Mariusz Orliński

Mariusz Orliński Ino Auto Katowice

Temat: Opis działań 24 godzinnych

Jeśli czas i terminy wielu ludzi pozwolą na to, żeby spotkać się na dużo dłużej, wtedy organizowane są manewry 24 godzinne ( albo dłuższe ). Terenem działań w zależności od przygotowanego scenariusza mogą być gęste lasy, piaski pustyni ( np. pustyni Błedowskiej ), generalnie tereny bez aktywności osób postronnych. Scena ASG w Polsce dzieli się według województw a te z kolei na formację. Najczęściej manewry 24 godzinne organizowane są na zaproszenia grup ludzi należących do formacji ( choć nie zawsze i szanse sprawdzenia się mają również osoby jeszcze nie zrzeszone ). Zasada panuje jedna - dyscyplina obozowa, zero picia alkoholu i spożywania narkotyków, porządku pilnują organizatorzy ( duszki ) odpowiednio oznaczeni, mający również za zadanie odczytywanie rozkazów o wyznaczonych godzinach i ocenę ( przyznawanie punktów ) za zrealizowane zadania, czy ilość i jakość zbudowanych fortyfikacji itd. Takie manewry w większości maja za zadanie jak najwierniej oddać realia operacji służb specjalnych, a więc często jest tak, że kontakt z wrogiem jest ostatecznym rozwiązaniem. Większy nacisk kładzie się na obserwacje wroga, śledzenie jego aktywności itd. Nie jest to więc sytuacja "wygodna" dla osób chcących sobie postrzelać.

Chyba najlepszym w tych manewrach jest życie obozowe :) no i poznanie podstaw przeżycia w dżungli ( oczywiście nie jemy robali :) ). Szczególnie ciekawym doświadczeniem jest nocny patrol, las wygląda wtedy zupełnie inaczej, cisza pozwala wsłuchać się w najmniejszy dźwięk. Noc ma to do siebie, że w połączeniu z moro towarzyszy nie warto choć na chwile gubić ich z pola widzenia, wtedy najlepszym co można zrobić, to poczekać aż grupa zorientuje się i wróci po owieczkę :) .

Raz miałem taką sytuacje, że przechodziłem o pół metra od kumpla nie zauważyłem go a po tym jak przeszedłem usłyszałem za sobą jego głoś / scarry / :) .

Takie sytuacje pokazują człowiekowi, że motyw RAMBO w realnym świecie nie zdaje egzaminu. Często podczas konfliktów najwięcej żołnierzy ginęło w pierwszych minutach walki, chcąc pokazać "dziadkom" jakim się jest "kozkiem". To działało również w drugą stronę, weterani chcąc się popisać przed nowymi kończyli równie szybko.



Mariusz Zając edytował(a) ten post dnia 07.08.06 o godzinie 07:47