konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Jaki jest sens życia ateistów. Muzułmanie wierzą, że po śmierci dostąpią widoku Allaha i dziewic. Żyją więc według prawa i go przestrzegają aby to osiągnąć.

Chrześcijanie żyją przykazaniami Jezusa, i oczekują ostatecznego zbawienia na wieki.

Jaki jest sens życia ateistów?? Czy przeżycie 80 lat kończy się dla was pustką i niesprawiedliwość jaką tu zastaniecie nigdy nie będzie wam oddana?? Czy tyranie i urabianie się po łokcie ma sens... Może lepiej wyjechać na bezludną wyspę i korzystać z pełni życia ??

Jako chrześcijanin chce poznać sens, który pozwolił wam się "oczyścić".

Bardzo proszę o sensowne odpowiedzi i żadnych jednorożców :)
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Sens życia ateistów ??

Po cholerę zamieszczasz jeden temat dwa razy?

Żyć tak, żeby sobie pozostawić dobre wspomnienia i piękne zwłoki :p
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Sens życia ateistów ??

Poprawka:
Po cholerę zamieszczasz jeden temat TYLE razy?

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Mαciek -.:
Poprawka:
Po cholerę zamieszczasz jeden temat TYLE razy?

Nie specjalnie przecież ... Serwery się obraziły a jak przestały to było tych tematów dużo. Proszę o usunięcie zbędnych ... I przepraszamKamil Pytka edytował(a) ten post dnia 24.12.10 o godzinie 22:26
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Sens życia ateistów ??

Ja nie usunę, bo tutaj nie rządzę :-)
Serwery pewnie się zawiesiły od tysięcy szczerych życzeń wysyłanych przez ten portal :P
Tomasz C.

Tomasz C. Architekt systemów
bazodanowych

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:

Chrześcijanie żyją przykazaniami Jezusa, i oczekują ostatecznego zbawienia na wieki.
Czy w niebie będzie zupa ogórkowa, piwo, Spitfire, Pagani Zonda, Top Gear, wykłady Dawkinsa, Bieszczady, muzyka, książki Pratchetta, Tolkiena, seks?

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:
Jaki jest sens życia ateistów.

Jeśli sensem życia ludzi wierzących jest ich nadzieja, że po śmierci będą dalej żyć, to ich pojebało.
Sensem życia każdego człowieka na Ziemi czy ateisty czy nie jest ŻYĆ JAK NAJLEPIEJ DLA SIEBIE. Gdyby prawdą było, że chrześcijanie czy muzułmanie lub żydzi, żyją po to aby dostąpić życia wiecznego, to nie robiliby bezeceństw w imię bogów w których wierzą.

Ateista żyje i wie, że żyje TU I TERAZ. Sensem jego życia jest dążenie do spełnienia jego zamierzeń, wychowania dzieci, dorobienia się czegoś materialnego, dążenie do wygodnego życia, spokoju i stabilizacji.

Czy jakiś katolik lub żyd albo muzułmanin ma inne cele w swoim życiu?
Odpowiem za Ciebie.
NIE!
Ma dokładnie takie same cele w życiu i sensem życia jest dla tych ludzi to samo co dla ateistów.

Konkluzja?
Na chuj nam jakiś bóg skoro na Ziemi go nie ma? Żyjemy i mamy to na co zasługujemy albo to co źli ludzie pozwolili nam mieć, bo resztę zatrzymują dla siebie. I w większości tacy ludzie nie są ateistami...

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Ad hoc.
"Chaeyoon Lim i Robert D. Putnam starali się poznać odpowiedź i rozwiać wątpliwości, wykazując, że to bardziej aspekty społeczne niż sama teologia czy duchowość prowadzą do zwiększenia poziomu zadowolenia."

http://www.psychologia-spoleczna.pl/aktualnosci-czytel...

Żyjemy nie po to aby być zbawionym lecz po to aby być szczęśliwym w życiu.

