Temat: pozew o utracone korzyści skandia
A jednak klauzule o opłacie likwidacyjnej zostały wpisane do rejestru niedozwolonych i Ci, którzy na nie się powołują w pozwach - w większości wygrywają, uzyskują bowiem całe kwoty w wysokości wartości umowy, a nie tylko te równe wartości wykupu ( opłacie likwidacyjnej).
Na uwagę zasługuje tutaj szczególnie fakt, że przecież i oni podpisują umowę, w której zgadzają się na treść takiej klauzuli, a po czasie widząc, że Polisa nie przynosi zysku - występują do Sądu, a te przyznają im rację.
Chodzi tutaj o to, że wszelkie zapisy umowy ubezpieczenia są zwykle konstruowane jednostronnie przez prawników Skandii, a następnie narzucane klientom - bez jakiejkolwiek możliwości negocjacji, co stanowi złamanie zasady równości stosunku zobowiązaniowego.
W umowach tych, formułuje się zapisy - używając specyficznego języka ubezpieczeniowego, a w konsekwencji konsument nie rozumie treści Polisy, lecz podpisuje ją - działając pod wpływem nacisków nieuczciwego agenta.
Warto też podkreślić, że postanowienia niejednoznaczne interpretuje się na korzyść konsumenta.
Gdyby tak więc oprzeć się na w/w opłacie likwidacyjnej, która w zasadzie stanowi całe zło, wiążące konsumenta z Polisą, czy tego chce, czy nie, to może wówczas można byłoby wykazać, że gdyby nie owa opłata, to konsument szybko rozwiązałby taką umowę, a tymczasem musi świadomie godzić się na szkodę i utratę spodziewanych korzyści, jakie mógłby uzyskać inwestując w inne instrumenty finansowe.
W efekcie - po pewnym czasie - klient ( konsument) uświadamia sobie, że popełnił błąd, podpisując umowę, ale jest związany nieuczciwą i jednostronnie skonstruowaną, niekorzystnie dla niego umową.
Czy na takiej podstawie - nie można, by dochodzić roszczeń z tytułu utraconych korzyści, mimo że Skandia nie gwarantuje utrzymania kapitału na stałym poziomie wraz z zyskami, ale jednocześnie odgórnie, za pośrednictwem opłaty likwidacyjnej - narzuca swoje niekorzystne warunki i przyczynia się do złożenia przez potencjalnego klienta ( konsumenta) wadliwego dla niego oświadczenia woli, którego skutki, gdyby znał, to by go nie podpisał?