Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Marek K.:
Jarek Ż.:
z praktyki mogę powiedzieć, że ktoś kogo ewentualnie można nazwać architektem korporacyjnym, to fucha podobna do "pełnomocnika ds. jakości": zarządza dokumentacją opisującą firmę (np. ISO9000) i pomaga ją rozwijać, ale nie zarządza tą firmą ani nawet organizacją pracy, bo to robi kadra menedżerska.
Jedno sprostowanie. Norma ISO 9001 wymaga aby Pełnomocnik był członkiem najwyższego kierownictwa organizacji więc w tym kontekście to osoba czynnie uczestnicząca w zarządzaniu firmą.

ale o ile wiem cel jest taki, by taka osoba nie była podwładnym osób kontrolowanych, a nie "brała czynny udział w zarządzaniu", jest raczej ekspertem doradcą...
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jarek Ż.:
architektura korporacyjna: dokumentacja, model, zawierająca całościową i wystarczającą wiedzę o tym, co ma wpływ na dostarczanie klientom produktu przez przedsiębiorstwo (J.Żeliński)
Dodał bym do tego wykazu: struktura, zasoby, kompetencje,..
Architekt Korporacyjny to analityk, który potrafi przeanalizować firmę i zbudować jej model (a nie obrazki!) na uzgodnionym za każdym razem poziomie szczegółowości.
Też tak postrzegam.

Na pytanie czy architekt korporacyjny powinien w pełni identyfikować się z organizacją i być jej pracownikiem etatowym czy też może wręcz przeciwnie powinna to być osoba z zewnątrz, odpowiem to nie istotne. W przypadku złego wykonania pracy, pracownik ryzykuje wywalenie "na zbity pysk", osoba z zewnątrz ryzykuje problemy z rozliczeniem finansowym, nie uzyskanie kolejnego zlecenia, brak referencji, fatalną opinię na rynku. Widać, że człowiek z zewnątrz ryzykuje więcej, więc nie widzę powodu dla którego nie można by powierzać komuś takiemu funkcji głównego wykonawcy. Tym bardziej, że identyfikacja z tym co się robi takiej osoby jest zazwyczaj ogromna, a fakt bycia pracownikiem jest żadną tego gwarancją. Architekt korporacyjny powinien być osobą kompetentną w zakresie powierzonych obowiązków i to winno być priorytetowym kryterium, wg mnie.

Ponieważ opinie prof. Sienkiewicza i prof. Sobczaka są rozbieżne więc tylko jeden z poglądów może być poprawny. Osobiście nie mam wątpliwości, że właściwe podejście do zagadnienia reprezentuje prof. Sienkiewicz. "Celem analityka systemów nie jest stwierdzenie jaka powinna być decyzja, lecz przedstawienie określonych rekomendacji opartych wcale nie na jego wartościowaniu."

W szczególności pogląd prof. A. Sobczaka "organizacja będzie musiała funkcjonować w oparciu o modele zaproponowane przez zespół architektoniczny" jest całkowicie oderwany od rzeczywistości. Gdyby powyższe miało by być prawdą to firmy powinny pozwalniać swoich prezesów, zarządy bo od zapewnienia prawidłowego bieżącego funkcjonowania jest przede wszystkim kadra zarządzająca średniego i niższego szczebla. Absurd. Analityk korporacyjny nie jest od podejmowania tak strategicznych decyzji jak musi funkcjonować organizacja.

Co do osoby wykonującej projekt architektury korporacyjnej to fakt czy jest on czy nie jest interesariuszem jest bez znaczenia. Niech sobie będą jakie chcą grupy interesu, "koń jaki jest każdy widzi", a projekt ma przedstawiać stan bieżący, "as it is", bo projekt architektury korporacyjnej (pełna zgoda) się nie tworzy, a odkrywa, dokumentuje.

