Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy
Łukasz N.:
Ja pisze o tym że Data Mining to nie zestaw SQL'i, a Pan znowu o BI...
Rozumiem, że to zawodowa konsekwencja i przeświadczenie o tym że wszyscy się zachwycają BI.
Dlatego też zdradzę Panu pewien sekret: Nie wszyscy :-)
To dobrze. To oznacza, że ktoś jeszcze czasami myśli.
Żeby dalsza rozmowa miała sens i odnosiła poruszanej przeze mnie kwestii, poproszę Pana o jakiekolwiek dowody potwierdzające prawdziwość Pańskiego zdania:Data mining is set of SQL commands.
No, dobrze.
Data mining to zestaw ALGORYTMÓW, które stawiają hipotezy statystyczne i je weryfikują. Te algorytmy mogą być oczywiście drzewami decyzyjnymi typu "jeśli 'kolor włosów'='Rudy' to sprawdź populację takim algorytmem, a, jeśli 'łysy', to innym. I, w tym sensie, DM (data mining) NIE JEST ZESTAWEM SQLi. I, rozumiem, tu się zgadzamy. Ale te dane trzeba jakoś pobrać, żeby je zweryfikować - i, tu, pewnikiem, też się zgodzimy - to JEST ZESTAWEM SQLków.
Gdzie jest więc różnica i sedno tego sporu?
Otóż, Pan podchodzi do tego, nazwijmy to, mistycznie: "To jest tak wspaniałe, że aż RÓŻNICUJE systemy na 'mające DM i niemające DM' (przypominam, że tu DM=data mining)"
Ja wiem z praktyki, że nikt tego nie używa, bo analitycy WIEDZĄ, czego chcą na wyjściu, i nie chcą, żeby im jakiś algorytm "podpowiadał cokolwiek." - ja podchodzę do tematu PRAKTYCZNIE, ja zakładam, że jeżeli czegoś nie używam, to to nie istnieje.
Z tego względu ograniczam to swoje stwierdzenie do "DM jest kupką SQLi", bo tak jest w praktyce. Ja wiem, że są algorytmy, ale ponieważ ich nikt nie używa, to "ich nie ma".
W praktyce działania analityków ograniczają się do Excela - sam Pan to widzi, bo widzę, jak Pan doradza na grupach excelowych - dobrze Pan doradza, widzę, że jest Pan nieco wyżej w zrozumieniu "exceliozy", niż ci adepci WYSZUKAJ.PIONOWO (pieszczotliwie "Wyszpionki") i Range.Select (pieszczotliwie "selektrendżersi").
Proszę jednak zrozumieć to, co ja chcę przekazać, czy też wypromować - analitycy posługują się TYLKO Excelem, oni muszą ZROZUMIEĆ zysk z posiadania HD, ogólnofirmowej, HDA, obojętnie - ten zysk jest. A te data miningi to tylko ZACIEMNIANIE tej realnej ich potrzeby, taki bajer marketingowy, którego celem jest wdrożenie biaja, a nie rozwiązanie ich realnego problemu z danymi.
Na algorytmy dejtamajningowe przyjdzie czas, gdy ONI DO TEGO DOROSNĄ, rozumie Pan? - do-ro-sną. To tak, jakby dzieciom w przedszkolu mówić, po co się chodzi na imprezy, po co chłopcy się ścigają motorkami a dziewczyny zakładają minispódniczki. Na obecnym etapie oni tego nie rozumieją - w tym sensie ów data mining jest mistycyzmem.
Od tego zacząłem swoje wypowiedzi i tego proponuję się trzymać.
Ja w swojej praktyce analityczno informatycznej ANI RAZU nie spotkałem się z zastosowaniem data miningu.
Nie spotkał Pan, czyli to niepotrzebna bzdura i marketingowy bełkot? To chce Pan przekazać?
No wiem, że Pan nie napisał, bo Pan nie wie o czym ja mówię. Pan ZA TO DOSKONALE WIE, CO TO SĄ SIECI > NEURONOWE I ŻE SĄ SZEROKO STOSOWANE w praktyce ekonomicznej.
Musi Pan zażyć jakieś tabletki.
(...)
Te tabletki muszą być mocne!
(...)
A za pomocą czego? Wahadełka?
Niech Pan do tych tabletek weźmie jeszcze jakiś masażyk.
(...)
pan się nadaje na księdza. Im większe bzdury Pan opowiada, tym bardziej każe mi Pan w nie wierzyć. Bo tak.
Ciężko zrozumieć kogoś, kto na wskazanie błędu w zakresie X wybiega swoimi wywodami do ABCD(...)Z, całkowicie pomijając X. Jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy wypowiedzi tej osoby w głównej mierze składają się uszczypliwości.
Pan doskonale rozumie moje "uszczypliwości" i Pan doskonale wie, że nie są złośliwe, ani, tym bardziej, "gardzące".
Nie wiem, jak Pan, ale ja w ten(!) sposób składam pewien hołd Pana bystrości - że się tak Panu podliżę.
PS
Łałałał! Ale odzew hejterków!
Czy czuje się Pan "obrzygany"?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.01.14 o godzinie 13:51