Temat: O co chodzi z tym GTD?
Jacek Synowiec:
Myślę, że dobrze zerknąć na początek do książki:
"Sztuka efektywności" - niestety bez teorii się nie obejdzie,
Tłumaczenie książki jest tragiczne - polecam oryginalne materiały - niestety w języku angielskim - warto zacząć od 43folders.com, lub setek tysięcy blogów dostępnych w internecie. Ogólnie założenia GTD są całkiem proste, więc nie ma co przesadzać ;)
Jacek Synowiec:gdyż sama metoda to nie tylko proste zasady, ale przemiana podejścia w planowaniu, pracy itd.
Niestety GTD bardzo trudno wdrożyć - wymaga ono zmiany wielu nawyków w praktycznie tym samym czasie - nagrodą za to jest oczywiście słynne "mind like water", jednak uprzedzam - nie przychodzi to szybko (o ile w ogóle przychodzi).
Osobiście polecam ZTD (zenhabits.net) - jest to zmodyfikowana wersja "systemu" Davida Allena dla ludzi, którzy potrzebują odrobinę więcej motywacji (a raczej mini-bacika) i ustrukturyzowania :) Np. W moim przypadku jest tak, że jeśli nie zaplanuje sobie czegoś na dany dzień to tego nie zrobie. Natomiast David mówi - spisz sobie listę/listy i działaj wg kontekstów i zasobów energii jakie posiadasz - próbowałem i nie sprawdziło się w moim przypadku, więc zmodyfikowałem trochę tu, trochę tam ;)
Kolejna sprawa to fakt, że GTD nie uwzględnia celów życiowych (wiem, że brzmi pompatycznie, ale..). David dzieli perspektywę na: bieżące sprawy/tzw. chodnik, twoje życie z perspektywy 1000 stóp, 10000 stóp itd - im wyżej tym szerszy punkt widzenia. Natomiast głównym zadaniem GTD jest uporządkowanie "chodnika", żeby łatwiej było patrzeć na własne życie z "szerszej" perspektywy. Niestety u mnie się nie sprawdziło, więc ponownie zmodyfikowałem trochę tu, trochę tam ;)
Dobra rada na koniec - przy każdym takim "systemie" należy pamiętać o kilku rzeczach:
1. Dostosować system do swojego trybu pracy - nie zmuszać i nie wykonywać ślepo wszelkich zaleceń (dotyczy to również moich zaleceń). Taki system ma nam przede wszystkim pomóc, sprawić, że będziemy bardziej wydajni i mniej sfrustrowani.
2. Robić wszytsko małymi krokami, malutkimi, tak aby w połowie drogi nie stracić motywacji - z doświadczenia wiem, że warto zapisywać/śledzić swoje postępy w postaci checklist-y czy czegoś podobnego - zależy co działa dla kogo.
3. Nie rzucać się od razu na wszelkie dostępne informatyczne narzędzia - straciłem mnóstwo czasu na szukanie tego idealnego narzędzia i znalazłem - kalendarz i ołówek (długopis też może być).
Bartosz Burclaf edytował(a) ten post dnia 31.08.08 o godzinie 00:24