Co innego tworzenie nowych scenariuszy biznesowych, przedstawianie rekomendacji, ale od tego jest Change Management, Risk Analysis aby radzić sobie także z naciskami, także przy tworzeniu nowego projektu architektury korporacyjnej. A decyzje to "działka" najwyższego kierownictwa.
posiadanie modelu działania firmy do jednego celu: podejmowanie decyzji o zmianach (prze Zarząd!)
Jak najbardziej, z zaznaczeniem, że tego modelu nie wolno forsować jako obligatoryjnego włączania w realizowane projekty software. Ten model może służyć jako platforma przekazywania wymagań, wspólna płaszczyzna porozumienia, ale nic więcej, bo od decydowania o wnętrzu aplikacji są inni.
Jarek Ż.:
Marek K.:
Jarek Ż.:
fucha podobna do "pełnomocnika ds. jakości": zarządza dokumentacją opisującą firmę (np. ISO9000) i pomaga ją rozwijać, ale nie zarządza tą firmą ani nawet organizacją pracy, bo to robi kadra menedżerska.
Jedno sprostowanie. Norma ISO 9001 wymaga aby Pełnomocnik był członkiem najwyższego kierownictwa organizacji więc w tym kontekście to osoba czynnie uczestnicząca w zarządzaniu firmą.
ale o ile wiem cel jest taki, by taka osoba nie była podwładnym osób kontrolowanych, a nie "brała czynny udział w zarządzaniu", jest raczej ekspertem doradcą...
Nie! Nie! Nie! Nie! Nie!

 Nie ma osoby w firmie, która nie miałaby kogoś nad sobą, nawet właściciel prywatnej firmy.
 Nie bycie podwładnym to zalecenie dotyczące kogoś innego i innej "fuchy".
 Pełnomocnik musi brać czynny udział w zarządzaniu bo inaczej nie będzie w stanie wypełniać obowiązków, które nakłada na niego ISO.
 Pełnomocnik nie jest doradcą lecz jest wykonawcą.
 Nie ma osób kontrolowanych, są auditowani. Nie zauważanie różnicy to porażka wdrożenia ISO.

Cel jest taki, że wchodząc w ISO najwyższe kierownictwo przyjmuje dobrowolne zobowiązanie do zmiany stylu zarządzania organizacją na procesowy w nieskończonym, zamkniętym cyklu PDCA. Cykl ten do bieżącego zarządzania włącza audit, a w konsekwencji dobrowolne zobowiązanie do wdrażania, a także do stosowania się, tych których dotyczy, do zaleceń audytorów wiodących (w tym kontekście także właściciel dobrowolnie zgadza się na stosowanie się do zaleceń wszystkich auditorów wiodących, a w szczególności tych z firmy certyfikującej - chodzi o domknięcie cyklu PDCA).

Cel jest taki, że o wszystkim co ważne najwyższe kierownictwo bezwarunkowo musi być natychmiast informowane, dlatego ma wyznaczyć spośród siebie Pełnomocnika, do którego informacje zarządcze (dotyczy nie tylko ISO, choć jak firma ma ISO to praktycznie bardzo dużo pod to popada) będą spływały.

Cel jest taki, że Pełnomocnik jest gwarantem przechowywania kompletnej dokumentacji we właściwej formie, a najwyższe kierownictwo nie wykpiwa się stwierdzeniem "nie wiedzieliśmy".

Cel jest taki, że Pełnomocnik natychmiast reaguje jeżeli tak uzna za stosowne, włącznie z "postawieniem do pionu" kadry zarządzającej dowolnego szczebla, bo sam jest osobą z najwyższego kierownictwa.

Cel jest taki, że Pełnomocnik nadzoruje realizację działań naprawczych, itd. itp. planowanie i przeprowadzanie auditów czy przeglądu systemu, stawianie, rozliczanie i aktualizację celów zarządczych i paru jeszcze innych "drobiazgów".

Cel jest taki, że planując audity na auditorów wyznacza się osoby nie będące podwładnymi auditowanych, a auditor wiodący raportuje do właścicieli procesów i do wiadomości do Pełnomocnika.

Cel jest taki, że przeprowadza się audity a nie kontrole, ze wszystkimi konsekwencjami tego.

Ponieważ członkowie najwyższego kierownictwa są osobami zajętymi więc całą papierkową "czarną robotę" mogą komuś powierzyć. Zazwyczaj błędnie ta osoba ma przyklejaną "łatkę" Pełnomocnika choć tak naprawdę jest to fucha asystenta Pełnomocnika. Lecz powierzając "szeregowemu" pracownikowi i odcinając się od analizy raportów z auditów, nie odnosząc się do tego co ich dotyczy z kart niezgodności, nie włączając się w nadawanie biegu w szczególności działaniom zapobiegawczym, najwyższe kierownictwo sprawia, że firma ciągle funkcjonuje po staremu. Wtedy ISO to tylko papierek na ścianie, a nie funkcjonująca w doskonalonym na bieżąco, samoregulującym się cyklu PDCA organizacja, co jest udziałem 99,(9)% organizacji (wartość nie poparta żadnymi badaniami rynkowymi / dotyczy subiektywnego odczucia).
Roman M.

