Piotr Wierzbowski

Piotr Wierzbowski IT Architect, Asseco
Poland S.A.

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Było ogólnie bo i pytanie jak zostać architektem IT jest ogólne, konkretne wymagania są zawsze wpisane w ogłoszeniu o pracę. W swojej wypowiedzi zwracam uwagę na to, że do skutecznego realizowania zadań takiego architekta IT (ogólnie) potrzebna jest wiedza z wielu dziedzin (ogólnie związanych IT), właściwie to dobrze gdyby taki ktoś był w stanie wykonywać pracę dowolnego członka zespołu, a przynajmniej wiedzieć na czym polega, jakie są jego główne problemy, obawy i potrzeby. Aby tworzyć reguły budowy jakiegoś systemu oraz właściwie zamodelować jego konstrukcję należy wziąc przecież pod uwagę wiele aspektów procesu tworzenia takiego systemu i jakoś trzeba wejść w posiadanie takiej wiedzy.

Minimum wiedzy powinno być właśnie taką przekrojowa wiedza.

Słowo 'automatycznie' nie zostało przeze mnie użyte - to Pańskie konfabulacje :), miałem na myśli dobór właściwych projektów i pracodawców, celem zdobywania właściwej wiedzy z biegiem czasu. Utrwalanie niewłaściwych wzorców i zachowań jest szkodliwe :).

Neguje Pan znaczenie renomowanych certyfikatów, ale jak inaczej w krótkim czasie zweryfikować czy potencjalny kandydat posiada wymaganą wiedzę? Organizacja certyfikująca jasno precyzuje zakres umiejętności, które należy posiadać aby dany certyfikat zdobyć i ręczy za osobę mającą certyfikat, że te umiejętności posiada (lub posiadała w chwili egzaminu).
W ogłoszeniach o pracę znacznie częściej przy stanowisku architekta pojawia się wymaganie posiadania takiego certyfikatu, dla odmiany nigdy nie widziałem wymagania na posiadanie studiów drugiego stopnia.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

tu się włączę z komentarzem
Neguje Pan znaczenie renomowanych certyfikatów, ale jak inaczej w krótkim czasie zweryfikować czy potencjalny kandydat posiada wymaganą wiedzę? Organizacja certyfikująca jasno precyzuje zakres umiejętności, które należy posiadać aby dany certyfikat zdobyć i ręczy za osobę mającą certyfikat, że te umiejętności posiada (lub posiadała w chwili egzaminu).

Przede wszystkim wiedza a umiejętność maja się do siebie tak jak przeczytać i nauczyć się instrukcji obsługi fortepianu a zagrać na nim coś z sensem.

Certyfikaty urosły już do takiego poziomu idiotyzmu, że można mieć armię certyfikowanych, kompletnie nieprzydatnych zasobów. Testy na certyfikaty nie sprawdzają absolutnie żadnych umiejętności a jedynie określona wiedzę. Sama zaś wiedza bez umiejętności jej użycia nie tylko nie wiele daje ale potrafi być szkodliwa (znam bardzo wielu ludzi z certyfikatami, którzy uwierzyli, że to co robią robią dobrze bo "maja certyfikat").

Jak ktoś ma wątpliwości do tego co napisałem to niech zastanowi się ile jest wart kierowca w dniu zdania teoretycznego testu na prawo jazdy (to certyfikat). Kto posadzi go za kierownicą autobusu?Ten post został edytowany przez Autora dnia 13.08.13 o godzinie 17:42
Piotr Wierzbowski

Piotr Wierzbowski IT Architect, Asseco
Poland S.A.

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Słowo klucz 'renomowany'.

Poza tym podany przykład z egzaminem teoretycznym jest zły, zdanie części teoretycznej uprawnia do podejścia do części praktycznej i dopiero po jej zdaniu można jeździć samochodem i za to ręczy organ wydający prawo jazdy i myślę, że jednak kierowcy autobusów byli jakoś dopuszczeni do jazdy.

Certyfikaty, których nikt nie szanuje nie są renomowane, właśnie z przyczyn przez Pana podanych. Nie wszystko da się certyfikować to rzecz oczywista, np. nie ma certyfikatu 'dobrego architekta IT' jest za to certyfikat dla osoby która przyswoiła specyfikację TOGAF, tych dwóch rzeczy nie należy mieszać. Do oceny osoby zatrudniającej dany 'zasób', jak to Pan ładnie określił, jest to czy dany certyfikat jest przydatny czy nie, czy woli starać się sprawdzić daną wiedzę na rozmowie (i czy ma w ogóle taka możliwość) czy woli jednak uwierzyć umiejętnością potwierdzanym przez organizację wystawiającą dany certyfikat.

