Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

Łukasz P.:
Wytwarzanie oprogramowania to nie jest proces tak przewidywalny jak produkcja samochodu na taśmie produkcyjnej.

i tu się różnimy :)
Pozostając przy analogiach samochodowych, wolę mniejszy samochód skrojony na moje potrzeby niż Van którego połowy nie będę wykorzystywał :).

a tu zgoda :) ale zapewniam, że tuningowany na miarę też można wycenić przed rozpoczęciem prac ;))
Robert Jurczak

Robert Jurczak Kadra Zarządzająca

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

.>->->-.>->->@Michał L.

Bardzo dziękuję za głos dedykowany również mojemu wątkowi , bo to oznacza że jestem chyba tu jednym z nielicznych klientów końcowych , który podejmuje otwartą polemikę przytaczając pośrednio casus :-)
Moje obserwacje:
1. Wg mnie dostawców systemów CRM na rynku jest dużo. Często są to bardzo dobre produkty, co najwyżej czasami źle dobrane (tzn. nie ten produkt nie do tego klienta) lub źle wdrożone (zbyt skomplikowana kwestia na adnotację w nawiasie).

-.>->->-.>->->@1. jak najbardziej tak i do tego przyrastają w tempie lawinowym
2. Klienci są często słabo wyedukowani i nie wiedzą co chcą od systemu CRM. Niektórzy kupią każdy produkt, który im się ślicznie zademonstruje, inni najtańszy, inni ten najbardziej kolorowy, inni pod warunkiem, że producentem jest S.., M....... lub C....... Ale o to nie można mieć do nich pretensji.

-.>->->-.>->->@2. Nie do końca się zgadzam, dlatego że Ci pierwsi i Ci drudzy coraz częsciej siegają po pudełka lub używają CRM online. Ktoś kto wdraża istotny projekt -w mojej ocenie - wie czego chce. Myślę jednak, że jest tu wiecej fachowców, aby ten wątek poszerzyć o doświadczenie i wiedzę rynkową
3. Mała natomiast jest konkurencja/wybór na rynku konsultantów w dziedzinie analiz CRM, którzy robią dobre i w sensownej cenie analizy przedwdrożeniowe. Najważniejsze aby te analizy były czytelne, konkretne i realistyczne - możliwe do późniejszego sfinansowania przez klienta (czyli analityk musi znać ofertę systemów na rynku - ich możliwości i ceny). W tej branży działa Pan Żeliński, kilka innych osób/firm i dalej jest pustka. Tzn. dalej są producenci systemów CRM, którzy robią również analizy aczkolwiek skorzystanie z ich oferty w tym zakresie ma pewne minusy.
Z mojej strony jako dostawcy systemów CRM bardzo lubimy dostawać gotowe, dobre analizy przedwdrożeniowe na podstawie których wyceniamy system, komentujemy czego ewentualnie u nas brakuje, co możliwe jest za dopłatą, a co jest niemożliwe. Takie postępowanie jest najbezpieczniejsze dla klienta gdyż do umowy wdrożeniowej ma podpięty dokument gotowej analizy i wg niej odbierane jest wdrożenie.
Odnośnie objętości analiz - jest to kwestia klienta i analityka aby pilnowali się i skupiali się na kluczowych dla wdrożenia aspektach: procesach, rolach, użytkownikach, zawartości kartotek w systemie, migracji danych, uprawnieniach, niezbędnych raportach.

-.>->->-.>->->@3. Istotnie , żałuję że wcześniej nie odkryłem , że istnieją niezależni konsultanci jak Pan Jarek Żeliński. Nie wiem tylko, czy po zaprezentowaniu się 15 liczących sie programów i firm z naszego rynku oraz konieczność integracji z Sage cokolwiek by zmienieniła taka konsultacja w tamtym rozdaniu ;-)

Zagrożeniem jest tutaj nadmierne "chciejstwo" ze
strony klienta, który zafascynowany możliwościami systemów CRM odrywa się od realiów czyli tego co są w stanie opanować i wykorzystać jego pracownicy (lub przestają kalkulować co im się po prostu opłaca wdrożyć).