Roman M. codziennie od nowa

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

na marginesie...

z praktyki: pełnomocnik zarządu ds jakości może być nawet z innej firmy (outsourcing).
znam kilkanaście firm, które stosują tego typu rozwiązanie i się sprawdza.
nie twierdzę jednak, że wszędzie się taki model sprawdzi.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

robiłem pewne porównanie kosztowe niedawno, jeżeli uznać że płacimy za efekt to architekt korporacyjny (:)) to nie tylko "ktoś" w firmie ale:
- osoba mająca doświadczenie i zmysł analityczny
- osoba niepodatna na perswazje innych pracowników (chcących coś ugrać)
- osoba znająca kwestie związane z teorią i praktyka zarządzania (nie musi być dobrem menedżerem, mało który trener był mistrzem olimpijskim)
- osoba znająca kwestie technologii IT, obecnie obiektowe (modele architektury, struktury logiki itp.)
- osoba znająca kwestie procesowo zorientowanych metod analizy i modelowania organizacji
- osoba stale studiująca postęp w powyższych dziediznach
- osoba doskonale posługująca się wybranym narzędziem wspomagającym analizy i modelwoanie wraz z narzędziami do wersjonowania itp.

i teraz tak: ktoś taki na początku przeprowadzi analizę i "odtworzy" model firmy, a co potem? Ma robotę "sporadycznie" (bo nie musi stale nadzorować i audytować jak ISO), jak i ma sens full time dla takiego kogoś? No chyba, że płacimy za "dostępność".... bo mi to wygląda troszkę jak lekarz, najpierw owszem pełne badania robota full time, ale potem? Wizyty kontrolne i reagowanie na "zdarzenia"... zaznaczam, że to nie etat za 2500zł brutto plus koszt oprogramowania jakiego używa....Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.08.13 o godzinie 09:40
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Roman M.:
na marginesie...
To nie jest margines tylko owe wspomniane 99,(9)% pseduo-wdrożeń ISO!
z praktyki: pełnomocnik zarządu ds jakości może być nawet z innej firmy (outsourcing).
NIE MOŻE!
znam kilkanaście firm, które stosują tego typu rozwiązanie i się sprawdza.
I te kilkanaście firm nie powinno mieć certyfikatu ISO! :-( Prawidłowo, na audicie zewnętrznym powinna być zapisana niezgodność duża, do usunięcia natychmiast, z cofnięciem certyfikatu włącznie jeżeli nie zostanie to zrealizowane w uzgodnionym terminie. Osoba z zewnątrz może być konsultantem, doradcą, ekspertem, człowiekiem od czarnej roboty, może zajmować się wszystkim za wyjątkiem jednego, bycia formalnie na stanowisku pełnomocnika.
nie twierdzę jednak, że wszędzie się taki model sprawdzi.
Sprawdzi się wszędzie gdzie chodzi o papier, a auditor z jednostki certyfikującej nie ma takiego samego podejścia jak ja. Z nowoczesnym zarządzaniem zgodnie z modelem ISO, z tym jak rzeczywiście powinna być poukładana organizacja nie ma to natomiast nic wspólnego. :-( Ta "błahostka" przekłada się na cały łańcuch innych działań pozornych w zakresie ISO, w zakresie reguł których wprowadzenie podpowiada dzisiejsza praktyka. Wszak nie jest powiedziane, że firmy zorganizowane wg reguł wprowadzonych w XIX wieku nie mogą funkcjonować w wieku XXI. Mogą i mogą się mieć dobrze.
Jarek Ż.:
robiłem pewne porównanie kosztowe niedawno, jeżeli uznać że płacimy za efekt to architekt korporacyjny ..
I pewnie dlatego prof. Sobczak zanurzył się w poszukiwaniach permanentnego zajęcia dla architekta korporacyjnego, których efekt końcowy jest w stanie funkcjonować jedynie na tablicy i w książkach. :-(

