konto usunięte

Okazuje się, że wydajność zależy od poziomu wykształcenia ludu pracującego, według Nowej Gospodarki ...
Poza tym porównanie przemysłu komputerowego z przemysłem samochodowym jest jak najbardziej trafiona, przy czym należy pamiętać o pewnej wymianie zdań pomiędzy General Motors, a Microsoft ;)
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Jerzy Niepostyn:
nich. I zakupiła od MS programik. I po pewnym czasie firma A obsługiwała 60 klientów, a firma B i C po 15 klientów. Zyski firmy A zwiększyły się (niech nam żyje IT!). Ale firmy B i C zobaczyły, że coś jest nie tak, więc równiez kupiły programik MS. I po pewnym czasie firma A, B i C obsługują ...
znów po 30 klientów :)

jakiś nierealny ten Twój przykład.

Nie wspomniałeś przecież o tym, że firma A wycofuje się z używania tego oprogramowania, które dało jej taką przewagę.
Raz osiągniętą przewagę nad konkurencją jest firmie A dużo łatwiej utrzymać, niż firmie B dogonić lidera startując z czterokrotnie mniejszą klientelą (60:15).
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Jerzy Niepostyn:
Poza tym porównanie przemysłu komputerowego z przemysłem samochodowym jest jak najbardziej trafiona, przy czym należy

możesz to porównać też z przemysłem spożywczym.
pracownik A i B macha łopatą.
obaj się zmęczyli. ale mają wódkę, więc stopniowo dodają sobie kalorii.
pracownik A idzie jednak do rzeźnika, kupuje kiełbasę i ją zjada.
kopie szybciej i szybciej kończy pracę, odbiera zapłatę...
pracownik B też biegnie po kiełbasę...

Twierdzenie, że zarabia tylko rzeźnik to świadome pomijanie niektórych parametrów sytuacji.
To, co napisałeś np. o firmach A,B,C, to taki sofizmat, że aż w oczy kole :)

Kontynuując "kiełbasianą parafrazę" - gdyby Twój opis rynku IT przekształcić w rynek wędliniarski, to byłaby to rzeczywistość w której robotnicy kupują kiełbasę, zjadają tylko kawałek, a resztę zakopują (i wtedy faktycznie zarabia tylko rzeźnik). Może są firmy i instytucje, gdzie dochodzi do równie bezsensownego marnotrawstwa pieniędzy przy wdrażaniu rozwiązań IT, ale zdecydowanie więcej jest takich, którzy potrafią zjeść i przetrawić całą kiełbasę ;)

ps.
20 lat temu każdy szanujący się księgowy, po obliczeniach z użyciem kalkulatora, liczył to samo jeszcze raz na kartce...
Jerzy Zientkowski

Jerzy Zientkowski Public speaker and
coach. IT Manager.
Father.

Jerzy Niepostyn:
Jerzy Zientkowski:
Raz jeszcze, halooo, pobudka.
Wprowadzenie technologii (i - dostosowanie do niej procesu) potrafi dramatycznie zwiększyć wydajność a co za tym idzie - obciąć koszty lub zwiększyć zyski.
I proszę mi udowodnić że jest inaczej ;)
Pozdrawiam
Doom_
c.b.d.u.
http://www.tiger.edu.pl/kolodko/ksiazki/Kolodko-Nowa_g...

With all due respect - przytaczana publikacja dotyczy prehistorii, to jest roku 2001.

Żeby wprowadzić perspektywę: kiedy studiowałem na Politechnice Poznańskiej, jednym z przedmiotów wykładanych, na którym zresztą poległem niejednokrotnie, była jakaś odmiana automatyki, z profesorem P. Jego podręczniki do tegoż przedmiotu, jego autorstwa, z których wykładał literanie, były wydane (wydanie drugie poprawione!) w 197X roku.
Już wtedy my, studenci, pracujący w różnych firmach i firemkach, od małych do wielkich typu Comarch, uważaliśmy, że tego typu publikacje i wiedza profesorska daje solidne podstawy do 'posiadania wiedzy', ale nie daje żadnych podstaw do 'używania wiedzy'.

