konto usunięte
Temat: Jakie są granice kontroli i inwigilacji?
W trakcie pracy w pewnej sporej agencji (na razie mniejsza o nazwę), przydarzyła mi się specyficzna i dość surrealistyczna sytuacja.Mianowicie po prawie 2 latach pracy dotarło w końcu do mnie, że pracownicy są poddani totalnej inwigilacji - co było tym bardziej zaskakujące, bo w firmie tej nie potrafiono wdrożyć nawet systemu inwentaryzacji stanów magazynowych ani nawet najprostszych systemów zarządzania zamówieniami, a co za tym idzie większość pracowników nie ma pojęcia o tej sytuacji.
Nie chodzi mi tu ani o zwykły monitoring czy nadzor nad aktywnością w sieci czy treścią maili służbowych. To raczej nie zdziwiłoby mnie szczegółowiej i od początku taką opcje przyjmowałem. Zaskoczyły mnie podsłuchy i zbieranie prywatnych informacji i czytanie korespondencji - również (a nawet przede wszystkim) tej prowadzonej po godzinach pracy.
Jakby tego było mało, okazało się że osoby odpowiedzialne za "monitoring" włamują się na prywatne komputery (w moim przypadku były to wszystko komputery podpięte pod ten sam router - wiec nie dotyczyło to już tylko mnie jako osoby zatrudnionej, ale też członków mojej rodziny i znajomych.
Czy takie działania wg was są akceptowalne? I czy jest sposób żeby im przeciwdziałać tego typu praktykom?
Nie chodzi mi tu o zemstę, ale po prostu nie wiem, czy moje odczucia - ze jest to jakaś paranoja - są uzasadnione.