Osobiście uważam, że architektura korporacyjna to zajęcie dla zespołu projektowego (niekoniecznie dużego), to projekt do zrealizowania, a nie nowe stanowisko w firmie i kwalifikuje się na kontrakt. Natomiast zdecydowanie nie dla jednej osoby jest to zajęcie (nawet w małych organizacjach) jeżeli w grę wchodzi opracowanie nowego scenariusza biznesowego "change management". Specjalnie nie nazywam takiego projektu nową architekturą korporacyjną tylko scenariuszem, bo po opracowaniu jest to stan pożądany i nie należy mylić go z tym jak jest. Wdrożenie i tak wniesie swoje ad rem i dopiero po jego zakończeniu będzie sens mówić o architekturze korporacyjnej organizacji.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Marek K.:
Osobiście uważam, że architektura korporacyjna to zajęcie dla zespołu projektowego (niekoniecznie dużego), to projekt do zrealizowania, a nie nowe stanowisko w firmie i kwalifikuje się na kontrakt.

z tym się zgadzam w 100% :)

Natomiast zdecydowanie nie dla jednej osoby jest to zajęcie (nawet w małych organizacjach) jeżeli w grę wchodzi opracowanie nowego scenariusza biznesowego "change management".

ale to chyba jest już element zarządzania ?
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jarek Ż.:
Marek K.:
Natomiast zdecydowanie nie dla jednej osoby jest to zajęcie (nawet w małych organizacjach) jeżeli w grę wchodzi opracowanie nowego scenariusza biznesowego "change management".
ale to chyba jest już element zarządzania ?
Na pewno jest to elementem zarządzania na etapie podejmowania decyzji. Natomiast czy także na etapie projektowania, opracowywania, przygotowywania to raczej akademicki dylemat. Wszak takie opracowania można zlecać na zewnątrz, w szczególności kilku wariantów i stanie się to obiektem zainteresowania zarządzających dopiero jak do nich wpłynie celem dokonania wyboru. ;-)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Marek K.:
Natomiast czy także na etapie projektowania, opracowywania, przygotowywania to raczej akademicki dylemat. Wszak takie opracowania można zlecać na zewnątrz, w szczególności kilku wariantów i stanie się to obiektem zainteresowania zarządzających dopiero jak do nich wpłynie celem dokonania wyboru. ;-)

tu mam małą wątpliwość, bo jeżeli mamy mówić o jakości, to jest to także kwestia powtarzalności np. "procedury" tak więc powinien on być, jak każdy proces w ISO, prowadzony w ten sam sposób, tu decyzja Zarządu, to raz podjęta decyzja o sposobie zarządzania zmianą (kto, kiedy, jak dokumentowana itp., warunki zlecenia na zewnątrz... ), troszkę zahaczamy o CMMI...
Paweł Grzegorz Kwiatkowski

Paweł Grzegorz Kwiatkowski Architekt
oprogramowania,
Ericsson

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

I pewnie dlatego prof. Sobczak zanurzył się w poszukiwaniach permanentnego zajęcia dla architekta korporacyjnego, których efekt końcowy jest w stanie funkcjonować jedynie na tablicy i w książkach. :-(

Mowa o zajęciu dla architekta korporacyjnego na rynku polskim czy ogólne wrażenie co do architektów korporacyjnych?
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Paweł Grzegorz K.:
Marek K.:
I pewnie dlatego prof. Sobczak zanurzył się w poszukiwaniach permanentnego zajęcia dla architekta korporacyjnego, których efekt końcowy jest w stanie funkcjonować jedynie na tablicy i w książkach. :-(
Mowa o zajęciu dla architekta korporacyjnego na rynku polskim czy ogólne wrażenie co do architektów korporacyjnych?
Ani jedno, ani drugie. Nawiązuję przede wszystkim do obszaru odpowiedzialności i uprawnień architekta przynależnych kadrze zarządzającej najwyższego szczebla. :-(

Jeżeli natomiast postrzegać architekta jako analityka czy projektanta to nie ulega wątpliwości, że w bardzo dużych firmach prowadzonych jest bardzo wiele projektów więc i miejsce na etat też może się znaleźć. W realiach firm mniejszych, średniej wielkości, których jest najwięcej na rynku miejsce dla architekta też się powinno znaleźć ale postrzegam to jako kontrakt.
Jarek Ż.:
Marek K.:
Natomiast czy także na etapie projektowania, ..
tu mam małą wątpliwość,
? W procesowym podejściu jest miejsce na zarządzanie podwykonawcami, zarządzanie powierzoną dokumentacją, .., audity 2-giej strony, .., itd., itp., więc wątpliwości zbędne. ;-)
Maciej S.