W międzyczasie, jak to pisałem, koledzy powyżej zdołali udowodnić absurdalność przykładu z firmami a,b,c.

Zgaduję, że mimo iż można przytoczyć jeszcze kilka absurdalnych, ciężkich przykładów, teza wiodąca naszej dyskusji upadła, czyż nie ? :)
Pozdrawiam
Doom_

konto usunięte

Jerzy Zientkowski:

With all due respect - przytaczana publikacja dotyczy prehistorii, to jest roku 2001.

Przytoczona publikacja dotyczy ekonomii, a nie opisuje systemów IT. Przyznaję, że pisana jest bardzo trudnym językiem, ale warto się zagłębić. Do dnia dzisiejszego nie powstała żadna alternatywna.

konto usunięte

Wojciech Kuk:
Kontynuując "kiełbasianą parafrazę" - gdyby Twój opis rynku IT przekształcić w rynek wędliniarski, to byłaby to rzeczywistość w której robotnicy kupują kiełbasę, zjadają tylko kawałek, a resztę zakopują (i wtedy faktycznie zarabia tylko rzeźnik). Może są firmy i instytucje, gdzie dochodzi do równie bezsensownego marnotrawstwa pieniędzy przy wdrażaniu rozwiązań IT, ale zdecydowanie więcej jest takich, którzy potrafią zjeść i przetrawić całą kiełbasę ;)

Choć z początku powyższa paralela wydała mi się nieporozumieniem, to jednak wydaje mi się, że warto zejść na poziom kiełbasy i wódki i spróbować ponownie wyjaśnić problem.
Otóż okazuje się, że wszędzie i non-stop dochodzi do "zakopywania kiełbasy" ;) Proceder ten w przemyśle IT nazywa się po prostu złomowaniem sprzętu. Okazuje się też, że mało kto uważa ten proces jako "bezsensowne marnotrawstwo pieniędzy".
Znakomitą metodę na wyznaczenie cyklu życia urządzeń IT (inaczej: technologiczne zużycie) podał Karl Whelan, w której wykorzystał model Solow'a (Solow Vintage Model). A metodę tą opracował w trakcie badań nad wpływem komputeryzacji na wzrost wydajności pracy w gospodarce Stanów Zjednoczonych stosując metodykę NIPA.
Swoje odkrycie opublikował w erze "archaicznej" jakby powiedział jeden z kolegów powyżej, a mianowicie w roku 2000. Traf chciał, że przy audycie infrastruktury IT w ZUS w 2005, ten wzorek wzbudził bardzo duże zainteresowanie szerokiego grona doradców Zleceniodawcy. Znakomicie udowadniał porzebę wymiany komputerów PC IBM w ZUS ;)
Wracając zaś do cytowanego tekstu kolegi Wojtka, chciałbym dodać, że przy wykorzystywaniu zakupionego oprogramowania bardzo trudno znaleźć kogokolwiek kto by "potrafił zjeść i przetrawić całą kiełbasę" z powodów przede wszystkim zdrowotnych. Mało kto zdecydowałby się zjeść zielonkawą kiełbasę ledwo trzymającej się klamki ;)
I tu jest kolego Wojtku Twoje sofistyczne wyrażenie "marnotrawstwo". O ile przy świeżej kiełbasie to jeszcze takie stwierdzenie ma sens, to już przy oprogramowaniu takie sformułowanie jest błędem w rozumowaniu.
Poza tym na kiełbasie faktycznie zarabia rzeźnik oraz pośrednicy. Pozostali wcale nie muszą jeść kiełbasy by zarobić ;)
Toteż czekam na kolejne "absurdalne, ciężkie przykłady" ... :)
Piotr T.

