Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

W głowie kilku moich znajomych wykrystalizowała się potrzeba dostępu do HR’u dla pracownika a nie dla pracodawcy.

W czym rzecz.

- Pracownik wybiera sobie HRowca (agenta)
- Ten człowiek, tak jak agent/manager reprezentuje pracownika
- Wyszukuje dla niego najlepsze oferty pracy (aktywnie, kontaktując się z pracodawcami, nie tak jak ma to miejsc teraz że jest jakaś pseudo baza i dopasowuje się kandydatów do oferty)
- Negocjuje odpowiednią stawkę

Korzyści dla pracownika
- nie musze chodzić po bezowocnych rozmowach
- nie muszę wpraszać się do firm
- nie musze przeglądać ofert pracy

Korzyści dla agenta
- 10% miesięcznego wynagrodzenia netto, przez okres 2 lat (znajdziesz mi prace za 4000 netto – dostaniesz 24x400 zł)

Jeśli taki HRowiec będzie miał głowę na karku to po okresie 1,5 roku sam zacznie szukać mi lepszej pracy (lepszej żebym chciał zmienić) nowej (a nowej żeby mu znowu przez 2 lata spływały pieniądze).

Jeśli jest tu agencję HR (lub ktoś zna takową) ukierunkowaną na pracownika, tzn. szukają ofert pod kątem pracownika, a nie ludzi pod kątem oferty, to proszę o kontakt.

ps. tekst w tej grupie z 2 powodów
- tu zagladaja HRowcy zorjętowani na IT
- interesuje mnie opinia pracownikow IT, o takim rodzaju obslugi przez HRowcowDamian Kamiński edytował(a) ten post dnia 18.01.08 o godzinie 08:54
Piotr Dudziec

Piotr Dudziec Data/system analyst,
ETL Developer

Proponuje Pan dość wysokie wynagrodzenie dla agenta :)

Z tego co wiem to większość agencji działa w podobny sposób. Mają dane kandydata a następnie szukają gdzie by go "wepchnać". Proponuje zainteresować się np "Elan IT", oraz "Grafton Recruitment".
Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

My niestety znowu mamy doświadczenia skrajnie odmienne. Agencje nastawiają się na zadowolenie pracodawcy. Czyli jak mają ofertę to szukają komu by ją wcisnąć. I dlatego pytam.

Poza tym istotne jest by był to ktoś aktywny, nie interesuje nas współpraca w kształcie : jak się coś pojawi i da się ciebie dopasować do oferty to się HRowiec odezwie.

Zależy nam na ludziach którzy wprowadzając do firmy X jakiegoś pracownika Y, „zagadają do pracodawcy” np. „wiemy że rekrutujecie obecnie na najniższe stanowiska, ale czy nie potrzebujecie przypadkiem takiego a takiego specjalisty”

Takiego HRu szukam … i znaleźć nie mogę.

Co do poziomu wynagrodzenia dla agenta, nie wiem czy to ironia czy fakt, ale sam wiem jak się szuka pracy, dlatego sądzę ze jak w każdym zawodzie , jeśli HRowiec dobrze wykona pracę to też dobrze powinien mieć zapłacone.

Poza tym z perspektywy agenta :D mieć 20 takich osób, której szuka się pracy raz na 2 lata :) żeby ciągłość dochodu zachować :) i ma taki agent chyba całkiem nieźle 20 x 400 = 8 000 miesięcznie. Zakładając że średnio poświęci jednej osobie 1 miesiąc raz na 2 lata :) to są to fajne pieniądze i po 2 miesiące wakacji co rok :DDamian Kamiński edytował(a) ten post dnia 18.01.08 o godzinie 12:47
Michał Słociński

Michał Słociński making things happen

pomysł jest niezły, jeszcze nie słyszałem o takich usługach - obecnie każdy sam martwi się o swój networking

zastanawiam się tylko ile taki coach musiałby czasu poświęcać jednej osobie - bo nie ma co ukrywać, żeby to wszystko działało skutecznie powinien być silny merytorycznie tak aby znać silne i słabe strony swoich klientów oraz potrafić ocenić ich możliwości pod kątem konkretnej oferty
Mariusz Augustyniak

Mariusz Augustyniak Kierownik projektów,
Zapraszam do
kontaktu na LinkedIn

Bardzo ciekawy pomysl, tylko kto bedzie placil za takie uslugi?

W Londynie jako coach/mentor (+networking) pomagam ludziom w tych kwestiach i powiem, ze znajduja sie osoby, ktore widza wartosc w takich uslugach.

Pozdrowienia
Mariusz

konto usunięte

Mariusz Augustyniak:
Bardzo ciekawy pomysl, tylko kto bedzie placil za takie uslugi?

W Londynie jako coach/mentor (+networking) pomagam ludziom w tych kwestiach i powiem, ze znajduja sie osoby, ktore widza wartosc w takich uslugach.

