Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: MAE: Cena ropy wzrośnie do 100 dolarów, Chiny wywołają...

MAE: Cena ropy wzrośnie do 100 dolarów, Chiny wywołają "niesamowitą presję"
tm, PAP
2008-11-27,

Następny rok może upłynąć pod znakiem spadających cen ropy, ze względu na światowy kryzys, baryłka skoczy ponownie, gdy tylko poprawią się warunki gospodarcze - uważa główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energetycznej Fatih Birol. Birol dodaje też, że niesamowitą presję na popyt na ropę mogą wywołać Chiny.

Cena ropy Brent w kontraktach na grudzień na giełdzie ICE Futures w Londynie wyniosła w środę rano 48,55-48,61 dolarów za baryłkę. W czwartek baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń, w handlu elektronicznym, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku, staniała o 1,30 USD, do 53,14 USD.

"Cena baryłki spadła, nawet poniżej 50 dolarów, wynika to z niższego zapotrzebowania, co oznacza znacznie mniejszą presję na podaż i obniżenie cen. Jednak gdy tylko gospodarka się umocni, popyt bardzo szybko odbije się, a cena ropy wzrośnie" - wyjaśnił w rozmowie z PAP Birol. "Wpływ rosnącego popytu na ceny jest bardzo silny" - zaznaczył Birol.

W jego ocenie, najważniejszym źródłem wzrostu popytu na ropę będą Chiny. "W ciągu następnych dwóch dekad prawie połowa zapotrzebowania na ropę będzie pochodzić z Chin" - podkreślił.

Mechanizm wyjaśnił na przykładzie sektora transportowego w tym kraju. "Dziś w Chinach tylko 20 na 1000 osób posiada samochód, podczas gdy w Europie - 680 osób, a w USA - 860 osób. Rosnąca w siłę gospodarka Chin i rosnące dochody tamtejszej ludności spowodują, że kraj środka będzie szybko nadganiać tę różnicę" - powiedział Birol.

Podkreślił, że nawet jeśli w 2020 roku wskaźnik ten wyniesie w Chinach jedną czwartą europejskiego, to będzie to stanowić "niesamowitą presję na popyt na ropę".

"Dlatego spodziewam się, że jak tylko światowa gospodarka wyjdzie z kryzysu, popyt na ropę gwałtownie wzrośnie i będziemy świadkami dużego wzrostu cen, średnio do ok. 100 dolarów za baryłkę w ciągu następnych 7-8 lat" - powiedział główny ekonomista MAE. Zaznaczył, że założenie to dotyczy ceny ropy naftowej importowanej przez kraje członkowskie MAE.

Dodał, że na ten efekt nałożą się wstrzymane w związku z kryzysem inwestycje w wydobycie ropy. "I to są niedobre wieści, bo jeśli wzrośnie zapotrzebowanie, a projekty w wydobycie do tego czasu nie zostaną zrealizowane, może powstać taka przepaść pomiędzy popytem a podażą, która doprowadzi do załamania podaży. A to może oznaczać nawet większy wzrost cen" - podsumował Birol.

Światowe zapotrzebowanie na ropę do 2030 roku jest jednym z kluczowych zagadnień raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) "World Energy Outlook 2008", prezentowanego w czwartek w Ministerstwie Gospodarki.

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33207,5996145...