Jakub G.

Jakub G. Specjalista ds.
sieci usługodawców,
Mondial Assistance
Sp...

Temat: życie w Tokio?!

czy ktokolwiek z was mieszkał na dłużej w Tokyo? jak wygląda tam życie, kwestie znalezienia pracy czy chociażby kwestia panującej tam przez cały rok pogody...? dziękuje za wskazówki i pozdrawiam

konto usunięte

Temat: życie w Tokio?!

Mieszkalam w Tokyo.Pamietam, ze bylam zaszokowana mentalnoscia Japonczykow, chociaz znalam ja juz wczesniej , majac doczynienia i prywatnie i sluzbowo z ta specyficzna rasa. To byl piekny kraj dla
cudzoziemcow, gdyz wtedy bylo ich niewielu. Traktowani z pelym szacunkiem i oddaniem.Tokyo to miejsce , ktore nie spi nigdy.Zycie toczy sie non-stop, 24 na 24.Przewraca w glowie technologia, jej super-zaawansowany poziom.Poza tym to bardzo eleganckie miasto.
Nie jest akceptowany styl casual.Twarde formy symbiozy spolecznej, powoduja, ze jest to miejsce o jednym z najwyzszych procentow popelnianych samobojstw.Presja srodowiska jest nie do zniesienia.
Pogoda niestety nie nalezy do rewelacyjnych.A trzesienia ziemi sa naprawde czeste.Powiem krotko, przeniesc sie tam na stale=nigdy!
Napewno dluzszy pobyt moze zmienic zycie (na lepsze) poszerza horyzonty ale jesli kocha sie zielen(przyzwoity park to 100 km odleglosci od Tokyo)swieze owoce(pakowane po jednym i koszt rowny sztabce zlota)wolny,luzny styl zycia to nalezy sie powaznie zastanowic! Japonki sa kobietami zazdrosnymi do nieprzytomnosci i wbrew ogolnie panujacej opinii baaaardzo silnymi! Japonczycy sa zapracowani i zestresowani do maximum, wszystkie problemy topia w alkoholu.Kuchnia tez jest problemem, jadalam bialy ryz bez niczego, oczywiscie sushi badz inne kuchnie (doskonale), bo ten specyficzny zapach kuchni orientu(slodko-kwasny) sledzil mnie na kazdym kroku!Wystarczy pojsc na japonski rynek i obejrzec te zywe karaluchy na wage!Chetnie wybiore sie tam jeszcze ale to zupelnie inny swiat!
Jakub G.

Jakub G. Specjalista ds.
sieci usługodawców,
Mondial Assistance
Sp...

Temat: życie w Tokio?!

serdecznie dziękuje za cenne wskazówki:)

konto usunięte

Temat: życie w Tokio?!

Polecam przeczytać książkę Joanny Bator "Japoński Wachlarz", która spędziła w Japonii w Tokio 2 lata w ramach badań kulturowych. Bardzo ciekawa lektura, która weryfikuje m.in. taką opinię:

"Japonki sa kobietami zazdrosnymi do nieprzytomnosci i wbrew ogolnie panujacej opinii baaaardzo silnymi! Japonczycy sa zapracowani i zestresowani do maximum, wszystkie problemy topia w alkoholu"
M H

M H Japanese Business
Consulting

Temat: życie w Tokio?!