Janusz trafił tutaj w sedno. Krótko zwięźle i na temat.
Paweł Perkowski

Paweł Perkowski Walka z systemem
przy pomocy tanich
win

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:

jako wyznawca Latającego Potwora Spagetti i kierownik GieeLowej grupy tegoż kościoła nie mogę nie wspomnieć o Naszym piwnym wulkanie i fabryce striptizerek, które czekają na Nas po śmierci :)

to co tutaj pisano o dążeniu do samorealizacji, samozadowolenia itp to raczej poboczne cele - hedonizm, głównym celem każdego niemal człowieka (wykluczając wyjątki od reguły) jest zwyczajna biologia - przetrwanie, czyli przetrwanie jednostki i gatunku, dlatego jak to potocznie się mówi "świat wokół dupy się kręci", prokreacja jest najsilniejszym popędem, ale też instynkt stadny i inne.
Dlatego też mimo całej glorii jaką masz nadzieję Ty czy wyznawcy allaha i innych bożków mieć po śmierci, nie strzelacie sobie w głowę, aby szybciej dostąpić raju, jednostki, które faktycznie to robią są mniej niż marginesem błędu i produktem ubocznym pralni mózgów jaką jest KAŻDA religia.
Polecam też lekturę typu wspomnienia z obozów koncentracyjnych czy więzień PRLu, trochę tego przerobiłem swego czasu i mimo katorgi i męczarni jakiej Ci ludzie doświadczyli, ciągle chcięli żyć, nigdzie nie piszą dlaczego, tylko nieliczni w załamaniu decydowali się na samobójstwo.
Ergo, z bazowego poziomu instynktów wszyscy mamy ten sam sens istnienia i wybacz, ale Twoim sensem istnienia nie jest Jezus i zbawienie na wieki, nie ma tutaj logiki przyczyna - skutek, Jezus i allah i inne gusła są jedynie remedium na jeden z największych lęków rodzaju ludzkiego - przemijanie; od początku ludzkość nie może się z tym pogodzić i wymyśla Styks, łódź Harona, Walhalię, Niebo, cokolwiek co w schizofrenicznych wizjach dostrzegł ktoś i uznał to za prawdę i objawienie, ludzie wierzący po prostu są zbyt tchórzliwi żeby zmierzyć się z rzeczywistością, która okrutnie mówi, że wszyscy ulegniemy rozkładowi i ślad po Nas nie zostanie. Nawet pomijając życie wieczne, dziewice i skrzydła, niemal każdy człowiek chciałby zostawić "coś" po sobie, nie kończyło się na spłodzeniu potomstwa, zbudować dom, firmę, majątek lub wręcz zapisać się na kartach historii jak choćby Neron czy ten debil co niedawno spalił jakiśtam zabytek w chinach, dlatego wbrew rozumowi, wbrew logice trzymacie się wiary że coś jeszcze będzie,że nie zginiecie jak gówno w wentylatorze po którym nie zostaje nic, że to nie może być ot tak koniec i już, ale prawda jest okrutna, jak cały świat natury, nakarmimy robaki i po balu i nie ma ani krzty dowodu że jest inaczej, dlatego każda religia żeruje na tym strachu, nawet go podsycając dla osiągnięcia własnych celów przyziemnych

Jeśli chodzi o "oczyszczanie" i walkę z pragmatyzmem życia, to właśnie jak już zauważyłeś dominuje hedonizm, który można spokojnie uznać za dziecko ateizmu, bo żaden bóg nie namawia do tego żeby cieszyć się chwilą i tym co jest teraz, owszem świetnym pomysłem byłoby spędzić życie w tropikach, najlepiej nic nie robiąc, ale to wymaga również dużo pracy, poświęcenia i wysiłku lub też zdolności, których nie posiadamy, taka jest proza życia, są prądy pod które nie da się popłynąć bo się utopisz, niemniej to są, przynajmniej w moim odczuciu, mniej ważne kwestie, jest jedna rzecz, której doświadczają ateiści, której nie doświadczasz ani Ty ani nikt wierzący, to jest wolność, ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia i instynkty stadne (czyli de facto podstawowe normy społeczne), wiem że też pewnie uważasz się za wolnego, ale pójdź do kościoła i posłuchaj całej mszy z nastawieniem na wyłapywanie wyrażeń typu "moja wina, nie jestem godzien, błagam, za mnie oddał życie, klęczę przed tobą...", i tę mantrę tłum baranów powtarza non-stop nieświadomie tworząc w sobie poczucie winy i godząc się na rozkazy kleru, nawet nie praktykując jesteś w stanie zauważyć ile norm społecznych jest wytworem religii, wrew ludzkiej naturze, piętnowanie seksu, wulgaryzmów, które dziwnym zbiegiem okoliczności zawężają się w okolicy genitaliów i seksu, piętnowanie swobody jakiejkolwiek odbiegającej od dyktanda kościoła i co więcej, Ty nie możesz się z tego wywinąć, nikt nie może, to jest konstrukcja tak stworzona żebyś zawsze był grzesznikiem i musiał prosić, błagać o odpuszczenie, nawet jak się rodzisz jesteś już winny grzechu pierworodnego..., dlatego póki nie zrzucisz tych kajdanów nie będziesz miał pojęcia o jakiej wolności piszę, będziesz co najwyżej najbardziej wyzwolonym więźniem swojego lochu....

