Stanisław P.

Stanisław P. Software designer

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Chodzi o to, że nie będę się fatygował odpisywać jak dziecku osobie, która i tak będzie przeczyć i tuszować chęć zdobywania władzy przez Google.

Czyli reasumując to co tu robisz:
- opisujesz sytuację w którą wierzysz (bez szczegółów)
- - jeśli ktokolwiek odpowie "brednie"
- - - szybko odpisujesz (znów pustymi hasłami bez poparcia)
- - jeśli ktokolwiek pyta o konkrety, żeby zweryfikować to co mówisz
- - - milczysz, lub piszesz "nie będę się fatygował odpisywać jak dziecku...."

W takim razie jeśli nie chcesz przekonać osób, które mają odmienny pogląd, to po co tutaj piszesz?
Z tego co widzę piszesz tutaj chcąc tylko połechtać swoje ego, bądź osób się z Tobą zgadzają. Ignorujesz kompletnie pytania, dzięki którym możesz pokazać, że to co mówisz ma jakieś podstawy. Sam napisałeś, że trzeba zadawać trudne pytania, więc zadaje Ci pytania - jak widać trudne.
Ale jak widzę, Ty chcesz jedynie powtarzać swoje hasła, bez żadnego poparcia, dotąd, aż ktoś w nie uwierzy. No popatrz - i tu Twoje działania pokrywają się w końcu z Wielkim Bratem, oczywiście mogę Cię ignorować, ale zawsze dostaję informację, że coś napisałeś. Zawsze produkujesz nową treść, a wszelka opozycja ginie w poprzednich tematach bez odpowiedzi. Nadawałbyś się do ministerstwa prawdy.
Cokolwiek by mu nie napisać, to i tak będzie szukał jakiegoś szczegółu próbującego obalić "nietyczne działanie" tak mocno wielbioną przez niego firmę.

Zauważyłeś to?

2 błędy.
- Nie wielbię żadnej firmy.
- Nie próbuję obalić "nieetycznego działania" (cokolwiek miałoby to znaczyć). Próbuję spowodować, abyś uzasadnił swoje spekulacje. Tym się spekulacje różnią od prawdy - ktoś podaje źródła informacji, bądź uzasadnienie logiki.

Więc - chcesz kogokolwiek przekonać, czy tak sobie tylko piszesz do znudzenia?Stanisław Pitucha edytował(a) ten post dnia 07.06.09 o godzinie 13:47
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Ciemna strona Google

Kamil Borkowski:
liczyłem, że jakoś się ustosunkujesz do tego, a tu widzę, że chowasz głowę w piasek.

Niekoniecznie.
W pewnych momentach warto powiedzieć sobie "nie rozmawiaj z nim, bo Cię prowokuje i będzie robił to w nieskończoność". Unikanie prowokacji Stanisława Pituchy nie można zatem nazwać chowanie głowy w piasek. Nie będę dawał mu dalszych okazji do takich zachowań. Ot co.

Po prostu przedstawiłem mu swoją wypowiedź, a jak chce, to niech się doedukuje na temat firmy którą broni. W Internecie łatwo znaleźć takie infromacje. Gdybym to JA mu podał źródła, i tak by je wyśmiał (jako odruchowe, z góry zaplanowane zachowanie).

Typowy maruda, który lubi mieć wszystko podstawione pod nos, inaczej to się obraża.

Widocznie, gdy nie dałem się wmanipulować w jego podpuchy, zaczął bagatelizować informacje, których nie chce mu się szukać. To, czego sam nie znalazł uznaje za nieistniejące. Śmieszne podejście do sprawy.

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Niekoniecznie.
(...)
W takim razie wybrałeś bardzo niekorzystny moment na odpuszczenie sobie. Głosząc tutaj swoje racje, przestałeś je bronić w momencie, gdy ktoś zaczął zadawać pytania. Przypominam Ci, że to Twój wątek. W tym momencie wyjdziesz albo na osobę, która wierzy w coś, czego nie potrafi bronić, albo na wichrzyciela, który karmi się zamieszaniem wokół swojej osoby.

