ROMAN WILK:
po pierwsze dobrze napisany program to jego wersja 3 lub 4,
i.t.d. Pan tak uwaza, jak wiele lat temu zarzucałem pewnemu Panu, że nie da sie wykonać analizy wymagan tak by nie było poprawek odparł: to, że nie widzial Pan nigdy czarnego łabędzia nie stanowi żadnego dowodu na jego nieistnienie... a teraz z perspektywy czasu widze, że wiele gotowych, "parametryzowanych" systemów jest wykonana karygodnie... piewrsze podejście do integracji z czymkowliek innym lub dodanie nowych cech to tragedia.
na koniec warto zdefiniować pojęcie systemu ERP, bo nie każdy ma 6500 cech funkcjonalnych...korzystamy i tak z ok.
No właśnie to chyba sedno sprawy, ERP w razie czego ma to co klient chciał i ewentualnie "standardowe rozwiązanie" (nie podważam, że nadmiarowo, ale z tym się da żyć).
da sie życ tylko z nadmiarem pieniędzy (a są i tacy, którzy uwazaja, że nie...) zamiast słowotwórstwa proponuje google i pierwsze z brzegu definicje ERP:
http://www.abc-ekonomii.net.pl/s/erp_-_planowanie_zaso...
bez tego mówimy kazdy o czym innym...
co do nadmiaru nie raz widywałem wdrożenia, po ktorych np. pani w księgowości musiała się przelogować trzykrotnie, by wprowadzić fakturę, bo system miał wbudowane trzy role i trzy etapy zatwierdzania (co w ustach sprzedawcy stanowiło przewagę konkurencyjna tego systemu: biznesowe procesy referencyjne uznane u liderow rynkowych) a zmiana tego stanu rzeczy kosztowała by majątek, to się popularnie nazywa "zmienianie czapeczek" :)...
Bardzo często jest tak, iż zarząd firmy zmienia strategie, wdraża nowe plany, uruchamia nowe strategie w działalności firmy .... Jak ma się do tego dedykowany system, jak ma się do tego koszt jego rozwoju, jak ma się do tego koszt utrzymania tego kodu systemu dedytkowanego?
ma sie bardzo dobrze, przy dobrze wykonanym projekcie w takich przyapdkach generalnie dopisuje sie kod a nie modyfikuje... to łatwiejsze. Systemy zaprojektowane i napisane 10-15 lat temu (w zasadzie nieobiektowo i bez komponentow) nie radzą sobie z tym, to zresztą częsty powód ich refaktoryzacji.
dalej w kwestii kosztów, cytat ze strony pewnego uznanego 9no dużo sprzedał) dostawcy oprogramowani ERP:
"
W tym miejscu należy jednak zaznaczyć, że osiągnięcie idealnego dokumentu analizy, obejmującego swym zakresem wszystkie wymagania i składowe projektu jest bardzo trudne. Z naszej praktyki wynika, że często występują sytuacje takie, gdzie nie wszystkie potrzeby zostały wyartykułowane lub zostały przedstawione w niewłaściwym świetle - wiele rozwiązań wymagało bardziej zaawansowanych prac niż było to pierwotnie zakładane. Tego typu sytuacje pociągają za sobą zmiany w zakresie prac, a tym samym przyczyniają się do zmian przyjętych harmonogramów i kosztorysów.
" (uczciwie napisane: trudne ale nie niemożliwe)
cytat z innej ksiązki (dla developerów): "koszt wprowadzania zmian w gotowym programie jest ok. 10 a w skrajnych przypadkach nawet 100 razy większy od zmian wprowadzonych na etapie projektu"
tak więc skoro w wielu przypadkach dodatkowe wymagania odkrywane sa na etapie wdrożenia ... to współczuje księgowemu...
>ale tak zapytam z czego żyją analitycy biznesowi (jakoś nie chcą wymrzeć), po prostu odbicie piłeczki ....
:), z tych, którzy uwierzyli, że analizy sa niepotrzebne a dedykowane systemy sa droższe :), oraz z tych którzy nie chcą już analiz (czytaj powyższy cytat) w których "nie wszystkie potrzeby zostały wyartykułowane lub zostały przedstawione w niewłaściwym świetle" wykonywanych najczęściej przez programistow lub wdrożeniowców dostawcy prostymi metodami ankietowania i burzy mózgów (to chyba najgorsza z możliwych metod!) a nie analityków.
w zasadzie 100% moich klientów zaczyna rozmowę od słów: "to będzie nasze drugie (lub wyższa liczba) wdrożenie, nie chcemy powtórzyć błedów z poprzedniego projektu dlatego planujemy wykonanie analizy wymagań przed dokonaniem wyboru dostawcy, w taki sposób by odpowiadala ona naszym potrzebom, jezeli okaże się że potrzebujemy dedykowanego rozwiązania jestesmy na to przygotowani".
Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 02.09.09 o godzinie 10:10