Arkadiusz Cempura:
Dorota B.:
A wracając do tematu:
U mnie sytuacja jest odwrotna: jestem informatykiem, dziewczyną artysty ;) Związek całkiem udany, jednak kiedy pojawi się jakaś usterka w jego ukochanym komputerze - muszę siedzieć cicho i udawać idiotkę, bo każde podrzucone przeze mnie (jakby nie patrzeć - kobietę...) rozwiązanie traktowane jest jako atak na męską dumę ;)Dorota B. edytował(a) ten post dnia 25.09.08 o godzinie 08:41
Znaczy się jednak w przyrodzie takie związki występują!
Ale to fajnie bo pewnie z tego wyjdzie jakiś nowy twórca np. ipoda :-) Znaczy się techniczny, ale z duszą artysty :-)
Jestem grafikiem, dziewczyną programisty. I nie wyobrażam sobie mieć faceta spoza informatycznego świata (żeby mi taki wypominał, że przy kompie siedze) Mamy wspólne cele (np taką Sonkę z tv od razu kupić :)), oglądamy podobne filmy (Hitman był do bani, ale obejrzeć trzeba było dla zasady!).
Zamiast sprzątać w lodówce to zipujemy jej zawartość, a gripex to nasz antywirus.
Jak sobie wyobrażę, że mnie po pracy facet wyciąga na dyskotekę/do pubu/muzeum podczas gdy ja dopiero wtedy mogę sobie spokojnie nową prasę poczytać z kawką w ręce (po 16:00 mam multum nowych rssow) to aż mnie krew na samą myśl zalewa.
A tak - jest pięknie.