Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Chińscy przedsiębiorcy sondują polski rynek jako miejsce...

Koszalin przyciąga kapitał z Chin

Chińscy przedsiębiorcy sondują polski rynek jako miejsce do lokowania produkcji. Przyciąga ich brak ceł i kontyngentów w handlu z krajami Unii Europejskiej.

Zhuzhou, chiński producent urządzeń dla transportu szynowego, jest zainteresowany wytwarzaniem w Polsce urządzeń dla kolei i transportu miejskiego. Chce to robić wspólnie z jedną z krajowych fabryk. To kolejne przedsiębiorstwo z Państwa Środka, które rozważa inwestycję w Polsce.


Referencje na szynach
– Zhuzhou to grupa z prowincji Hunan, specjalizująca się w systemach sterowania siecią, lokomotywami, produkująca wyposażenie elektroenergetyczne do taboru szynowego. Interesuje ich kupno fabryki, bo chcą zdywersyfikować źródła nowoczesnych technologii – mówi Henryk Klimkiewicz, prezes związku pracodawców Railway Business Forum, do którego Chińczycy zgłosili się po pomoc.

Dobre referencje polskim firmom z branży dał podkarpacki Kamax – wspólnie z chińskim partnerem wyprodukował zderzaki do pociągów dla linii kolejowej, która połączyła Pekin z Tybetem.

Ale niektóre polskie firmy, które wymienia prezes Klimkiewicz – Kombud z Radomia i Enika z Łodzi – nie są zainteresowane chińskimi inwestorami.

– Dostaliśmy dwie konkretne propozycje od chińskich firm, ale w naszej opinii ci producenci szukają głównie drogi dotarcia do nowego rynku zbytu dla własnych towarów, a nie możliwości transferu technologii – uważa Julian Klarman, z działu marketingu spółki Enika.

Jest w tym dużo prawdy – tylko w ciągu pięciu miesięcy tego roku polski import z Chin wzrósł o 30 proc., do 2,5 mld dolarów.


Nasze pięć minut
Janusz Gawroński, dyrektor Centrum Obsługi Inwestora w zachodniopomorskim urzędzie marszałkowskim, uważa jednak, że Polska może wiele zyskać na światowej ekspansji chińskiej gospodarki.

– Chińczycy chcą opanować rynek europejski, dużo inwestują w nowoczesne technologie i jestem przekonany, że za 30 lat ich firmy i towary będą funkcjonowały w Europie jak wszystkie inne, bez skojarzeń z gorszą jakością. Dlaczego część tych produktów nie mogłaby powstać w Polsce? – mówi Janusz Gawroński.


Amerykański błąd
Jego zdaniem Polska nie powinna popełnić tego błędu co Ameryka, która kiedyś zamknęła się na gospodarkę Japonii.

Ale dotychczasowe duże chińskie inwestycje w Polsce nie przekraczają 450 mln zł. Firma Min Hoong zainwestowała w hotel w Sopocie i budowę domów w Warszawie, Sino Frontier Properities zbudowała centrum dystrybucyjne pod Warszawą.

Kolejne 580 mln zł zamierza wydać na budowę sieci telefonii UMTS dla spółki P4 firma Huawei, nowa potęga na światowym rynku telekomunikacyjnym. Polmot Holding produkuje w Polsce traktory wspólnie z chińskim partnerem Foton. To produkt przeznaczony na rynki europejskie.

Właśnie nasze członkostwo w UE staje się największym atutem w oczach przedsiębiorców z Państwa Środka. Zyski z nieobciążonego cłami i kontyngentami handlu z krajami Unii zrekompensują wyższe niż w Chinach koszty produkcji. Dlatego liczba chińskich przedsiębiorców przyjeżdżających do Polski rośnie z każdym rokiem.

– Z informacji chińskiej ambasady wynika, że w tym roku było to już 70 grup 10–15-osobowych. Poza handlem interesuje ich budowa naszych autostrad, mostów, współpraca z koleją – mówi Stanisław Leśniewski z Ministerstwa Gospodarki.

Egzotyczny mile widziany

Na inwestorów z Państwa Środka postawił Koszalin. Specjalnie na ich potrzeby powstał obszar, który ma zostać pierwszym w Europie Chińskim Centrum Produkcyjnym. Po spółce Athletic, producencie rowerów, który zatrudnił 200 osób, do uruchomienia produkcji szykuje się inwestor z branży elektronicznej.

– Nie mogę ujawnić szczegółów, ale ponieważ inwestor już poniósł duże nakłady finansowe, liczymy, że za kilkanaście dni zapadną ostateczne decyzje. W fabryce pracę może znaleźć do 100 osób – mówi Ryszard Zdrojewski z urzędu miasta w Koszalinie.

Na horyzoncie pojaiwł się kolejny przedsiębiorca z Chin, specjalizujący się w nowych technologiach. Ryszard Zdrojewski podkreśla, że projekty zza Wielkiego Muru to dla regionu szansa, której jeszcze nie doceniają inne miasta.

– Zyskujemy pracodawców, ale też promujemy region, bo chińskie inwestycje w Europie są uważnie obserwowane przez wszystkie kraje na kontynencie – dodaje.

Na inwestorów z branży AGD z parku przemysłowego w prowincji Guang – Dong liczą władze województwa zachodniopomorskiego. Pewna firma zaproponowała także zagospodarowanie nabrzeża jeziora Dąbie w Szczecinie.

Proces pozyskania egzotycznego inwestora jest jednak trudny. Małopolska podpisała deklarację o współpracy gospodarczej z prowincją Jiangsu, wysłała pismo ze swoimi oczekiwaniami wobec inwestorów i jak do tej pory żaden się nie zgłosił. Zdaniem przedstawicieli regionu, najwyraźniej bardziej od produkcji interesowała ich jednak sprzedaż w Polsce.

Katarzyna Kozińska
katarzyna.kozinska@infor.pl


OPINIA

Zdzisław Góralczyk


były ambasador Polski w Chinach, prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Chińskiej
Fakt, że Polska stała się członkiem Unii Europejskiej i może być potraktowana jako brama do rynków Wspólnoty, zmienia nastawienie chińskich inwestorów do naszego kraju. Przedsiębiorcy szukają możliwości, pytają, jednak decyzje będą podejmować powoli. Dla nich Polska – tak jak zresztą cała Europa – jest za droga. Ze względu na niskie koszty produkcji to Chiny przyciągają przecież najwięcej inwestycji zagranicznych.

Żródło: GAZETA PRAWNA NR 155 (1773) 2006-08-10