-.>->->-.>->-> Istotnie to jest niebezpieczne, ale pod warunkiem że klient nie wie czego chce. W mojej opinii wybór podczas prezentacji najlepszych dostępnych opcji programowych pozwala domknąc listę na etapie analizy przedwstępnej

Odnośnie wypowiedzi jednego z klientów, który wdrażał konkurencyjny system z wykorzystaniem dotacji unijnej. Te dotacje wg mnie robią więcej złego niż dobrego gdyż:


-.>->->-.>->-> nie zgadzam się dlatego , że fundusze unijne i wszelkie dotacje pozwalają rozwijć takie firmy jak Państwa,a nam klientom końcowym dają bodziec i szansę m.in. na integrację systemów i rozwój, przy dobrym wdrożeniu of course :-)
1) klienci czekając na decyzję o przyznaniu dotacji w nieskończoność odkładają decyzję o zakupie systemu crm...


.>->->-.>->->ad1) nic podobnego, bo z mojego doświadczenia w planie biznesowym dotacji musimy określić konkretnie daty rozpoczęcia i zkończenia projektu plus istnieje aneksowanie terminów. U nas błędem , który osobiście popełniłem była wieloetapowośc wdrożenia rozciągnięta w czasie. Nauka z tego płynie chyba dla wszystkich na przyszłość :-)
(przecież nie kupią w 100% za własne środki skoro można dostać dotację). W efekcie oni stoją w miejscu, dostawca CRM nie sprzedaje...


-.>->->-.>->-> widzę że ma Pan doświadczenie w tej dziedzinie. My również nie kupiliśmy w 100% z własnych środków, ale najpierw musieliśmy wydać wlasne pieniądze, by po ponad roku je odzyskac , nie licząc zaliczki którą wcześnij otrzymaliśmy przed 1 etapem wdrożenia.
2) klienci w trakcie wdrożenia skupiają się na kompletowaniu papierków i zadowoleniu urzędników a nie na kwestiach merytorycznych i zadowoleniu przyszłych użytkowników/kierowników,

-
.>->->-.>->->ad2) to jest prawda i to bolesna, ale tu można powiedzieć zaangażowany jest bardziej dział finansowo-księgowy firmy. Projekt Menadżer, który jest odpowiedzialny za projekt ma na karku pressing czasowy i nadzór nad prawidłowym wdrożeniem. Najgorszym elementem w tym wypadku jest istotnie rozliczenie etapów przed urzędnikami i potwierdzenie , że nie jest sie oszutem, który wymyślił sobie projekt aby zgarnąć tylko dotacje. Takie firmy jak najbardziej mogą czuć sie prześladowane przez urzędników!

3) opisany przez p. Jurczaka przypadek gdy etapy formalne wyprzedzają etapy realne

@3) i to jest najwiekszy minus projektu z wykorzystaniem dotacji, ponieważ ta informacja jest również znana - niestety- firmom IT wdrażającym projekt i wówczas mogą nastawić się na zwłoke w realizacji , lekceważąc harmonogram wdrożeniowy. Bo i tak zakontraktowaną kasę otrzymają na czas. I tu się kłania kultura, zaufanie i rzetelność deklaracji, które padały na etapie ofertowym, analizy przedwstępnej i wstępnej wobec wspólnego przedsięwzięcia. Ale nie od dzisiaj wiadomo , że tam gdzie wchodzą w grę pieniądze, tam przyjaźń sie rozluźnia juz w momencie gdy wskazówka pokazuje pusty bak w aucie -> parafrazując inne wątki :-). Zaczyna się brutalne wyciskanie cytryny. Kliencie płać żywą gotówką, jeżeli chcesz mieć projekt skończony!
4) drętwy i usztywniony zakres wdrożenia przez projekt unijny (aneksy w projekcie to droga przez mękę)


.>->->-.>->->ad4) tu nie ma barier, bo opis projektu , biznesplan, wdrożenie przygotowujemy sami i to od nas będzie zależało jaki skroimy zakres. Również aneksowanie nie jest kłopotem

5) dotacje czasami za duże więc na siłę szuka się niepotrzebnych dodatków (aby wydać pieniądze) zamiast skupić się na core.