Maciej S. Architekt
Korporacyjny /
Architekt IT

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Pozwolę się wtrącić do ciekawej dyskusji.
Nazwa Architekt IT jest często nadużywana co spowodowało się rozmycie jej znaczenia.
Z tego co się orientuje rdzennie wywodzi się to od osoby odpowiedzialnej za projektowanie całościowej architektury IT przedsiębiorstwa. Obecnie najczęściej używanym terminem na opis takiej osoby jest Główny Architekt IT (albo wiodący). Natomiast Architektem IT są obecnie wszyscy zajmujący się projektowaniem przynajmniej kawałka architektury IT, czy to pojedynczego systemu, czy to architekci projektujący rozwiązania w projekcie. Przyjmując rdzenne znaczenie Architekt IT jest opiekunem architektury IT przedsiębiorstwa dbając o jej rozwój (architektury) aby była jak najbardziej dopasowana do strategii firmy.
Rola Architekta IT często jest poprzeczna do roli Architekta Rozwiązania, którego celem jest dowiezienie projektu w terminie i w koszcie.
Natomiast Architekt Korporacyjny jest do Architekta IT jak Project Manager (od strony biznesowej) od PMI (czyli Project Managera IT). Czyli obaj realizują ten sam rodzaj pracy tylko w innym kontekście.
Natomiast warto zauważyć, że o ile PM-em porusza się w rzeczywistości projektowej to praca AK jest pracą ciągłą.
Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że AK nie jest decydentem. To Zarząd podejmuje decyzje, natomiast rolą AK jest zapewnienie aby zarząd podejmował decyzje świadomie. Dodatkowo rolą AK jest wykrywanie potrzeb zmian i przedstawianie ich uzasadnienia.
Natomiast nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniami, że AK może być nieetatowy - to tak jakby zlecać stworzenie strategii biznesowej firmie zewnętrznej.
Trzeba też sobie uświadomić, że rola AK jest potrzebna raczej większym organizacją i wymaga pewnej dojrzałości procesów architektury IT. Obecnie na rynku można zauważyć modę zatrudniania AK podczas gdy firmy potrzebują co najwyżej architektów IT (m.in z uwagi na to, że AK musi być umocowany wyżej niż IT).
To na razie tyle krótkiego słowa wyjaśnienia.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Maciej S.:
praca AK jest pracą ciągłą.

czyli co robi z dnia na dzień?

Dodatkowo rolą AK jest wykrywanie potrzeb zmian i przedstawianie ich uzasadnienia.

jakich zmian i gdzie?
Natomiast nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniami, że AK może być nieetatowy - to tak jakby zlecać stworzenie strategii biznesowej firmie zewnętrznej.

co jest jednak bardzo częstym zjawiskiem ;), wbrew porom, to taktyka jest domeną Zarządu, strategie to poza zarządem także rada nadzorcza i zewnętrzne doradztwo strategiczne ...

Trzeba też sobie uświadomić, że rola AK jest potrzebna raczej większym organizacją i wymaga pewnej dojrzałości procesów architektury IT.

każda firma mająca jakieś "IT" siła rzeczy ma jakąś jego architekturę, moim zdaniem właśnie dużym błędem jest twierdzenie, że tylko duże firmy potrzebują ekspertów (jakichkolwiek), ekspert jest potrzebny tam gdzie występuje duże ryzyko podejmowanej decyzji, o jego zaangażowaniu decyduje podejmujący decyzję.

co to są "procesy architektury"
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Maciej S.:
rolą AK jest zapewnienie aby zarząd podejmował decyzje świadomie. Dodatkowo rolą AK jest wykrywanie potrzeb zmian i przedstawianie ich uzasadnienia.
Czyli osoba na stanowisku architekta korporacyjnego świetnie nadaje się na osobę, której można powierzyć funkcję Pełnomocnika Systemu ISO, oczywiście pod warunkiem, że jednocześnie należy do top managementu. I dodatkowo jak w praktyce wygląda podział obowiązków z AW? Ponadto następne nasuwające się pytania, to w jaki sposób AK ma zapewniać podejmowanie świadomych decyzji, jak AK wykrywa potrzeby? Czy aby nie ma tu oczekiwania niewykonalnego? ;-(
Natomiast nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniami, że AK może być nieetatowy - to tak jakby zlecać stworzenie strategii biznesowej firmie zewnętrznej.
Panie Macieju, przecież firmy z Big4 czy agencje ratingowe właśnie m.in. dzięki temu są extra large. ;-) Kwestionowanie to "kopanie się z koniem". ;-)
Trzeba też sobie uświadomić, że rola AK jest potrzebna raczej większym organizacją i wymaga pewnej dojrzałości procesów architektury IT.
Można prosić o uzasadnienie tej potrzeby? Nie mam w sobie takiej pewności czy firmy rzeczywiście potrzebują architekta korporacyjnego. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie potrzebują AK. Jednocześnie nie mam wątpliwości, że analitycy, projektanci systemów są potrzebni. ;-)
Obecnie na rynku można zauważyć modę zatrudniania AK podczas gdy firmy potrzebują co najwyżej architektów IT (m.in z uwagi na to, że AK musi być umocowany wyżej niż IT).
No właśnie. Tyle tylko na podstawie czego należy wnioskować kiedy już AK, a kiedy tylko AIT? ;-)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