Maria Magdalena Bator-Lavorato:
Mieszkalam w Tokyo.Pamietam, ze bylam zaszokowana mentalnoscia Japonczykow, chociaz znalam ja juz wczesniej , majac doczynienia i prywatnie i sluzbowo z ta specyficzna rasa. To byl piekny kraj dla
cudzoziemcow, gdyz wtedy bylo ich niewielu. Traktowani z pelym szacunkiem i oddaniem.Tokyo to miejsce , ktore nie spi nigdy.Zycie toczy sie non-stop, 24 na 24.Przewraca w glowie technologia, jej super-zaawansowany poziom.Poza tym to bardzo eleganckie miasto.
Nie jest akceptowany styl casual.Twarde formy symbiozy spolecznej, powoduja, ze jest to miejsce o jednym z najwyzszych procentow popelnianych samobojstw.Presja srodowiska jest nie do zniesienia.
Pogoda niestety nie nalezy do rewelacyjnych.A trzesienia ziemi sa naprawde czeste.Powiem krotko, przeniesc sie tam na stale=nigdy!
Napewno dluzszy pobyt moze zmienic zycie (na lepsze) poszerza horyzonty ale jesli kocha sie zielen(przyzwoity park to 100 km odleglosci od Tokyo)swieze owoce(pakowane po jednym i koszt rowny sztabce zlota)wolny,luzny styl zycia to nalezy sie powaznie zastanowic! Japonki sa kobietami zazdrosnymi do nieprzytomnosci i wbrew ogolnie panujacej opinii baaaardzo silnymi! Japonczycy sa zapracowani i zestresowani do maximum, wszystkie problemy topia w alkoholu.Kuchnia tez jest problemem, jadalam bialy ryz bez niczego, oczywiscie sushi badz inne kuchnie (doskonale), bo ten specyficzny zapach kuchni orientu(slodko-kwasny) sledzil mnie na kazdym kroku!Wystarczy pojsc na japonski rynek i obejrzec te zywe karaluchy na wage!Chetnie wybiore sie tam jeszcze ale to zupelnie inny swiat!

WOW !!!!
Jaka wizja roztaczana w ciemnych barwach !!!!

Marysia, w jakich latach tam bylas?

PS. Samo Centrum Tokyo to ogromny Park (Cesarski) ;)

Wspanialego Dnia !!!!!!
M.

Temat: życie w Tokio?!

Hej,

Ja polecam ksiazke "Bezsennosc w Tokio" Marcina Buczkowskiego.
Fajny opis Japonii z punktu wiedzenia polaka ktory spedzil tam wiele lat, opis ktory w miare pokrywa sie z moja opinia o tym kraju.
Sam spedzilem w Tokio tylko pare dni wiec moja opinia jest tylko opina turysty.
Ale dla mnie Tokio to miasto ktore nigdy nie zasypia. Metropolia pelna geba miasto kompletne. Osobiscie moj numer jeden na swiecie.
Na pewno mieszkac i pracowac w Japonii to wielkie wyzwanie. Ale jakbym mial mozliwosc wyjechac tam na jakis czas to nie zastanawialbym sie ani sekundy.
Moim skormnym zdaniem warto.
Leonard H.

Leonard H. noch auf dem Weg

Temat: życie w Tokio?!

skonczyla mi sie wiza i deportowali mnie...
Michał M.

Michał M. Senior Back-End
Engineer (Ravelin)

Temat: życie w Tokio?!

Polecam trochę przefiltrować wypowiedź wypowiedź Marii. Faktycznie ciężko o owoce, chleb i wędliny, za to wszystkich pozostałych produktów jest pod dostatkiem. Parków też jest co najmniej kilka i to dużych – od takich w których nie można nogi na trawniku postawić, do takich w których dzieci szaleją w strumyczkach, a starsi ludzie drzemią na ławeczkach w pozycji leżącej. Z dwóch wymienionych książek polecam zdecydowanie bardziej M.Bruczkowskiego.
Znalezienie pracy bez znajomości języka może być bardzo trudne, fakt że się jest gaijinem też nie pomaga.
Ludzie... są jak ludzie. Jedni lepsi, inni gorsi. Zdarza się dostrzec strach i niezręczne zachowanie w kontaktach z obcokrajowcami, ale to zanika. Bardzo zuniformizowani, garnitury, kombinezony i mundurki na każdym kroku. Dziewczyny wbrew powszechnej opinii o krzywych zębach i nogach są tak jak wszędzie ładne, choć ubierają się chaotycznie i bez żadnego dopasowania. Masa młodocianych lanserów z jarmarcznymi ozdobami i wzorami na ubraniach, głównie w dystryktach młodzieżowych. Trzeba się przyzwyczaić do japońskiej mentalności chcąc tam mieszkać, a to łatwe nie jest.
Architektonicznie Tokyo nie jest pięknym miastem, szczerze mówiąc można odnieść wrażenie, że jest nawet dość brzydkie, posiada za to duszę – fantastyczny, niepowtarzalny klimat sprawiający, że chce się tam wracać.Michał Michalak edytował(a) ten post dnia 05.04.09 o godzinie 22:50

konto usunięte

Temat: życie w Tokio?!