To tak jak z PKI - są CA zaufane, którym wierzą wszystkie przeglądarki i są CA, którym nikt nie wierzy :)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Słowo klucz 'renomowany'.

a w czym "renomowany" zmienia to, że test wiedzy tylko test wiedzy, no rozumiem, że nikt nie ściąga... na porządnych uczelniach pisze sie eseje i zdaje ustne egzaminy, testy to najgorsza forma...

Poza tym podany przykład z egzaminem teoretycznym jest zły, zdanie części teoretycznej uprawnia do podejścia do części praktycznej i dopiero po jej zdaniu można jeździć samochodem i za to ręczy organ wydający prawo jazdy i myślę, że jednak kierowcy autobusów byli jakoś dopuszczeni do jazdy.

przykład jest aż za dobry, bo żaden certyfikat w IT nie ma drugiego etapu "testowy projekt pod okiem egzaminatora"...

Certyfikaty, których nikt nie szanuje nie są renomowane, właśnie z przyczyn przez Pana podanych.
Nie wszystko da się certyfikować to rzecz oczywista, np. nie ma certyfikatu 'dobrego architekta IT' jest za to certyfikat dla osoby która przyswoiła specyfikację TOGAF, tych dwóch rzeczy nie należy mieszać.

przyswojenie TOGAF nijak się nie przekłada na jakość dokumentów architektury korporacyjnej poza może właściwym użyciem wzorów dokumentów

Do oceny osoby zatrudniającej dany 'zasób', jak to Pan ładnie określił, jest to czy dany certyfikat jest przydatny czy nie, czy woli starać się sprawdzić daną wiedzę na rozmowie (i czy ma w ogóle taka możliwość) czy woli jednak uwierzyć umiejętnością potwierdzanym przez organizację wystawiającą dany certyfikat.

każdy pracownik ma okres próbny,

ogólnie certyfikaty to mega biznes: najpierw budowane są ograniczenia dostępu do pewnych prac a potem prowadzi się za ciężkie pieniądze certyfikację, ja nie mam żadnego certyfikatu, poczekam aż będą kosztowały 120zł jak państwowy egzamin na prawo jazdy, z całym szacunkiem dla The Open Group ale kilka tysięcy za egzamin certyfikat TOGAF .... nie ja. Tym bardziej, że w swojej "karierze" generalnie poprawiam po certyfikowanych analitykach, wiec mam prawo być sceptykiem.

To tak jak z PKI - są CA zaufane, którym wierzą wszystkie przeglądarki i są CA, którym nikt nie wierzy :)

PKI to algorytm, żadna praca "architekta" nie jest algorytmizowalnaTen post został edytowany przez Autora dnia 13.08.13 o godzinie 21:14
Piotr Wierzbowski

Piotr Wierzbowski IT Architect, Asseco
Poland S.A.

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Są w IT certyfikaty, w których robi się i projekt i jego obronę, co prawda nie twarzą w twarz, ale pytania są układane do projektu a nie z szablonu, nawet taki mam jeden tak zdobyty: Oracle Certified Master, Java EE 5 Enterprise Architect ...

Gdyby miał Pan do obsadzenia stanowisko architekta korporacyjnego i do wyboru Jana Kowalskiego z Certyfikatem Togaf i Jana Kowalskiego bez takiego certyfikatu, to którego Pan wybiera?

Okres próbny nie jest po to aby testować kandydata, to tylko zawór bezpieczeństwa. Kto przyjmuje osobę na np. 3 miesiące żeby ją sprawdzić a potem wywala jak okaże się że nie programuje w .Net tylko w Javie... Po takim czasie projekt już może być skopany, a i zła fama się w środowisku roznosi, że po okresie próbnym wywalają z firmy, bo ktoś z HR dał ciała na rozmowie.

To że certyfikaty to biznes, to się zgodzę, ale dlaczego ktoś miałby do tego dokładać, nie sądzę aby marże z tego biznesu jakoś odbiegały od średniej usług edukacyjnych. TOGAF jest za tysiąc z hakiem, a nie kilka tysięcy, problem w tym że ceny są ustalane globalnie i to że coś u nas kosztuje 300$ to nie znaczy że w kraju w którym działa organizacja - USA - 300$ to jakiś super wydatek dla przeciętnego zjadacza chleba. Za 120zł niestety raczej nie będą, a żeby podejść do egzaminu na prawko trzeba też wydać na obowiązkowy kurs koło tysiąca.

