Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Kolejny niestety przykład tego, że liczy się nie cena zakupu licencji lub jej brak a bezpieczeństwo prawne używanego rozwiania, bo oszczędności z open source mogą być bardzo złudne:

Google mówi, że Android jest oprogramowaniem open-source, ale coraz częściej pojawiają się firmy, które domagają się tantiem za możliwość korzystania z różnych jego elementów. Oprócz Microsoftu, podobne roszczenia wysuwa Apple i Oracle.
Oryginalny tekst został opublikowany na http://pcworld.pl
(http://www.pcworld.pl/news/372567/microsoft.ma.patent....: AktualnosciIDGpl-Praca (Aktualności IDG.pl - Praca)&utm_medium=feed)
Adrian Szczepański

Adrian Szczepański ...nieskończeni
niczym niebo i
ziemia.

dla mnie to chamstwo... bo jak widzą, że kasa ucieka im spod nosa, to dopiero wtedy wielkie sprawy, procesy, tantiemy i inne duperele. Android nie powstał dziś, wczoraj, w tym tygodniu -> to już długi czas rozwoju minął why dopiero teraz się obudzili??
Jarosław Postawa

Jarosław Postawa Właściciel,
Dorvin.Net

Bo póki rozwiązanie nie zostało szeroko rozpowszechnione na rynku, to zainteresowane strony mogłyby je odrzucić lub zmodyfikować. W tej chwili bardziej się opłaca płacić tantiemy, niż cokolwiek zmieniać. Prawdziwym chamstwem jest to, że duże firmy garściami czerpią z open source, później patentują i czerpią z tego zyski.

konto usunięte

Jarosław Postawa:
Bo póki rozwiązanie nie zostało szeroko rozpowszechnione na rynku, to zainteresowane strony mogłyby je odrzucić lub zmodyfikować. W tej chwili bardziej się opłaca płacić tantiemy, niż cokolwiek zmieniać. Prawdziwym chamstwem jest to, że duże firmy garściami czerpią z open source, później patentują i czerpią z tego zyski.
Tudzież fakt, iż niektórym firmom zmienia się profil działalności na wyszukiwanie zysków z każdego patentu z cyklu 'There is an app for that'
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Jarosław Postawa:
Bo póki rozwiązanie nie zostało szeroko rozpowszechnione na rynku, to zainteresowane strony mogłyby je odrzucić lub zmodyfikować. W tej chwili bardziej się opłaca płacić tantiemy, niż cokolwiek zmieniać. Prawdziwym chamstwem jest to, że duże firmy garściami czerpią z open source, później patentują i czerpią z tego zyski.

nie zapominajmy, że twórcy produktów open source są sponsorowani przez różne firmy i osoby bo "z czegoś trzeba żyć", jako przykład podam tylko apel WIKI o zrzutkę na kilka baniek... rzecz w tym, że KAŻDY produkt ma autora więc zawsze potencjalnie można nabyć prawa do KAŻDEGO produktu open source (a mySQL?).

Tak więc nie ma tu chamstwa a jest rynek i ekonomia, która nie znosi próżni....

w każdym razie ryzyko tego, że "nagle moje darmowe oprogramowanie przestało być z dnia na dzień darmowe" dotyczy KAŻDEGO produktu "darmowego"...

do mnie bardziej przemawia to, że za obrona i "preferowaniem" open source opowiadają się firmy (ludzie) chcący zarabiać na oprogramowaniu (jego instalacje, kastomizacje itp.) nie ponosząc kosztów jego zaprojektowania i wytworzenia. Koszt "instalacji i wdrożenia" jest zawsze wiec nie ma tu żadnej darmochy, każdy je, nawet administrator darmowego softu...Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 01.07.11 o godzinie 10:35
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

niektórym firmom zmienia się profil działalności na wyszukiwanie zysków z każdego patentu z cyklu 'There is an app for that'

mało kto to pochwala, ale takie ryzyko niestety jest i nie warto go ignorować...

