Temat: Jak zarobić na blogu - cykl artykułów od praktyków.
Bartek Koplin:
bo to badziewne działanie hodujące kolejne rzesze ludzi, którzy nic nie potrafią i nic nie będą umieć bo czytają książki panów-ksero, którzy sami gówno potrafią a jedynie potrafią przepisać to co ktoś inny napisał wcześniej.
Jak przepiszesz książkę o marchewkach mając o nich buraczane pojęcie (podpisując ją swoim nazwiskie) i ktoś Cię zapyta o te marchewki to się jedynie zająkniesz bo pajac a nie specjalista z Ciebie. Tak ja to widze.
Tysiące blogów jest o tym samym bo zachodni serwis wypusci jakiegoś newsa a pajace kopiują i wrzucają na swojego "bloga pożal-się-boże eksperckiego" notke o tym, że ktoś gdzieś coś napisał.
Zarabiać można na wszystkim... nawet na ksero (jaki to interes kiedy ma się punkt blisko uczelni...) a można zarabiać robiąc fajne innowacyjne rzeczy, na których się człowiek zna i ma coś do powiedzenia.
Fajnie to ująłeś i podpisuję się pod tym obiema rękoma :) Wszystko ma swoje plusy i minusy. Minusem jest jak słusznie zauważyłeś w pewnym sensie przepisywanie już istniejącej publikacji działając ściśle według tej metody.
Widziałem niedawno jak pewien facet (zawodowy internetowy marketer) chciał sprzedać za pośrednictwem linku partnerskiego taktyczny poradnik do Starcrafta2 (taka nowa gra komputerowa). Poszperał w sieci za różnymi poradami, skopiował je i zrobił z tego darmowego e-booka, wrzucił w autoresponder i można go było dostać za free po zapisaniu się na listę.
Strona z podziękowaniem za zapis przedstawiała możliwość zakupu taktycznego poradnika z linka partnerskiego i kilka kolejnym maili też o tym przypominało.
W pierwszym dniu wróciły mu się koszty całej kampanii i zostały jeszcze 4 dolary... Jak sam mówi, w gry nigdy nie grał, tego co znalazł w sieci nie miał nawet jak sprawdzić, a mimo to sprzedał poradnik i rozpoczął budowanie listy osób grających w gry komputerowe :)
Zgadzam się, że gdyby to on miał napisać ten poradnik o taktykach i go sprzedawać to byłby on gó*no wart. Przecież ani nie mógłby napisać, że jest doświadczonym graczem, ani że zna najlepszych w europie itp.
Obecnie zarabianie w sieci opiera się o budowanie listy mailingowej i napisanie poradnika po przeczytaniu 3 książek i udostępnienie go za zapisanie się na listę uważam za dobry pomysł. Zwłaszcza jeśli ktoś jest zupełnie nowy i chce spróbować swoich sił.
Prowadzenie bloga, zakładanie autoresponderów nie jest niczym nowym... jest kopią czyjegoś pomysłu. Nie dajmy się zwariować.
Chyba nikt nie ma idealnego startu w pisaniu bloga. Wiem, że też nie miałem, bo nie wiedziałem za bardzo "co by tu napisać". Kopiowanie jest tym co ludzie robili i robią po dzień dzisiejszy. W marketingu sieciowym nazywają to duplikacją :)
Słusznie zauważyłeś, że zdarzają się blogi gdzie ktoś pisze o tym samym co na innym blogu się znalazło. Nie koniecznie to samo, ale o tym samym. Nie lubię prawić reprymend (kto je lubi otrzymywać??), że ktoś coś zwyczajnie "małpuje". Na początku większość osób porusza się po omacku, popełnia błędy, wyciąga wnioski i zyskuje doświadczenie. Trzeba dać każdemu rozwinąć skrzydła:)
Prowadzisz Bartku fajnego bloga na którego czasami zaglądam i byłeś mi bardzo pomocny przy mojej zabawie za co jestem Ci wdzięczny. Myślę, że zgodzisz się ze mną, że jedną z lepszych metod zdobywania doświadczenia jest przeczytanie czegoś na dany temat u kogoś innego (w internecie lub w książce) i sprawdzenie u siebie. Wiedzę zamienić na umiejętności i doświadczenie.