Temat: Dowcip o bazodanowcach
Jacek Ołowiak:
Monika M.:
Piotr Likus:
<ciach>
słuchaj.. jeżeli chciałbym pracować w automatyce to pewnie bym się przykłądał bardziej do matematyki.
W mojej pracy wystarczą podstawy licealne i początki analizy na studiach.
Wycięłam cytowane wypowiedzi, możesz je w razie potrzeby przeczytać jeszcze raz.
Napisałeś wcześniej, że w pracy NIE KORZYSTASZ z matematyki - biorąc na LOGIKĘ, o której później mówisz: nie ma czegoś takiego, jak korzystanie częściowe lub połowiczne, prawda?
Czy to podstawowe wiadomości (ktoś wcześniej tutaj bardzo mądrze napisał, że "podstawa" to dla każdego co innego - zależy od jego "zaawansowania" w danej dziedzinie), czy ze studiów - to nadal matematyka.
Dla mnie nazewnictwo krotka, produkt kartezjański są wygodne, przejrzyste i wystarczające. Poznałam je wcześniej, zanim zapoznałam się z relacyjnymi bazami danych. Pomysł relacyjnej bazy danych i jej logiki jest żywcem wyjęty właśnie z matematyki (o czym też już wspomniałam, może nie dość jasno). Nie przypuszczam, żeby Codd tłumacząc ludziom, jak zadziała zapytanie select dla dwóch relacji mówił, że "każdy "wiersz" z pierwszej relacji "wyciągnie rączkę" do każdego "wiersza" z drugiej relacji". Prędzej powiedział o produkcie kartezjańskim.
Nowe pojęcia są przydatne i potrzebne, kiedy nie ogarniają całego tematu. Niestety również wtedy, kiedy musisz wytłumaczyć coś ludziom, bez "podstaw" właśnie (jak z tymi "rączkami" - zdarzyło mi się szkolić z sql, wiem o czym piszę).
>Na nic mi przyszło studiowanie automatyki, całek,
pochodnych, matematyki dyskretnej.. mam to w dupie i niezle sobie radzę.
No to Cię może zaskoczę: jeśli korzystałeś kiedykolwiek w pracy z kombinatoryki, kryptografii czy nawet logiki matematycznej - to właśnie o ile się nie mylę działy matematyki dyskretnej, której nie używasz.
(Może mnie ktoś poprawić, matematyki nie studiowałam.)
Jeśli faktycznie nigdy podczas programowania (nawet bazodanowego), z nich nie korzystałeś - chylę czoła :)
>Logiki uczą też na LOGICE.
Mnie chodziło konkretnie o logikę matematyczną. Najwidoczniej jednak była potrzeba by ją wydzielić.
Wiadomo, że informatyka to 0 i 1.. faktycznie pochodnych tutaj całe mnóstwo. A teraz zaskoczę cię - jeśli myślisz, że większość specjalistów wie na jakim sprzęcie pracuje to się mylisz. Od tego są 'śrubokręty'.
Ja też wiem na czym pracuję jedynie z grubsza. Nigdzie nie napisałam, że musisz jako dba być ekspertem w każdej dziedzinie. Mówię, że nie ma sensu odżegnywać się od źródeł albo ich wypierać (może z niewiedzy?).
Stosując Towją logikę nadal powinniśmy szukać mrowiska w lesie zamiast nosić GPSa - warto o mrowisku wiedzieć ale po co znać się na jego wewnętrznej molekularnej budowie i obciążeniu poszczególnych igieł sosnowych oraz inteligencji mrówek?
Nie, ale warto wiedzieć którą stronę drzewa obrasta mech na wypadek jak Ci się w GPSie bateria wyczerpie.
Analogicznie - dobry kierowca zawozi samochód do mechanika a nie koniecznie musi znać budowę silnika.
Nie, analogia by była dopiero wtedy, gdyby kierowca samochodu powiedział, że nie korzysta z kierownicy :)
Podsumowując - ogólna wiedza matematyczna owszem - szczegółowa jest zbędna. (przy podkreśleniu oczywiście, że nie do każdej specjalizacji).
No widzisz, w końcu sam sobie zaprzeczyłeś, a nam przyznałeś rację. Jednak korzystasz z matematyki :)
Pytanie na koniec do Ciebie: czy grafik komputerowy który poniekąd też jest informatykiem powinien umieć rozwiązywać całki?
Nie jestem grafikiem, trudno mi ocenić :)
Jakie matematyczne zagadnienia powinien wg Ciebie znać DOBRY dba?
Choćby te, które opisałam, a których się wypierasz :)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu,
Monika