Nie twierdzę, że ludzie z certyfikatem są zawsze lepsi od tych bez, bo są osoby dobre i bez certyfikatów - nie deprecjonuje osób bez certyfikacji. Twierdzę jedynie że taki certyfikat pomaga w karierze bardziej niż jego brak lub posiadanie dyplomu ukończenia studiów podyplomowych zamiast tego.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Piotr W.:
Są w IT certyfikaty, w których robi się i projekt i jego obronę, co prawda nie twarzą w twarz, ale pytania są układane do projektu a nie z szablonu, nawet taki mam jeden tak zdobyty: Oracle Certified Master, Java EE 5 Enterprise Architect ...

nie potępiam w czambuł certyfikatów, są one pewnym sposobem na ocenę tego czy właściwa literatura została przeczytana i przyswojona, pokreślam tylko, że (tu zacytuję rektora uczelni z która współpracują): "ocena z testu świadczy wyłącznie o umiejętności rozwiązywania tych testów"
Gdyby miał Pan do obsadzenia stanowisko architekta korporacyjnego i do wyboru Jana Kowalskiego z Certyfikatem Togaf i Jana Kowalskiego bez takiego certyfikatu, to którego Pan wybiera?

w przypadku tak ważnego stanowiska raczej "długa rozmowa"... test mógłby być co najwyżej przesłanka, że ten ktoś uczył się tych testów (nauka do egzaminu testowego polega na wkuwaniu wyników tych testów, każdy kto ma prawo jazdy wie, że nie da się zdać tego egzaminu tylko po wkuciu kodeksu drogowego).

Okres próbny nie jest po to aby testować kandydata, to tylko zawór bezpieczeństwa. Kto przyjmuje osobę na np. 3 miesiące żeby ją sprawdzić a potem wywala jak okaże się że nie programuje w .Net tylko w Javie... Po takim czasie projekt już może być skopany, a i zła fama się w środowisku roznosi, że po okresie próbnym wywalają z firmy, bo ktoś z HR dał ciała na rozmowie.

dlatego wielu "it liderów" rekrutuje do projektu ludzi z zapasem co bardzo podnosi im koszty, firmy o stabilnej obsadzie i stabilnej sprzedaży nie mają tego problemu.
To że certyfikaty to biznes, to się zgodzę, ale dlaczego ktoś miałby do tego dokładać, nie sądzę aby marże z tego biznesu jakoś odbiegały od średniej usług edukacyjnych.

a ja sądzę, że każdy monopol to przede wszystkim zawyżanie cen bo na tym to polega, chętnie posłucham wyjaśnienia skąd cena za egzamin i certyfikat TOGAF to ok. 1800EUR, można ten certyfikat dostać bez egzaminu, jeżeli się zaliczy obecność na 5 dniowym szkoleniu (już bez testów).

TOGAF jest za tysiąc z hakiem, a nie kilka tysięcy, problem w tym że ceny są ustalane globalnie i to że coś u nas kosztuje 300$ to nie znaczy że w kraju w którym działa organizacja - USA - 300$ to jakiś super wydatek dla przeciętnego zjadacza chleba. Za 120zł niestety raczej nie będą, a żeby podejść do egzaminu na prawko trzeba też wydać na obowiązkowy kurs koło tysiąca.

tam gdzie nie ma monopolu jest dostęp do wiedzy i można się uczyć samemu (standardy OMG), owszem są firmy, które robią testy i wydaja certyfiakty certyfikaty np. z UML ale ich wartość rynkowa jest znikoma. Mówimy o czymś innym: jaką gwarancje wykonania poprawnie pracy daje uzyskany "wczoraj" ceryfikat?
Nie twierdzę, że ludzie z certyfikatem są zawsze lepsi od tych bez, bo są osoby dobre i bez certyfikatów - nie deprecjonuje osób bez certyfikacji. Twierdzę jedynie że taki certyfikat pomaga w karierze bardziej niż jego brak lub posiadanie dyplomu ukończenia studiów podyplomowych zamiast tego.

nie tylko moim zdaniem, prawdopodobieństwo, że ktoś z certyfikatem jest lepszy lub gorszy od tego bez certyfikatu (przy porównywalnym CV) to rzut monetą...


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.08.13 o godzinie 07:10

konto usunięte

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Piotr W.:
Neguje Pan znaczenie renomowanych certyfikatów, ale jak inaczej w
krótkim czasie zweryfikować czy potencjalny kandydat posiada
wymaganą wiedzę?

Dlaczego krótkim ?

Przede wszystkim należy to (zweryfikować) zrobić dobrze. Żeby zrobić to dobrze to trzeba wiedzieć jaką funkcję ma pełnić w firmie dana osoba, a w związku z tym, jaką wiedzę powinna posiadać. Następnie powinno się poznać / opracować metody weryfikacji tego, czy dany kandydat taką wiedzę / umiejętności ma.

