Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Zobaczcie, chłopaki, jak się LinkedInki rozkręcili w atakowaniu mnie.

Mamy tam i doktorka, i Łukaszka, i Stefcia - dokładnie ten sam zestaw, tylko awatarki podmienione.
Fajne, polecam.
http://www.linkedin.com/groupItem?view=&gid=23006&type...

Jesteśmy, Barany Wy Moje, TRZY lata do przodu, ROZUMIECIE?
Zróbcie(my) coś z tym!
Łukasz N.

Łukasz N. ETL Developer

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Panie Wojciechu,

pozwolę sobie na komentarz do fragmentu Pańskiej wypowiedzi, którą można znaleźć na stronie podanej przez Pana w poście powyżej.
Wojciech G.:
>Data mining? Data mining is set of SQL commands. We can execute any SQLs from Excel or it can be performed on a server by triggers.

Wydaje mi się, że nie rozumie Pan czym jest eksploracja danych (Data mining).
Niestety (albo i stety) nie jest to zestaw zapytań SQL.
SQL służy do wyciągania danych (wiedzy) o których już mamy jakieś pojęcie. SQL robi to na podstawie zadanych przez Pana zależności.
Niektóre zależności są trywialne a inne nie.

Data mining służy do znajdowania tych zależności. Zwłaszcza tych nieoczywistych, niewidocznych gołym okiem, czy w typowych statystykach.

Przykład:
Mając dziesiątki/setki różnych informacji (z ostatnich 10lat) o kierowcach pojazdów mechanicznych skorelowanych z informacją czy w danym roku kierowca był sprawcą wypadku (płeć, wiek, wzrost,waga,kolor oczu, kolor włosów, dane nt. ich samochodu, inf. o tym czy kierowca prawo czy leworęczny, gdzie się urodził etc etc.)

Jak za pomocą SQL'a wyciągnie Pan parametry, które powinny być rozpatrywane przy ustalaniu prawdopodobieństwa, że Jan Kowalski w ciągu najbliższych 365dni będzie sprawcą wypadku?

Jak napisałem wcześniej pewne rzeczy są oczywiste (np. wiek kierowcy, marka samochodu, moc silnika itp).
Ale czy to wszystko?

Co jeżeli powiem Panu, że prawdopodobieństwo tego że Rudy Jan Kowalski jeżdżący czerwoną Fabią będzie sprawcą wypadku, jest kilka procent wyższe niż u Szatyna, Jana Kowalskiego, jeżdżącego srebrnym Mercedesem?
Jak wyciągnie Pan takie zależności SQL'em? Nie da się.
I właśnie do tego służy eksploracja danych.

Oczywiście powyższy przykład jest przejaskrawiony, a dane zostały wzięte "z kapelusza". Chodziło tylko o pokazanie czym tak naprawdę jest Data Mining.

Pozdrawiam serdecznieTen post został edytowany przez Autora dnia 14.01.14 o godzinie 18:26
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Łukasz N.:
Panie Wojciechu,

pozwolę sobie na komentarz do fragmentu Pańskiej wypowiedzi, którą można znaleźć na stronie podanej przez Pana w poście powyżej.
Wojciech G.:
>Data mining? Data mining is set of SQL commands. We can execute any SQLs from Excel or it can be performed on a server by triggers.

Wydaje mi się, że nie rozumie Pan czym jest eksploracja danych (Data mining).
Niestety (albo i stety) nie jest to zestaw zapytań SQL.
SQL służy do wyciągania danych (wiedzy) o których już mamy jakieś pojęcie. SQL robi to na podstawie zadanych przez Pana zależności.
Niektóre zależności są trywialne a inne nie.

Data mining służy do znajdowania tych zależności. Zwłaszcza tych nieoczywistych, niewidocznych gołym okiem, czy w typowych statystykach.

Przykład:
Mając dziesiątki/setki różnych informacji (z ostatnich 10lat) o kierowcach pojazdów mechanicznych skorelowanych z informacją czy w danym roku kierowca był sprawcą wypadku (płeć, wiek, wzrost,waga,kolor oczu, kolor włosów, dane nt. ich samochodu, inf. o tym czy kierowca prawo czy leworęczny, gdzie się urodził etc etc.)

Jak za pomocą SQL'a wyciągnie Pan parametry, które powinny być rozpatrywane przy ustalaniu prawdopodobieństwa, że Jan Kowalski w ciągu najbliższych 365dni będzie sprawcą wypadku?