Może nawet miałeś szansę na przekonanie kogoś do swoich poglądów, ale jestem pewien, że w tym momencie je straciłeś.
Widocznie, gdy nie dałem się wmanipulować w jego podpuchy,
zaczął bagatelizować informacje, których nie chce mu się szukać.
Czasem mam wrażenie, że za dużo się naczytałeś o manipulacji itp. i wszędzie widzisz takie zachowania. Nie zmuszaj ludzi do szukania źródeł informacji, które rzucasz, w ten sposób nic nie osiągniesz.
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Ciemna strona Google

Kamil Borkowski:
W takim razie wybrałeś bardzo niekorzystny moment na odpuszczenie sobie. Głosząc tutaj swoje racje, przestałeś je bronić w momencie, gdy ktoś zaczął zadawać pytania.

Pretensje masz do mnie, że ktoś zaczął zadawać pytania, aby odpowiedzi z góry bagatelizować. Odpowiadanie osobie z góry ustawionej na przeciwne zdanie stanowiło by mu tylko pożywkę.
Przypominam Ci, że to Twój wątek. W tym momencie wyjdziesz albo na osobę, która wierzy w coś, czego nie potrafi bronić, albo na wichrzyciela, który karmi się zamieszaniem wokół swojej osoby.

Szantaż ambicjonalny? Znam te techniki psychomanipulacji i nie wejdziesz mi sztucznie na ambicję i nie "zmusisz" mnie do ruchów zaplanowanych przez Ciebie.
Może nawet miałeś szansę na przekonanie kogoś do swoich poglądów, ale jestem pewien, że w tym momencie je straciłeś.

Jakieś konkretne przykłady? Źródła? A może to tylko Twoje widzi-mi-się?
Czasem mam wrażenie, że za dużo się naczytałeś o manipulacji itp. i wszędzie widzisz takie zachowania.

"Wszędzie" - za mocne słowa używasz. Popadasz w skrajności.
Sytuacje widzę tam, gdzie dostrzegam coś niepokojącego, nie do końca zgodnego z tym co oficjalnie przyjmuje się za "oczywistą oczywistość".
Nie zmuszaj ludzi do szukania źródeł informacji, które rzucasz, w ten sposób nic nie osiągniesz.

Nie zmuszam. Ludzie wiedzący po co żyją na świecie sami szukają źródeł. Nic na siłę. Każdy sam na własną rękę powinien podejmować nieprzymuszone decyzje do poszukiwania prawdy. I Wam również to polecam.

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

A chciałem dobrze... a wyszło, że jestem psychomanipulatorem. Odwracania kota ogonem, ale OK, Twój wątek, Twoje idee.
Powodzenia !
Radosław Sobierajski

Radosław Sobierajski Właściciel,
WWW.seoplus.pl

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Pozycjoner, ktory pozycjonuje tylko z myślą o Google nie zasługuje na miano pozycjonera.
Poza tym wystarczy, że Google zmienia swój algorytm wyszukiwania i natychmiast pozycjonerzy tracą pracę za nieefektywność.


To dla mnie ciekawostka jest to gdzie maj pozycjonować w WP ?? Jaki to % rynku.
Zresztą klient nasz Pan i tu nie ma się nic do gadania.Radosław Sobierajski edytował(a) ten post dnia 07.06.09 o godzinie 19:45
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Ciemna strona Google

Radosławie. Czy serio poza google nie znasz pozostałych wyszukiwarek?

Zaskoczyła mnie Twoja wypowiedź w stylu "jak nie google to co?".
Podobne słowa wypowiadają ludzie jedzący mięso: "jeśli mam nie jeść mięso to co w końcu mogę jeść?".

Brak własnych poszukiwań właśnie tym skutkuje. Ludzie stają w martwym punkcie i nie znają innych alternatyw. Teraz pytanie: komu na tym ograniczaniu zależy? No właśnie. I tu mamy odpowiedź.