Sugerowanie się certyfikatem pozwala jedynie "szybko" i źle przeprowadzić rekrutację i nie ma w tym w zasadzie nic złego, jeśli wziąć pod uwagę, że manager który nad wszystkim czuwa (oprócz tego że fascynuje się certyfikacją i pewnie ma jakiś certyfikat "z rekrutacji") najprawdopodobniej nie wie kogo (wiedza) powinien zatrudnić ponieważ nie wie jak określić / zweryfikować umiejętności a w konsekwencji - nie będzie umiał ocenić jakości / przydatności pracy zatrudnionego człowieka.
Organizacja certyfikująca jasno precyzuje
zakres umiejętności, które należy posiadać aby dany
certyfikat zdobyć i ręczy za osobę mającą certyfikat, że te
umiejętności posiada (lub posiadała w chwili egzaminu).

Posiada umiejętności zdania egzaminu. To wszystko. Zdanie egzaminu niczego innego nie udowadnia oprócz tego, że potrafi się go zdać.

Załóżmy, że będę wydać certyfikat "mistrza IT" każdemu, kto w ciągu 15min zje 20 jajek ugotowanych na twardo. Brzmi głupio, prawda ? Ok - to teraz proponuję zastanowić się, czy te pytania "certyfikująco - egzaminacyjne" są mądre...

Żeby nie być gołosłownym:
http://education.oracle.com/pls/web_prod-plq-dad/db_pa...

Proszę nie brać tego personalnie (nie neguję Pańskich umiejętności a jedynie sens tego typu szkoleń), ale jeśli ten zestaw pytań jest reprezentatywny dla całego egzaminu to znam dużo przyjemniejsze sposoby na marnowanie czasu i pieniędzy.

"each request can have varying degrees of specialized logic"
jak request może mieć logikę ?

"Your organization has a legacy thick-client application. The issue is that the presentation and business logic are currently coupled. A change in presentation logic requires a change in business logic."

Myślałem że chodzi o rozdzielenie logiki i widoku a nie o ich zmianę.

"A suggestion is to re-factor this into a three-tier application and separate the business logic from the presentation logic."

refactoring polega na tym, że zmienia się organizację a nie funkcjonowanie kodu...

Tego egzaminu bym nie zdał; nawet nie rozumiem "pytań"... :)

Pomijam ":)" fakt, że "biznes" nigdy nie antycypuje "high volumes of traffic and want the most scalable solution" bo zwyczajnie nie wie ile to jest "duzo" i co to jest "skalowalność".

Jeśli osoba techniczna bierze na serio biznes w tematach "skalowalności" i "wielkości" to ... somebody is going to have a bad time.
W ogłoszeniach o pracę znacznie częściej przy stanowisku
architekta pojawia się wymaganie posiadania takiego certyfikatu,
dla odmiany nigdy nie widziałem wymagania na posiadanie studiów
drugiego stopnia.

To jest druga strona medalu - jest głupio ale tak jest.
Może pora skoncentrować się na exploitowaniu wad systemu :)

Może pora na jakiś renomowany certyfikat ...Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.08.13 o godzinie 21:42
Piotr Wierzbowski

Piotr Wierzbowski IT Architect, Asseco
Poland S.A.

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Tak własnie myśłełam, że sprowadzi się to do dyskusji osoby, która ma certyfikaty i osób które ich nie mają :)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Piotr W.:
Tak własnie myśłełam, że sprowadzi się to do dyskusji osoby, która ma certyfikaty i osób które ich nie mają :)


dobrze myślałeś, jedni widza inni nie, wartość dodana w certyfikatach ;) bo ja np. nie wydam nawet złotówki na certyfikat tak długo, jak Ci z certyfikatami chodzą się do mnie uczyć a nie odwrotnie ;) (pomijam, że poprawianie po tych z certyfikatami to dość zyskowne zajęcie;)) więc przyznasz chyba, że mi ten certyfikat na grzybaTen post został edytowany przez Autora dnia 16.08.13 o godzinie 12:45
Piotr Wierzbowski

Piotr Wierzbowski IT Architect, Asseco
Poland S.A.

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

To po tym mały offtopicu, zaproponujcie coś może koledze który chciałby zostać architektem:
Jacek W.:
Jestem głęboko zainteresowany zostaniem architektem IT.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Piotr W.:
To po tym mały offtopicu, zaproponujcie coś może koledze który chciałby zostać architektem:
Jacek W.:
Jestem głęboko zainteresowany zostaniem architektem IT.