jest tu w grupie jakiś wydawca? bo chyba książkę całą powinienem o tym napisać :)
Joanna I.

Joanna I. graficzka

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:
Mαciek -.:
Poprawka:
Po cholerę zamieszczasz jeden temat TYLE razy?

Nie specjalnie przecież ... Serwery się obraziły a jak przestały to było tych tematów dużo. Proszę o usunięcie zbędnych ... I przepraszamKamil Pytka edytował(a) ten post dnia 24.12.10 o godzinie 22:26

Posprzątane.

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Panie Januszu bardzo proszę bez obraźliwych słów??
Czy ja piszę, że ateiści są tacy albo siacy ?? NIE! Poprostu chce was zrozumieć. Chce wiedzieć czym kierujecie się w życiu. I co jest dla was tak naprawdę ważne. To nie powód aby ubliżać innym.
Magdalena M.

Magdalena M. Pozory często mylą
;) :P

Temat: Sens życia ateistów ??

Paweł Perkowski:


jest tu w grupie jakiś wydawca? bo chyba książkę całą powinienem o tym napisać :)

Zgłaszam się ;)

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Paweł Perkowski:
Kamil Pytka:

jako wyznawca Latającego Potwora Spagetti i kierownik GieeLowej grupy tegoż kościoła nie mogę nie wspomnieć o Naszym piwnym wulkanie i fabryce striptizerek, które czekają na Nas po śmierci :)

Miało być z sensem, ale na szczęście to tylko w stęp.
to co tutaj pisano o dążeniu do samorealizacji, samozadowolenia itp to raczej poboczne cele - hedonizm, głównym celem każdego niemal człowieka (wykluczając wyjątki od reguły) jest zwyczajna biologia - przetrwanie, czyli przetrwanie jednostki i gatunku, dlatego jak to potocznie się mówi "świat wokół dupy się kręci", prokreacja jest najsilniejszym popędem, ale też instynkt stadny i inne.

Każdy człowiek do tego dąży i nie ma zamiaru z tego rezygnować.. Czym się jednak kierujesz, aby osiągnąć ten cel. Czy "Wszystkie chwyty dozwolone." Czy może sumienie nie pozwala Ci postępować w pewien sposób.

Idąc tym tokiem myślenia zakładasz, że skoro wszyscy kradną to i ty też możesz.

Dlatego też mimo całej glorii jaką masz nadzieję Ty czy wyznawcy allaha i innych bożków mieć po śmierci, nie strzelacie sobie w głowę, aby szybciej dostąpić raju, jednostki, które faktycznie to robią są mniej niż marginesem błędu i produktem ubocznym pralni mózgów jaką jest KAŻDA religia.

Akurat chrześcijaństwo potępia samobójstwa tak jak morderstwa. Człowiek jest stworzony przez Boga i tylko on ma prawo odebrać mu życie.
Polecam też lekturę typu wspomnienia z obozów koncentracyjnych czy więzień PRLu, trochę tego przerobiłem swego czasu i mimo katorgi i męczarni jakiej Ci ludzie doświadczyli, ciągle chcięli żyć, nigdzie nie piszą dlaczego, tylko nieliczni w załamaniu decydowali się na samobójstwo.