.>->->-.>->->ad5) nic podobnego, chyba , że składa się wniosek z totalnym rozrzutem bez jakiejkolwiek analizy potrzeb. Można wydać mniej, ważne aby nie przekroczyć kwoty kosztów kwalifikowalnych, bo i tak nie przejdą. Jeżeli istnieją przydatne opcje programowe i jest na to cash to tylko przyklasnąć!

.>->->-.>->->Podsumowując
Zachęcam do korzystania z dotacji unijnych. Jednakże powinny to być duże projekty. Bo inaczej czas poświęcony papierologi, o której jest tu mowa w przeliczeniu na zaangażowanie osób, tych z wewnątrz firmy jak i dostawców , może być faktycznie nieopłacalny. Wtedy warto krojenie oprogramowania i wdrożenie wykonać za gotówkę, co jest bardziej opłacalne. Zyskiem jest wtedy to, że całą energię kierujemy na współpracę z firmą wdrożeniową.
W moim odczuciu przy wykorzystaniu dotacji , to beneficjent (czyt. klient końcowy) dostaje najbardziej w cztery litery :-) zarówno pod kątem papierologii , zaangażowania finansowego jak i ludzkiego. Najgorszym demotywatorem realizacji projektu z wykorzystaniem dotacji - w mojej ocenie- jest brak silnego zaangażowania sie dla projektu ze strony firmy IT, i przewartościowanie celu -> otrzymanie pieniędzy to główny cel , a nie prawidłowe wdrożenie. To klient końcowy jest odpowiedzialny za dotacje i wdrożenie, i to na jego barkach spoczywa zarówno prawidłowe wdrożenie, prawidłowe wydanie pieniedzy , a potem prawidłowe rozliczenie i utrzymanie projektu przez okres narzucony umową dotacyjną. Jeżeli tę odpowiedzialność przerzuclilibyśmy na Was drodzy Państwo piszący oprogramowanie, to myślę , że pozostałyby jedynie wartościowe wdrożenia. I pozostałyby wartościowe firmy, które nie produkują ofert, zalewając rynek propozycjami które tylko ich oferentom wydają się hitem rynkowym. I to jest główny - w moim pdczuciu powód- który może zniechęcać do sięgania po dotacje (oczywiście przez te firmy , w których projekt istotnie jest wdrażany z potrzeby i wizji rozwoju)
Pozdrawiam serdecznie!
Michał L.

Michał L. prezes zarządu, bs4
business solutions
sp. z o.o.

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

Odnośnie mojego sceptycyzmu do dotacji. Nie jest może tak źle jak napisałem, czasami lubię prowokować do dyskusji.
Uzupełnię swoje punkty dotyczące dotacji:
ad 1) przez dotacje decyzje się odwlekają w czasie. Klienci startują w kolejnych edycjach/terminach wnioskowania o dotacje i albo ich projekt nie otrzymuje pozytywnej decyzji o dofinansowaniu albo instytucja dofinansująca odwleka podpisanie umowy. To może trwać rok lub dwa - w tym czasie zakup CRM-a jest zawieszony.
ad 2) czasami u klientów osobą odpowiadającą za papierki (projekt unijny) i koordynowanie wdrożenia po swojej stronie (projekt wdrożeniowy) jest ta sama osoba. Jak się doda do tego ich bieżące, inne obowiązki - to merytoryczne kwestie wdrożeniowe cierpią na tym bo trzeba np. analizować czy logo UE jest wystarczająco duże na dokumentach i wg właściwego wzoru.
ad 4) klienci dostają dofinansowanie na różne rzeczy a później rozważają czy można pod to podciągnąć crm. A wystarczą jakieś "dziwne" z punktu widzenia urzędników funkcjonalności systemu, nieobjęte programem unijnym/dofinansowaniem i już klient rezygnuje z CRM-a (kupi coś innego) lub ryzykuje, że nie dostanie zwrotu.
ad 5) wydaje mi się, że czasami małe firmy otrzymują za duże pieniądze jak na ich potrzby (bo oczywiście starają się o jak największe kwoty) i później zastanawiają się co z tym zrobić.