Zasadnicze pytanie brzmi co autor rozumie pod pojęcie "zostaniem architektem IT":
1. wiem co to jest architektura IT i potrafię ja analizować, dobrze projektować, dokumentować
2. chcę dostać stanowisko "architekt IT" w jakiejś firmie

moja, nieco tylko sarkastyczna odpowiedź:
ad.1. dużo czytaj i ćwicz
ad.2. zdobądź gdzieś certyfikat "architekt IT" i aplikuj na stanowisko "architekt IT" gdzie tylko uznasz za stosowne

W tytule wątku napisano "Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego" więc autor chyba myślał o 2. i ad.2. Biorąc pod uwagę, że Zahmann jest ostatnio passe, proponuje więc zafundować sobie certyfikat TOGAF (nie trzeba zdawać egzaminu jeżeli uczestniczy się w szkoleniu co oznacza, że ma 100% pewności, że dostanie certyfikat za obecność) i ambitnie szukać nowej pracy.Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.08.13 o godzinie 10:53
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Andrzej Sobczak:
Przygotowałem zręby propozycji takiego dokumentu dla architekta korporacyjnego.
Panie profesorze .. widzę, że rzeczywistość od akademickiej teorii oddziela kosmos i nie wiem ile wody w Wiśle jeszcze dopłynie do morza zanim studenci będą zdobędą wiedzę właściwie przygotowującą ich do pracy. Panie profesorze sprzeczność goni sprzeczność. :-(

Przecież jeżeli napisał Pan:

"Architekt korporacyjny jest odpowiedzialny w organizacji za stosowanie praktyki architektonicznej, opracowywanie modeli architektury korporacyjnej i zarządzanie nimi a także przestrzeganie zasad ładu architektonicznego (zarówno na poziomie biznesowym jak i IT). Blisko współpracuje z jednej strony z osobami odpowiedzialnymi za strategię biznesową a z drugiej – za zarządzanie IT w organizacji."

to jeżeli ów architekt nie jest członkiem najwyższego kierownictwa to jeżeli korporacja uczyni go odpowiedzialnym, tzn. że korporacja potrzebuje "kozła ofiarnego", Przecież strategia biznesowa, wizja, misja nie tak jest tworzona w praktyce! Tworzenie stanowiska dla czegoś co jest tak naprawdę funkcją, czasem zadaniem jak dla mnie jest nieporozumieniem. ;-(

Jeżeli wśród wymagań napisał Pan "tworzenie rozwiązań w architekturze n-warstwowej", wśród środków wykorzystywanych wymienia Pan "Pakiet MS Office, MS Visio (lub analogiczny program)", a w doświadczeniu wymienia się "minimum pięć lat doświadczenia w zakresie wytwarzania oprogramowania", to gdzie tu spójność jednego z drugim. No i co z firmami IT zajmującymi się np: hardware. :-(

Aby realizować wymienione zadania należy być odpowiednio umocowanym w strukturze decyzyjnej i sugerowanie, że nabycie umiejętności np: posługiwania się takimi lub siakimi ramami architektonicznymi powinno być przedmiotem zainteresowania studentów aby objąć najwyższe stanowiska w korporacji jest delikatnie mówiąc rozmijaniem się z rzeczywistymi potrzebami biznesu. Nie neguję przydatności jak najszerszego nauczania, ale nie wystarczy robić dobre rzeczy, trzeba je jeszcze robić we właściwy sposób. :-(

Przepraszam, ale to akademiccy nauczyciele ponoszą odpowiedzialność za rozbudzanie tak absurdalnych potrzeb studentów jak np:
Jacek Wesołowski.:
Jestem głęboko zainteresowany zostaniem architektem IT.
Panie Jacku widzę, że nie jest Pan świadom że wyraził Pan opinię: "Jestem głęboko zainteresowany zostaniem prezesem / v-ce prezesem / członkiem rady nadzorczej / członkiem kadry zarządzającej najwyższego szczebla / .. korporacji IT". ;-)

Nie ma oczywiście niczego złego w posiadaniu takich ambicji ale proszę sobie uświadomić różnice pomiędzy nauczeniem się jakie struktury organizacyjne mają korporacje, duże i małe firmy IT, a drogę jaką należy przejść aby dojść do stanowisk na których będzie Pan w firmie decydował o drodze jaką będzie podążać, o strukturze jakiejkolwiek organizacji. Czy uświadomiłem absurdalność pytania? ;-(

Nazwa "architekt korporacyjny" brzmi ładnie, nowocześnie ale czynienie z tego przedmiotu studiów to jakieś nieporozumienie, bo jeżeli już to zasługuje to na oddzielny kierunek, specjalizację no i właściwe pozycjonowanie aby nie rozbudzać wyobraźni młodych uczących się ludzi w niewłaściwych kierunkach. :-(

konto usunięte

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Piotr W.:
Tak własnie myśłełam, że sprowadzi się to do dyskusji osoby, która ma certyfikaty i osób które ich nie mają :)

"Agrumenty są nieważne, bo nie masz certyfikatów" ? ;)

Jakiś tam certyfikat mam, ale trochę głupio mi się tym "chwalić", bo nie dotyczy on tego czym zajmuję / chciałbym się zajmować codziennie :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.08.13 o godzinie 16:53

konto usunięte

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Marek K.:
Przepraszam, ale to akademiccy nauczyciele ponoszą odpowiedzialność za rozbudzanie tak absurdalnych potrzeb studentów jak np:
Jacek Wesołowski.:
Jestem głęboko zainteresowany zostaniem architektem IT.
Panie Jacku widzę, że nie jest Pan świadom że wyraził Pan opinię: "Jestem głęboko zainteresowany zostaniem prezesem / v-ce prezesem / członkiem rady nadzorczej / członkiem kadry zarządzającej najwyższego szczebla / .. korporacji IT". ;-)