Piotr T. Spring/Microservices

Jerzy Niepostyn:
Jerzy Zientkowski:

With all due respect - przytaczana publikacja dotyczy prehistorii, to jest roku 2001.

Przytoczona publikacja dotyczy ekonomii, a nie opisuje systemów IT. Przyznaję, że pisana jest bardzo trudnym językiem, ale warto się zagłębić. Do dnia dzisiejszego nie powstała żadna alternatywna.
Przytoczona praca traktuje o związku między nakładami finansowymi na IT a wzrostem wydajności w całej gospodarce (zjawisko w skali makroekonomii). Otóż większość ludzi z IT wdraża rozwiązania dla konkretnych firm które mają z tego tytułu korzyści (zjawisko w mikroekonomii).
1.Jedyną instytucją która inwestuje w IT w całej gospodarce jest Państwo
1.1 żaden z takich projektów IT nie przyniesie zysku
1.2 ewentualna redukcja pracy nie spowoduje redukcji personelu zgodnie z "Prawem Parkinsona".
1.3 do tego procedury przetargowe sprzyjają drogim i "sprawdzonym".
2.Same nakłady nie decydują o sukcesie w żadnej dziedzinie :
2.1 Można do pisania używać worda 2007,worda 97 ,openoffica lub googledocsa . I można mieć z tego taką samą korzyść mimo różnego kosztu całkowitego utrzymania oprogramoania (licencje,szkolenia,sprzęt itp.).
2.2 Można zatrudnić do wykonania projektu IT światowy koncern dostać analogiczny projekt jak od wolnego strzelca bo on sam może być podwykonawcą podwykonawcy takiego koncernu z ładnym skrótem :).
2.3 Można spędzić w szkole lat 16 i umieć mniej niż inni po 8.
2.4 Można wydać na szkolenia bezrobotnych masę pieniędzy (np. kurs plecenia koszyków dofinansowany z UE ) i nie zmniejszy to
bezrobocia.
itd.

PozdrawiamPiotr T. edytował(a) ten post dnia 16.08.08 o godzinie 11:15
Paweł K.

Paweł K. cash management
(bankowość
transakcyjna)

Jerzy Niepostyn:

Traf chciał, że przy audycie infrastruktury IT w ZUS w 2005, ten wzorek wzbudził bardzo duże zainteresowanie szerokiego grona doradców Zleceniodawcy. Znakomicie udowadniał porzebę wymiany komputerów PC IBM w ZUS ;)

Trochę OT, ale jeżeli ktokolwiek widział sprzęt będący wtedy w użytkowaniu w/w firmy, to z pewnością uzna, że żadne dowody ani wyliczenia nie były potrzebne aby ekspresowo, organoleptycznie ocenić iż wymiana jest bardzo pilna.Paweł K. edytował(a) ten post dnia 16.08.08 o godzinie 12:32

konto usunięte

Paweł K.:
Trochę OT, ale jeżeli ktokolwiek widział sprzęt będący wtedy w użytkowaniu w/w firmy, to z pewnością uzna, że żadne dowody ani wyliczenia nie były potrzebne aby ekspresowo, organoleptycznie ocenić iż wymiana jest bardzo pilna.Paweł K. edytował(a) ten post dnia 16.08.08 o godzinie 12:32
Audyt ma trochę inne wymogi, aniżeli "organoleptyczne oceny". Tym bardziej, gdy w grę wchodzi analiza ekonomiczna. Poza tym według jednej z wypowiedzi sporo jest takich, "którzy potrafią zjeść i przetrawić całą kiełbasę", więc zgodnie z tą tezą wymiana kompów w ZUS nie powinna nastąpić ;)
Paweł K.