Masz rację chcieli żyć. Pomimo swojej wiary boją się śmierci i tego co zastaną po drugiej stronie. Każdy z nas się jej boi i tylko głupiec stwierdziłby, że śmierć nie jest dla niego straszna.
Ergo, z bazowego poziomu instynktów wszyscy mamy ten sam sens istnienia i wybacz, ale Twoim sensem istnienia nie jest Jezus i zbawienie na wieki, nie ma tutaj logiki przyczyna - skutek, Jezus i allah i inne gusła są jedynie remedium na jeden z największych lęków rodzaju ludzkiego - przemijanie;

I tu się właśnie mylisz. Nie potrafisz zrozumieć, że człowiek może pragnąć czegoś więcej niż ziemskiego życia. To że chce mieć potomstwo i swobodne życie o raz zapewnienie materialne to prawda i nie ma sensu zaprzeczać. Ale chce żyć tak abym dzięki swym czynom osiągnął życie wieczne. Obie te rzeczy mogą istnieć obok siebie bez wzajemnego wykluczenia. Pozostaje mi dziękować Bogu, że mogę żyć w kraju, gdzie moje materialne pragnienia są do spełnienia. Nie mogę jednak zapomnieć o Bogu.

"Wówczas rzekł: "Oddajcie więc cesarzowi to, co jest cesarskie, a Bogu to, co boskie". [Mt 21, 15-21]

Jezus powiedział: Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. [Łukasza 16:13]

od początku ludzkość nie może się z tym pogodzić i wymyśla Styks, łódź Harona, Walhalię, Niebo, cokolwiek co w schizofrenicznych wizjach dostrzegł ktoś i uznał to za prawdę i objawienie, ludzie wierzący po prostu są zbyt tchórzliwi żeby zmierzyć się z rzeczywistością, która okrutnie mówi, że wszyscy ulegniemy rozkładowi i ślad po Nas nie zostanie.

Nasze ciała ulegną rozkładowi nie dusza. To ty jesteś zbyt tchórzliwy, aby przyznać, że boisz się tego, że jednak Bóg istnieje. Jeżeli twoje poglądu nie są prawdziwe co się wtedy z Tobą stanie.
Nawet pomijając życie wieczne, dziewice i skrzydła, niemal każdy człowiek chciałby zostawić "coś" po sobie, nie kończyło się na spłodzeniu potomstwa, zbudować dom, firmę, majątek lub wręcz zapisać się na kartach historii jak choćby Neron czy ten debil co niedawno spalił jakiśtam zabytek w chinach,
Człowiek ma potrzebę spełnienia się, chce być kimś więcej niż kolejny konsumentem. Pragnie zmienić świat. Jeden Pali Rzym, drugi niszczy zabytki w Chinach. Inni tak jak Matka Teresa z Kalkuty zapisują się poprzez pomoc bliźnim. Każdy z nas chce zostawić cząstkę swojego dziedzictwa w historii. Mamy na to miliony sposobów. Można to zrobić jak Edison, Ford, Bin Laden czy Stalin, a można jak Matka Teresa lub Gandhi. Mamy przecież wolną wolę.

>dlatego wbrew rozumowi, wbrew logice trzymacie się wiary
że coś jeszcze będzie,że nie zginiecie jak gówno w wentylatorze po którym nie zostaje nic, że to nie może być ot tak koniec i już, ale prawda jest okrutna, jak cały świat natury, nakarmimy robaki i po balu i nie ma ani krzty dowodu że jest inaczej, dlatego każda religia żeruje na tym strachu, nawet go podsycając dla osiągnięcia własnych celów przyziemnych

Jeżeli nie możesz czegoś dotknąć to uważasz, że istnieje. Czy możesz dotknąć powietrza. Mam dowody, że istnieje czy tylko wymysły chemików, którzy mówią coś o pierwiastkach?? Dotknąłeś atomu o których się uczysz, czy dotykasz całe związki?
Cóż pozostaje nam wierzyć, że to czego uczą jest prawdą. Tak samo z Bogiem pozostaje nam wierzyć, że Bóg istnieje. Nie dotknę go tak samo jak powietrza, ale tak powietrze trzyma nas przy życiu. Tak wiara daje nadzieję, że coś lepszego niż nasze życie.
Jeśli chodzi o "oczyszczanie" i walkę z pragmatyzmem życia, to właśnie jak już zauważyłeś dominuje hedonizm, który można spokojnie uznać za dziecko ateizmu, bo żaden bóg nie namawia do tego żeby cieszyć się chwilą i tym co jest teraz, owszem świetnym pomysłem byłoby spędzić życie w tropikach, najlepiej nic nie robiąc, ale to wymaga również dużo pracy, poświęcenia i wysiłku lub też zdolności, których nie posiadamy, taka jest proza życia, są prądy pod które nie da się popłynąć bo się utopisz, niemniej to są, przynajmniej w moim odczuciu, mniej ważne kwestie, jest jedna rzecz, której doświadczają ateiści, której nie doświadczasz ani Ty ani nikt wierzący, to jest wolność,
ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia i instynkty stadne (czyli de facto podstawowe normy społeczne), wiem że też pewnie uważasz się za wolnego,