No właśnie. Tyle tylko na podstawie czego należy wnioskować kiedy już AK, a kiedy tylko AIT? ;-)

a może należy zadać pytanie: co jest produktem pracy każdego z nich?
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jarek Ż.:
No właśnie. Tyle tylko na podstawie czego należy wnioskować kiedy już AK, a kiedy tylko AIT? ;-)
a może należy zadać pytanie: co jest produktem pracy każdego z nich?
Oczywiście, dlatego już na początku nawiązałem do oczekiwania niewykonalnego. ;-) Jak dla mnie to nie ma wątpliwości, że nawet Albert Einstein + Bill Gates + Steve Jobs w jednej osobie nie dadzą rady. Udowadniają to liczne raporty whistleblowers czy jeszcze liczniejsze afery z udziałem gigantów gospodarki. :-(

Może podsumujmy jakie wnioski wyciągnięto choćby z upadku banków, co doprowadziło do obecnego kryzysu gospodarczego. Czyżby wywnioskowano, że dzisiaj należy naprawiać korporacje m.in. na drodze zatrudniania AK? Nie na drodze tworzenia stanowisk dla super guru AK, AW, .. itp. należy rozwiązywać rzeczywiste problemy, to moje zdanie, bo tacy nie istnieją. Jak dla mnie pudło, ale mogę się mylić bo ja mikroekonomia, więc chętnie zapoznam się ze zdaniem odrębnym. ;-)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Moim zdaniem nazwa AK źle się kojarzy, ja problem widzę zupełnie gdzie indziej. Mała firma to mała wieś albo mieścina, Wójt może z bardzo małym ryzykiem pomyłki podejmować decyzje intuicyjnie bo doskonale zna i rozumie jak żyje wieś/mieścina. Problem zaczyna się, gdy wielkość, a konkretnie złożoność, miasta przekracza możliwości intuicji i doświadczenia. Intuicja to efekt doświadczeń decydenta, doświadczenie to wyłącznie znajomość swojej historii, podejmowanie decyzji tylko na bazie własnego doświadczenia i intuicji jest bezsilne w każdej nowej sytuacji bo ona jest nowa a nie taka sama jak kiedyś podobna.

Tu rolą (wole analityka niż AK) jest stworzenie modelu tego złożonego organizmu, by na nim sprawdzać skutki planowanych decyzji, szczegółowość modelu powinna być adekwatna do podejmowanego ryzyka... Pierwszy raz jest "kosztowny" (budowa modelu od zera), potem tylko zarządzamy (jego) zmianą.

Z ISO jest zupełnie inaczej, ISO to zbiór "zarządzeń" mówiących jak wykonywać konkretne prace (pierwotnie ISO nie wymagało tworzenia map procesów) i jak sprawdzać czy są wykonywane wystarczająco dobrze. Ale już np. ocena jakie skutki spowoduje zmiana jakiejś procedury, była często intuicyjna. Bez modelu procesów nie da się inaczej ocenić skutków takiej zmiany. Czy trzeba robić analizę procesów i ich model? Nie musimy, ale warto jeżeli uznamy, że koszt jego opracowania jest mniejszy niż podejmowane ryzyko....

