Michał
Stopka
Inwestor
Profesjonalny:
michalstopka.pl
Temat: Giełda i analiza fundamnetalna
WitamPoniżej moje przmyślenia związane z inwestowaniem i analizą fundamnetalną. Może to Cię naprowadzi na ciekawe wnioski:-)
Pozdrawiam Michał Stopka
Artykuł poniżej:
"Witam ponownie
Dzisiaj opiszę moje przemyślenia na temat analizy fundamentalnej, w kolejnych artykułach poruszę kwestie związane z analizą techniczną i portfelową, ( co tak naprawdę jest konsekwencją analizy fundamentalnej).
Dzisiejszy artykuł nawiązuje szczególnie do trzech postów. Linki poniżej.
Moje przemyślenia powiązane są też z pozostałymi artykułami. Szczególnie chodzi o obserwację faktów, jak było w przeszłości i jak to możliwe, że większość ludzi traci pieniądze na giełdzie i z czego to może wynikać. Dlatego też podkreślam, że aby zrozumieć mój tok rozumowania należy patrzeć na inwestowanie kompleksowo i warto przypomnieć sobie pozostałe artykuły.
1) Prawo dochodu
http://goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...
2) Rozszerzenie o pojęcie ryzyka
http://goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...
3) Dlaczego inwestowanie jest takie trudne?
http://goldenline.pl/forum/inwestor-czego-robic-ni...
I jeszcze jedna, bardzo ważna dla mnie sprawa. Jak już wspominałem, opisuję rzeczy takie, jakie są w rzeczywistości, (a raczej jak mi się wydaje, że są), a nie takie, jak ktoś chciałby, aby były. Tutaj kluczowym czynnikiem jest uświadomienie sobie, że z jednej strony jest teoria a z drugiej człowiek, który po pierwsze nie zawsze zna teorię:-) a po drugie często działa pod wpływem emocji. Człowiek podejmuje decyzje również przez pryzmat swoich indywidualnych interesów, (również np. zarządzający), które są czasami w zgodzie z interesem innych ludzi a czasami nie (np. klientów). I z tego należy zdawać sobie sprawę. Po prostu życie takie jest. Nie chodzi mi nawet o to, że ktoś próbuje oszukać innych. Wystarczy przytoczyć prosty argument: Tak jak wspomniałem w artykule numer trzy, inwestowanie wymaga BARDZO SZEROKIEJ WIEDZY i dużego doświadczenia. Ile osób jest w stanie to „fizycznie-czasowo” ogarnąć i mieć jeszcze czas, aby stale zgłębiać te zagadnienia?(a gdzie czas dla rodziny?).
Jest jeszcze jeden ważny dla mnie czynnik. Kwestia predyspozycji osoby. Tak jak nie każdy może być dobrym lekarzem, prawnikiem czy matematykiem, tak oczywiste jest dla mnie, że nie każdy może być dobrym inwestorem. Problem w tym, że jak pokazuje historia, inwestowanie to raczej sztuka. Aby osiągać dobre wyniki nie wystarczy być np. dobrym z matematyki. Trzeba mieć po prostu „to coś”.
Nie oznacza to jednak, że szanse na sukces mają tylko ludzie wybrani. Wydaje mi się, że bardziej chodzi o chęć ciągłego uczenia się. To tak jak z pasjonatami rozwiązywania krzyżówek. Ci ludzie nie robią tego po to, aby później coś wygrać, bo odgadli hasło. Po prostu lubią to robić.
ANALIZA FUNDAMENTALNA
Tak jak wynika z trzech artykułów na temat „dochodu”, czyli zysku przypadającego na akcję, inwestorzy dążą do określenia ile ten zysk będzie wynosił w przyszłości. Oczywiście są różne teorie dotyczące już konkretnej wyceny . Nie o tym jednak chciałem dzisiaj pisać, bo to już kwestie techniczne.
Byłoby, co najmniej „naiwnym” myślenie, że inwestowanie to tylko inżynieria finansowa, (czyli np. badanie przychodów i marż, czy ewentualnie porównywanie spółki do wyceny konkurencji, czyli metoda porównawcza). Równie ważne dla mnie to: technologia, (czyli czym zajmuje się firma) oraz strategia firmy oraz ludzie. Ludzie pracujący w firmie są o tyle ważnym czynnikiem, że nawet najlepiej przygotowana strategia może „wyłożyć się”, bo zazwyczaj „najsłabszym ogniwem” jest czynnik ludzki. Strategia firmy oraz ludzie muszą patrzeć „w tą samą stronę”, a przynajmniej powinien być dobry system motywacyjny:-), rozumiany „szeroko”, czyli nie chodzi tylko o kwestie finansowe.
Ten sposób nazywany jest „Buffetowskim” czy inaczej analiza „DÓŁ-GÓRA”.
I tutaj chciałem zwrócić uwagę, że w ten sposób wybiera się spółki, które powinny znacznie zwiększyć zyski w ciągu kilku, kilkunastu lat.
1) Nie oznacza to jednak, że podczas spowolnienia gospodarczego, czy też recesji, taka spółka nie straci na wartości nawet kilkadziesiąt procent. Nie oznacza to nawet, że jeżeli ktoś kupuje taką spółkę, to ta spółka zaraz po tym, przejściowo nie straci na wartości.
Wniosek jest prosty. Jeżeli zarządzający tak wybiera spółki, to inwestor nie powinien traktować takiego funduszu jako „wejdę teraz i za parę lat NA PEWNO BĘDĘ DO PRZODU”.
