Temat: Przykładowe pytania na rozmowie kwalifikacyjnej
Beata Szwichtenberg:
Krzysztof Kondrak:
I tak powinno zawsze być. W Szwecji pracowałem w dwóch firmach, każda rozmowa kwalifikacyjna miała na celu jedynie zapoznanie się z kandydatem. Nie było pytań technicznych, w jednej firmie dostałem tylko zadanie domowe, na rozwiązanie którego dano mi 2 dni. Przez okres próbny przechodził każdy pracownik, niezależnie od doświadczenia - to jest jedyny miarodajny sposób sprawdzenia, czy pracownik się nadaje.
Heh, to chyba nie jest dobre podejście. Załóżmy, że masz 1 miejsce i 10 kandydatów na tym samym poziomie- przynajmniej czytając ich CV.
No i w tym podejściu masz dwa filtry: pierwszy - zadanie domowe, drugi - rozmowa kwalifikacyjna.
No i jak wybierzesz osobę? Na piękne oczy i długie nogi?:D
Filtr zadania domowego pozwala odrzucić ludzi którzy ściągnęli rozwiązanie z sieci, jeżeli zadanie się pojawiło w, albo jak właśnie się pojawił, odwaleniu tego inteligenta, który opublikował.
Później dostaje się próbkę kodu kandydata i można ocenić, czy nie robi brzydkich haków, jak pisze i częściowo nawet jak myśli, zależnie od zadania.
Na filtrze rozmowy odpadają ludzie którym udało się przejść filtr pierwszy ale nie odpowiadają z różnych względów, na przykład śmierdzą, nie potrafią się wysłowić...
Jakbym wiedziała, że nikt tego nie sprawdzi, to mogę sobie na rozmowie powiedzieć, że znam perfekt 20 języków programowania i co to da?
... albo ktoś jednak zczai że kłamali bądź koloryzowali w CV.
Znajomi admini dawali na rozmowie kwalifikacyjnej wydrukowany skrypt shellowy z Solarisa, jakieś 6 stron i kazali sobie opowiadać, co ów skrypt robił. Miał miejsca zwane 'tego nie widzą', 'to zakumał jeden' i 'dotąd jeszcze żaden nie doszedł'.
Wszystko zależy od szczęścia i podejścia, jak jest się przesłuchiwanym przez panie z HRu a nie technicznych, to trzeba mówić innym językiem niż do tych drugich, bo za co innego się punktuje.