Istniejące IT ma tu znaczenie marginalne (nie licząc utrzymania go w ruchu) bo tylko narzędzia. IT ma znaczenie ogromne w momencie gdy musimy opisać jakie ma być (np. przez zakupem lub stworzeniem).
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jarek Ż.:
Problem zaczyna się, gdy wielkość, a konkretnie złożoność, miasta przekracza możliwości intuicji i doświadczenia.
Ale to właśnie realia korporacji i jeżeli powyższe chcieć jeszcze uzupełnić o "twarde fakty" to trzeba by być wszędzie i żaden "Big Brother" tu nie pomoże, a wykonalne. ;-)
Z ISO jest zupełnie inaczej,
?
(pierwotnie ISO nie wymagało tworzenia map procesów)
Czy to istotne jak to było uregulowane w BS 4891, CSA-Z299 w latach 70-tych czy później w BS 5750-8:1991, EN 29004-2:1993, ISO 9004-2:1991, BS 5750-13:1991, EN 29000-3:1993, ISO 9000-3:1991, BS 5750-0-0.2:1987, EN 29004-1987, ISO 9004-1987, BS 5750-0-0.1:1987, EN 29000-1987, ISO 9000-1987 co zaowocowało pierwszym wydaniem normy?

Przecież jak uwzględniać cross references: BS 600, BS 1313, BS 2564, BS 2635, BS 2846, BS 3138, BS 4335, BS 4778, BS 6000, BS 6001, BS 9000, PD 3542, PD 6112, PD 6452, DD 10, DD 11, DD 12, DD 13, DD 14, DD 15, DD 16, DEF STAN 05-8, które zostały później zastąpione, to pokazuje to jak olbrzymie doświadczenie poprzednich pokoleń jest tam zawarte.

A przecież od pierwszego wydania norma zmieniła się jeszcze diametralnie i dzisiaj wypada odwoływać się do wersji nazywanej "Wizja 2000" bo ona nas obowiązuje.
Ale już np. ocena jakie skutki spowoduje zmiana jakiejś procedury, była często intuicyjna.
Stop. Wyjaśnijmy sobie. Jeżeli powszechne partactwo we wdrożeniach ma być przyjmowane jako stan właściwy, bo tak niby wszyscy robią, to to jest klasyczny błąd logiczny argumentum ad populum albo argumentum ad numerum. Nie norma wcale nie skazuje nikogo na intuicję.

Nawet jeżeli coś twierdzi jakiś autorytet, np: profesor renomowanej uczelni, a my nie odwołujemy się do argumentów tylko do autorytetu, to błąd logiczny argumentum ad verecundiam czy też appeal to unqualified authority prawie gwarantowany. ;-)
Bez modelu procesów nie da się inaczej ocenić skutków takiej zmiany.
Nie będę sugerował, że to błąd brzytwa Ockhama czy reductive fallacy, bo sprowadzanie zmiany do procesów ma sens ale jeżeli ktoś zechce podjąć krytykę, to chętnie ją poznam.

W dyskusji o architekcie korporacyjnym (i zapewne także w rzeczywistych wdrożeniach czy edukacji) jak dla mnie jednak obecność błędów logicznych hypothesis contrary to fact, secundum quid, ignoratio elenchi czy spurious causation jest pewne. Czyżby w korporacjach i na uczelniach dano się nabrać na gravity game? Czyżby powoływanie AK miałoby być kolejną czarodziejską różdżką korporacji? Cóż życie zweryfikuje. Szkoda tylko, że błędy w zarządzaniu dużymi organizacjami mają bardzo poważne konsekwencje, niezależnie od tego kto na to zarządzanie ma wpływ, a także niezależnie od tego na kogo próbuje się przenieść ciężar odpowiedzialności. :-(
Maciej S.

Maciej S. Architekt
Korporacyjny /
Architekt IT

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jarek Ż.:
Maciej S.:
praca AK jest pracą ciągłą.

czyli co robi z dnia na dzień?

Monitoruje toczące się prace, weryfikuje ich zgodność z planowaną architekturą. Lobbuje za zmianami. Przekłada decyzje zarządcze na model architektury. Doskonali modele. Uzgadnia kierunki.
Dodatkowo rolą AK jest wykrywanie potrzeb zmian i przedstawianie ich uzasadnienia.

jakich zmian i gdzie?
Zmian w architekturze korporacyjnej przedsiębiorstwa.
Natomiast nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniami, że AK może być nieetatowy - to tak jakby zlecać stworzenie strategii biznesowej firmie zewnętrznej.

co jest jednak bardzo częstym zjawiskiem ;), wbrew porom, to taktyka jest domeną Zarządu, strategie to poza zarządem także rada nadzorcza i zewnętrzne doradztwo strategiczne ...
Ja mam doświadczenie wyłącznie w branży telekomunikacyjnej i nie znam przypadków przygotowywania strategii przez firmy zewnętrzne. Zdarza się przygotowywanie ścieżek transformacji, ale nie strategii.
Trzeba też sobie uświadomić, że rola AK jest potrzebna raczej większym organizacją i wymaga pewnej dojrzałości procesów architektury IT.