Jak napisałem wcześniej pewne rzeczy są oczywiste (np. wiek kierowcy, marka samochodu, moc silnika itp).
Ale czy to wszystko?

Co jeżeli powiem Panu, że prawdopodobieństwo tego że Rudy Jan Kowalski jeżdżący czerwoną Fabią będzie sprawcą wypadku, jest kilka procent wyższe niż u Szatyna, Jana Kowalskiego, jeżdżącego srebrnym Mercedesem?
Jak wyciągnie Pan takie zależności SQL'em? Nie da się.
I właśnie do tego służy eksploracja danych.

Oczywiście powyższy przykład jest przejaskrawiony, a dane zostały wzięte "z kapelusza". Chodziło tylko o pokazanie czym tak naprawdę jest Data Mining.

Pozdrawiam serdecznie
Panie Łukaszu, proszę się nie gniewać, ale powołam się na swój wiek. Mam 45 lat, Pan ma chyba mniej, nie analizowałem.
To, co pan piszę i co piszą wszyscy miłośnicy data miningu, to... (się Pan nie gniewa!)... zachwyty początkujących adeptów ekonometrii i badań operacyjnych. Sam byłem, to wiem. TYLKO, ŻE JA BYŁEM 20 lat temu. DWADZIEŚCIA LAT TEMU (studiowałem Zarządzanie na PWr 1989-94). Pan sądzi, że data mining to jakieś odkrycie? Otóż, w Excelku jest Solver - to nic innego, jak algorytm Simplex sprzed 35 lat. A ekonometria i statystyka są dużo, dużo starsze.
To, o czym Pan pisze, to standardowe procedury badań statystycznych. CZY KTOŚ TEGO UŻYWA NA CO DZIEŃ? PYTAM! Do czego Pan to ostatnio użył? Wie Pan chociaż, co to jest wariancja, albo sigma w rozkładzie normalnym?

Otóż, nie. Nie używa. Bo to są specjalistyczne badania zdarzeń LOSOWYCH. A ekonomia jest mało losowa. A finanse to już w ogóle. Więc te wszystkie data miningi można sobie wsadzić w serwer. To, co jest używane, jest bardzo sprecyzowane i można to zapisać zapytaniami. To oczywiste, że w SQL.

Biaje mamią tym dejtamejningiem, a to kaszanka - i w sferze teorii użycia (Do czego to użyć? Proszę KONKRETNY przykład, niech Pan sobie da spokój z tymi różowymi Fabiami), jak i funkcjonalna - trzeba się zdoktoryzować, żeby 2 kliki zrobić. A efekt...

Ja rozumiem, że młodzież się nabiera, że SQLS 2012 BI ma data mining. Widział to Pan w akcji? Ja widziałem. odszukuje z 50% prawdopodobieństwem, że "Wars sawa" to "Warszawa" i takie tam bzdury.
Jak się ktoś tym zachwyca - patrz ten biajek na LI, to ja wiem, że on pojęcia o praktyce zielonego nie ma. Rzuca hasłami z reklam kolorowych, bo za to mu płacą.

PS
Pamiętam taką akcję z jakiegoś spędu M$ we Wro w 2003. Sprzedawali wtedy Office'a 2003 i pierwszy raz One Note'a. I gość od Małomiękkiego PIĘĆ RAZY, tzn. aż go wyśmiali, próbował napisać "five" ręcznie, a ten łannołt miał to odczytać. Taki prototyp OCR. Ani razu mu nie wyszło, a jak MS ONE NOTE stwierdził, że to "five" to "flower", gościu wymyślił jakiś strasznie ważki powód swojej porażki i poszedł dalej.
Dokładnie takie same akcje są na pokazach data miningu - mam znajomego, który to robi (pokazy, nie, że używa) i mu zawsze wychodzi, bo dużo ćwiczy. Ale przyznaje, że to praktycznego zastosowania nie ma lub ma nikłe.

PPS (bo przeczytałem Pana tekst jeszcze raz...)
Panie Łukaszu, tak czy inaczej, bardzo Panu dziękuję, że wyjaśnił mi Pan, co to jest data mining.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.01.14 o godzinie 19:46
Łukasz N.

Łukasz N. ETL Developer

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Wojciech G.:
Panie Łukaszu, proszę się nie gniewać, ale powołam się na swój wiek. Mam 45 lat, Pan ma chyba mniej, nie analizowałem.
To, co pan piszę i co piszą wszyscy miłośnicy data miningu, to... (się Pan nie gniewa!)... zachwyty początkujących adeptów ekonometrii i badań operacyjnych.