Paweł K. cash management
(bankowość
transakcyjna)

Co do audytu, to zgoda. Bardziej chodziło mi o to, że gdyby nie specyfika firmy to i audyt nie byłby potrzebny.
Co do wspomnianej kiełbasy to jeżeli rozpatrujemy ten konkretny przypadek to niestety, ale nie było już czego trawić ;)

konto usunięte

Paweł K.:
Co do audytu, to zgoda. Bardziej chodziło mi o to, że gdyby nie specyfika firmy to i audyt nie byłby potrzebny.
Co do wspomnianej kiełbasy to jeżeli rozpatrujemy ten konkretny przypadek to niestety, ale nie było już czego trawić ;)
Wiesz ... po przyjrzeniu sie architekturze, która została zafundowana ZUS-owi (przez wiadomą firmę), to jak by zakupić najnowocześniejsze kompy, to i tak nie wydolą ;)
Jerzy Zientkowski

Jerzy Zientkowski Public speaker and
coach. IT Manager.
Father.

Jerzy Niepostyn:
Jerzy Zientkowski:

With all due respect - przytaczana publikacja dotyczy prehistorii, to jest roku 2001.

Przytoczona publikacja dotyczy ekonomii, a nie opisuje systemów IT. Przyznaję, że pisana jest bardzo trudnym językiem, ale warto się zagłębić. Do dnia dzisiejszego nie powstała żadna alternatywna.
And then again, z całym szacunkiem. Czy aby na pewno
1. Potrzebujemy w mikrodziałaniach tejże publikacji? Przyznaję się bez bicia, że przeczytałem ją raz, bez zrozumienia - i odpuściłem.
2. Potrzebujemy w makrodziałaniach tejże publikacji? Czy dadzą się one opisać, przybliżyć, przepowiedzieć?

W którymś momencie do głosu zaczyna dochodzić praktyka. I choć jestem zwolennikiem (w skali mikro, bo w takiej póki co operuję) metodyk, dokumentacji itd., mocno uważam, że trzymanie się sztywno przepisów i reguł ogranicza, a nawet prowadzi do absurdów. Co może być przyczyną tezy postawionej w temacie tegoż wątku.

Z drugiej strony jeszcze raz, z naciskiem powtórzę. Brak nowszych alternatyw dla opisu rzeczywistości nie jest i nie powinien być podstawą do stawiania tez; zwłaszcza, że w IT (o którym wszakże mówimy) dwa-trzy lata to obecnie cała epoka, mocno rzutująca na zarówno politykę, strategię jak i taktykę wykorzystania narzędzi IT-related. Dowodem jest '.com boom', dowodem jest powodzenie - i jednocześnie niepowodzenie SAP, dowodem są sukcesy i upadki obecnych portali społecznościowych, dowodem w końcu jest moja firma, zarabiająca realne pieniądze na rozwiązaniach IT.

Żeby dobrze zamknąć moją wypowiedź, wrócę jeszcze raz do tezy postawionej w temacie i do moich poprzednich wypowiedzi :
NIE jest prawdą, że wprowadzanie coraz to nowszych rozwiązań IT daje zysk li tylko producentom tych rozwiązań. I, póki co, w żadnej z wypowiedzi w tym wątku nie znalazłem dobrych argumentów na poparcie takiej tezy.
Co stanowi dowód nie wprost, czyż nie?
Pozdrawiam
:)
Doom_Jerzy Zientkowski edytował(a) ten post dnia 17.08.08 o godzinie 22:51
Jacek Synowiec

Jacek Synowiec zainteresowania:
e-commerce,
e-biznes, marketing
internetowy

Nie martwcie się :-)

Za 30 lat gdy Bill Gates będzie na emeryturze nikt nie będzie już kupował komputerów (bo tak naprawdę nikt nie będzie wiedział co to komputer ... komputer będzie = równał się TV ... a co jak co ale z TV to nigdy ludzie nie zrezygnują ... nie trzeba nic robić ... siedzi się a obrazki same się przewijają) ... ale wracając do tematu ...

