Temat: Plik końcowy
Przemysław L.:
przekazując prawa autorskie wyzbywasz
Przede wszystkim nie da się przekazać wszelkich praw autorskich. Przy przekazywaniu muszą być wymienione konkretne pola eksploatacji, a i tak nie da się przekazać osobistych praw autorskich do dzieła.
No i nadal przekazanie praw majątkowych, nawet "wszelkich" nie ma nic wspólnego z plikiem źródłowym. Bo sam w sobie plik źródłowy nie musi być chroniony prawem autorskim. Dopiero efekt pracy.
Czyli jeśli ktoś wykonuje Ci matrycę do druku i drukuje odpowiednie materiały, to odbierając materiały żądasz także matryc?
się wszelkich praw do
utworu/dzieła czyli właścicielem dzieła nie jesteś już ty a nabywca a tym samym ma on prawo do wszelkich plików otwartych/projektowych które także stanowią część stworzonego dzieło.
Kto jest czego właścicielem to definiuje umowa. Wszystkie pola eksploatacji muszą być w niej wymienione.
Ale to nadal nie ma nic wspólnego z plikiem źródłowym.
Ale uwaga nie ma prawa do czcionek i zdjęć stockowych (czyli elementów które tworzący dzieło nie stworzył sam)
A dlaczego nie? Wg Twojej logiki, jeśli kupię fotkę to staje się jej właścicielem! Ba, powinienem także dostać plik źródłowy, np RAW, prawda? Dlaczego, żaden fotograf nie daje RAWów!!! :D
- te elementy musi bezpośrednio
wykupić/przenieść prawa u danego dystrybutora. Pliki otwarte/projektowe są częścią dzieła twórcy i przy przeniesieniu praw przechodzą na rzecz nabywcy.
Dlaczego uważasz, że pliki otwarte/projektowe są częścią dzieła twórcy i musisz je komuś oddać?
Patrz powyżej - dlaczego od fotografa nie żądasz plików RAW?
Porównywanie tutaj do posążków czy farb nie ma nic wspónego.
Ma bardzo wiele wspólnego. Matryca, farba itp to jest dokładnie to samo co plik produkcyjny np w Indesignie. Bo czym się one różnią? Są to narzędzia do osiągnięcia zleconego dzieła. I tylko i wyłącznie zlecone dzieło może być przedmiotem żądania zleceniodawcy.
Prościej. Jeśli ktoś Ci zleci skład tekstu, to umową rezultatu będzie fizyczny plik z poskładaną książką - np PDF. Natomiast jeśli ktoś Ci zleci przygotowanie szablonu ze składem tekstu, który następnie można edytować, to umową rezultatu będzie plik edytowalny w postaci pliku np w InDesign.
Nie jedna agencja "skakała" a potem potulnie przysyłali pliki...
Agencja z ploterkiem w garażu?