Panie Wojciechu,
nie mam zamiaru się tu obrażać bo i daje mi Pan nie ma ku temu powodów.
Fakt jestem od Pana sporo młodszy ale nie wieku chciałem porozmawiać.

Na wstępnie proszę zauważyć że ani razu nie wspomniałem o rozwiązaniach (jak je Pan określa) "Biajowych" i wolałbym nie rozwodzić się nad tym "czy ma to sens" czy też jest to "stek bzdur". Pan ma swoje zdanie w tym temacie, ja mam swoje. W pewnych kwestiach się z Panem zgadzam w innych nie. Zostawmy to no boku.

Swoim pierwszy postem chciałem tylko doprecyzować czym zajmuje się eksploracja danych, do czego służy a
przede wszystkim przypomnieć że nie jest to zestaw SQL'i jak to Pan ujął w przytoczonej przeze mnie wypowiedzi.

Napisał Pan:
Wojciech G.:
To, co jest używane, jest bardzo sprecyzowane i można to zapisać zapytaniami. To oczywiste, że w SQL.
I w tej kwestii się z Panem w 100% zgadzam.
Tylko skąd czerpie Pan informację na temat tego, co chce pan Tymi SQL'ami wyciągnąć?

Ano sięga Pan do pokładów swojej wiedzy z takiej czy innej dziedziny. Skąd ta wiedza?
Z doświadczenia, wspomnianych przez Pana statystki i ekonometrii.
O dziwo, dwie ostatnie składowe wchodzą w skład szeroko pojętej eksploracji danych. Ale nie tylko one.
Do tego dochodzi logika rozmyta, algorytmy genetyczne, sieci neuronowe itd. Czyli narzędzia, które umożliwiają znalezienie "ukrytych" zależności w ogromnych zbiorach danych. To narzędzia, które mają za zadanie umożliwić znalezienie tego, czego nie udało się znaleźć przy pomocy "konwencjonalnych" (statystyka, ekonometria) metod.

Czy ktoś tego używa na co dzień?
Oczywiście. Jeżeli kiedykolwiek ubezpieczał Pan auto, to Pańskie dane wpadły do wielkiego worka z danymi nad którymi m.in. pracują narzędzia do eksploracji danych. To dzięki nim algorytmy wskazujące potencjalnego sprawce wypadku (podnoszące cenę ubezpieczenia) są coraz dokładniejsze.
Bywa Pan na zakupach? Skąd ich właściciele wiedzą, które produkty ustawić obok, których i w której części sklepu?
Skąd wiadomo, kogo należy "wpisać" do grupy ryzyka zachorowania na taką czy inną chorobę, jeżeli niema jednoznacznie określonych objawów ją poprzedzających?

To wszystko i nie tylko to, to właśnie wynik działania narzędzi służących do eksploracji danych.
Podkreślę to raz jeszcze: w skład których wchodzi także statystyka i ekonometria.

Dlatego też stwierdzenie, że Data Mining to zbiór SQL'i jest w całości błędne.
SQL służy do wydobywania danych, zaś Data Mining do znajdowania zależności w tych danych, po to żeby było wiadomo co wyciągać SQL'em.

Pozdrawiam serdecznie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.01.14 o godzinie 20:47
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Łukasz N.:
Wojciech G.:
Panie Łukaszu, proszę się nie gniewać, ale powołam się na swój wiek. Mam 45 lat, Pan ma chyba mniej, nie analizowałem.
To, co pan piszę i co piszą wszyscy miłośnicy data miningu, to... (się Pan nie gniewa!)... zachwyty początkujących adeptów ekonometrii i badań operacyjnych.

Panie Wojciechu,
nie mam zamiaru się tu obrażać bo i daje mi Pan nie ma ku temu powodów.
Fakt jestem od Pana sporo młodszy ale nie wieku chciałem porozmawiać.
Kurde, pierwszy zdrowy gość tutaj. Jur łelkam, czy jakoś tak.

Na wstępnie proszę zauważyć że ani razu nie wspomniałem o rozwiązaniach (jak je Pan określa) "Biajowych" i wolałbym nie rozwodzić się nad tym "czy ma to sens" czy też jest to "stek bzdur". Pan ma swoje zdanie w tym temacie, ja mam swoje. W pewnych kwestiach się z Panem zgadzam w innych nie. Zostawmy to no boku.