Pozdrowienia
Mariusz

Kto bedzie placil? juz tutaj przeciez ludzie chetni sie znalezli...
a szczerze mowiac wydaje mi sie, ze naprawde znajdzie sie troche chetnych osob - musza to byc osoby naprawde dobre, znajace swoja wartosc i ... drogie, bo tylko jak beda naprawde duzo zarabiac to beda chcieli oddawac 10% swojej pensji 'agentowi'

a powaznie, to Damianie - jezeli znajdziesz 'agenta' i bedzie on chcial miec wiecej klientow - to prosze odezwij sie do mnie - ja i kilku moich znajomych na pewno tez skorzystamy ;)

konto usunięte

Damian Kamiński:
W czym rzecz. [...]

Damian, wszystko fajnie, tylko jest jeden drobny szkopuł. W Polsce to jest nielegalne. Nie mam pod ręką nazwy aktu, ale wiem, że w PL nie wolno pobierać opłat od poszukującego pracy (bezpośrednio, czy pośrednio)

Podchodziłem do tego tematu tak z 5 razy, na różne sposoby. Niestety w ramach normalnych stosunków regulowanych kodeksem pracy tu jest ściana. Co innego przy kontraktach menedżerskich i innych umowach tego typu. Tak czy inaczej warto drążyć, bo to sie po prostu musi dać ugryźć :-)

Damian Kamiński:
Zależy nam na ludziach którzy wprowadzając do firmy X jakiegoś pracownika Y, „zagadają do pracodawcy” np. „wiemy że rekrutujecie obecnie na najniższe stanowiska, ale czy nie potrzebujecie przypadkiem takiego a takiego specjalisty”

Takiego HRu szukam … i znaleźć nie mogę.

Mogę Cię zapewnić, że większość przytomnych key accountów drąży maksymalnie potrzeby firmy: oficjalnie nieoficjalnie, poszukując dla siebie dodatkowych projektów -> prowizji.

To oczywiście nie może mieć formy takiej, jak opisujesz powyżej, bo takich propozycji można wyartykułować i tysiąc (w ramach standardowego modelu bazy CV).

Normalnie to wygląda tak, że "naciąga się" (w neutralnym sensie) klienta na zwierzenia, co go boli, co robi, co szykuje i stara się coś znaleźć. Ponadto zawsze jest tak, że ma się jakieś oferty do wciśnięcia (też w neutralnym sensie): jakiś ciekawy człowiek, znajomy, zaprzyjaźniona firma, albo projekt na outsourcing i też próbuje się na nie znaleźć popyt "przy okazji".
Poza tym z perspektywy agenta :D mieć 20 takich osób, której szuka się pracy raz na 2 lata :) żeby ciągłość dochodu zachować :) i ma taki agent chyba całkiem nieźle 20 x 400 = 8 000 miesięcznie.

To jest bardzo nieźle, tylko, że to są ekstremalnie wysokie stawki (no i nielegalne :-). Praktycznie niewiele osób zgodziło by się na taką dziesięcinę (nawet gdyby można było), więc podejrzewam, że z tych 20 osób musiałoby zrobić się raczej 200 9na mniejszym %), co oznacza takie obciążenie pracą (wyszukiwania, negocjowania itd.), że trzeba by bardzo dokładnie rozważyć cały model.

EDIT:

Ustawą z dnia z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, rozdział 20, art 121m pkt 2:

2. Kto, prowadząc agencję zatrudnienia, pobiera od osoby, dla której poszukuje zatrudnienia, innej pracy zarobkowej lub której udziela pomocy w wyborze odpowiedniego zawodu i miejsca zatrudnienia, dodatkowe opłaty inne niż wymienione w art. 85 ust. 2 pkt 7, podlega karze grzywny nie niższej niż 3.000 zł.

http://www.polskieustawy.com/act_index.php?logic=&dzur...

Jeszcze gdzieś są takie regulacje, ale prawnik ze mnie żaden.Michał K. edytował(a) ten post dnia 28.01.08 o godzinie 13:10

konto usunięte

Mariusz Augustyniak:
Bardzo ciekawy pomysl, tylko kto bedzie placil za takie uslugi?

W Londynie jako coach/mentor (+networking) pomagam ludziom w tych kwestiach i powiem, ze znajduja sie osoby, ktore widza wartosc w takich uslugach.

Z tego co wiem "szara strefa" takich usług funkcjonuje w PL właśnie na zasadzie coachingu, ale odnosi się tylko do topowych menedżerów i specjalistów. Zawiera się cywilną umowę o coaching, w ramach której coach (oprócz działań rozwojowych) wykorzystuje swój network i wprowadza swoich ludzi do firm. Dostaje od tego procent regulowany mniej lub bardziej fikcyjnie w ramach umowy coachingu

Następna dyskusja:

Agencja Reuters poszukuje s...


Wyślij zaproszenie do