Michał Słociński

Michał Słociński making things happen

Interesuje mnie ostatnio psychologia zespołów produkcyjnych w zależności od kraju/narodowości.

Czy macie może jakieś doświadczenia w tym temacie?

Zastanawia mnie jak różni się zachowanie programistów / zespołów w Indiach czy Chinach od tych w Polsce albo Niemczech. Może macie jakieś ciekawe linki?

konto usunięte

Linki nie - doswiadczenie tak.
Z Chinczykami niewielkie jednak (pracowalem pol roku - m.in. zdalnie z czlowiekiem z HongKongu oraz mialem z rok jednego na projekcie - ale ten juz byl mocno zeuropeizowany).

Odpowiem na konkretne pytania jesli chcesz.
Michał Słociński

Michał Słociński making things happen

Dla przykładu - znany jest model osobowości DISC (mam nadzieję że dobrze pamiętam):

- Driver - osoba która ostro idzie do przodu, jest ściśle nastawiona na rezultaty, przykłada mniejszą dbałość o szczegóły i być może jakość
- Inluence - osoba która ma "akademickie" podejście do problemu, lubi rozważać je z każdej strony, dyskutować, rozważać wszystkie możliwe alternatywy ale niekoniecznie koncentruje się na efektywnym rozwiązaniu problemu
- Steadfast - osoba dbająca przede wszystkim o atmosferę w zespole i cele indywidualnych pracowników, przekładająca je nad cele projektowe
- Conscientious - osoba dbająca o jakość i kompletność wykonanych przez siebie zadań

zastanawiam się np. czy osoby z tak odmiennych kultur są częściej skierowane ku jednemu z tych modeli osobowości

albo innymi słowy - chcąc otworzyć software development center w Indiach/Chinach - czego powinienem być świadomy na temat osobowości tamtejszych pracowników

słyszałem dla przykładu - może to tylko plotka - że istnieje generalnie problem w Indiach z testowaniem oprogramowania które również zostało tam wyprodukowane. a to dlatego, że programiści zwykle pochodzą z wyższych kast i testerzy mają naturalną blokadę przed wystawianiem im zgłoszeń o błędach znalezionych w tym oprogramowaniu

oczywiście to czysto teoretyczna debata ... :-)

konto usunięte

Michał S.:
Dla przykładu - znany jest model osobowości DISC (mam nadzieję że dobrze pamiętam): [...]

Różnice międzykulturowe są o wile bardziej subtelne niż mogłaby to wychwycić tak zgrubna typologia jak w DISC. Naprawdę.
słyszałem dla przykładu - może to tylko plotka - że istnieje generalnie problem w Indiach z testowaniem oprogramowania [...]

Też kiedyś słyszałem coś takiego. Pytałem hinduskiego menedżera z wielkiej firmy międzynarodowej (acz z centralą w Indiach). Nieźle sie uśmiał ;-)

konto usunięte

DISC nic mi nie mowi i ciezko mi przelozyc to bezposrednio na moje doswiadczenia. One sa bardziej z organizacja/wspolpraca niz indywidualnosciami czy struktura grupy.

Ogolnie z hindusami np. ciezko jest sie dogadywac. Ich angielski nie rzadko jest kiepski. A juz rozmowa przez telefon potrafi rozwscieczyc (tym bardziej, ze oni w bardzo wysokiej tonacji nadaja i ciezko to pojac).

Hindusi poza tym (jak juz pisalem na innym watku) maja tendencje do "zawieszania sie". Oni analizuja, analizuja i analizuja. Jak sie nie zorientujesz ze sie zawiesili to nie rusza z miejsca. Wiec posiadanie ich moze byc ciekawe, ale pamietaj ze naklad pracy z twojej strony bedzie rowniez znaczny. Bedziesz musial wszystko bardzo dokladnie zdefiniowac, monitorowac a potem odebrac (testowac).

W ogolnym rozliczeniu - ich koszty + koszty organizacyjne + koszty pracy "dla nich" - nie sa to az tak bardzo pokazne zyski jak bys sie spodziewal. Jak juz procesy ustawisz i ludzi wychowasz, to bedzie z gorki.

Sciagnac ich do Unii to tez problem (wiz chetnie im nie daja).
No i ostatni - jesli to okolice Bangalore to masz przerabane - tam jest taka rotacja kadr, ze utrzymac kontakt z jedna osoba na kilka miesiecy to prawie nie sposob.