1) A więc telekomputeromaszynadopisania będzie nadal w użyciu dostępna powiedzmy za 500 zł

2) Programów nie będziemy kupować, bo Google dostarczy nam wszystkich potrzebnych aplikacji za darmo (no może jakaś reklama przy okazji się wyświetli)

3) Długopisy i ołówki pomimo tej technologii będą nadal w użyciu ... a papieru będziemy zużywać 10 razy więcej niż obecnie

PS
Programiści nie będą musieli się martwić ... bo część znajdzie zatrudnienie w Google ... a część będzie pisać blogii jak twikować telekomputeromaszynydopisania ... aby się nie wieszały i jak je owizrusowywać :-)

Świat będzie piękny spokojny i wspaniały :-)

konto usunięte

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.07.16 o godzinie 20:47
Jacek Synowiec

Jacek Synowiec zainteresowania:
e-commerce,
e-biznes, marketing
internetowy

Sądzę, że nawet jeśli byłaby katastrofa jądrowa to i tak po pewnym czasie resztka pozostałych przy życiu ludzi będzie i tak korzystała z komputerów ...
... może uda się sklecić jakieś ogniwo słoneczne ... mimo że ogrzewać będziemy się przy ognisku ... to i tak komputer będzie w użyciu :-) )

konto usunięte

Już dziś grzejąc się przy ognisku używasz komputera ... w komórce :) Nie musisz czekać na prezenty jądrowe ;)
Z drugiej strony podziwiam przywiązanie do kompów ;)
Widzę, że większość nie wyobraża sobie już życia bez komputerów :)

konto usunięte

.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.07.16 o godzinie 20:56
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Jacek Synowiec:
Za 30 lat gdy Bill Gates będzie na emeryturze nikt nie będzie

sądzisz, że tyle dożyje? :)
już kupował komputerów (bo tak naprawdę nikt nie będzie wiedział co to komputer ... komputer będzie = równał się TV ... a co jak co ale z TV to nigdy ludzie nie zrezygnują ... nie > trzeba nic robić ... siedzi się a obrazki same się przewijają)
nie sądzę, aby to nastąpiło - może na poziomie "rozrywki masowej" tak będzie, czyli wszędzie tam, gdzie ludzie używają komputerów jedynie do rozrywki (gry, mp3 itp.), ale jakoś sobie nie wyobrażam np. biur, gdzie na każdym biurku stoi zabawka telewizyjno-komputerowa. To tak, jakby w biurach używać playstation... z kolei w zastosowaniach specjalistycznych typu biura architektoniczne, graficzne, etc. etc. ani "komputeromasznadopisania" ani "tv-zabawka" się nie przyda. Chyba, że "komputeromaszynadopisania" będzie terminalem podłączonym do serwera...

Druga sprawa: z TV ludzie mogą rezygnować. Sam nie mam telewizora od dawna i bardzo sobie chwalę - super życie, gdy nie trzeba w głowie zajmować miejsca np. motywami z reklam, albo seriali. Przekonaliśmy też do tego kilkoro znajomych, a na wakacjach zdarzają się rozmowy typu "co? wy też nie macie w domu telewizora?"
oczywiście TV zachowa znaczący udział w życiu ludzi, ale myślę, że gdyby postawić wszystkich tu piszących przed wyborem: telewizor, kontra komputer (jako narzędzie łatwej pracy i dostępu do informacji w internecie), większość wyrzuciłaby z domu telewizor.