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Czy serio poza google nie znasz pozostałych wyszukiwarek?

jest takie malutkie "ale"...
http://www.ranking.pl/index.php?page=Ranks:RanksPage&s...

edit: dziwnie ten link sie wkleja :)Grzegorz T. edytował(a) ten post dnia 30.09.12 o godzinie 10:56
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Ciemna strona Google

Czyli sam przyznasz, że zmiana algorytmu google spowoduję pójście Twojej pracy (wielu godzin dziennie) na marne?

Uzależnienie się od jednego mechanizmu wyszukiwania jest zgubne.o samo dotyczy innych wyszukiwarek. Ale o tym było w filmie na początku wątku (zaznaczam o tym filmie aby znowu Stanisław nie truł jadem że nie ma podanych przykładów-gotowców).

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Czyli sam przyznasz, że zmiana algorytmu google spowoduję pójście Twojej pracy (wielu godzin dziennie) na marne?

Nie, stworzy ewentualnie nowe wyzwania, na ktore rynek bedzie musial odpowiednio zareagowac ;)
Juz zostalo to zreszta tutaj powiedziane.

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Czyli sam przyznasz, że zmiana algorytmu google spowoduję pójście Twojej pracy (wielu godzin dziennie) na marne?

Uzależnienie się od jednego mechanizmu wyszukiwania jest zgubne.o samo dotyczy innych wyszukiwarek. Ale o tym było w filmie na początku wątku (zaznaczam o tym filmie aby znowu Stanisław nie truł jadem że nie ma podanych przykładów-gotowców).

Nie wiem Marcinie na ile orientujesz się na temat działań SEO, ale jeśli SEO robi się dobrze nie ma takiej możliwości, żeby praca poszła na marne przy zmianie algorytmu. To poprostu tak nie działa. SEO to przecież optymalizacja - optymalizacja pod SE, ale i również dla podniesienia usability stron, z których korzystają przecież ludzie. Google nie zmieni algorytmu tylko dlatego, żeby pokrzyżować plany pozycjonerów. Jeśli ktoś stosuje SEO, które ma przynieść efekt na dłużej to śledzi wszystkie trendy, które będą mieć znaczenie w przyszłość. Tak samo robi również Google (ostatnie zmiany z rel="nofollow") - dostosowuje się do internautów, bo to oni wytyczają nowe trendy w internecie.

Co do uzależnienia od jednego mechanizmu - Google ma obecnie (w Polsce) 99% rynku i raczej szybko ta sytuacja się nie zmieni. To raczej nie przypadek - obecnie jest to najlepszy silnik wyszukujący dane w internecie. A więc to nie jest żadne uzależnienie - to dostosowanie się do rynku. SEO to biznes, a tu chodzi o pieniądze - żaden klient nie zażyczy sobie pozycjonowania w wyszukiwarce, która ma 1% rynku, bo i po co? A jeśli np. bing.com zawładnie rynkiem?... Żadna sprawa - pozycjonerów na całym świecie jest tylu, że wciągu kilku tygodni przetestują i znajdą sposoby na pozycjonowanie stron również w tej wyszukiwarce. Nie ma sie czego obawiać. Pozdrawiam.
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Ciemna strona Google

Kolejny ciekawy artykuł o Google. Coraz więcej redakcji staje się odważnych wobec dużego "G"

http://www.magazyninternet.pl/artykul/5539,1,wiemy_o_t...
Stanisław P.

Stanisław P. Software designer

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
http://www.magazyninternet.pl/artykul/5539,1,wiemy_o_t...

Ciekawy jak ciekawy... mieszają im się trochę granice za co google jest odpowiedzialne, a za co nie.

Te kamery, których "infrastruktura daje duże możliwości" nie są pod kontrolą google. Po prostu wsadzają do mapy miejsca gdzie są kamery dostępne dla wszystkich do oglądania. Były tam przed wsadzeniem ich na mapę i google za nie nie odpowiada. (przynajmniej taka była sytuacja jak ostatnio tą stronę oglądałem)

Tak samo jak autor "ma nadzieję" na to, że jego ulubione kino jest na górze wyników tylko przez przypadek. No cóż - z obrazka okazuje się, że jego ulubione kino to Multikino, które stawiam na to, ma największą ilość kliknięć tak, czy inaczej (bo nawet 2 są we wrocku). Żaden przypadek, tylko czysta statystyka.

