Temat: Atak cenzorów rozpoczęty
Stanisław Pitucha:
Wogóle, nie męczy Cię to? Lubisz takie masochistyczne podejście?
Masochizmem jest przyzwolenie na decyzje rządu bez wiedzy obywateli. Ot tak, w ukryciu, nieujawniane w mediach (bo same są własnością władzy). Masochizmem jest nieświadomość.
Piszesz tu i prawie nikt się z Tobą nie zgadza...
Też bym się nie zgadzał, gdybym nie szukał informacji u źródeł.
Niektórzy nawet pewnie nie przez Twoje poglądy, ale przez to że myślisz, że wiesz wszystko lepiej od reszty.
Czy lepiej? Czemuż tak Ci się wydaje?
Skoro wszystkiego jesteś tak bardzo pewien, to czemu tu marnujesz czas na posty, które nic nie zmienią, zamiast iść zrobić coś konstruktywnego?
Mówisz, że rozmowa z Tobą to jak mówić do ściany? Pozbawiają Cię resztki złudzeń wolności, a jak ktoś Cię o tym informuje uważasz to za stratę czasu.
Skoro korporacje łamią Twoje prawa człowieka cały czas (jakie prawa - dalej się nie dowiedziałem), to może powinieneś coś z tym zrobić?
Robimy robimy. Ale nasze działania na szerszą skalę i tak Cię nie zainteresują, bo albo nie zrozumiesz tego, albo uznasz za nieprawdopodobne.
Cały czas prezentujesz tylko reakcje na to co korporacje robią... czyli sam nie robisz nic przeciwko temu?
j.w.
Jaki sens ma w takim razie to co mówisz?
Jaki sens ma Twoje negowanie? Czy tylko dlatego, że nie uświadamiasz sobie wagi sprawy? Uwierz, ale gdybym to ja dążył do globalnej władzy i chciał kontrolować populację, byłbyś moim ulubionym człowiekiem: nie zadającym trudnych pytań, nie szukający prawdy, całkowicie ufający temu co się dzieje. Kocham nieświadomych ludzi. Bez urazy oczywiście.
Może po prostu łatwiej tutaj się użalać?
Wskaż mi dokładnie choć pół zdania gdzie doszukałeś się użalania?
Może innego hobby nie masz?
To nie jest hobby. Z komunizmem też nie walczyli dla hobby.
Może lubisz mówić innym jak cały świat Cię nie lubi?
Skąd taka myśl? Możesz ją rozszerzyć?
Nie myślałeś np. o karierze psychologa, skoro wiesz dokładnie jaki jest czyj świat?
Psycholog to zawód. Czy człowiek badający zajścia pomiędzy relacjami międzyludzkimi różnych szczebli / przynależności / poziomie władzy między różnymi sobie "gatunkami" ludzkimi jest od razu skazany na konieczność robienia kariery?