są zbędne.Roger Zacharczyk edytował(a) ten post dnia 12.10.10 o godzinie 20:59
Karol Z.

Karol Z. Programista,
elektronik

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:
a kto ją zrobi?
Pan Rysiek, p.o. informatyka. :)
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Przemysław R.:
Aleksander W.:
Przemysław R.:

W firmach też się nie palą do masowego przejścia na OO nawet jakby firma miała miała pliki tylko do własnego użytku, więc o czymś to świadczy

A może by tak to podeprzeć jakimiś danymi? Bo jeśli znów sobie pleplamy tylko o osobistym doświadczeniu, to cóż - moje jest zupełnie inne niż Twoje (a firma o której mówię to nie garaż + dwa biurka).

w pisz w google Microsoft office zobacz ile wyników, wpisz w Open Office
ja mam 150 mln do 15 mln - o czymś to świadczy
Wow, naprawdę wymierne dane... Równie dobrze można stwierdzić, że to przez problemy z w/w pakietem, np. jak odzyskać dokumenty worda po padzie windowsa spowodowanym wirusem.
Chyba nie ma Pan pojęcia, o czym mówi, albo ma strasznie zawężone horyzonty myślowe.Roger Zacharczyk edytował(a) ten post dnia 12.10.10 o godzinie 21:15

konto usunięte

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Karol Z.:
Przemysław R.:
a kto ją zrobi?
Pan Rysiek, p.o. informatyka. :)

obawiam się to nie przejdzie
szkoda czasu Pana Rysia do zrobienia listy z trzema kolumnami dla jednej osoby
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: Ach kiedy wreszcie Linux w urzędach, bibliotekach

Roger Zacharczyk:
Przemysław R.:
w pisz w google Microsoft office zobacz ile wyników, wpisz w Open Office
ja mam 150 mln do 15 mln - o czymś to świadczy
Wow, naprawdę wymierne dane... Równie dobrze można stwierdzić, że to przez problemy z w/w pakietem, np. jak odzyskać dokumenty worda po padzie windowsa spowodowanym wirusem.
Chyba nie ma Pan pojęcia, o czym mówi, albo ma strasznie zawężone horyzonty myślowe.

Jakkolwiek argumenty z autorytetu są bez sensu, to i tak śmiesznie się czyta jak student wypowiada się o lobbowaniu i stosunkach panujących w administracji.

Następna dyskusja:

Cluster na linux'ie - co, g...




Wyślij zaproszenie do