Temat: wolność słowa
A ja spotkałam się z nieco innym zjawiskiem.
Zarejestrowałam się kiedyś na pewnym forum polonijnym. Już po napisaniu pierwszego komentarza ktoś oskarżył mnie, że jestem którąś tam z kolei reinkarnacją pewnego trolla.
Widocznie skomentowałam niewłaściwy wątek. Nie pomogły żadne tłumaczenia. Okazało się, że na forum rządzi właściciel z paczką stałych użytkowników i do każdego nowego podchodzą bardzo nieufnie.
Mogę to zrozumieć jeśli faktycznie ktoś tam wcześniej nieźle narozrabiał. Bardzo szybko odkryłam jednak, że oni po prostu nie lubią ludzi mądrzejszych od siebie...Nie przeszkadza im zupełnie człowiek, który jako nowy, zielony emigrant o coś się zapyta, ale
bardzo przeszkadzają im ludzie, którzy mają coś do powiedzenia.
Dlatego też przed drzwiami forum wystawili kilku pitbulów żeby pilnowali nowych. Spotkałam się z bardzo apodyktycznym tonem i traktowaniem nowych członków.
Zauważyłam też rażące różnice między traktowaniem dawnych, sprawdzonych użytkowników, a tych nowych wedle starego schematu: co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie.
Dla przykładu: ja nie mogłam zostać zbanowana za użycie słowa Jugol w stosunku do Jugosłowian, a inni mogli takich określeń używać bez ograniczeń.
To jest chyba najcięższy przypadek jaki spotkałam w necie.
Inna osoba została wyrzucona, bo...zdrobniła imię właściciela!
Potem zarejestrowałam się na innym forum polonijnym.
Przyjęcie bardzo sympatyczne, trzeba dodać, że znałam już właściciela. I wszystko byłoby dobrze, gdyby znów nie odezwała się ta nasza zawistna i nietolerancyjna mentalność!
Okazało się, że moje przybycie zbulwersowało malutką społeczność tego forum, która znała się prywatnie. Przychodzi ktoś nowy, zachowuje się na luzie, swobodnie wypowiada i bęc okazuje się, że przeszkadza. I mimo iż większość dawnych użytkowników ceniła sobie moje posty z poradami, wyjaśnieniami i poczucie humoru
to jednak czyjeś zawistne oczy szukały punktu zaczepnego aby zdyskwalifikować przeciwnika...Zaczęły się małe intrygi, fochy, szantaż itd.
Muszę przyznać, że mimo iż pewni członkowie dopingowali mnie żebym się tam została to jednak nie miałam ochoty nadal brnąć w to polonijne bagno zawiści i zakapiorstwa.
Nie miałam zamiaru kogoś na siłę uszczęśliwiać.
I mimo że jestem za wolnością słowa to uważam, że właściciel powinien interweniować w przypadku kiedy na kogoś wylewa się wiadro pomyj, co najwyraźniej było radochą dla innych użytkowników.
To taka zabawa cudzym kosztem, bo odkąd zaczęła się polemika na mój temat bardzo wzrosło zainteresowanie powyższym forum, niegdyś bardzo opieszałym. Nie chciałam dalej być zwierzęciem w cyrku
i było mi bardzo przykro, że zostałam tak wykorzystana.
To było moje ostatnie logowanie na forum polonijnym.
Nie wydaje mi się, żebym była kompatybilna z mentalnością polonijną.
Natomiast świetnie czuję się tutaj na GL, gdzie w moich grupach udało mi się dobrać paczkę wspaniałych osób, które mają doskonałe poczucie humoru i niezwykle szeroki światopogląd i gdzie nikt nie wyładowuje na mnie własnej frustracji, bo zamiast stałego pozwolenia na pracę dostał tylko tymczasowe albo nie potrafi dogadać się z lekarzem, bo zna tylko rosyjski...