Dariusz K.:
Krzysztof Kroczyński:
Dariusz K.:
Krzysztof Kroczyński:
Samo istnienie takiego systemu, jak SIEM zwiększa świadomość ludzi w kwestii bezpieczeństwa danych. Co więcej, wymusza współpracę między działami. Kierownictwo biznesu dostaje np. od działu security informację, że jakiś ich pracownik wygenerował większy niz normalnie ruch sieciowy, komunikując sie z jakimś adresem. I kierownictwo biznesu musi ustalić, czy odbyło się to w ramach działań służbowych, czy na przykład ściągał filmy. W ten sposób cząstka odpowiedzialnosci za bezpieczeństwo zostaje przeniesiona na dział biznesu.
To już jest pewnego rodzaju inwigilacja pracowników, nie ma podstawy prawnej na tego typu działanie.
Prosze nie pisac bzdur, pls.
Dlaczego bzdury? A czy zna Pan jakieś przepisy prawa polskiego, na podstawie których może Pan wygzekwować do pracownika ile czasu spędził czasu komunikując się z jakimś adrsem poświęcając czas służbowy? Proszę podać takie przepisy. Chętnie się z nimi zapoznam. Proszę samemu nie pisać bzdur skoro Pan insynuuje tego typu zachowania.
Po pierwsze, monitoruje się ruch sieciowy pomiedzy adresami IP, a adres IP nie jest osobą, która podlega ochronie przed inwigilacją.
Po drugie dobrym prawem pracodawcy jest uzyskanie wiedzy, do czego pracownik wykorzystuje służbowa infrastrukturę w godzinach pracy.
Choćby dlatego, że przecież za to płaci, ale także dlatego, że jeśli pracownik ściąga nielegalnie pirackie filmy (jak w omawianym przypadku), to ścigany będzie pracodawca.
Jeśli jest jakiś przepis, który tego zabrania, bardzo proszę żeby zechciał go Pan podać.
PS> już rozumiem. Pan widzi tu analogie do zakazu wglądu w korespondencje wysyłana przy wykorzystaniu służbowej infrastruktury. Tylko, ze w omawianym przypadku nie monitoruje się treści, tylko rodzaj aktywności, a tajemnica korespondencji też ma swoje ograniczenia, o czym świadczą systemy DLP i ADM.
Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 18.10.12 o godzinie 11:11