Dlaczego uważasz, że nie doświadczam wolności. Naprawdę uważasz, że Bóg odebrał człowiekowi wolność ?? Czyż wolność to nie tylko słowo tak jak miłość??

Potrafisz kochać i wierzący kochać potrafi. Czujesz się wolny i my czujemy się wolni. Dla osoby która żyje w więzieniu wolność ma zupełnie inne znaczenie niż dla ucznia siedzącego na lekcji matematyki. Gdyby wolność miała dla każdego to samo znaczenie, to również inne uczucia wszyscy tak samo byśmy odbierali. A przecież polscy piloci walczący w II WŚ wybaczyli niemieckim żołnierzom. A my dziś nawet tego nie potrafimy. Nie możesz przypisywać swojego uczucia wolności wszystkim ludziom. Każdy z nas podchodzi do tej sprawy inaczej.

Nie próbuj wmawiać wierzącym, że są zniewoleni bardziej od ciebie. Tak jak my nas tak i ciebie ogrniacza ciało i wyobraźnia
ale pójdź do kościoła i posłuchaj całej mszy z nastawieniem na wyłapywanie wyrażeń typu "moja wina, nie jestem godzien, błagam, za mnie oddał życie, klęczę przed tobą...", i tę mantrę tłum baranów powtarza non-stop nieświadomie tworząc w sobie poczucie winy i godząc się na rozkazy kleru,

Skąd pewność, że słowa powtarzane przez stado "baranów" są powtarzane nieświadomie? Czy naprawdę uważasz, że człowiek do kościoła idzie dla księży?
Po to otrzymuję wolną wolę, abym mógł wybrać czy chce uczestniczyć jak ty to nazywasz "zbiorowisku baranów", czy poczuć wolność taką jaką ty czujesz. Ksiądz nie jest moim Bogiem ani Panem, ale reprezentuje apostołów nie Jezusa. Jezusa reprezentuje Hostia. Jeżeli nie możesz rozróżnić tych podstaw to nie pisz, że wiesz tak wiele o księżach i modlitwach.
nawet nie praktykując jesteś w stanie zauważyć ile norm społecznych jest wytworem religii, wrew ludzkiej naturze, piętnowanie seksu, wulgaryzmów, które dziwnym zbiegiem okoliczności zawężają się w okolicy genitaliów i seksu, piętnowanie swobody jakiejkolwiek odbiegającej od dyktanda kościoła i co więcej,

Zauważyłeś, że kościół ma doktryny, których pilnuje i których nie zmienia tak jak inne religie. Chociażby brak przyzwolenia na ślub dla homoseksualistów. Kościół tego nie zmienia bo mu się tak podoba. Przecież taka zmiana to tysiące nowych wiernych. Takie jest przykazanie Boga, i to tego pilnujemy jako chrześcijanie.
Ty nie możesz się z tego wywinąć, nikt nie może, to jest konstrukcja tak stworzona żebyś zawsze był grzesznikiem i musiał prosić, błagać o odpuszczenie, nawet jak się rodzisz jesteś już winny grzechu pierworodnego...,

Każda religia ma przedstawicieli, którzy przybliżają im swoje pisma. W chrześcijaństwie masz dostęp zarówno do Nowego Testamentu jak i apokryfów, których kościół nie spalił, wbrew temu co poniektórzy sądzą. Sam na własny sposób odczytujesz słowa Jezusa. Jezus nigdy nie zabronił uczniom brać ślubów. Nakazał zostawić im rodziców i pójść za nim, ale mogli mieć żony. Celibat to wymysł kościoła, który ma zwolenników i przeciwników.
dlatego póki nie zrzucisz tych kajdanów nie będziesz miał pojęcia o jakiej wolności piszę, będziesz co najwyżej najbardziej wyzwolonym więźniem swojego lochu....