Może przesadzam, może nie lubię biurokracji, socjalizmu w UE. Dlatego bierzcie poprawkę na moje poglądy.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

Robert J.:
-.>->->-.>->->@3. Istotnie , żałuję że wcześniej nie odkryłem , że istnieją niezależni konsultanci jak Pan Jarek Żeliński. Nie wiem tylko, czy po zaprezentowaniu się 15 liczących się programów i firm z naszego rynku oraz konieczność integracji z Sage cokolwiek by zmienieniła taka konsultacja w tamtym rozdaniu ;-)

z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że (nie jest to ocena Pana bo nie znam projektu, sam Pan oceni):

- zaczynanie projektu od oglądania rozwiązań z reguły świadczy najczęściej o niemocy zarządu (brak pomysłu na poprawę sytuacji, brak wykonanej analizy sytuacji i jej diagnozy, a potem strategi na kolejne lata) i wierze zarządu w to, ze samo narzędzie rozwiązuje w jakiś cudowny sposób problemy (wiara w procesy referencyjne itp.).

- oprogramowanie gotowe to gotowe narzędzie pracy, należy najpierw zastanowić się co robię i co potrafię a potem szukać narzędzia, które najlepiej pasuje do tej pracy i umiejętności (nie każdy polata samolotem nawet gdy będzie bardzo tego chciał i zapłaci za samolot).

- zgoda na to, by pracownicy firmy stawiali wymagania wobec narzędzia pracy daje skutek zbliżony do związków zawodowych samodzielnie ustalających płace.

- jeżeli nie znajdziemy gotowego narzędzia które spełnia wszystkie lub najważniejsze wymagania, albo z tych wymagań (nierealizowanych) rezygnujemy albo zlecamy te cześć jako jako dedykowany komponent ale absolutnie nie kastomizujemy gotowego, z reguły dużego oprogramowania bo to (kastomizacja) w praktyce ZAWSZE jest kosztowniejsze i dłużej trwa (i odcina możliwość prostego upgrade'u)

Celowo wskazałem te "najgorsze" by pokazać co jest głównym powodem większości porażek. Do tego dochodzi wiara w to co często mówią dostawcy: "nie da się opracować wymagań, będziemy dostosowywali oprogramowanie w miarę wdrażania na bieżąco" w efekcie projekt trwa kilka razy dłużej, kosztuje analogicznie i nie raz jest przerywany jednak tu wina dostawcy jest to, że się na to godzi a winą kupującego, ze zaczyna projekt bez wyklarowanej koncepcji biznesowej. To troszkę tak jak by wejść do salonu bez żadnego pomysłu po średniej klasy samochód osobowy a wyjść z umową ratalną na tuningowany autobus mając jedynie prawo jazdy kat. B.

Wdrożenia CRM są jeszcze bardziej ryzykowne niż ERP/FK bo jeżeli FK jest w znacznej części regulowane ustawami, to w sprzedaży "wszystko wolno" i tu wodze fantazji szybko prowadza do rozrostu zakresu projektu, szczególnie gdy się na to pozwoli pracownikom (by zgłaszali kolejne wymagania lub zmieniali je stale).

