Temat: przekwalifikowanie --> programista java :)
@Dariusz - wielkie dzięki za rzeczowe wskazówki - od dzisiaj zaczynam z tą dokumentacją ze strony Suna; faktycznie złapałem się na tym, że to co przeczytałem, ale nie przećwiczyłem jakoś nie chce na dłużej zostać w głowie :/ - niby wszystko jest "oczywiste", ale potem pozostaje pustka ;).
@Piotr - w co wdepnąłem uświadomiłem sobie zupełnie nie dawno :), im dłużej się wdrażam, tym więcej rzeczy widzę przede mną, ale to chyba normalne dla każdej dziedziny życia, pracy czy czegokolwiek...
Czy mógłbyś rozwinąć temat Pythona? Dużo jest pracy w tym języku?
Co do samej nauki javy to zacząłem się jej uczyć bo myślałem, że właśnie nie ma za dużo programistów w tym języku, a przynajmniej, że jest więcej pracy, niż ludzi :). Nie widzę problemu w uczeniu się czegoś innego, bylebym nie musiał być potem bezrobotnym...
@Łukasz - rozumiem, że sam język to początek drogi, ale nie widzę, żeby był szybki sposób na ogarnięcie całości - stąd moje pytanie, ile właściwie trzeba umieć, żeby móc rozmawiać o pracy w tej dziedzinie.
@Paweł - co rozumiesz przez "kontakt z rzeczywistością programistyczną"? Widzę, że tematy które tam poruszają są jeszcze daleko przede mną - czy rozumiem, że taki kontakt ma mi uzmysłowić ile jeszcze mi brakuje?
@Artur J.- a myślałem, że będę mógł żyć w błogiej nieświadomości - dlaczego mi to zrobiłeś ;). Co do stażu to byłaby to dobra opcja, gdyby staż był płatny - nie mówie o kokosach - byle jakoś przeżyć w Warszawie... Ale to też raczej jak już będę coś umiał prawda? (pytanie retoryczne)
@Artur Ś. - pracę mam, ale w innym zawodzie. Tak jak pisałem - najchętniej to od wczoraj pracowałbym w IT i uczył się "całą parą", ale to nierealne - chyba, że za darmo, a ja niestety muszę się utrzymać :). "Na szczęście" w mojej obecnej dziedzinie, nie widzę możliwości dużych zarobków inaczej niż będąc przedstawicielem handlowym (co mnie w ogóle nie interesuje :)), więc perspektywa wspinania się po drabince zarobków od dołu jakoś szczególnie mi nie dokucza.
I chyba trafiłeś w sedno moich wątpliwości - to jest, że na wszystko trzeba czasu, a ja na nadmiar wolnego czasu nie narzekam...
Gdyby ktoś miał jeszcze ochotę coś dodać to zapraszam - z chęcią przeczytam co o całej tej sprawie myślicie!
Pozdrawiam serdecznie!