Temat: Lista domen
Niczego nie feruję. Opinii w sprawie świstania nieprzedłużonych domen jeszcze nie mam - więc jej nie wyrażałem. Stworzyłem tylko modelową, metaforyczną i prowokatywną sytuację.
Mam natomiast pogląd na pożyczony rower, który postawię pod sklepem. Gdy wyjdę już go nie będzie bo go ktoś wypożyczył. Oczywiście to, że go wypożyczył to tylko MOJA zasługa - przecież mogłem przykuć pojazd.
Oczywiście jeśli to ja będę kradł i mnie na tym złapią, to będę (zależnie od kradzionego obiektu) miał w zanadrzu kilka odpowiedzi:
- tylko oglądałem
- właśnie przegoniłem jednego takiego
- ładny portfel, pański? naprawdę
- o! właśnie panu wypadło
- a w salonie mówili, że kluczyki się nie powtarzają
- co za ścisk w tym tramwaju
- lepkie mam ręce, he, he
- myślałem, że ktoś podrzucił
- akurat tak stało i nikogo wokół nie było
- przepraszam, pomyliłem drzwi
- a to jednak będzie pan przedłużał dzierżawę tej domeny
Jeśli będę robił coś co budzi "wątpliwości" zrobię wszystko by nie rozpadła się moja misterna iluzja świata. Na szczególną uwagę zasługują też tzw. moralne mechanizmy obronne, czyli takie, które pozwalają wciąż uważać się za dobrego człowieka pomimo naruszania własnych zasad moralnych. Można tu wyróżnić np.:
- racjonalizacje "złych" czynów jako środków do wyższego dobra
- eufemizmy – nazywanie "złych" czynów mniej negatywnymi nazwami (świsnąć, sprzątnąć, pożyczyć, zwinąć, gwizdnąć)
- porównania – porównywanie własnych "złych" czynów z jeszcze gorszymi czynami innych ludzi
- rozmycie odpowiedzialności – dzielenie się winą z innymi ("nie jestem sam")
- przemieszczenie odpowiedzialności – uzasadnianie "złych" czynów jako dopuszczonych przez jakiś wyższy autorytet lub ogół środowiska (por. społeczny dowód słuszności)
- wyparcie konsekwencji – ignorowanie negatywnych konsekwencji swoich czynów
- zewnętrzna atrybucja winy – obwinianie ofiar np. o to, że prowokowały (np. swoim zaniedbaniem).
No, a jak mnie złapią za rękę, powiem, że to nie moja ręka. Albo znaną ze szkoły podstawowej formułkę "znalezione, nie kradzione" nawet jeśli kątem oka widziałem, że banknot wypadł sąsiadowi z kieszeni (podpisany nie był!).
Albo nic nie powiem.
http://cokolwiek.com.pl