Swoim pierwszy postem chciałem tylko doprecyzować czym zajmuje się eksploracja danych, do czego służy a
przede wszystkim przypomnieć że nie jest to zestaw SQL'i jak to Pan ujął w przytoczonej przeze mnie wypowiedzi.

Napisał Pan:
Wojciech G.:
To, co jest używane, jest bardzo sprecyzowane i można to zapisać zapytaniami. To oczywiste, że w SQL.
I w tej kwestii się z Panem w 100% zgadzam.
Tylko skąd czerpie Pan informację na temat tego, co chce pan Tymi SQL'ami wyciągnąć?

Ano sięga Pan do pokładów swojej wiedzy z takiej czy innej dziedziny. Skąd ta wiedza?
Nie, nie mojej wiedzy. ja nie wiem nic o ubezpieczeniach, ani o półkach. Ale dobry szef sprzedaży, czy też jej analityk to wie. I, niech mi Pan wierzy, NIE Z DATA MININGU.
Z doświadczenia, wspomnianych przez Pana statystki i ekonometrii.
O dziwo, dwie ostatnie składowe wchodzą w skład szeroko pojętej eksploracji danych. Ale nie tylko one.
Do tego dochodzi logika rozmyta, algorytmy genetyczne, sieci neuronowe itd.
ble ble ble, Panie Szanowny. Ble, ble.
Czyli narzędzia, które umożliwiają znalezienie "ukrytych" zależności w ogromnych zbiorach danych. To narzędzia, które mają za zadanie umożliwić znalezienie tego, czego nie udało się znaleźć przy pomocy "konwencjonalnych" (statystyka, ekonometria) metod.
Podam Panu przykład, z życia. Mam żonę, ludzie tak mają. I ta moja żona jest lekarzem. I się biedactwo teraz fest denerwuje. Z jakiego powodu? Otóż teraz straszliwie wzrosną koszty leczenia, czyli ludzie z dnia na dzień będą o wiele bardziej chorzy. Powód? NFZ se wymyślił, że albo płaci za krótki pobyt w szpitalu, bo pacjent jest bardzo zdrowy, albo płaci bardzo dużo, ale wtedy musi przejść strasznie długą listę badań. Bardzo drogich badań, nawet Pan nie wie, ile kosztuje pijaczek, który mówi, że upadł. Nie wiem, ile Pan zarabia, ale, proszę mi wierzyć, mogłoby nie starczyć NA JEDNODNIOWY temat pijaczka. Średnia krajowa nie starcza.
A NFZ prawnie, bo to żadne tam dejtamejningi sringi, stwierdza, że gość albo jest zdrowy, albo bardzo chory. Szpital, jak chce zarobić, to MU WYMYŚLA CHOROBĘ. I, żeby ją uzasadnić, robi badania. Dużo bardzo drogich badań.
I ten NFZ ma oczywiście wszystkie biaje, wszystkie dejtamejningi świata i w ogóle kasy jak lodu. I, bardzo przepraszam za wyrażenie, rzadko używam, ale tu chyba trzeba, bo i ja, i Pan za to płaci - ów NFZ GÓWNO WIE. Ma biaje, sraje, a jest głupi, jak but. Bo tu trzeba menedżera, który umie słuchać, a nie biaja. A my płacimy, cyk, cyk, cyk, banknociki lecą, jak w zliczarce w banku. Nie, szybciej.


Czy ktoś tego używa na co dzień?
Oczywiście. Jeżeli kiedykolwiek ubezpieczał Pan auto, to Pańskie dane wpadły do wielkiego worka z danymi nad którymi m.in. pracują narzędzia do eksploracji danych. To dzięki nim algorytmy wskazujące potencjalnego sprawce wypadku (podnoszące cenę ubezpieczenia) są coraz dokładniejsze.
Ble, ble, ble. Teoryjki.
Bywa Pan na zakupach? Skąd ich właściciele wiedzą, które produkty ustawić obok, których i w której części sklepu?
Skąd wiadomo, kogo należy "wpisać" do grupy ryzyka zachorowania na taką czy inną chorobę, jeżeli niema jednoznacznie określonych objawów ją poprzedzających?
Hehehe, ale Pan przykład wymyślił! Powyżej jest odpowiedź. Ile punktów trzeba? To i taka jest choroba.

To wszystko i nie tylko to, to właśnie wynik działania narzędzi służących do eksploracji danych.
Podkreślę to raz jeszcze: w skład których wchodzi także statystyka i ekonometria.