Nazwa "architekt korporacyjny" brzmi ładnie, nowocześnie ale czynienie z tego przedmiotu studiów to jakieś nieporozumienie, bo jeżeli już to zasługuje to na oddzielny kierunek, specjalizację no i właściwe pozycjonowanie aby nie rozbudzać wyobraźni młodych uczących się ludzi w niewłaściwych kierunkach. :-(

Dziękuje za odpowiedź, nigdy nie zastanowiłem się poważnie na jakim stanowisku powinien być architekt korporacyjny. teraz już wiem, że powinienem.
W moim przypadku to nie nauczyciele "rozbudzili" we mnie tę ciekawość, rzuciłem okiem na kilka artykułów, brzmiało ciekawie, więc postanowiłem dowiedzieć się więcej od Państwa. Myślę, że wymagania stanowiska zostały dobrze nakreślone.
Dziękuje wszystkim za wyjaśnienia.

PS. Jestem na specjalności inżynieria oprogramowania, a nie architektura korporacyjna.
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jacek W.:
Dziękuje za odpowiedź, nigdy nie zastanowiłem się poważnie na jakim stanowisku powinien być architekt korporacyjny. teraz już wiem, że powinienem.
;-) To co czyni przepaść pomiędzy teorią a praktyką to odróżnianie wiedzieć a rozumieć, w tym przypadku w zakresie różnic stanowisko / funkcja / zadanie / cel / kompetencja, i to jest to "prawie co czyni różnicę". :-(
W moim przypadku to nie nauczyciele "rozbudzili" we mnie tę ciekawość, rzuciłem okiem na kilka artykułów, brzmiało ciekawie, więc postanowiłem dowiedzieć się więcej od Państwa.
A zwrócił Pan uwagę na to czy autorzy pracują na uczelniach czy też napisali je ludzie należący do kadry zarządzającej w sektorze IT? ;-) W tym kontekście prawdziwa także krytyka wygłoszona, co prawda w innym kontekście i to baaardzo dawno, prostymi słowami :-) kiedy zwracał się do ludu pracującego miast i wsi, przez Włodzimierza Ilicza Lenina: "uprawianie eklektyki na modłę dialektyki najłatwiej oszukuje masy". ;-)
PS. Jestem na specjalności inżynieria oprogramowania, a nie architektura korporacyjna.
I jeżeli Pana ten temat ciekawi to na dziś prognozy są takie, że do emerytury nie będzie Pan musiał się przebranżawiać. ;-) Powyższe nie oznacza oczywiście, że wiedza wyniesiona z uczelni wystarczy Panu na zawsze. To czego Pan się nauczy będzie aktualne częściowo w długim, częściowo w krótkim horyzoncie czasowym. Dlatego ważne jest aby studia na tej specjalności nie rozmijały się z zainteresowaniami, bo w pracy będzie Pan musiał uczyć się nowych rzeczy lub przypominać sobie stare prawie każdego dnia. To trzeba jeżeli nie kochać, to przynajmniej lubić robić, w wtedy być może nawet kiedyś uświadomi sobie Pan, że oprócz bycia inżynierem oprogramowania jest Pan także architektem korporacyjnym. ;-)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

przepaść pomiędzy teorią a praktyką

nie istnieje coś takiego, co najwyżej jeżeli jakaś "teoria" nijak się ma do praktyki, to po prostu jest to "zła teoria" czyli fałsz (bo teorie mogą być prawdziwe i fałszywe).

czy autorzy pracują na uczelniach czy też napisali je ludzie należący do kadry zarządzającej w sektorze IT? ;-)

ja akurat poza pewną obecnością na uczelni, obserwuje to z praktyki,

akurat nie o kadrze zarządzające firm IT jest ten wątek... podobnie jak "zagadnienia księgowe" jako "problem do rozwiązania" nie występują raczej w biurach rachunkowych,
ale widzę tu ogólnie problem czysto pojęciowy: podajmy tu jakąkolwiek definicję "architektury korporacyjnej", bo moim zdaniem pojęcie "architekt korporacyjny" stosowane bez definicji wprowadza pewien zamęt, w moich oczach osoba taka absolutnie niczym nie zarządza, zarządza Zarząd firmy i tu moim zdaniem należy się chyba zgodzić