2) Jest jeszcze jeden ważny czynnik. W rzeczywistości wielu inwestorów próbuje znaleźć takie spółki. Dlatego mówi się, że giełda „dyskontuje przyszłość”. To oznacza, że obecna cena akcji już może uwzględniać dobre perspektywy spółki (na podstawie napływających informacji) i w rzeczywistości jest bardzo trudno zarobić „extra” na takich spółkach. (czyli zarobić dużo więcej niż średnia na rynku).
Na przykładzie:
Są dwie spółki, które w 2007 roku będą miały zysk na akcję 1 złotówkę.
Akcja pierwszej z nich kosztuje teraz 10 zł (powiedzmy hipotetycznie, że tyle powinna kosztować, bo nie będzie zwiększać już zysków w przyszłości – działa akurat w takiej branży, która nie jest rozwojowa).
Z kolei druga z nich jest dobrze zarządzana, ma dobre perspektywy i dlatego ta akcja kosztuje teraz… 20 zł. A kosztuje tyle, ponieważ jak tylko cena spadnie poniżej 20 złotych to od razu pojawia się popyt inwestorów, którzy wyceniają ją na akurat 20 zł, (bo zakładają, że spółka ta znacznie zwiększy zyski).
Jak widać, aby zarobić na spółce, która ma „dobre perspektywy” należałoby ją kupić znacznie poniżej 20 zł, np. po 10 zł, a takie „okazje” zdarzają się rzadko, bo przecież musi być ktoś, kto chciałby sprzedać taką spółkę po 10 zł.
Powstaje więc pytanie: Kto wiedząc, że ta spółka powinna rzeczywiście kosztować 20 zł sprzeda ja po 10 zł? No właśnie… Rozumiesz już, dlaczego ta strategia jest dosyć trudna do zastosowania w rzeczywistości?
W takiej sytuacji są możliwe 2 rzeczy:
1) Brak wiedzy lub złe założenia, co do przyszłości (oczywiście inwestora, który sprzedaje akcje po 10 zł), po prostu nie zdaje sobie sprawy, co się stanie w przyszłości z zyskami tej firmy.
2) Sprzedający inwestor ma dobrą wiedzę i dobrze ocenia przyszłość, ale jeżeli sprzedaje taką akcję po 10 zł, to znaczy, że są małe szanse, że ta firma kiedyś będzie warta te zakładane 20 zł…, no bo nie może być inaczej przy tym założeniu:-)
Nie ma innych możliwości. Logicznie myśląc w danej sytuacji może zachodzić tylko czynnik 1) lub 2) (lub ewentualnie ich „mieszanka”)
Analiza „GÓRA-DÓŁ”
Tutaj najpierw dokonuje się analizy regionu, potem państwa, branży i dopiero potem kupuje się spółki. Oczywiście wychodzi się z złożenia, że zyski spółki będą się znacznie zwiększały, nie ze względu na sytuację wewnętrzną danej spółki, ale głównie ze względu na szybki rozwój gospodarki, czy też danej branży w gospodarce. Czyli chodzi o analizę MAKRO.
Wnioski:
1) W tej sytuacji po prostu musisz lepiej niż inni przewidzieć przyszłość i mieć lepszą wiedzę niż inni, a to wcale nie jest takie łatwe.
2) W dłuższym terminie jest łatwiej pomylić się, co do rozwoju sytuacji. Dlaczego? Na ogólną sytuację gospodarki wpływa bardzo wiele czynników i trudno je wszystkie śledzić, a co dopiero przewidzieć, który „weźmie górę”.
Z kolei w przypadku analizy „dół-góra”, czyli analizy samej spółki, w dłuższym terminie, jest łatwiej określić czynniki, które decydują o sukcesie konkretnej spółki. Natomiast ceną za to jest fakt, że rynkowa cena danej spółki może się znacznie wahać w pewnych okresach czasu (np. podczas recesji) i możesz po prostu zwątpić w swoją analizę lub też dużo stracić, jeżeli w końcu uzmysłowisz sobie, że analiza była błędna.
Oczywiście teoretycznie jest możliwa kombinacja tych dwóch podejść. W teorii mówi się, aby ustalić „wewnętrzną wartość fimy” i kupić jak spółka jest „niedowartościowana” i sprzedać jak jest „przewartościowana”. Tylko łatwo tak powiedzieć a trudniej zrobić, tym bardziej, że na „wewnętrzną wartość spółki” wpływa np. tempo rozwoju gospodarki. Jeżeli więc przez najbliższe 10 lat PKB będzie wzrastało w tempie np. 3% rocznie to wartość spółki będzie inna, niż jeżeli by wzrastało średnio 5%...Jak to się mówi „Konia z rzędem temu, kto to dobrze
przewidzi”:-)
Pozdrawiam Michał Stopka
P.S. Oczywiście, tak jak piszę na pozostałych moich grupach, wiedza, która działa w praktyce, to klucz do sukcesu. Mając wiedzę i doświadcznie można coś zrobić po prostu dobrze. W tym wypadku np. osiągać sukces na giełdzie. Jedank giełda nie jest taka, jak pozostałe zawody. Tutaj potrzeba czegoś więcej. Wystarczy przytoczyć przykłady ludzi z różnych branż, którzy odnieśli sukcesy np. w nauce czy w zakładaniu biznesów a na giełdzie potracili pieniądze. Gdyby chodziło tylko o cyferki i nic więcej, to każdy byłby bardzo bogaty a tak nie jest..."