Dlatego też stwierdzenie, że Data Mining to zbiór SQL'i jest w całości błędne.
SQL służy do wydobywania danych, zaś Data Mining do znajdowania zależności w tych danych, po to żeby było wiadomo co wyciągać SQL'em.
Wie Pan, co to jest HIPOTEZA STATYSTYCZNA? Pan pozwala narzędziu stawiać hipotezy statystyczne? W ekonomii? Oj, marny Pana los (ekonomiczny, jeśli Pan na to pozwoli).

Pozdrawiam serdecznie.
Również. Miło jest, jak rzadko.
Łukasz N.

Łukasz N. ETL Developer

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Panie Wojciechu,

1) Ton Pańskich wypowiedzi ewidentnie wskazuje na to, że nie traktuje mnie Pan poważnie. Odniosłem wrażenie że Pan gardzi moją opinią. Dyskusja w takiej atmosferze nie należy do przyjemnych i zazwyczaj nie prowadzi do konstruktywnych wniosków.

2) Raz jeszcze wskazuje na to, że moje wypowiedzi nie mają absolutnie żadnego związku z jakimkolwiek systemem BI. Dotyczą one tylko zagadnienia Data Miningu (eksploracji danych), które błędnie Pan zdefiniował w swojej wypowiedzi jako zestaw SQL'i. Dlatego też prosiłem o nie poruszanie tej kwestii, ponieważ nie mają merytorycznego związku z tym co napisałem.
Pan pozwala narzędziu stawiać hipotezy statystyczne? W ekonomii? Oj, marny Pana los (ekonomiczny, jeśli Pan na to pozwoli).
Nie przypominam sobie, aby którakolwiek z moich wypowiedzi pozwalała na wyciąganie tak dalece idących wniosków. Ba... nigdzie nie wspominałem o stawianiu hipotez, a tym bardziej w ekonomi :-)

Nie znajdzie też Pan w moich wypowiedziach wzmianki o tym, że Data Mining służy stawianiu hipotez. Czy to statystycznych, czy jakichkolwiek innych.
A to dlatego, że eksploracja danych ma za zadanie umożliwić odnalezienie w dużych zbiorach danych wewnętrzne zależności, których nie da się odnaleźć przy pomocy typowych metod statystycznych.

Kwestie którą poruszyłem można zapisać w jednym zdaniu: Data mining is NOT set of SQL commands.
I jest to jedyna rzecz, o której chciałem napisać/porozmawiać. Nie o BI i jaki to on jest (lub nie jest) zły,o MS ONE NOTE, czy też o tym co (nie)robi NFZ...

Pozdrawiam
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Łukasz N.:
Panie Wojciechu,

1) Ton Pańskich wypowiedzi ewidentnie wskazuje na to, że nie traktuje mnie Pan poważnie. Odniosłem wrażenie że Pan gardzi moją opinią.
Czy mógły Pan podać nazwę owego wspaniałego narzędzia data miningowego, które podpowiedziało Panu takie wnioski?
To musi być jakieś niesamowite narzędzie klasy BI, chyba jakiś YellowFin albo QlikView, bo, jak rozumiem, SAP BO OBI mają to w standardzie.
Jest wprost przeciwnie, a Pan musi się nauczyć czytać.
Dyskusja w takiej atmosferze nie należy do przyjemnych i zazwyczaj nie prowadzi do konstruktywnych wniosków.
Wprost przeciwnie. Dyskusja TYLKO WTEDY prowadzi do jakichkolwiek wniosków, gdy ścierają się ze sobą różne opinie.

