Temat: ITCube CRM - czy ktokolwiek ma doświadczenia z tym...
.>->->-.>->->@Michał L.
Bardzo dziękuję za głos dedykowany również mojemu wątkowi , bo to oznacza że jestem chyba tu jednym z nielicznych klientów końcowych , który podejmuje otwartą polemikę przytaczając pośrednio casus :-)
Moje obserwacje:
1. Wg mnie dostawców systemów CRM na rynku jest dużo. Często są to bardzo dobre produkty, co najwyżej czasami źle dobrane (tzn. nie ten produkt nie do tego klienta) lub źle wdrożone (zbyt skomplikowana kwestia na adnotację w nawiasie).
-.>->->-.>->->@1. jak najbardziej tak i do tego przyrastają w tempie lawinowym
2. Klienci są często słabo wyedukowani i nie wiedzą co chcą od systemu CRM. Niektórzy kupią każdy produkt, który im się ślicznie zademonstruje, inni najtańszy, inni ten najbardziej kolorowy, inni pod warunkiem, że producentem jest S.., M....... lub C....... Ale o to nie można mieć do nich pretensji.
-.>->->-.>->->@2. Nie do końca się zgadzam, dlatego że Ci pierwsi i Ci drudzy coraz częsciej siegają po pudełka lub używają CRM online. Ktoś kto wdraża istotny projekt -w mojej ocenie - wie czego chce. Myślę jednak, że jest tu wiecej fachowców, aby ten wątek poszerzyć o doświadczenie i wiedzę rynkową
3. Mała natomiast jest konkurencja/wybór na rynku konsultantów w dziedzinie analiz CRM, którzy robią dobre i w sensownej cenie analizy przedwdrożeniowe. Najważniejsze aby te analizy były czytelne, konkretne i realistyczne - możliwe do późniejszego sfinansowania przez klienta (czyli analityk musi znać ofertę systemów na rynku - ich możliwości i ceny). W tej branży działa Pan Żeliński, kilka innych osób/firm i dalej jest pustka. Tzn. dalej są producenci systemów CRM, którzy robią również analizy aczkolwiek skorzystanie z ich oferty w tym zakresie ma pewne minusy.
Z mojej strony jako dostawcy systemów CRM bardzo lubimy dostawać gotowe, dobre analizy przedwdrożeniowe na podstawie których wyceniamy system, komentujemy czego ewentualnie u nas brakuje, co możliwe jest za dopłatą, a co jest niemożliwe. Takie postępowanie jest najbezpieczniejsze dla klienta gdyż do umowy wdrożeniowej ma podpięty dokument gotowej analizy i wg niej odbierane jest wdrożenie.
Odnośnie objętości analiz - jest to kwestia klienta i analityka aby pilnowali się i skupiali się na kluczowych dla wdrożenia aspektach: procesach, rolach, użytkownikach, zawartości kartotek w systemie, migracji danych, uprawnieniach, niezbędnych raportach.
-.>->->-.>->->@3. Istotnie , żałuję że wcześniej nie odkryłem , że istnieją niezależni konsultanci jak Pan Jarek Żeliński. Nie wiem tylko, czy po zaprezentowaniu się 15 liczących sie programów i firm z naszego rynku oraz konieczność integracji z Sage cokolwiek by zmienieniła taka konsultacja w tamtym rozdaniu ;-)
Zagrożeniem jest tutaj nadmierne "chciejstwo" ze
strony klienta, który zafascynowany możliwościami systemów CRM odrywa się od realiów czyli tego co są w stanie opanować i wykorzystać jego pracownicy (lub przestają kalkulować co im się po prostu opłaca wdrożyć).
-.>->->-.>->-> Istotnie to jest niebezpieczne, ale pod warunkiem że klient nie wie czego chce. W mojej opinii wybór podczas prezentacji najlepszych dostępnych opcji programowych pozwala domknąc listę na etapie analizy przedwstępnej
Odnośnie wypowiedzi jednego z klientów, który wdrażał konkurencyjny system z wykorzystaniem dotacji unijnej. Te dotacje wg mnie robią więcej złego niż dobrego gdyż:
-.>->->-.>->-> nie zgadzam się dlatego , że fundusze unijne i wszelkie dotacje pozwalają rozwijć takie firmy jak Państwa,a nam klientom końcowym dają bodziec i szansę m.in. na integrację systemów i rozwój, przy dobrym wdrożeniu of course :-)
1) klienci czekając na decyzję o przyznaniu dotacji w nieskończoność odkładają decyzję o zakupie systemu crm...
.>->->-.>->->ad1) nic podobnego, bo z mojego doświadczenia w planie biznesowym dotacji musimy określić konkretnie daty rozpoczęcia i zkończenia projektu plus istnieje aneksowanie terminów. U nas błędem , który osobiście popełniłem była wieloetapowośc wdrożenia rozciągnięta w czasie. Nauka z tego płynie chyba dla wszystkich na przyszłość :-)
(przecież nie kupią w 100% za własne środki skoro można dostać dotację). W efekcie oni stoją w miejscu, dostawca CRM nie sprzedaje...