Wiem o jakiej wolności piszesz. Nie odpowiadasz przed nikim. Nikt cię nie ocenia ani nie oskarża. Czujesz, że możesz przenosić góry. Ale czy na pewno, przecież państwo jak każda społeczność ma swoje prawa, których musisz przestrzegać. Musisz udowadniać przed sądem że jesteś niewinny.
Różnica jest taka, że wierzący zarówno respektują prawa Boga jak i państwa.
jest tu w grupie jakiś wydawca? bo chyba książkę całą powinienem o tym napisać :)

Może i powinieneś wydać książkę :)
Paweł Perkowski

Paweł Perkowski Walka z systemem
przy pomocy tanich
win

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:

Miało być z sensem, ale na szczęście to tylko w stęp.
tylko bez obrażania uczuć religijnych moich i moich współwyznawców, ta wiara ma dużo większą głębię niż największe religie świata razem wzięte :]

Każdy człowiek do tego dąży i nie ma zamiaru z tego rezygnować.. Czym się jednak kierujesz, aby osiągnąć ten cel. Czy "Wszystkie chwyty dozwolone." Czy może sumienie nie pozwala Ci postępować w pewien sposób.

Idąc tym tokiem myślenia zakładasz, że skoro wszyscy kradną to i ty też możesz.
nic bardziej głupiego debatujący katolicy jeszcze nie wymyślili, przerabiałem to pytanie już wiele razy i ze swojej natury jest po prostu dziecinadą
Wartości i zasady moralne jakimi się kierujemy pochodzą z naszych instynktów stadnych, nie ma w tym nic boskiego, normy wyznaniowe są tylko kolejnym przeredagowaniem istniejących zasad, z dodaniem indywidualnych norm wyróżniających
Akurat chrześcijaństwo potępia samobójstwa tak jak morderstwa. Człowiek jest stworzony przez Boga i tylko on ma prawo odebrać mu życie.
bla bla bla, martwy chrześcijanin nie daje na tacę! :)
Jezus i allah i inne gusła są jedynie remedium na jeden z największych lęków rodzaju ludzkiego - przemijanie;