myślę, że każdy, kto to czyta, może sobie TERAZ zadać to pytanie i w razie odpowiedzi takiej, jak powyższa, spróbować pozyć miesiąc z telewizorem schowanym do piwnicy. Po miesiącu gwarantuję, że 99% osób nie zechce go z powrotem postawić w pokoju.
3) Długopisy i ołówki pomimo tej technologii będą nadal w użyciu ... a papieru będziemy zużywać 10 razy więcej niż obecnie

papier będzie drożał - patrz ekologia.
myślę, że w ciągu 20 lat zacznie zmieniać się to przyzwyczajenie. czy zastąpią go elektroniczne notatniki, a może tworzywa umożliwiające wielokrotne pisanie i zmywanie, to już inna bajka.
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Jerzy Niepostyn:
Wiesz ... po przyjrzeniu sie architekturze, która została zafundowana ZUS-owi (przez wiadomą firmę), to jak by zakupić najnowocześniejsze kompy, to i tak nie wydolą ;)

W firmach tworzących oprogramowanie dla administracji państwowej powinien być obowiązek pracy programistów na komputerach max. Pentium II ze 128 MB RAM...

Sam, gdy 3 lata temu prowadziłem projekt budowy zgrabnego mini-systemu obiegu dokumentów dla JST, ustawiłem dla testów "środowisko" zbudowane z kilku poleasingowych PII233 (takich, co można kupić w firmach typu "tanie PCty" za 50zł) a za serwer robił komputer PII300 :) - i dopóki coś się muliło, dopóty szukało się wąskich gardeł.
Wcześniej zrobiliśmy ankietę w 60 urzędach i wyszło, że takie maszyny mają na biurkach. Oczywiście teraz w 2008 roku mogą już mieć lepsze :)

konto usunięte

Przyznam, że ze dwa razy przeczytałem twój tekst, bo ... nie za bardzo zrozumiałem o co Ci chodzi :(
Piotr T.:
Otóż większość ludzi z IT wdraża rozwiązania dla konkretnych firm które mają z tego tytułu korzyści (zjawisko w mikroekonomii).
Mowa jest o zyskach, nie o korzyściach. Zabawki też dają sporo korzyści, ale nie przynoszą raczej zysku.
1.Jedyną instytucją która inwestuje w IT w całej gospodarce jest Państwo
Państwo współfinansuje inwestycje w IT w zakresie przewidzianym ustawa o podatkach
1.1 żaden z takich projektów IT nie przyniesie zysku
no, wiadomo
1.2 ewentualna redukcja pracy nie spowoduje redukcji personelu
zgodnie z "Prawem Parkinsona".
na redukcji personelu, wskutek wdrożenia jakiegoś IT, opierają się marketingowe chwyty w stylu wzrostu ROI
1.3 do tego procedury przetargowe sprzyjają drogim i "sprawdzonym".
pierwsze słyszę .... jeśli urzędnik wybierze droższe rozwiązanie, gdy cena to 100% oceny, to urzędnik pójdzie siedzieć ...
2.Same nakłady nie decydują o sukcesie w żadnej dziedzinie :
2.1 Można do pisania używać worda 2007,worda 97 ,openoffica lub googledocsa . I można mieć z tego taką samą korzyść mimo różnego kosztu całkowitego utrzymania oprogramoania (licencje,szkolenia,sprzęt itp.).
no, ale o co chodzi ?
2.2 Można zatrudnić do wykonania projektu IT światowy koncern
dostać analogiczny projekt jak od wolnego strzelca bo on sam może być podwykonawcą podwykonawcy takiego koncernu z ładnym skrótem :).
jaki ma to związek z tematem ?
2.3 Można spędzić w szkole lat 16 i umieć mniej niż inni po 8.
zazwyczaj tak bywa, ale co z tego ?
2.4 Można wydać na szkolenia bezrobotnych masę pieniędzy (np. kurs plecenia koszyków dofinansowany z UE ) i nie zmniejszy to
bezrobocia.
itd.
jak to nie zmniejszy ? przecież trzeba zatrudnić kogoś, kto przeszkoli "koszykarzy", nie ;)

No i jestem w kropce, bo nie wiem, czy stwierdziłeś, że informatyka to zabawka, czy to nie jest zabawka ?
Czyli jak jest ztą informatyką ???????

Wyślij zaproszenie do