"Sytuacja, w której budzik w twoim G1 informuje centralę o której wstajesz" - taaa... jasne, tylko dowodów brak.

"historia przeglądanych stron śledzona" - tylko jeśli się na to zgodzisz.

"Google Desktop Search pozwala na przeszukiwanie lokalnego dysku. Aby je przyśpieszyć kopie plików wysyłane są do sieci serwerów." - to jest po prostu śmieszne... (nieprawdziwe oczywiście - czemu miałoby przyspieszać?)

Nie wiem co chcieli udowodnić podając informację o GeoEye. Wykupili prawa do używania zdjęć... i?

Reszta to to co już wiemy - indeksują maile, analizują wszystkie dane jakie do nich docierają. Dalej nikt nikogo nie zmusza do wysyłania tych danych.

Czy naprawdę tak trudne napisać ciekawy artykuł o tym jak dziś są używane cookie i dlaczego jedna firma ma dostęp do nich, nawet jak są zbierane z kilku stron? O danych które można z tego uzyskać? Nt. analizy tekstu pod kątem popularnych słów i budowania profilu? Aha... zapomniałem - to przewyższa możliwości dziennikarzy i nie podpada pod tanią sensację. Pozatym musiałby zawierać takie nudne rzeczy jak: fakty, analizy, oryginalną treść, no i... prawdę.Stanisław Pitucha edytował(a) ten post dnia 09.06.09 o godzinie 16:59

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
http://www.magazyninternet.pl/artykul/5539,1,wiemy_o_t...
Wiele niedomówień i jak zwykle brak źródeł. Z drugiej strony nie traktowałbym tego artykułu poważnie, ponieważ ma on charakter przypuszczeń, które przecież mogą być wyobraźnią autora przemieszaną z jakąś szczątkową prawdą. Z resztą wydaje mi się, że większość teorii spiskowych właśnie tak zaczyna swój żywot...
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Ciemna strona Google

Stanisław Pitucha:
"Sytuacja, w której budzik w twoim G1 informuje centralę o której wstajesz" - taaa... jasne, tylko dowodów brak.

Po co dowody, skoro są świadkowie którzy sami zauważyli to zjawisko i dzielą się spotrzeżeniami ciekawskiego Androida. Nawet zwykły program NetMeter prawdę Ci powie, że "coś w tle" jest wysyłane i pobiera za to transfer.
"historia przeglądanych stron śledzona" - tylko jeśli się na to zgodzisz.

Według polityki: nie pozwolimy Ci korzystać dopóki nam nie pozwolisz na takie kroki.
"Google Desktop Search pozwala na przeszukiwanie lokalnego dysku. Aby je przyśpieszyć kopie plików wysyłane są do sieci serwerów." - to jest po prostu śmieszne... (nieprawdziwe oczywiście - czemu miałoby przyspieszać?)

W celu polepszenia mechanizmu wyszukiwarki?
Reszta to to co już wiemy - indeksują maile, analizują wszystkie dane jakie do nich docierają. Dalej nikt nikogo nie zmusza do wysyłania tych danych.

Jak to ładnie nazwałeś: "indeksują". A później wybrani są traktowani jako terroryści lub nieobywatele, bo robot zaindeksował "nieprawomyślne" treści. Znakomity sposób na globalną kontrolę populacji.
Kamil Borkowski:
Wiele niedomówień i jak zwykle brak źródeł.

Jak Ci nie podaję źródła, to jesteś nieszczcęśliwy. Jak podałem Ci jedno ze źródeł wklejając link, dalej narzekasz na brak źródła. Ten sposób narzekania teoretycznie będzie Cię zapętlał w nieskończoność i do końca życia będziesz się w życiu od każdego źródła domagał źródła źródła.
Stanisław P.

Stanisław P. Software designer

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Stanisław Pitucha:
"Sytuacja, w której budzik w twoim G1 informuje centralę o której wstajesz" - taaa... jasne, tylko dowodów brak.