Jesli chodzi o Chinczykow, z ktorymi pracowalem. Wszyscy byli bardzo spokojni, mocno introwertyczni, bardzo szczegolowi w pracy, i pro-aktywni kiedy trzeba bylo. Dobrze mi sie z nimi pracowalo. Ale to bylo glownie na projekcie gdzie oni byli wsrod nas a nie zdalnie. Potem tez zdalnie dorabiali kawalki, ale to byla praca indywidualna i juz znalismy sie bardzo dobrze. Wiec problemow zadnych.

konto usunięte

Rafal G.:

Jesli chodzi o Chinczykow, z ktorymi pracowalem. Wszyscy byli bardzo spokojni, mocno introwertyczni, bardzo szczegolowi w pracy, i [b]pro-aktywni[/] kiedy trzeba bylo. Dobrze mi sie z nimi pracowalo.

mysle, ze to moze byc podstawowa roznica pomiedzy chinczykami (z ktorymi nie mam wiekszego doswiadczenia) i hindusami, z ktorymi owe doswiadczenie mam. nie chce generalizowac ale z moich doswiadczen wynika, ze jednak hindusi sa dobrzy przede wszystkim do prac odtworczych i powtarzalnych. kreatywnosc i pro-aktywnosc nie jest cecha, z ktora spotykam sie czesto.

zeby nie bylo tak jednostronnie to powiem, ze spotkalem sie tez z pro-aktywnoscia u chinczykow, ktora polegala na 1000 pomyslow na minute, ktore niestety nie mialy wiekszego sensu w omawianym kontekscie-cos w stylu bardzo bym chcial, nie wiem jak ale nie jestem przyzwyczajony do sluchania

konto usunięte

Moje doswiadczenie (i to chyba cecha kulturowa - bo z Japonczykiem pracowalem i byl podobny) mowi rowniez ze oni sa za spokojni. Jak trzeba to przyjada i niesmialo podpytaja. Ale ta proaktywnosc jest wciaz bardzo niesmiala i czasem moze nie byc wystarczajaca (szczegolnie na trudniejszych projektach kiedy trzeba sie bic o swoje).
Mialem kiedys przygode z hinduska firma w Niemczech, bylo to katastrofa. Dziewczyna z Indii, ktora byla odpowiedzialna za projekt, wiedziala wszystko lepiej od klienta, nie dala sobie nic powiedziec. Byla strasznie balaganiarska, kolejne dostawy nie zgadzly sie z poprzednimi itd.

konto usunięte

Rafal G.:
No i ostatni - jesli to okolice Bangalore to masz przerabane - tam jest taka rotacja kadr, ze utrzymac kontakt z jedna osoba na kilka miesiecy to prawie nie sposob.

No. to co tam się dzieje jest dla nas praktycznie niepojęte. Firmy które tam siedzą potrafią np. ogłosić projekt rekrutacyjny na 3000 informatyków, który trwa 20 dni.

Rozmawiałem kiedyś z przedstawicielem takiej firmy, który zapytywał czy będziemy w stanie w 3 tygodnie znaleźć 80 speców od programowania jakiś ezoterycznych kontrolerów z biegłym niemieckim... a najlepsze to już są rekrutacje na programistów z płynnym francuskim. Mamy takich ludzi na pęczki :-)
Michał Słociński

Michał Słociński making things happen

też mam taką opinię jak większość z Was - ale jednak coraz więcej firm lokuje tam swoje centra R&D, z tym że tak jak napisał Rafał - taka praca wymaga prawdopodobnie znacząco większych nakładów związanych z utrzymaniem jakości i kontrolą

sami hindusi zresztą chyba widzą ten problem, ponieważ z tego co widzę coraz więcej firm z tego rejonu inwestuje np. w CMMI

konto usunięte

CMMI to tam jest przebojem od lat 90tych. Jesli dobrze pamietam to ponad polowa firm na swiecie z CMM na poziomie 5 byla wlasnie w Indiach.

Ale to sa procesy - pozostaja jeszcze ludzie, ich doswiadczenie, kulturowe zaszlosci, jezykowe, znajomosc branzy, itd. Samo CMM sprawy nie rozstrzyga.

Wiele firm lokowalo w Polsce, teraz w Rumunii (zawsze to blizej, inna strefa czasowa, itd.). I moga sie przemieszczac.
Marek Sochacki

Marek Sochacki Konsultant systemu
ERP, analityk
biznesowy procesów
logis...

Pracuję od trzech lat z zespołem programistów z Indii, który dla korporacji prowadzi rozwój systemu ERP. Początkowo to był koszmar; nikt nie wiedzial czy oni mówią jeszcze po angielski czy już w Hindi. Nie mieli pojęcia o biznesie; 5 palet na samochodzie było dla nich tak samo dobrą ilościa jak 5 tysięcy. Ich kobiety nie śmiały odezwać się w towarzystwie mężczyzn nie pytane, itd...

Teraz, po upływie tych trzech lat postrzegam programistów z Chenay jako doskonałych profesjonalistów, którzy wiedzą o IS europejskich fabryk koncernu więcej niż my sami.

Nie wiem jak to wyglada od strony finansowej ale uważam, że Hindusi nie muszą już wszędzie konkurować tylko ceną.

Następna dyskusja:

Off-shore development


Wyślij zaproszenie do