konto usunięte

Jarek Żeliński:
niektórym firmom zmienia się profil działalności na wyszukiwanie zysków z każdego patentu z cyklu 'There is an app for that'

mało kto to pochwala, ale takie ryzyko niestety jest i nie warto go ignorować...
Bo i nie o moralną ocenę faktu tu chodzi, tylko o to iż posiadanie kodu closed-source nie broni przed takim zjawiskiem. A więc demonizowanie open-source jako diabła z ukrytymi kosztami, niestety sprawdza się także w przypadku rozwiązań płatnych.
Immersion vs Sony ? SCO vs Linux ?
Magdalena Ziębińska

Magdalena Ziębińska COO, eVolpe
Consulting Group

Jarek Żeliński:
>
do mnie bardziej przemawia to, że za obrona i "preferowaniem" open source opowiadają się firmy (ludzie) chcący zarabiać na oprogramowaniu (jego instalacje, kastomizacje itp.) nie ponosząc kosztów jego zaprojektowania i wytworzenia. Koszt "instalacji i wdrożenia" jest zawsze wiec nie ma tu żadnej darmochy, każdy je, nawet administrator darmowego softu...

Witam serdecznie,

poproszę zatem o wyjaśnienie różnicy pomiędzy partnerem oprogramowania Open Source, a partnerem rozwiązania komercyjnego.

Rozumiem, że firma partnerska producenta oprogramowania komercyjnego, oprócz tego że je sama "zaprojektowała i wytworzyła", świadczy swoje usługi wdrożeniowe za darmo :>

Podsumowując, niezależnie od tego czy dana firma wdraża oprogramowanie komercyjne czy otwarte, model biznesowy jest w tym momencie identyczny.

Pozdrawiam,
Magda

eVolpe Consulting Group
magdalena.ziebinska@evolpe.pl
evolpe.plMagdalena Ziębińska edytował(a) ten post dnia 01.07.11 o godzinie 11:14
Marcin Różański

Marcin Różański eVolpe Consulting
Group

Ja z kolei chciałbym zapytać jaki związek z tematem ma treść pierwszego posta? Czy użytkownicy systemu Android mają lub będą mieli jakiekolwiek problemy z powodu jego używania? Pomijam już tutaj fakt, że system Android nigdy nie był ani nie będzie produktem Open Source w pełnym tego znaczeniu i wkładanie wszystkiego do jednego "worka" nie daje żadnego poglądu na tego typu sprawy.

Pozdrawiam,
Marcin

eVolpe Consulting Group
marcin.rozanski@evolpe.pl
http://evolpe.pl
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Bo i nie o moralną ocenę faktu tu chodzi, tylko o to iż posiadanie kodu closed-source nie broni przed takim zjawiskiem. A więc demonizowanie open-source jako diabła z ukrytymi kosztami, niestety sprawdza się także w przypadku rozwiązań płatnych.
Immersion vs Sony ? SCO vs Linux ?

jak ja będę miał ów "open source" bo sobie go "pobiorę i użyje za darmo" to cudze roszczenia o kod trafiają bezpośrednio do mnie, jak legalnie kupię ten kod (pamiętamy o istnieniu rękojmi) to roszczenie zatrzyma się na moim dostawcy, dlatego jako użytkownika Androida kupionego z telefonem powyższe spory o kod Androida mnie nie dotyczą.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

poproszę zatem o wyjaśnienie różnicy pomiędzy partnerem oprogramowania Open Source, a partnerem rozwiązania komercyjnego.

można być partnerem jakiejś firmy, twórcy (posiadacza praw do) konkretnego oprogramowania ale można być "partnerem oprogramowania"...
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Marcin Różański:
Ja z kolei chciałbym zapytać jaki związek z tematem ma treść pierwszego posta?

jaki, że opisana firma zastosowała "open source" "za darmo" a teraz płaci Microsoftowi...
Magdalena Ziębińska

Magdalena Ziębińska COO, eVolpe
Consulting Group

Jarek Żeliński:
poproszę zatem o wyjaśnienie różnicy pomiędzy partnerem oprogramowania Open Source, a partnerem rozwiązania komercyjnego.

można być partnerem jakiejś firmy, twórcy (posiadacza praw do) konkretnego oprogramowania ale można być "partnerem oprogramowania"...