Po co dowody, skoro są świadkowie którzy sami zauważyli to zjawisko i dzielą się spotrzeżeniami ciekawskiego Androida. Nawet zwykły program NetMeter prawdę Ci powie, że "coś w tle" jest wysyłane i pobiera za to transfer.

Źródła poproszę. "android alarm clock data send" w różnych kombinacjach nie daje żadnych wyników. Pozatym NetMeter może i coś pokazuje, ale jeśli cokolwiek jest wysyłane, to dosyć łatwo jest to przechwycić (oprogramowanie androida można uruchomić pod emulatorem na zwykłym komputerze).
Więc poproszę linka do konkretnych informacji, albo przykładowy plik z przechwyconymi danymi.
"historia przeglądanych stron śledzona" - tylko jeśli się na to zgodzisz.

Według polityki: nie pozwolimy Ci korzystać dopóki nam nie pozwolisz na takie kroki.

Dokładnie - przecież to normalne komercyjne zachowanie firmy. Myślisz, że należy Ci się coś od nich za darmo? Na tym polega handel.
"Google Desktop Search pozwala na przeszukiwanie lokalnego dysku. Aby je przyśpieszyć kopie plików wysyłane są do sieci serwerów." - to jest po prostu śmieszne... (nieprawdziwe oczywiście - czemu miałoby przyspieszać?)

W celu polepszenia mechanizmu wyszukiwarki?

Masz jakieś konkretne uzasadnienie, czy tylko domysły? Z technicznego punktu widzenia nie ma żadnych powodów wysyłać plików gdzie indziej. Na pewno nic to nie przyspiesza, bo szybciej jest przeczytać z dysku plik, niż wywołać nowe połączenie. Przy drugim wysłanym pakiecie będziesz już przynajmniej 50ms w tyle + dolicz czas na transfer i wywołanie przeszukiwania zdalnie. Bazy danych lokalne w tym samym czasie mogą wyszukać dowolne informacje w dobrze zindeksowanych bazach danych o wielkości do kilku GB. Gdyby GDS rzeczywiście wysyłał całe pliki do google, nie dość, że nie miałoby to sensu, to już by o tym było dosyć głośno. Przede wszystkim użytkownicy limitowanych łącz już by protestowali.
I znów - fakty poproszę, a nie domysły.
Reszta to to co już wiemy - indeksują maile, analizują wszystkie dane jakie do nich docierają. Dalej nikt nikogo nie zmusza do wysyłania tych danych.

Jak to ładnie nazwałeś: "indeksują". A później wybrani są traktowani jako terroryści lub nieobywatele, bo robot zaindeksował "nieprawomyślne" treści. Znakomity sposób na globalną kontrolę populacji.

Indeksują - tak, bo zajmuję się technologią i to jest poprawna nazwa tego co robią. Kto to jest "nieobywatel" i jakiego kraju?
Fakty? Przykłady?
Jak Ci nie podaję źródła, to jesteś nieszczcęśliwy. Jak podałem Ci jedno ze źródeł wklejając link, dalej narzekasz na brak źródła.
Jeśli mówisz że budzik wysyła informacje do google, to nie jest fakt - nawet jeśli znajdziesz to w losowym artykule. Faktem to będzie, jeśli:
a) znajdziesz odpowiednio dużo ludzi, którzy to potwierdzą, albo
b) dasz linka do pliku z tymi danymi

Ale niestety ich nie posiadasz, bo...
http://android.git.kernel.org/?p=platform/packages/app...
kod androida jest otwarty - budzik danych nie wysyła ;) Czyli kolejna bujda.