-.>->->-.>->-> widzę że ma Pan doświadczenie w tej dziedzinie. My również nie kupiliśmy w 100% z własnych środków, ale najpierw musieliśmy wydać wlasne pieniądze, by po ponad roku je odzyskac , nie licząc zaliczki którą wcześnij otrzymaliśmy przed 1 etapem wdrożenia.
2) klienci w trakcie wdrożenia skupiają się na kompletowaniu papierków i zadowoleniu urzędników a nie na kwestiach merytorycznych i zadowoleniu przyszłych użytkowników/kierowników,
-
.>->->-.>->->ad2) to jest prawda i to bolesna, ale tu można powiedzieć zaangażowany jest bardziej dział finansowo-księgowy firmy. Projekt Menadżer, który jest odpowiedzialny za projekt ma na karku pressing czasowy i nadzór nad prawidłowym wdrożeniem. Najgorszym elementem w tym wypadku jest istotnie rozliczenie etapów przed urzędnikami i potwierdzenie , że nie jest sie oszutem, który wymyślił sobie projekt aby zgarnąć tylko dotacje. Takie firmy jak najbardziej mogą czuć sie prześladowane przez urzędników!
3) opisany przez p. Jurczaka przypadek gdy etapy formalne wyprzedzają etapy realne
@3) i to jest najwiekszy minus projektu z wykorzystaniem dotacji, ponieważ ta informacja jest również znana - niestety- firmom IT wdrażającym projekt i wówczas mogą nastawić się na zwłoke w realizacji , lekceważąc harmonogram wdrożeniowy. Bo i tak zakontraktowaną kasę otrzymają na czas. I tu się kłania kultura, zaufanie i rzetelność deklaracji, które padały na etapie ofertowym, analizy przedwstępnej i wstępnej wobec wspólnego przedsięwzięcia. Ale nie od dzisiaj wiadomo , że tam gdzie wchodzą w grę pieniądze, tam przyjaźń sie rozluźnia juz w momencie gdy wskazówka pokazuje pusty bak w aucie -> parafrazując inne wątki :-). Zaczyna się brutalne wyciskanie cytryny. Kliencie płać żywą gotówką, jeżeli chcesz mieć projekt skończony!
4) drętwy i usztywniony zakres wdrożenia przez projekt unijny (aneksy w projekcie to droga przez mękę)
.>->->-.>->->ad4) tu nie ma barier, bo opis projektu , biznesplan, wdrożenie przygotowujemy sami i to od nas będzie zależało jaki skroimy zakres. Również aneksowanie nie jest kłopotem
5) dotacje czasami za duże więc na siłę szuka się niepotrzebnych dodatków (aby wydać pieniądze) zamiast skupić się na core.
.>->->-.>->->ad5) nic podobnego, chyba , że składa się wniosek z totalnym rozrzutem bez jakiejkolwiek analizy potrzeb. Można wydać mniej, ważne aby nie przekroczyć kwoty kosztów kwalifikowalnych, bo i tak nie przejdą. Jeżeli istnieją przydatne opcje programowe i jest na to cash to tylko przyklasnąć!
.>->->-.>->->Podsumowując
Zachęcam do korzystania z dotacji unijnych. Jednakże powinny to być duże projekty. Bo inaczej czas poświęcony papierologi, o której jest tu mowa w przeliczeniu na zaangażowanie osób, tych z wewnątrz firmy jak i dostawców , może być faktycznie nieopłacalny. Wtedy warto krojenie oprogramowania i wdrożenie wykonać za gotówkę, co jest bardziej opłacalne. Zyskiem jest wtedy to, że całą energię kierujemy na współpracę z firmą wdrożeniową.
W moim odczuciu przy wykorzystaniu dotacji , to beneficjent (czyt. klient końcowy) dostaje najbardziej w cztery litery :-) zarówno pod kątem papierologii , zaangażowania finansowego jak i ludzkiego. Najgorszym demotywatorem realizacji projektu z wykorzystaniem dotacji - w mojej ocenie- jest brak silnego zaangażowania sie dla projektu ze strony firmy IT, i przewartościowanie celu -> otrzymanie pieniędzy to główny cel , a nie prawidłowe wdrożenie. To klient końcowy jest odpowiedzialny za dotacje i wdrożenie, i to na jego barkach spoczywa zarówno prawidłowe wdrożenie, prawidłowe wydanie pieniedzy , a potem prawidłowe rozliczenie i utrzymanie projektu przez okres narzucony umową dotacyjną. Jeżeli tę odpowiedzialność przerzuclilibyśmy na Was drodzy Państwo piszący oprogramowanie, to myślę , że pozostałyby jedynie wartościowe wdrożenia. I pozostałyby wartościowe firmy, które nie produkują ofert, zalewając rynek propozycjami które tylko ich oferentom wydają się hitem rynkowym. I to jest główny - w moim pdczuciu powód- który może zniechęcać do sięgania po dotacje (oczywiście przez te firmy , w których projekt istotnie jest wdrażany z potrzeby i wizji rozwoju)
Pozdrawiam serdecznie!