Łapie mnie Pan za słówka ;) Miałam oczywiście na myśli "partnera producenta oprogramowania Open Source".

Pozdrawiam,
Magda

eVolpe Consulting Group
magdalena.ziebinska@evolpe.pl
evolpe.pl
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

odpowiadają "razem" na niektóre pytania: niestety wiele firm obchodzi to ryzyko (głownie rękojmię), formalnie "prosząc" klienta (i tak robią to sami, a klient nie raz nawet nie wie, że kliknął "zgodę" na jakąś licencję) by sobie pobrał "darmowe oprogramowanie z sieci" a oni tylko zafakturują swoje usługi, rzecz w tym, że przytłaczająca większość tych klientów nawet nie wie, że siedzi na beczce z prochem...
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Magdalena Ziębińska:
można być partnerem jakiejś firmy, twórcy (posiadacza praw do) konkretnego oprogramowania ale można być "partnerem oprogramowania"...

Łapie mnie Pan za słówka ;)

nie, w kwestii wszelkich umów, szczególnie licencyjnych, jestem formalistą
Miałam oczywiście na myśli "partnera producenta oprogramowania Open Source".

który może w dowolnej chwili zrobić to co zrobił "producent mySQL"...
Magdalena Ziębińska

Magdalena Ziębińska COO, eVolpe
Consulting Group

Jarek Żeliński:
Magdalena Ziębińska:
można być partnerem jakiejś firmy, twórcy (posiadacza praw do) konkretnego oprogramowania ale można być "partnerem oprogramowania"...

Łapie mnie Pan za słówka ;)

nie, w kwestii wszelkich umów, szczególnie licencyjnych, jestem formalistą

Kontekst wypowiedzi był raczej zrozumiały.
Miałam oczywiście na myśli "partnera producenta oprogramowania Open Source".

który może w dowolnej chwili zrobić to co zrobił "producent mySQL"...

Producent oprogramowania komercyjnego może również zrobić co mu się rzewnie podoba ze swoim produktem...Magdalena Ziębińska edytował(a) ten post dnia 01.07.11 o godzinie 11:53
Jarosław Postawa

Jarosław Postawa Właściciel,
Dorvin.Net

Magdalena Ziębińska:
Producent oprogramowania komercyjnego może również zrobić co mu się rzewnie podoba ze swoim produktem...

A nawet więcej, niż w przypadku open source. Jak przykładowo Microsoft zmieni format plików w nowym Office, to pół świata musi myśleć o aktualizacji. Jak Oracle postanowił zabić OpenOffice, to społeczność stworzyła LibreOffice.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Magdalena Ziębińska:
Producent oprogramowania komercyjnego może również zrobić co mu się rzewnie podoba ze swoim produktem...

czyli nie ma różnicy pomiędzy "open" i "nieopen" nie licząc fakty braku rękojmi dla "open"
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Jarosław Postawa:
Jak Oracle postanowił zabić OpenOffice, to społeczność stworzyła LibreOffice.

jaki % ludzi biznesu tego używa...?
Mateusz Kurleto

Mateusz Kurleto Szukamy wybitnych
talentów do
świetnego zespołu IT
w Gdańsku

Jarek Żeliński:
który może w dowolnej chwili zrobić to co zrobił "producent mySQL"...
Ale tak można zrobić z każdym produktem. Daleko nie szukając dla dużych wdrożeń MS daje gigantyczne rabaty na licencje, żeby środowisko pracy grupowej było Sharepointowe. Cała organizacja dostosowuje się do tego, wdrażają swoje rozwiązania i okazuje się, że żeby korzystać dalej trzeba przedłużyć licencje na Windows Server, na MsSQL Server i inne atrakcje których łączny koszt przekracza 3 krotnie napisanie dedykowanego systemu... - a MS nie jest Open Source.
Ryzyka w projektach wdrożeniowych są bardzo podobne niezależnie od tego, czy kupujemy gotowca, wdrażamy open source czy zamawiamy dedykowane rozwiązanie. Źródła tych ryzyk są poprostu inne i różna jest ich charakterystyka, ale sam mechanizm bardzo podobny.

Następna dyskusja:

Domowy CRM typu open source


Wyślij zaproszenie do