Krąży mit o tym, że analizy i projektowanie są drogie. Owszem w niektórych dużych firmach doradczych tak. Jednak ja (i nie tylko) pierwsze co robię to oceniam z klientem to na co się rzuca i tak dobieram zakres prac by był "wystarczająco dobry" (czyli by nie przekroczył 20% całości budżetu). Jeżeli znamy statystyki (75% ma przekroczony budżet o ponad 200%) to jest to "tanio". Druga rzecz: należy dążyć by wszystkie etapy były fixed price (umowy o dzieło) wtedy wszyscy trzymają dyscyplinę.

w wolnej chwili polecam artykuł;
http://it-consulting.pl/autoinstalator/wordpress/2011/...
Robert Jurczak

Robert Jurczak Kadra Zarządzająca

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

@Jarosław Ż.:

---------------->Dziękuje za cenne opinie, choć - w moim odczuciu- nawet najlepszym niezależnym konsultantom [bez urazy] trudno o obiektywizm bez wniknięcia w źródło i sedno sprawy.

Robert J.:
-.>->->-.>->->@3. Istotnie , żałuję że wcześniej nie odkryłem , że istnieją niezależni konsultanci jak Pan Jarek Żeliński. Nie wiem tylko, czy po zaprezentowaniu się 15 liczących się programów i firm z naszego rynku oraz konieczność integracji z Sage cokolwiek by zmienieniła taka konsultacja w tamtym rozdaniu ;-)

z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że (nie jest to ocena Pana bo nie znam projektu, sam Pan oceni):

- zaczynanie projektu od oglądania rozwiązań z reguły świadczy najczęściej o niemocy zarządu (brak pomysłu na poprawę sytuacji, brak wykonanej analizy sytuacji i jej diagnozy, a potem strategi na kolejne lata) i wierze zarządu w to, ze samo narzędzie rozwiązuje w jakiś cudowny sposób problemy (wiara w procesy referencyjne itp.).

---------------->Zgodnie z założenimi, aby projekt był korekt i w mocy wdrożenia, a było to wdrożenie mające zastąpic "stary"system w naszej firmie, winien być zaangażowany ktoś z zarządu firmy. I tak też się stało. W tej sytuacji zostały jasno ookreślone cele i biznes plan z naciskiem na SWOT przedsięwzięcia z planem na kolejne lata. Na rynku CRM funcjonuje parę dobrych firm i nie wyobrażam sobie - aby polegać tylko i wyłącznie na decyzji wskazania przez konsultanta , który system bedzie do nas pasował najpełniej i najlepiej sprawdzał sie w prowadzonej przez nas działalności. Jeżeli mielibyśmy konsultanta w przyszłości , to i tak po wyeliminowaniu przez niego firm niespełniających z jakiś powodów kryteriów wyboru, pozostawiłbym sobie pole do przeanalizowania SWOT podczas prezentacji wybranych i wskazanych rzez niego firm. Podczas samodzielnego działania zgodnie z zasadą 'papier wszystko przyjmie' złudna jest weryfikacja na poziomie analizy czysto online, demo, etc. Byłaby zbyt powierzchowną weryfikacją. W mojej opinii, szczególnie te firmy o dłuższym stażu rynkowym mają silne rozeznanie, czy są w stanie spełnić nasze oczekiwania i zmieścić sie w budżecie, którym dysponujemy.

- oprogramowanie gotowe to gotowe narzędzie pracy, należy najpierw zastanowić się co robię i co potrafię a potem szukać narzędzia, które najlepiej pasuje do tej pracy i umiejętności (nie każdy polata samolotem nawet gdy będzie bardzo tego chciał i zapłaci za samolot).
----------------> tak istotnie, nie od dzisiaj wiem, że nie muszę kupować browaru żeby pić piwo!
- zgoda na to, by pracownicy firmy stawiali wymagania wobec narzędzia pracy daje skutek zbliżony do związków zawodowych samodzielnie ustalających płace.
----------------> wiem, trochę autokracji jest potrzebne podczas takiego wdrożenia. Jednak nie jesteśmy taśmą produkcyjną. A jak wszystkim wiadomo, krzywa wdrożenia szybciej sie wznosi po osiągnięciu dna niezadowolenia wtedy , gdy to ludzie czują że mają swój wkład i udział w projekcie. Myśle , że można by mnożyc wdrożenia, które są sobie i muzom bo najtrudniejsze jest przekonanie do zmian użytkowników, i wszyscy chyba wiemy że przyzwyczajenie to natura człowieka!