A ja polecam książki Marcina Bruczkowskiego, z nich możesz dowiedzieć naprawdę wiele. :)
Na początek radzę przeczytać "Zagubieni w Tokio".
Tam znajdziesz odpowiedzi na Twoje pytania...

Pozdrawiam. ;)
Michał M.

Michał M. Senior Back-End
Engineer (Ravelin)

Temat: życie w Tokio?!

Ja bym zaczął jednak chronologicznie od "bezsenności".

Temat: życie w Tokio?!

Ja pomieszkiwałem w Tokio ledwo kilka miesięcy, ale pozwolę się w kilku punktach nie zgodzic.
1. Życie toczy się nonstop pomiędzy 5 a 24. ;> Potem już przestaje jeździc komunikacja miejska i naprawdę niewiele się dzieje, zwłaszcza w tygodniu. Gdy byłem tam pierwszy raz liczyłem na codzienne klubowanie, ale skończyło się jedynie na weekendach. W nocy Japończycy, jak większośc ludzi na świecie, śpią.

2. Styl casual nie jest akceptowany... Gdzie? Owszem, do pracy z reguły trzeba iśc ubranym w koszuli i garniturze, ale też nie zawsze. Np. pracujący w wolnych zawodach mają znacznie większy luz także pod względem ubioru i tutaj niewiele się różnią od nas. A casual obecny na ulicy to już w ogóle zmiata nasz bez żadnego porównania. Tokijczycy (generalizując) bardzo o siebie dbają i potrafią doskonale ubrac się na każdą okazję.

3. O "społecznej presji" napisano już tony tekstu, ale tego też nie odczułem pracując ani w Tokio, ani w innych częściach Japonii. Ot, trzeba zachowywac się kulturalnie, a w pracy wypełniac swoje obowiązki. Czy nie jest tak wszędzie?

4. Owoce mogą wydawac się drogie, ale gdy wiemy kiedy i co kupowac to niejednokrotnie jest taniej niż u nas. Je się je po prostu sezonowo i gdy np. jest sezon na truskawki, to kosztują grosze i mają smak, o których polskie mogą jedynie pomarzyc. :)

5. Słodko-kwaśny zapach i żywe karaluchy na wagę to nie jest przypadkiem standardowy widok/zapach rodem z Chin? Zapach kuchni japońskiej jest w ogromnej mierze po prostu mocno specyficzny, ale z dostępnym u nas "słodko-kwaśnym" ma niewiele wspólnego.

I tak, mimo całego nieładu architektonicznego uznaję Tokio za szczytowe osiągnięcie urbanistyczne ludzkości, wspaniałe miejsce do którego chce się i trzeba regularnie wracac. Wciąga. :)
Michał M.

Michał M. Senior Back-End
Engineer (Ravelin)

Temat: życie w Tokio?!

Kilka miesięcy i nie spotkałeś karalucha? Co jeden/dwa tygodnie się z nimi spotykałem. Pierwszy raz dwa kroki od centrum Shinjuku w bardzo przyjemnym mimo wszystko lokaliku z tempurą.
Owszem Japończycy o siebie dbają, ale o ubieraniu się to oni nie mają bladego pojęcia. Albo inaczej: potrafią się ubrać kiedy znają protokół w konkretnych sytuacjach. Jeśli muszą sami sobie dobrać luźny strój dobierają rzeczy chyba na zasadzie losowania z zamkniętymi oczami. Nie wiem, może to taka kulturowa różnica co się uważa za gustowne. Tyle z autopsji. :)

Temat: życie w Tokio?!

