ROMAN WILK:
Lista wątpliwości jeszcze długa..., ale to są moje najpoważniejsze wątpliwości odnoście Pan wizji "dzisiejszego"
1. rozwiazania dedykowane wzięły się z tego, że wielki szwajcarski scyzoryk czasem nie ma jakiegoś potrzebnego ostrza i wtedy mamy dwa scenariusze:
- kupić jeszcze większy scyzoryk tylko po to by korzystać z czterech potrzebnych ostrzy
- mieć mały scyzoryk i finkę do czego pewnie ma przekonanie każdy wyżarty harcerz, nawet największy i najlepszy i najbardziej uniwersalny scyzoryk jest tylko wielkim nieporadnym molochem, zaleta polegająca na tym, że nosi się go w jednej dedykowanej pochwie jest zaletą pozorną bo i tak zajmuje więcej miejsca niż dwa małe noże.
Zwracam uwagę, że sensowny system IT ma:
1. jedną spójna warstwę sprzętową
2. jedną bazę danych (motor bazy)
3. można na tym "postawić" dowolna ilość dedykowanych i zintegrowanych aplikacji
administrator platformy to jedna, dwie osoby
każda aplikacja ma najczęściej dziedzinowego specjalistę
Pan niestety opisał bałagan a nie dobrze zaprojektowany system ot choćby w architekturze SOA czy podobnej...
moja wątpliwość to ta, ze nie widział Pan chyba w działaniu np. systemu w jakimś np. banku czy dajmy na to większym urzędzie, gdzie nikt rozsądny nie kupi "jednego wielkiego gotowego dla urzędu fajnego systemu od wszystkiego".
świat nie zawsze jest taki prosty jak hurtownia butelek czy producent mebli giętych, są firmy których przewaga na rynku polega na tym, ze różnią się od wszystkich konkurentów, nie raz nawet firmy w tej samej branży maja różne modele danych a szwajcarski scyzoryk ma zawsze jeden model danych.
Gdyby powyższe było nieprawdą to hurtownie danych były by gotowymi systemami z pudełka a jakoś nie są...
Powiem więcej: nie raz łatwiej i taniej np. kupić finanse i produkcję w SAP, zintegrować mu krajowy CRM i dodać dedykowany system obiegu dokumentów, obawiam się, że to wyjście kilkukrotnie tańsze i nie raz lepsze dla klienta niż cały komplet z SAP, do tego z reguły pakiety są licencjonowane w całości na użytkowników a nie raz potrzebne jest kilku użytkowników w każdej dziedzinie.
Po czwarte nie przypadkiem nowe wersje wielu systemów ERP można kupić w kawałkach a całość ma wbudowane API i konfigurowalny interfejs np. AXAPTA v.4.0, od ludzi wdrażających AXAPTĘ słyszałem, ze czasem zamiast grzebać w AXAPCIE lepiej dopisać "na boku" modulik i zintegrowac go.
Na koniec zapytam: mamy jeden system ERP i w nim mnóstwo przeróbek by dopasować go do potrzeb klienta, jak wygląda upgrade tego do nowej wersji? czy przypadkiem nie trzeba całego wdrożenia wykonać niemalże od zera? Czy może "wgrywamy" nową wersje wieczorem a rano startujemy na nowej ?