- jeżeli nie znajdziemy gotowego narzędzia które spełnia wszystkie lub najważniejsze wymagania, albo z tych wymagań (nierealizowanych) rezygnujemy albo zlecamy te cześć jako jako dedykowany komponent ale absolutnie nie kastomizujemy gotowego, z reguły dużego oprogramowania bo to (kastomizacja) w praktyce ZAWSZE jest kosztowniejsze i dłużej trwa (i odcina możliwość prostego upgrade'u)

----------------> tak, i szkoda , że handlowiec z firmy wskazanej nie powiedział. Sorry, nie damy rady skastomizować nic any more. I wtedy jesteśmy wobec siebie uczciwi. Usłyszałem wyraźnie -> spoko 80% to funcjonalności z gotowca, resztę dokroimy. Handlowiec o 7 - letnim stażu w tej firmie? W moim odczuciu wpasowuje sie bardziej w psychologiczny obraz sprzedawcy, anieżeli handlowca :-)


Celowo wskazałem te "najgorsze" by pokazać co jest głównym powodem większości porażek. Do tego dochodzi wiara w to co często mówią dostawcy: "nie da się opracować wymagań, będziemy dostosowywali oprogramowanie w miarę wdrażania na bieżąco" w efekcie projekt trwa kilka razy dłużej, kosztuje analogicznie i nie raz jest przerywany jednak tu wina dostawcy jest to, że się na to godzi a winą kupującego, ze zaczyna projekt bez wyklarowanej koncepcji biznesowej. To troszkę tak jak by wejść do salonu bez żadnego pomysłu po średniej klasy samochód osobowy a wyjść z umową ratalną na tuningowany autobus mając jedynie prawo jazdy kat. B.

----------------> Oferent winien wykazać odrobinę szacunku wobec swojego czasu i swojego produktu. Zdecydować i jasno wyrazic swoją opinię nt tego czy jest w stanie wpasować sie w oczekiwania klienta, bądź powiedzieć . Przepraszam , nie damy rady tego zrobić, bo skończymy na tych 80% , a wtedy zostajecie... Z czym? No właśnie?
A koncepację biznesową mamy wyklarowaną 18-letnią praktyką!

Wdrożenia CRM są jeszcze bardziej ryzykowne niż ERP/FK bo jeżeli FK jest w znacznej części regulowane ustawami, to w sprzedaży "wszystko wolno" i tu wodze fantazji szybko prowadza do rozrostu zakresu projektu, szczególnie gdy się na to pozwoli pracownikom (by zgłaszali kolejne wymagania lub zmieniali je stale).

---------------->Nie o czyste wdrożenie CRM tu chodzi , a połaczenie CRM/ERP z elementami MRP i spięcia w całośc z FK. Idąc dalej FK jest z Sage i ksiegowanie jest w SAge. Więc całość ładnie się domyka. Zakres projektowy określony był już w 2003-2005 , wiec nic sie nie rozrasta, a nowe funkcjonalności jak najbardziej są wskazane, jeżeli są tylko dodatkiem nieangażującym wdrożeniowo

Krąży mit o tym, że analizy i projektowanie są drogie. Owszem w niektórych dużych firmach doradczych tak. Jednak ja (i nie tylko) pierwsze co robię to oceniam z klientem to na co się rzuca i tak dobieram zakres prac by był "wystarczająco dobry" (czyli by nie przekroczył 20% całości budżetu). Jeżeli znamy statystyki (75% ma przekroczony budżet o ponad 200%) to jest to "tanio". Druga rzecz: należy dążyć by wszystkie etapy były fixed price (umowy o dzieło) wtedy wszyscy trzymają dyscyplinę.