2) Raz jeszcze wskazuje na to, że moje wypowiedzi nie mają absolutnie żadnego związku z jakimkolwiek systemem BI. Dotyczą one tylko zagadnienia Data Miningu (eksploracji danych), które błędnie Pan zdefiniował w swojej wypowiedzi jako zestaw SQL'i. Dlatego też prosiłem o nie poruszanie tej kwestii, ponieważ nie mają merytorycznego związku z tym co napisałem.
Czyli o data miningu może pisać Pan, a ja już nie mogę? Niezłe.
Proszę zbadać sobie temperaturkę.
Pan pozwala narzędziu stawiać hipotezy statystyczne? W ekonomii? Oj, marny Pana los (ekonomiczny, jeśli Pan na to pozwoli).
Nie przypominam sobie, aby którakolwiek z moich wypowiedzi pozwalała na wyciąganie tak dalece idących wniosków. Ba... nigdzie nie wspominałem o stawianiu hipotez, a tym bardziej w ekonomi :-)
No wiem, że Pan nie napisał, bo Pan nie wie o czym ja mówię. Pan ZA TO DOSKONALE WIE, CO TO SĄ SIECI NEURONOWE I ŻE SĄ SZEROKO STOSOWANE w praktyce ekonomicznej.
Musi Pan zażyć jakieś tabletki.
Nie znajdzie też Pan w moich wypowiedziach wzmianki o tym, że Data Mining służy stawianiu hipotez. Czy to statystycznych, czy jakichkolwiek innych.
Nie służy, w ogóle nie ma z nimi nic wspólnego. Wogólenicanic.
DATA MINING TYLKO WNIOSKUJE I TO Z ZAŁOŻENIA POPRAWNIE(!!!) NT. DANYCH, SZCZEGÓLNIE Z WIELKICH ICH ILOŚCI.
Te tabletki muszą być mocne!
A to dlatego, że eksploracja danych ma za zadanie umożliwić odnalezienie w dużych zbiorach danych wewnętrzne zależności, których nie da się odnaleźć przy pomocy typowych metod statystycznych.
A za pomocą czego? Wahadełka?
Niech Pan do tych tabletek weźmie jeszcze jakiś masażyk.

Kwestie którą poruszyłem można zapisać w jednym zdaniu: Data mining is NOT set of SQL commands.
Ktoś mówi... (będę po angielsku, bo to widać jakiś standard data miningowy):
Somebody says "The bids fly" (PS: "birds", of course)
I say: "and make piles of shit"
You say "The birds don't make shit"
Maybe you should consult a doctor.

pan się nadaje na księdza. Im większe bzdury Pan opowiada, tym bardziej każe mi Pan w nie wierzyć. Bo tak.
I jest to jedyna rzecz, o której chciałem napisać/porozmawiać. Nie o BI i jaki to on jest (lub nie jest) zły,o MS ONE NOTE, czy też o tym co (nie)robi NFZ...
To niech Pan zacznie się tym interesować, bo to Pana wahadełko Panu nie pomoże, jak Pan na starość dostanie zawału serca, a karetka akurat będzie transportować pijaczka, który, chcąc się przespać w cieple, powie policjantom, że się uderzył w główkę.

Pozdrawiam
Również.

Ale, zanim się Pan obrazi i mnie powyzywa, zgodnie z tutejszym standardem, proszę zapoznać się ze znaczeniem słów:
1. TEORIA
2. PRAKTYKA

I niech Pan tej drugiej trochę liźnie. Ja w swojej praktyce analityczno informatycznej ANI RAZU nie spotkałem się z zastosowaniem data miningu. Jeżeli Pan się spotkał (w praktyce, nie w książce), proszę opisać przypadek.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.01.14 o godzinie 09:19
Łukasz N.

Łukasz N. ETL Developer

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Ja pisze o tym że Data Mining to nie zestaw SQL'i, a Pan znowu o BI...
Rozumiem, że to zawodowa konsekwencja i przeświadczenie o tym że wszyscy się zachwycają BI.
Dlatego też zdradzę Panu pewien sekret: Nie wszyscy :-)

Żeby dalsza rozmowa miała sens i odnosiła poruszanej przeze mnie kwestii, poproszę Pana o jakiekolwiek dowody potwierdzające prawdziwość Pańskiego zdania, które w mojej opinii nie jest prawdziwe.
Data mining is set of SQL commands.
Od tego zacząłem swoje wypowiedzi i tego proponuję się trzymać.
Ja w swojej praktyce analityczno informatycznej ANI RAZU nie spotkałem się z zastosowaniem data miningu.
Nie spotkał Pan, czyli to niepotrzebna bzdura i marketingowy bełkot? To chce Pan przekazać?
No wiem, że Pan nie napisał, bo Pan nie wie o czym ja mówię. Pan ZA TO DOSKONALE WIE, CO TO SĄ SIECI > NEURONOWE I ŻE SĄ SZEROKO STOSOWANE w praktyce ekonomicznej.
Musi Pan zażyć jakieś tabletki.
(...)
Te tabletki muszą być mocne!
(...)
A za pomocą czego? Wahadełka?
Niech Pan do tych tabletek weźmie jeszcze jakiś masażyk.
(...)
pan się nadaje na księdza. Im większe bzdury Pan opowiada, tym bardziej każe mi Pan w nie wierzyć. Bo tak.

