Temat: Czy ktoś na goldenie może już coś powiedzieć na temat...
Witam wszystkich, może napiszę w skrócie jak wyglądał mój pierwszy lot kontrolny samolotem Boeing 767 o numerze rejsteracyjnum SP-LOA który niedawno odbyłem.
Pracuję od niedawna w ULC w Inspektoracie Kontroli Cywilnych Statków Powietrznych.
W ramach nauki lub jak kto woli wdrażania sie w obowiązki zawodowe wraz z kompetentnymi do tych czynności inspektorami przeprowadzaliśmy kontrolę tego statku powietrznego. Po kontroli hangarowej samolot został wyprowadzony na płytę i przygotowany do lotu.
Wspomnę, że wcześniej latałem turystycznie różnymi samolotami ale nigdy w kabinie pilotów. Więc z samego faktu że usiądę za kapitanem i zobaczę jak to wygląda "od kuchni" cieszyłem się jak dziecko.
Kołowanie, rozbieg, rozpędzanie i wznoszenie...
Na wysokości 17000 stóp rozpoczęły się pierwsze testy kontrolne.
Sprawdzanie klap, lotek, spojlerów, sterów wysokości i kierunku, podwozia.
Na wysokości 35000 stóp zaczęła się "zabawa": doprowadzanie do przekroczenia krytycznego kąta natarcia co łączy się z utratą siły nośnej a w konsekwencji przepadaniem, przeciągnięcia statyczne i dynamiczne, gdzieś nad mazurami wyłączenie silników. Radości co nie miara...!
Rejs miał trwać dwie godziny przedłuzył się do trzech.
Trasa Warszawa - Suwałki - Grudziądz - Łódź - Siedlce - Warszawa.
Nie da się opisać co przeżyłem podczas tego rejsu. Zdjęcia i filmy które nagrywałem podczas lotu również nie oddają tego co działo się na pokładzie samolotu.
Przyznaję się...były momenty że byłem przerażony.
A dźwięk pokładowej sygnalizacji alarmowej słyszę do tej pory :)
To był mój pierwszy lot kontrolny, trafiłem od razu na duży statek powietrzny, nie wiedziałem czego się spodziewać. Następnym razem już będę wiedział... a przynajmniej mam taką nadzieję.