Temat: A jeżeli klient....
Patryk T.:
brzmi Pani tak jakbym chciał by brzmieli moi prezesi :)
cóż.
:)
Czasem nie są to decyzje i "brzmienia" łatwe :)
czasem można nawet "przedobrzyć".
Nie każda Firma moze tez sobie na takie stawianie sprawy - pozwolić (wyniki, strategia, trudny etap w firmie, etc.).
U nas po prostu staramy się
łączyć zadowolenie i satysfakcję z pracy, jaką Zespół wykonał i jaką czerpać powinien, bo jako osoby zarzadzajace projektami tez kiedys je sami wykonywaliśmy i wykonujemy do dziś
-
ze spełnieniem oczekiwań nawet najbardziej wymagającego Klienta.
Nawet jesli jest ryzyko potencjalnej "straty", to z perspektywy czasu - przy tego typu działaniach
korzystają na tym tak naprawdę obie strony (z trzecią - Prezesów/Właścicieli agencji - włącznie).
Znowu zapraszam na kawe, bo chwilke chyba sie rozpiszę :)
Może podchodzę do tego od nieco innej strony - ale niewypaleni, ambitni, faktycznie zaangażowani i spełniający sie Pracownicy w tej branży - to potencjał prestiżu, rozwoju i realizacji ciekawych projektów przez dane Osoby (i dla samej agencji), czy nawet wzmocnienie ich lojalności, przywiązanie do tego specyficznego rynku, chęć rozwoju, wieksza odwaga w działaniu, etc.).
Wiemy jak to wygląda z perspektywy wielu stron - dlatego czasem nie da sie stosowac sztywnych zasad, a do dobrego rozwiazania dla wszystkich stron - dochodzi sie metodą prób i błędów.
Czasem własnie trzeba odnaleźć ta granice - do kiedy warto przyzwalać na ingerencję Klienta (i/lub odtwarzanie watpliwej jakosci wizji), a kiedy już absolutnie nie mozna sobie na to pozwolić.
Jak wspomina Przedmówca - w dużych koncernach pomaga fakt oddelegowania Osób, które ze strony Klienta koordynują prace z zaangażowaniem, co ułatwia kontakt i mozliwosci rozwiazywania ew. problemów <choć czasem bywają one absorbujące> :)
Minusem jest, że czasem ewentualnie może sie to odbić na wynikach - albo jak Pan to ujął z tym "brzmieniem" - gorzej "brzmi" dział finansowy :)
ale np. dobry manager <projektu, zespołu, etc.> musi pamiętać
- jeśli ma się podstawy, możliwości i świadomość dobrze wykonanej pracy, to
warto stawiać na satysfakcję obu stron.
<inaczej, powstają np. "przygaszone" działania choćby dla Polskich Składów Budowlanych - czy ostatnia kampania w tv dla Mokate (z udziałem Właścicielki),
na których nie korzysta ani agencja (niskie oceny jej opracowań,
konceptow, pozycji, kiepskie postrzeganie agencji i jej pottencjału), ani projektanci-zespół-wykonawcy (zwl. jesli mieli ciekawe rozwizania w zanadrzu), ani sam Klient (kiepska kreacja, mała rozpoznawalnosc i poziom zapamietywania reklamy i dzialan, komunikatow, etc.), az wreszcie coraz czesciej - nawet najmniej wybredny - Klient.
To oczywiscie moja - subiektywna ocena, ale uwazam, że w tej branży - reklama, kreacja, etc. - powinna
angażowac i łączyć wszystkie strony i ich oczekiwania,
zwł. jesli zakładamy, że
nie bez powodu każda z tych Osob znajduje się tam - gdzie sie znajduje, a robi dobrze i to co ma do wykonania oraz za co odpowiada... :)
Wtedy nikt nie powinien mieć do siebie i innych pretensji, czy czuć się niespełniony - nawet jeśli pracom towarzyszyły decyzje trudne.
pozdrawiam
i "spełnionej" nie tylko nocy życzę :)
<ja wracam do nocnej pracy, spełniającej mam nadzieje nie tylko moje oczekiwania :) >
Anna Szulwińska edytował(a) ten post dnia 21.03.07 o godzinie 02:10