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

Marcinie, nie masz czasem poczucia, że to właśnie Ciebie ktoś wrabia rzucając na wiatr takie przypuszczenia? Może nieumyślnie, z własnej głupoty, a może właśnie specjalnie, z jakichś tam powodów. Zastanawiałem się od paru dni nad takim eksperymentem: można by było zrobić stronkę, najlepiej w ciemnych kolorach, z jakąś chwytliwą domeną i jakoś zgrabnie napisać artykuł np. o tym, że system Windows uruchamia kamerki użytkowników bez ich wiedzy i zdjęcia wysyła do googla, dzięki temu wiedzą co robimy. Przemieszać w tym trochę prawdziwych informacji i pod jakimś nickiem rozpowszechniać w żyznym gruncie, czyli na forach o teoriach spiskowych i innych takich miejscach.
Póki co nie mam na to czasu, ale może kiedyś...
Marek Borkowski

Marek Borkowski Administrator Linux

Temat: Ciemna strona Google

Jedna wielka ściema, każda duża firma ma swoje ciemne ciemniejsze i jasne strony. Za czymś dobrym bardzo często się kryje coś złego. Poza tym to wszystko zależy od interpretacji ludzi.

konto usunięte

Temat: Ciemna strona Google

Marcin Kamiński:
Jak to ładnie nazwałeś: "indeksują". A później wybrani są traktowani jako terroryści lub nieobywatele, bo robot zaindeksował "nieprawomyślne" treści. Znakomity sposób na globalną kontrolę populacji.

Specsluzby majace w statucie walke z terroryzmem tez maja ograniczone budzety i tez mysla kategoriami Return On Investment. A totalna kontrola = totalne wydatki. Wiec z tego prostego wzgledu nie wierze w strachy o totalnej inwigilacji.
Kontrola odbywa sie raczej na poziomie profilowania organizacji czy spisku terrorystycznego, na podstawie analizy statystycznej i logicznej wielu czynników jak przepływ informacji, jej natężenie (nawet nagły zanik jest informacją), jej źródła i adresaci, jej szyfrowanie, jej zbieganie się w jakichś węzłach. Wiele tych czynników ma przypisane wagi. Takie profilowanie wspomagają i uzupełniają inne źródłą, jawne wypowiedzi i komunikaty, wywiad tradycyjny etc. Nie wierzę, że handlarz materiałami wybuchowymi służącymi do wyburzena budynków uruchamia swoją korespondencją i słowami kluczowymi alarmy i nagle uaktywnia nagrywanie, które ktoś potem cenzuruje i odsłuchuje... to się tak nie odbywa.

Używajcie sobie pgp i piszcie i rozmawiajcie o konstrukcjach bomb, śmiem się założyć, że "system", którego się tak boicie, totalnie was zlekcewarzy i pies z kulawą nogą nie zapuka do Waszych drzwi by sprawdzić. No chyba, że stworzycie profil (komunikacji, zachowania) właściwy spiskowi terrorystycznemu. A to wymagałoby też dużej wiedzy (aktorskiej, psychologii społecznej) czasu i kosztów.

Google wykorzystuje profilowanie do wycelowywania reklam, bezpieczeństwo danych to najważniejsze źródło dochodu google. Gdy ktoś udowodni, że dane te nie są bezpieczne... to będzie koniec google. Prościej mówiąc, gdy google ujawni/wykorzysta/umożliwi wykorzystanie danych, w wyniku których ktoś poniesie straty biznesowe, przegra przetarg, rzuci go żona etc. to będzie koniec google.Jacek Kotowski edytował(a) ten post dnia 25.09.09 o godzinie 22:07
Marcin Kamiński

Marcin Kamiński E-commerce / Buzz
marketing

Temat: Ciemna strona Google

Jacek Kotowski:
Specsluzby majace w statucie walke z terroryzmem tez maja ograniczone budzety i tez mysla kategoriami Return On Investment. A totalna kontrola = totalne wydatki.

I tu się mylisz.
Najlepsza inwestycją rządu jest wykorzystywanie finansów na cele wojenne. na to pieniędzy się nie oszczędza. Ostatni przykład Obamy który olał służbę zdrowia, tym samym zwielokrotniając dotacje na wojnę. Wojna to biznes, i się niestety niewyobrażalnie opłaca.

Nie wiem czy wiesz, ale najlepszą bronią nie są już narzędzia militarne, lecz INFORMACJE! Chyba nie doceniasz wartości informacji.Marcin Kamiński edytował(a) ten post dnia 26.09.09 o godzinie 12:56

Następna dyskusja:

google+ strona firmowa




Wyślij zaproszenie do