I tu się właśnie mylisz. Nie potrafisz zrozumieć, że człowiek może pragnąć czegoś więcej niż ziemskiego życia. To że chce mieć potomstwo i swobodne życie o raz zapewnienie materialne to prawda i nie ma sensu zaprzeczać. Ale chce żyć tak abym dzięki swym czynom osiągnął życie wieczne. Obie te rzeczy mogą istnieć obok siebie bez wzajemnego wykluczenia. Pozostaje mi dziękować Bogu, że mogę żyć w kraju, gdzie moje materialne pragnienia są do spełnienia. Nie mogę jednak zapomnieć o Bogu.
nie "mylisz się" bo właśnie to potwierdziłeś :)
właśnie strach przed przeminięciem powoduje że ludzie chcą zostawiać po sobie jakiś ślad, ale inni idą dalej i tworzą idyllystyczne krainy życia wiecznego, tylko dzięki temu religie nadal istnieją, bez swojego raju nie mają produktów do sprzedaży wiernym
Nasze ciała ulegną rozkładowi nie dusza. To ty jesteś zbyt tchórzliwy, aby przyznać, że boisz się tego, że jednak Bóg istnieje. Jeżeli twoje poglądu nie są prawdziwe co się wtedy z Tobą stanie.
tak samo jak kiedyś bałem się Buki z Muminków :) prawdopodobieństwo występowania w przyrodzie jest podobne :) a w duchy przestałem wierzyć już w podstawówce, biblia była jedyną bajką o której rodzice zapomnieli powiedzieć że jest zmyślona
a jeśli już chcesz zarzucić mi tchórzliwość to proszę podaj jakiś logiczny argument, bo tutaj kompletnie nie widzę sensu, gdybym bał się że istnieje to siedziałbym z Tobą w kościele
a propos nierozkładających się dusz to ten sam lęk co akapit wyżej
Można to zrobić jak Edison, Ford, Bin Laden czy Stalin, a można jak Matka Teresa lub Gandhi. Mamy przecież wolną wolę.
nadal lęk przed przemijaniem
i proszę nie wspominaj tej albańskiej fanatyczki, bo krew się gotuje słysząc jak "pomagała bliźnim", matka Tereska jest jedną z bardziej odrażających postaci swego plemienia i w jednym zdaniu z Ghandim nie powinna się znaleźć
Jeżeli nie możesz czegoś dotknąć to uważasz, że istnieje. Czy możesz dotknąć powietrza. Mam dowody, że istnieje czy tylko wymysły chemików, którzy mówią coś o pierwiastkach?? Dotknąłeś atomu o których się uczysz, czy dotykasz całe związki?
wybacz, ale nauka poszła trochę dalej niż taka średniowieczna argumentacja, to poniżej poziomu dyskusji :) i zupełnie nie ma związku z tutaj poruszanym tematem, wygląda raczej na łapanie klasyków argumentacji z elementarza "Jak zaginać ateistę" :)
Dlaczego uważasz, że nie doświadczam wolności. Naprawdę uważasz, że Bóg odebrał człowiekowi wolność ?? Czyż wolność to nie tylko słowo tak jak miłość??
nie bóg, bo to postać literacka, a ludzie ludziom tę wolność odbierają, piętnując zachowania, które twierdzą że bogom są nie w smak, nawet dzisiaj normy społeczne są nafaszerowane religijnymi zakazami, które nie mają pokrycia ani w naturze, ani logice
Wolność to idea niedościgniona, do której się dąży, z każdym jej kęsem czujesz większe spełnienie, wierzący są w tym ograniczeni przez kodeksy moralne prymitywnych ludów sprzed tysięcy lat
Nie próbuj wmawiać wierzącym, że są zniewoleni bardziej od ciebie. Tak jak my nas tak i ciebie ogrniacza ciało i wyobraźnia
jw czyli macie dodatkowy balast
Skąd pewność, że słowa powtarzane przez stado "baranów" są powtarzane nieświadomie? Czy naprawdę uważasz, że człowiek do kościoła idzie dla księży?
czytaj proszę ze zrozumieniem "nieświadomie tworząc w sobie poczucie winy", powtarzają to świadomie, nie zdając sobie sprawy jak ta mantra wżera się w umysł, idziesz po zbawienie a co dostajesz? winę
Ksiądz nie jest moim Bogiem ani Panem, ale reprezentuje apostołów nie Jezusa. Jezusa reprezentuje Hostia. Jeżeli nie możesz rozróżnić tych podstaw to nie pisz, że wiesz tak wiele o księżach i modlitwach.
:) czy naprawdę sądzisz że to ma jakiekolwiek dla mnie znaczenie? który okruch czego kogo reprezentuje? no jak boga kocham..... :D
Jezusa nie ma i prawdopodobnie nigdy nie było, to że jest wszędzie i w hostii powiedzieli klerycy, to że był i dokonywał cudów, napisali klerycy, że umarł za ludzi i zmartwychwstał, napisali klerycy, to klerycy, ludzie z krwi i kości stworzyli Twojego boga w Tobie, wyznajesz to co Ci wpoili jak byłeś mały i umysł nie odróżniał fikcji od rzeczywistości, dlatego nadal wierzysz w duchy i buki...ups, miało być boga :)
Wiem o jakiej wolności piszesz. Nie odpowiadasz przed nikim. Nikt cię nie ocenia ani nie oskarża. Czujesz, że możesz przenosić góry. Ale czy na pewno, przecież państwo jak każda społeczność ma swoje prawa, których musisz przestrzegać. Musisz udowadniać przed sądem że jesteś niewinny.
Różnica jest taka, że wierzący zarówno respektują prawa Boga jak i państwa.

różnicą jest dodatkowy balast w postaci biblii, ona ciągnie Cie w dół i nie pozwala wznieść się ponad ten pułap, ateiści są przede wszystkim wolni od tego ciężaru umartwiania się, żałowania za bzdurne winy, błagania o przebaczenie pana na chmurce, nie potrafisz tego zrozumieć bo masz to w standardzie, na codzień, ja dopiero parę lat po odejściu z kościoła zauważyłem jak upadlający i niehumanitarny jest ten standard kościelny

