Obawiam się, że błędna (lub nieprzemyślana) byłaby jednoznaczna odpowiedź na to pytanie ponieważ pytanie jest na tyle ogólne, co: "jakie powinny być buty?". Wiadomo mniej więcej do czego buty służą, ale żeby dojść do tego, jakie buty powinny być potrzebujemy więcej wiedzieć o osobie, która ma ich używać oraz do czego ma ona ich używać.
Choć CRM w teorii jest to aplikacja do zarządzania bazą klientów, to wiadomo że najczęściej jest to narzędzie oferujące dużo więcej. Firmy decydujące się na rozwiązanie CRM zazwyczaj oczekują od niego pełniejszego wspracia wewnętrznych procesów biznesowych.
Jeśli jednak mimo wszystko chciałbym spróbować określić wymagania dla rozwiązania uogólnionego, które byłoby sprzedawane "w pudełku", wyszedłbym od
- zarządzania danymi Klientów (firm), ich pracownikami
- ew. zarządzania danymi firm współpracujących (np. outsourcingowych)
- zarządzania spotkaniami lub innego rodzaju kontaktami z Klientami
- zarządzania "projektami" (pracami) prowadzonymi dla Klientów
- zarządzania "projektami" (pracami) zleconymi firmom współpracującym
- kalendarza wydarzeń (np. spotkań, kontaktów)
To powyższe uznaję za taki trzon. Naturalnie można teraz snuć dalsze fantazje na temat dobudowania nowych rzeczy, jak np:
- dokładniejsze zarządzanie prowadzonymi projektami, z przydziałem własnych pracowników do projektów, przydziałem zadań, rozliczaniem czasu spędzonego na projekt, kalendarzem projektu,
- związane z powyższym zarządzanie zadaniami, itp.
Generalnie zbytnie rozbudowywanie CRM może doprowadzić do próby zbudowania aplikacji "do wszystkiego". Niestety problem z tym taki, że jak coś jest "do wszystkiego", to tak naprawdę jest do niczego.
Tak więc jedna strategia to zbudować same podstawowe mechanizmy, które przynajmniej z dużym prawdopodobieństwem będą wykorzystywane, a druga strategia to próba zaoferowania czegoś więcej, co może się skończyć tym, że część CRM nie będzie praktycznie używana.
W przypadku budowy rozwiązań "gotowych" do sprzedaży w tak zwanym pudełku jestem zwolennikiem aplikacji prostych, funkcjonalnych, które spełniają to, co jest ich głównym zadaniem.
Natomiast w sytuacji, gdy "szyjemy na miarę", możemy bardziej popuścić wodze fantazji.
Podsumowując, postrzeganie systemów klasy CRM rzeczywiście jest bardzo niespójne, ale wynika to z faktu, że w wielu przypadkach nazwa CRM jest nie do końca poprawnie używana. Mówi się CRM, ale myśli się bardziej o szerszym wsparciu procesów biznesowych. To tak, jak informatykiem nazywany jest zarówno analityk, projektant, programista jak i administrator, natomiast w rdzennym znaczeniu informatyk to teoretyk od układania algorytmów, który nie musi nawet umieć używać komputera.