z praktyki mogę powiedzieć, że ktoś kogo ewentualnie można nazwać architektem korporacyjnym, to fucha podobna do "pełnomocnika ds. jakości": zarządza dokumentacją opisującą firmę (np. ISO9000) i pomaga ją rozwijać, ale nie zarządza tą firmą ani nawet organizacją pracy, bo to robi kadra menedżerska.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.08.13 o godzinie 13:02
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jarek Ż.:
przepaść pomiędzy teorią a praktyką
nie istnieje coś takiego, co najwyżej jeżeli jakaś "teoria" nijak się ma do praktyki, to po prostu jest to "zła teoria" czyli fałsz (bo teorie mogą być prawdziwe i fałszywe).
? .. uważam że jednak istnieje i dotyczy:
- albo oceny różnic, odległości jaka dzieli końcowy wynik wnioskowania teoretycznego od końcowych rezultatów działań praktycznych,
- albo różnic dzielących drogi wnioskowania, które wychodząc z innych założeń, warunków początkowych doprowadzają do wniosków końcowych zbieżnych, identycznych lub rozbieżnych.
Ocena końcowa jaką wystawia się teorii lub praktyce to rzeczywiście prawdziwa / fałszywa teoria, dobra / zła praktyka lub tp.
ale widzę tu ogólnie problem czysto pojęciowy: podajmy tu jakąkolwiek definicję "architektury korporacyjnej",
No niby jest podana we wskazaniu zakresu odpowiedzialności architekta korporacyjnego, ale wychodzenie od takiego spojrzenia na architekturę korporacyjną także u mnie przywołuje pytanie o podanie definicji tak jak to się czyni zgodnie z regułami nauki.
bo moim zdaniem pojęcie "architekt korporacyjny" stosowane bez definicji wprowadza pewien zamęt, w moich oczach osoba taka absolutnie niczym nie zarządza,
Moim zdaniem zamęt wynika z oderwanej od praktyki biznesowej, błędnej, źle zbudowanej definicji, która dodatkowo jest podana niewłaściwie. W konsekwencji nie wiem czy mowa jest o wdrażaniu w korporacji nowej filozofii funkcjonowania, metodologii, struktury organizacyjnej, czy o produkcie, który umożliwia rysowanie schematów blokowych struktur organizacyjnych, procesów, .., itd. itp, czy też wszystko to łącznie.
zarządza Zarząd firmy i tu moim zdaniem należy się chyba zgodzić
Jak 2 i 2 to 4
z praktyki mogę powiedzieć, że ktoś kogo ewentualnie można nazwać architektem korporacyjnym, to fucha podobna do "pełnomocnika ds. jakości": zarządza dokumentacją opisującą firmę (np. ISO9000) i pomaga ją rozwijać, ale nie zarządza tą firmą ani nawet organizacją pracy, bo to robi kadra menedżerska.
Niby tak ale stoi to w jawnej sprzeczności przede wszystkim z postawionymi przed architektem celami. Cele wyraźnie wskazują na członka najwyższego kierownictwa. Jeżeli natomiast postrzegać architekta korporacyjnego jako kogoś kto umie narysować schemat organizacyjny, umie dokumentować zasoby, kompetencje ludzi bo zna obsługę takiego czy innego oprogramowania które pozwala prezentować dane w różnych ujęciach i na tej podstawie podejmować decyzje, to nazwa tego stanowiska to przerost formy nad treścią. ;-)
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Jarek Ż.:
z praktyki mogę powiedzieć, że ktoś kogo ewentualnie można nazwać architektem korporacyjnym, to fucha podobna do "pełnomocnika ds. jakości": zarządza dokumentacją opisującą firmę (np. ISO9000) i pomaga ją rozwijać, ale nie zarządza tą firmą ani nawet organizacją pracy, bo to robi kadra menedżerska.
Jedno sprostowanie. Norma ISO 9001 wymaga aby Pełnomocnik był członkiem najwyższego kierownictwa organizacji więc w tym kontekście to osoba czynnie uczestnicząca w zarządzaniu firmą. To że praktyka rozmija się z rzeczywistością to już inna inszość, zresztą już dyskutowana także tu na GL.

konto usunięte

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

>Jarek Ż.:
>Piotr W.: To po tym mały offtopicu, zaproponujcie coś może koledze który chciałby zostać architektem:
>Jacek W.: Jestem głęboko zainteresowany zostaniem architektem IT.
Zasadnicze pytanie brzmi co autor rozumie pod pojęcie "zostaniem architektem IT":
1. wiem co to jest architektura IT i potrafię ja analizować, dobrze projektować, dokumentować
2. chcę dostać stanowisko "architekt IT" w jakiejś firmie moja, nieco tylko sarkastyczna odpowiedź: ad.1. dużo czytaj i ćwicz ad.2. zdobądź gdzieś certyfikat "architekt IT" i aplikuj na stanowisko "architekt IT" gdzie tylko uznasz za stosowne


Pozwolę sobie rozwinąć: :)

1. zdobądź kilka certyfikatów.
2. dołącz do jakiejś organizacji zrzeszającej "architektów IT"
3. prowadź bloga / napisz książkę o "architekturze IT" która (który)
będzie kompilacją informacji zdobytych podczas zdobywania certyfikatów /
konferencjach + przemyślenia które na nich bazują.
Ogranicz się do ogółów. Nigdy nie przedstawiaj argumentacji /
szczegółów czy konkretnych przykładów.
4. Zrób doktorat. Najlepiej z CS ale może być jakaś inna dziedzina
(ekonomia, zarządzanie, etc ...)
5. Zachowuj się / wyglądaj jak architekt IT.

