Krzysztof Bokiej:
Jacek K.:
Tak czy inaczej, nie chodzi o wyższość jednych świąt nad drugimi, tylko o tabelki, słupki, dane, liczby i ...interpretacje im towarzyszące (zawsze jakiś subiektywizm się pojawi :-)
Ok. To zajmijmy się analizowaniem tych słupków, a nie szukaniem dziury w całym... A to, że support nie taki, a to, że nie wiadomo jak to rozliczyć, a że to i tka nie musi być taniej, a to, że jakieś niezidentyfikowane ryzyko...
Są zastosowania, w których os będzie tańsze i co najmniej tak samo dobre.
O widzisz i w tym poście poruszyłeś "clue" :). Wszystko zależy, bo nie ma dwóch takich samych wdrożeń. I nie jedynie od tego ile licencja kosztuje, a od wszystkich komponentów składowych wdrożenia. Dlatego też promowanie rozwiązań OS poprzez hasła "świetne, bierzcie, bo licencja za darmo" jest bardzo dużym nadużyciem, o ile nie oszukiwaniem potencjalnego klienta.
Tak naprawdę każda strona ma rację. Bywa świetne oprogramowanie OS i kiepskie komercyjne. I również na odwrót i to dużo częściej jednak. Padło pytanie czemu firmy nie ufają OS? I znowu odpowiedź jest prosta i ją powtórzę. Nie chodzi "o darmowe", chodzi o wsparcie. Jeżeli wsparcie jest oferowane przez konkretną firmę (tak jak np. eVolpe to robi w przypadku Sugar'a), różnica między OS, a nie-OS zaczyna się zacierać. Jeżeli natomiast wsparcie oferowane jest przez "bunch of programmers" na forach, czyli de facto jest to wsparcie typu "Adam Słodowy", to sorry ale komercja wygrywa pod względem bezpieczeństwa i kosztów eksploatacji (czyli naszego sławnego TCO).
Jeżeli więc chcemy promować rozwiązania OS, to na pewno nie można tego robić poprzez "DARMOWA LICENCJA! WOW! SUPER! HIT!", a przez budowanie normalnego komercyjnego wsparcia zarówno wdrożeniowego, jak i posprzedażowego. I wtedy dopiero mając dwa równoważne poziomy funkcjonalności i wsparcia mogę się zastanawiać nad różnicami kosztów poszczególnych składników.
A przykład Islandii świetny :)
Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 12.10.11 o godzinie 13:08