A czy napisałem, że nie spotkałem karalucha? Spotkałem jednego, u siebie w domu. Padł po kilku minutach walki i później już o tym robactwie zapomniałem. :)

A kwestia stroju - cóż - to chyba indywidualna sprawa. Ale nie dam sobie wmówic, że ubierają się źle. Naprawdę bardzo chciałbym, aby i nasi rodacy ubierali się na zasadzie takiego losowania. Japończycy widocznie mają rękę do losowań. ;)
Rafał Rzepka

Rafał Rzepka Uniwersytet
Hokkaido, adiunkt

Temat: życie w Tokio?!

Widziałem karalucha raz, w Kioto, w starym domku zimą 1996. No ale mieszkam na wyspie, na której karaluchy nie występują :)
Jeśli zaś chodzi o ubieranie się, to popieram Kubę. Daliśmy sobie wmówić, że czerwony nie pasuje do różowego i jeszcze mamy czelność śmiać się z kogoś, kto nie dał sobie spętać umysłu...
Przypomina mi się dyskusja nad relatywnością pojęcia "kicz".

konto usunięte

Temat: życie w Tokio?!

Mieszkałam w Tokio-fu przez rok, ale mieszkałam wtedy w akademiku i zadawałam się głównie z obcokrajowcami. Zawsze więc będę miło wspominać Tokio. To był mój mały kosmopolityczny raj (szczególnie Roppongi). Dużo wtedy po Japonii podróżowałam i cały czas poznawałam nowych ludzi. To był cudowny rok! 懐かしいあの頃は。

Obecnie od półtora roku mieszkam w Osace-fu. Wynajmuję mieszkanie z koleżankami i dalej zadaję się z innymi Gaijinami. Choć mam teraz tyle samo kontaktów wśród Japończyków, co wśród obcokrajowców. To czego teraz nie mam to tyle samo czasu i pieniędzy na podróże. :( Żyje mi się jednak dużo lepiej niż w Tokio.

Ale wydaje mi się, że tu nie chodzi o samo miejsce (choć jedzenie i atmosfera bardziej mi odpowiada w Kansai). Odnalezienie się w zupełnie obcym kraju zawsze zajmuje trochę czasu. Nawet jak się zna język i rozumie kulturę.

No właśnie. Myślę, że znajomość języka i wiedza o kulturze jest tutaj bardzo ważna. Fakt, że w Japonii żyje grubo ponad 2,5 mln obcokrajowców (z czego większość to Chińczycy i Koreańczycy), ale bez japońskiego może być ciężko. No i bardzo ważne tutaj też będą tzw. networking skills. Jak się jest odciętym od rodziny i przyjaciół w kraju, to naprawdę trzeba umieć szybko sobie stworzyć coś w rodzaju substytutu. Mi bardzo pomogło.

Aha! Wynajem mieszkania to prawdziwy KOSZMAR!!!! Większość mieszkań jest nieumeblowana i czynsz+kaucja+(czasami specjalna oplata)reikin+prowizja to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia na początek.

Z tego, co wiem to w centrum Tokio i Osaki są specjalne miejsca, które pomagają obcokrajowcom znaleźć mieszkania. W Minoo, gdzie mieszkam, takich miejsc niestety nie było. Meble kupiłam od znajomych (m.in. na Sayonara Sale) za grosze.

O rany! Ale się rozpisałam! Serdecznie pozdrawiam wszystkich tych, którym chciało się to czytać.

それでは、よろしくお願いしますね。
MKK
Ksawery J.

Ksawery J. Specjalista ds.
graficznego
przygotowania
opakowań

Temat: życie w Tokio?!

Bardzo ciekawie opowiedziane, pozdazdroscic Pani Magdo tego wyjazdu i mozliwosci przebywania w Japonii (nie w Tokio) na stałe.



Wyślij zaproszenie do