Ciężko zrozumieć kogoś, kto na wskazanie błędu w zakresie X wybiega swoimi wywodami do ABCD(...)Z, całkowicie pomijając X. Jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy wypowiedzi tej osoby w głównej mierze składają się uszczypliwości.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.01.14 o godzinie 11:27
Stefan Trygiel

Stefan Trygiel Analityk Finansowy,
KLIMEX

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

No i jak zwykle w swoim prostackim stylu obrzygałeś i obsmarkałeś swojego rozmówcę :-).

Wbij sobie do tej swojej zakutej pały, że nikt kto pracuje w zawodzie analityka w dużej organizacji (poza rzeczywistością równoległą w Bullshit Mountain) się w wami nie zgodzi.

Jest tylko jeden powód tej sytuacji a mianowicie taki, że wasi rozmówcy mają praktyczne doświadczenie w zawodzie analityka. Już kilka razy potwierdziłeś, że nie macie ŻADNYCH doświadczeń praktycznych dotyczących pracy w dużych organizacjach. To że porozmawiałeś z ciotką-klotką w przerwie kursu excela NIE JEST takim doświadczeniem. To jest tak jakbym ja opracował przewrót kopernikański odnośnie pracy pilotów samolotów pasażerskich po rozmowie z pilotem awionetki :-)

Jesteś królem błaznów zarówno tutaj jak i na linkedin. Sława międzynarodowa. Gratulki!
Sławomir Broda

Sławomir Broda VBA, Excel, Access,
SAP i wszystko
związane z
automatyzac...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Łukasz N.:
Ja pisze o tym że Data Mining to nie zestaw SQL'i, a Pan znowu o BI...
Rozumiem, że to zawodowa konsekwencja i przeświadczenie o tym że wszyscy się zachwycają BI.
Dlatego też zdradzę Panu pewien sekret: Nie wszyscy :-)

Żeby dalsza rozmowa miała sens i odnosiła poruszanej przeze mnie kwestii, poproszę Pana o jakiekolwiek dowody potwierdzające prawdziwość Pańskiego zdania, które w mojej opinii nie jest prawdziwe.
Data mining is set of SQL commands.
Od tego zacząłem swoje wypowiedzi i tego proponuję się trzymać.
Ja w swojej praktyce analityczno informatycznej ANI RAZU nie spotkałem się z zastosowaniem data miningu.
Nie spotkał Pan, czyli to niepotrzebna bzdura i marketingowy bełkot? To chce Pan przekazać?
No wiem, że Pan nie napisał, bo Pan nie wie o czym ja mówię. Pan ZA TO DOSKONALE WIE, CO TO SĄ SIECI > NEURONOWE I ŻE SĄ SZEROKO STOSOWANE w praktyce ekonomicznej.
Musi Pan zażyć jakieś tabletki.
(...)
Te tabletki muszą być mocne!
(...)
A za pomocą czego? Wahadełka?
Niech Pan do tych tabletek weźmie jeszcze jakiś masażyk.
(...)
pan się nadaje na księdza. Im większe bzdury Pan opowiada, tym bardziej każe mi Pan w nie wierzyć. Bo tak.

Ciężko zrozumieć kogoś, kto na wskazanie błędu w zakresie X wybiega swoimi wywodami do ABCD(...)Z, całkowicie pomijając X. Jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy wypowiedzi tej osoby w głównej mierze składają się uszczypliwości.
Już wiele osób na tym i bliźniaczym-zagranicznym forum przekonało się, że z Panem Wojciechem dyskutuje się tak jak z gołębiem gra w szachy.
Na końcu zawsze rozwali figury, nasra na szachownicę i jeszcze będzie dumny z wygranej.

Ps.: Kopernik też była kobietą!
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Łukasz N.:
Ja pisze o tym że Data Mining to nie zestaw SQL'i, a Pan znowu o BI...
Rozumiem, że to zawodowa konsekwencja i przeświadczenie o tym że wszyscy się zachwycają BI.
Dlatego też zdradzę Panu pewien sekret: Nie wszyscy :-)
To dobrze. To oznacza, że ktoś jeszcze czasami myśli.