każda firma mająca jakieś "IT" siła rzeczy ma jakąś jego architekturę, moim zdaniem właśnie dużym błędem jest twierdzenie, że tylko duże firmy potrzebują ekspertów (jakichkolwiek), ekspert jest potrzebny tam gdzie występuje duże ryzyko podejmowanej decyzji, o jego zaangażowaniu decyduje podejmujący decyzję.
Ale firmie mającej jakieś IT wystarczy Architekt IT. AK jest opłacalny tylko w dużych organizacjach. Przecież trzyosobowa firma nie potrzebuje kogoś do modelowania jej architektury. Metodyki architektury korporacyjnej to są armaty i sam rozbieg kosztuje dużo pracy i mija dłuższa chwila zanim zacznie przynosić efekty.

co to są "procesy architektury"
Procesy architektury definiuje m.in COBIT. Są ro procesy zarządzania architekturą.
Maciej S.

Maciej S. Architekt
Korporacyjny /
Architekt IT

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Marek K.:
Maciej S.:
rolą AK jest zapewnienie aby zarząd podejmował decyzje świadomie. Dodatkowo rolą AK jest wykrywanie potrzeb zmian i przedstawianie ich uzasadnienia.
Czyli osoba na stanowisku architekta korporacyjnego świetnie nadaje się na osobę, której można powierzyć funkcję Pełnomocnika Systemu ISO, oczywiście pod warunkiem, że jednocześnie należy do top managementu. I dodatkowo jak w praktyce wygląda podział obowiązków z AW? Ponadto następne nasuwające się pytania, to w jaki sposób AK ma zapewniać podejmowanie świadomych decyzji, jak AK wykrywa potrzeby? Czy aby nie ma tu oczekiwania niewykonalnego? ;-(
AK nie należy do managmentu, to jest rola doradcy a nie decydenta. Zapewnienie podejmowania świadomych decyzji polega na dostarczeniu wszelkich niezbędnych do podjęcia decyzji informacji oraz pokazaniu konsekwencji podjęcia decyzji (przy wykorzystaniu modeli)
Natomiast nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniami, że AK może być nieetatowy - to tak jakby zlecać stworzenie strategii biznesowej firmie zewnętrznej.
Panie Macieju, przecież firmy z Big4 czy agencje ratingowe właśnie m.in. dzięki temu są extra large. ;-) Kwestionowanie to "kopanie się z koniem". ;-)
Tego chyba nie rozumiem. Czy agencje ratingowe tworzą strategie biznesowe dla innych firm ?
Trzeba też sobie uświadomić, że rola AK jest potrzebna raczej większym organizacją i wymaga pewnej dojrzałości procesów architektury IT.
Można prosić o uzasadnienie tej potrzeby? Nie mam w sobie takiej pewności czy firmy rzeczywiście potrzebują architekta korporacyjnego. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie potrzebują AK. Jednocześnie nie mam wątpliwości, że analitycy, projektanci systemów są potrzebni. ;-)
W przypadku gdy pojawiają się potrzeby ogarnięcia firmy w szerszym aspekcie niż architektura IT, czyli uwzględnienie w modelach również organizacji. Kiedy zaczyna brakować koniecznych informacji, kiedy strategia zaczyna się rozmywać w drodze na dół organizacji wtedy zaczyna się pojawiać potrzeba AK
Obecnie na rynku można zauważyć modę zatrudniania AK podczas gdy firmy potrzebują co najwyżej architektów IT (m.in z uwagi na to, że AK musi być umocowany wyżej niż IT).
No właśnie. Tyle tylko na podstawie czego należy wnioskować kiedy już AK, a kiedy tylko AIT? ;-)
Jak interesuje nas tylko architektura IT wtedy AIT, jeśli interesuje nas architektura organizacji wtedy AK.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Maciej S.:
co to są "procesy architektury"
Procesy architektury definiuje m.in COBIT. Są ro procesy zarządzania architekturą.

ale to wszystko powyżej nazywa się co najwyżej architektura IT... i tu zgadzam się z panem Kubisiem...

Następna dyskusja:

Sankcjonujemy oficjalnie za...




Wyślij zaproszenie do