----------------> tak, i mając dobrą analizę i nie znając rynku chętnie wysłucham prezentacji nt adekwatności programowych i kastomizacji owych 15 firm z rynku. No chyba , że zlecę to Komuś :-) w ramach powyższej procentowej kwoty, no i fixed price to dla mnie jedyne i najrozsądniejsze rozwiązanie. Dzięki !

PS. Artykuły pojawiające sie w tym wątku przejrzałem i podobnie jak pod poniższym linkiem (dedykowany SAP) , tak i ja doszedłem do jednego wniosku po ostatnim wdrożeniu. Nie warto integrować programów, najlepiej warto pracować na platformie jednego producenta :-).
A może się mylę?


w wolnej chwili polecam artykuł;
http://it-consulting.pl/autoinstalator/wordpress/2011/...
Daniel G.

Daniel G. Informatyk, Grafik
komputerowy,
Handlowiec,
organizator i...

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

Witam

Przez 3 lata pracowałem na ITCube i stwierdzam ze to jeden z lepszych systemów z jakimi miałem do tej pory styczność. Posiada wiele udogodnień dla samego pracownika a nie mówiąc już o łatwości obsługi dla osoby zarządzającej.
Michał L.

Michał L. prezes zarządu, bs4
business solutions
sp. z o.o.

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

Uśmiechnąłem się nareszcie przy tym wątku.
Tak sobie myślę, że gdyby to był wątek motoryzacyjny, to pytanie na samym początku by brzmiało:

"Chcę kupić samochód. Polecono mi skodę fabię. Poproszę o opinie..."

O ostatni post Pana Daniela by brzmiał:
"Od 3 lat jeżdżę fabią i to świetne auto. Dobrze się prowadzi, ma ergonomiczne przyciski w panelu kierowcy.".

I nawet jeśli moja Szanowna, Odwieczna konkurencja się zaraz oburzy za tą metaforę (bo powinienem był napisać Skoda Octavia albo Audi A6), to pozwólcie, że dokończę myśl.
Nie ma sensu tak ogólnikowo badać opinie o produkcie typu oprogramowanie CRM, i udzielać takich ogólnikowo odpowiedzi. Dla Pana Daniela ten produkt będzie świetny, dla Pana Roberta nie będzie i zapewne obaj mają rację. O każdym innym popularnym CRM-ie przy tak postawionym pytaniu będzie podobna dyskusja a każdy po niej będzie jeszcze bardziej skołowany niż przed.
Proponuję zadawać pytanie o CRM precyzując:
- branżę
- główne cele wdrożenia, jakie chcemy osiągnąć
- najważniejsze obszary w firmie do objęcia wdrożeniem (proces sprzedaży, serwisu posprzedażnego, telemarketing...)
- potencjalne integracje z innymi systemami
- specyficzne, wymagane funkcjonalności
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...

tylko wybrane drobne uwagi
Robert J.:
@Jarosław Ż.:

---------------->Dziękuje za cenne opinie, choć - w moim odczuciu- nawet najlepszym niezależnym konsultantom [bez urazy] trudno o obiektywizm bez wniknięcia w źródło i sedno sprawy.


o czym napisałem ...
Na rynku CRM funcjonuje parę dobrych firm i nie wyobrażam sobie - aby polegać tylko i wyłącznie na decyzji wskazania przez konsultanta , który system bedzie do nas pasował najpełniej i najlepiej sprawdzał sie w prowadzonej przez nas działalności.

ostatnią rzeczą jaka robi niezależny analityk to zalecanie jakiegokolwiek oprogramowania na rynku, analityk określa wymagania na rozwiązanie, nie wskazuje (zaleca) rozwiązania
Nie warto integrować programów, najlepiej warto pracować na platformie jednego producenta :-).
A może się mylę?


myślę, że tak: i m większy pakiet zintegrowany tym większym kompromisem jest jego zakup... integracja dzisiaj to korzystanie ze standardów - jest relatywnie łatwa, kosztowna integracja to raczej efekt posiadania oprogramowania o niestandardowych interfejsach.



Wyślij zaproszenie do