... brzmi znajomo

Ale tak na poważnie (i w odpowiedzi na pytanie "jak zostać architektem").

Na początku należy sobie odpowiedzieć na pytanie co dokładnie architekt IT ma robić / za co ma być odpowiedzialny.

Moim zdaniem taka osoba powinna odpowiadać za tworzenie projektu aplikacji
czyli określania architektury kodu / wykorzystywanych bibliotek /
technologii / testów funkcjonalności niebiznesowych / planowanie i
kontrola implementacji etc ... *

Co powinna wiedzieć osoba która realizuje ww. zadania ?

Co prawda nie mam certyfikatu z "określanie wiedzy (umiejętności) potrzebnej do realizacji określonych zadań", ale pozwolę sobie taką, na miarę własnych możliwości, określić :)
Wg. mnie osoba, która ma wykonywać ww. zadania, powinna posiadać

1. umiejętność analitycznego / krytycznego myślenia (bez tego nie ma "pracy umysłowej")
2. umiejętność tworzenia planów (... określania tego, czy dany pomysł ma sens w kontekście projektu /całości)
3. umiejętność tworzenia "wystarczająco dobrej" (temat rzeka która nie ma ujścia) architektury softu (... bo lepiej realizować dobry plan - "kilofem" )
4. posiadać szeroką (im szersza tym lepsza) wiedzę (z wysokim współczynnikiem "signal to noise ratio") z zakresu technologii (... niż zły - "dynamitem". Ale, jeśli ktoś wie, jak ten dynamit dobrze wykorzystać, to jest lepiej niż dobrze :)

A teraz do sedna - jak taką wiedzę trzeba zdobyć ?

Za 5000zł można taką zdobyć :) Polecam się :)
Ale na serio - wg. mnie nie ma na jakiejś określonej metody...

* Czasem do takiej listy kompetencji dorzuca eis analizę (przez osoby które na takie stanowiska rekrutują) - IMHO nie jest to konieczne i może być potencjalnie czasem szkodliwe / czasem praktyczneTen post został edytowany przez Autora dnia 19.08.13 o godzinie 10:40
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Opis stanowiska pracy architekta korporacyjnego

Marek K.:
Jeżeli natomiast postrzegać architekta korporacyjnego jako kogoś kto umie narysować schemat organizacyjny, umie dokumentować zasoby, kompetencje ludzi bo zna obsługę takiego czy innego oprogramowania które pozwala prezentować dane w różnych ujęciach i na tej podstawie podejmować decyzje, to nazwa tego stanowiska to przerost formy nad treścią. ;-)

tez zaczynam tak uważać, większy "elaborat" ;) napisałem tu:
http://it-consulting.pl/autoinstalator/wordpress/2013/...

jednak przede wszystkim nie sprowadzał bym tego do obrazków, osobiście stoję w pewnej opozycji to pomysłów typu TOGAF, z jednej strony uważam, że ma sens posiadanie modelu działania firmy do jednego celu: podejmowanie decyzji o zmianach (prze Zarząd!), dlatego na użytek swój i moich projektów w ofertach piszę:

architektura korporacyjna: dokumentacja, model, zawierająca całościową i wystarczającą wiedzę o tym, co ma wpływ na dostarczanie klientom produktu przez przedsiębiorstwo (J.Żeliński)

Dlatego moim zdaniem Architekt Korporacyjny to analityk, który potrafi przeanalizować firmę i zbudować jej model (a nie obrazki!) na uzgodnionym za każdym razem poziomie szczegółowości. W sumie podobna analizę robi się przed każdym nowym projektem IT, więc po co robić to zawsze od zera skoro można mieć na pewnym "wolnozmiennym" poziomie szczegółowości modele (spójne, kompletnei itp...), które uchronią nas przed tym, by każdy projekt IT (i nie tylko, bo zmiana organziacji pracy np. też) nie był kosztowa analizą "od zera".

Nazwę architekt być można traktować tak jak w budownictwie nie zapominając, że to inwestor rządzi a nie architekt ;)

Następna dyskusja:

Sankcjonujemy oficjalnie za...




Wyślij zaproszenie do