PS: z Twojej odpowiedzi nie wynika ani trochę jakobyś chciał zrozumieć sens ateizmu, nie zadałeś żadnego pytania uściślającego którąkolwiek tezę, przedstawiasz jedynie antytezy, co jest sporem a nie dyskusją, do tego dodajesz kilka wątków ideologicznych bez związku z tematem głównym jak wybieg o celibacie, homoseksualiźmie czy istnieniu bogów, czyli kolejna próba nawracania z argumentacją, którą wierz mi, co najmniej połowa członków tej grupy przerabiała wielokrotnie i może obalić w kilku zdaniach

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:
Panie Januszu bardzo proszę bez obraźliwych słów??
Czy ja piszę, że ateiści są tacy albo siacy ?? NIE! Poprostu chce was zrozumieć. Chce wiedzieć czym kierujecie się w życiu. I co jest dla was tak naprawdę ważne. To nie powód aby ubliżać innym.

Kamilku. Ja nikogo nie obrażam pisząc, że jest "pojebany"...No bo jakby Panu ktoś powiedział, że wierzy w niewidzialnego nietoperza, który mówi ludzkim głosem i rozdaje dolary, to puknąłby się Pan w głowie i pomyślał.."pojebało kolesia."
Dlaczego ja nie mam powiedzieć o kimś kto wierzy w bajkę o fizycznym zmartwychwstaniu umarłego od 3 dni ciała, że jest pojebany?
Jest to niemożliwe z medycznego punktu widzenia ani z żadnego innego. Zgniłej tkanki nie da się ożywić.
A co się da?
Żyć się da i umrzeć się da. To jest pewne i wiadome od zawsze.
A więc jaka z tego konkluzja?
WIERZMY W SIEBIE.
WIERZMY W CZŁOWIEKA.
STARAJMY SIĘ BYĆ DOBRZY DLA SIEBIE NA WZAJEM.
Bóg nam do tego nie jest potrzebny.
Zapewniam Pana. A poniżenie siebie i uznanie się za głupszego do jakiegoś czegoś czego nikt nigdy nie widział i nazwanie go "panem" jest niestety degradacją siebie samego, przyzwolenie na to aby ktoś inny rządził naszym życie i jest to poniżenie swojej godności oraz inteligencji.

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Proszę o zamknięcie tego tematu. Nie mam sensu dalej dyskutować.

Poznałem wasze zdanie i myślę, że tak jak wy bez Boga tak ja mogę żyć bez tej wiedzy.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:
A co ma harowanie po łokcie do ewentualnego zbawienia ?
Joanna I.

Joanna I. graficzka

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:
Proszę o zamknięcie tego tematu. Nie mam sensu dalej dyskutować.

To nie dyskutuj. Nie ma powodu do zamknięcia wątku.
Tomasz M.

Tomasz M. never go full
retard!

Temat: Sens życia ateistów ??

Kolejny wojownik `prawdy` został zjedzony konkretną argumentacją - propsy dla Pana Perkowskiego za piękny styl ;]
Tomasz Świdziński

Tomasz Świdziński lead sprzedawca

Temat: Sens życia ateistów ??

Kamil Pytka:
Jaki jest sens życia ateistów?? Czy przeżycie 80 lat kończy się dla was pustką i niesprawiedliwość jaką tu zastaniecie nigdy nie będzie wam oddana??
Bardzo mi sie podoba taka argumentacja. Ile lat trzeba zyc zeby zycie mialo sens, czy 80 nie wystarczy, czy trzeba zyc wiecznosc? Czy moze 100 000 000 lat juz wystarczy, czy moze po przezyciu 100 zycie ma juz sens? Gdzie jest ta swiatla granica?

I czy mozna zyc powieki w szczesciu wiedzac ze niektorzy z posrod rodziny i przyjaciol beda wiecznie zaznawali cierpien w piekle? Czy takie sczescie bedzie prawdziwym? ile sensu bedzie mialo wielbienie i zycie u boku istoty, ktora - mimo swej wszechmocy - do tego dpuscila?

Ladna historyjka z tym zyciem wiecznym, ale jak sie ma wiecej niz 10 lat i sprobuje sie analizowac szczegoly, to widac jak na dloni, ze to nic wiecej jak tylko historyjka.



Wyślij zaproszenie do