Temat: Łamanie tekstu – szewcy i bękarty
Michał Wrona:
Pracuję w InDesignie i znam te opcje, jednak problemu one nie rozwiązują.
Jeśli tak twierdzisz, znaczy, że wiesz o ich istnieniu, ale czy zdajesz sobie sprawę z ich znaczenia i doniosłości? Może po prostu nie wiesz do czego służą, ani nie korzystasz?
Do walki z sierotami kerning jest ok.,
Przepraszam, co? z jakimi sierotami? jaki kerning? Jeśli chodzi o jednoliterowe słowa na końcu wiersza (czasami można walczyć nawet z dwu- i trzyliterówkami), wystarczy niepodzielna spacja lub atrybut niepodzielności.
Układaczem akapitowym czy optymalnym wyrównywaniem marginesów też wiele nie zwojuję. Opcje przenoszenia też nic mi nie dadzą bo i tak nie wyliczą mi tekstu w ten sposób, aby kolumny na widzących były tej samej długości.
A właśnie, że one są kluczowe. Kolumny widzące (poza spuszczoną i szpicową, oczywiście) w beletrystyce muszą być równej wysokości i, najlepiej, mieć tę samą ilość wierszy.
1.
Keep Options zabezpiecza przed szewcami i bękartami.
2.
Justification automatycznie modyfikuje wartości standardowe, w zależności od potrzeb, pozwalając na wydłużenie lub skrócenie akapitu; modyfikowane mogą być odstępy międzyliterowe, odstępy międzywyrazowe jak i szerokość samych glifów.
3.
Hyphenation wprowadza dzielenie wyrazów według jednego z dostępnych słowników i dodatkowych parametrów, ale (!) w większości wyrazów dzielenie będzie niepoprawne, co spowoduje dodatkowe utrudnienia.
Zwróć uwagę, że każde z tych ustawień ma swoje wartości domyślne, które można i trzeba zmieniać, a każdą z tych zmian można wprowadzić na poziomie stylu — rozumiesz? Możesz stworzyć wiele stylów, każdy z inną zawartością.
Szczególnie poeksperymentuj z opcjami justowania. Kiedy Hermann Zapf opublikował informację o
hz-Programm, który powstał po długiej, wnikliwej analizie Biblii Gutenberga, w typograficznym (pół)światku zawrzało — Jak to?! Skalowanie glifów? Toż to świętokradztwo! Gutenberg tak nie robił! — niemniej wpływ (programu) na szerokość glifu, łącznie z odstępami międzyliterowymi i spacjami, daje daleko większe możliwości poprawnego łamania w szybki sposób. Trzeba tylko chcieć i włożyć trochę wysiłku — książka nie złamie się sama. Czy wiesz, że Gutenberg przygotowywał Biblię 42-wierszową przez ok. dwa lata? Normalnie skład ręczny, nawet tak obszernej pozycji, nie trwa aż tak długo, nawet jeśli wliczyć zaprojektowanie specjalnego pisma o rozszerzonym zestawie znaków.
Jeśli chodzi o prawidłowe dzielenie, powinien tu zaangażować się redaktor/korektor. Poprawne miejsca podziału, według polskiej morfologii, podaje internetowy słownik ortograficzny PWN-u — «
http://so.pwn.pl» — warto z niego korzystać.
I ostatnia sugestia. Bywa, mimo wszystko, pewnych problemów się nie da przejść inaczej, jak np. przez zmiany w tekście — powinien być redaktor na linii i czasami łączyć lub dzielić akapity, zmieniać niektóre słowa czy zwroty.
Podsumowując — to wszystko są bzdury dla ludzi, którzy nie umieją liczyć pieniędzy. Zazwyczaj wydawnictwu nie zależy na jakości, lecz niskiej cenie i krótkim terminie wykonania. A jakość… to mrzonka frajerów.
R.S.
Rafał Sylwester Świątek edytował(a) ten post dnia 04.05.10 o godzinie 00:39