Żeby dalsza rozmowa miała sens i odnosiła poruszanej przeze mnie kwestii, poproszę Pana o jakiekolwiek dowody potwierdzające prawdziwość Pańskiego zdania:
Data mining is set of SQL commands.
No, dobrze.
Data mining to zestaw ALGORYTMÓW, które stawiają hipotezy statystyczne i je weryfikują. Te algorytmy mogą być oczywiście drzewami decyzyjnymi typu "jeśli 'kolor włosów'='Rudy' to sprawdź populację takim algorytmem, a, jeśli 'łysy', to innym. I, w tym sensie, DM (data mining) NIE JEST ZESTAWEM SQLi. I, rozumiem, tu się zgadzamy. Ale te dane trzeba jakoś pobrać, żeby je zweryfikować - i, tu, pewnikiem, też się zgodzimy - to JEST ZESTAWEM SQLków.

Gdzie jest więc różnica i sedno tego sporu?
Otóż, Pan podchodzi do tego, nazwijmy to, mistycznie: "To jest tak wspaniałe, że aż RÓŻNICUJE systemy na 'mające DM i niemające DM' (przypominam, że tu DM=data mining)"

Ja wiem z praktyki, że nikt tego nie używa, bo analitycy WIEDZĄ, czego chcą na wyjściu, i nie chcą, żeby im jakiś algorytm "podpowiadał cokolwiek." - ja podchodzę do tematu PRAKTYCZNIE, ja zakładam, że jeżeli czegoś nie używam, to to nie istnieje.
Z tego względu ograniczam to swoje stwierdzenie do "DM jest kupką SQLi", bo tak jest w praktyce. Ja wiem, że są algorytmy, ale ponieważ ich nikt nie używa, to "ich nie ma".

W praktyce działania analityków ograniczają się do Excela - sam Pan to widzi, bo widzę, jak Pan doradza na grupach excelowych - dobrze Pan doradza, widzę, że jest Pan nieco wyżej w zrozumieniu "exceliozy", niż ci adepci WYSZUKAJ.PIONOWO (pieszczotliwie "Wyszpionki") i Range.Select (pieszczotliwie "selektrendżersi").

Proszę jednak zrozumieć to, co ja chcę przekazać, czy też wypromować - analitycy posługują się TYLKO Excelem, oni muszą ZROZUMIEĆ zysk z posiadania HD, ogólnofirmowej, HDA, obojętnie - ten zysk jest. A te data miningi to tylko ZACIEMNIANIE tej realnej ich potrzeby, taki bajer marketingowy, którego celem jest wdrożenie biaja, a nie rozwiązanie ich realnego problemu z danymi.
Na algorytmy dejtamajningowe przyjdzie czas, gdy ONI DO TEGO DOROSNĄ, rozumie Pan? - do-ro-sną. To tak, jakby dzieciom w przedszkolu mówić, po co się chodzi na imprezy, po co chłopcy się ścigają motorkami a dziewczyny zakładają minispódniczki. Na obecnym etapie oni tego nie rozumieją - w tym sensie ów data mining jest mistycyzmem.
Od tego zacząłem swoje wypowiedzi i tego proponuję się trzymać.
Ja w swojej praktyce analityczno informatycznej ANI RAZU nie spotkałem się z zastosowaniem data miningu.
Nie spotkał Pan, czyli to niepotrzebna bzdura i marketingowy bełkot? To chce Pan przekazać?
No wiem, że Pan nie napisał, bo Pan nie wie o czym ja mówię. Pan ZA TO DOSKONALE WIE, CO TO SĄ SIECI > NEURONOWE I ŻE SĄ SZEROKO STOSOWANE w praktyce ekonomicznej.
Musi Pan zażyć jakieś tabletki.
(...)
Te tabletki muszą być mocne!
(...)
A za pomocą czego? Wahadełka?
Niech Pan do tych tabletek weźmie jeszcze jakiś masażyk.
(...)
pan się nadaje na księdza. Im większe bzdury Pan opowiada, tym bardziej każe mi Pan w nie wierzyć. Bo tak.

Ciężko zrozumieć kogoś, kto na wskazanie błędu w zakresie X wybiega swoimi wywodami do ABCD(...)Z, całkowicie pomijając X. Jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy wypowiedzi tej osoby w głównej mierze składają się uszczypliwości.
Pan doskonale rozumie moje "uszczypliwości" i Pan doskonale wie, że nie są złośliwe, ani, tym bardziej, "gardzące".
Nie wiem, jak Pan, ale ja w ten(!) sposób składam pewien hołd Pana bystrości - że się tak Panu podliżę.

PS
Łałałał! Ale odzew hejterków!
Czy czuje się Pan "obrzygany"?Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.01.14 o godzinie 13:51
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Sławomir B.:
Już wiele osób na tym i bliźniaczym-zagranicznym forum przekonało się, że z Panem Wojciechem dyskutuje się tak jak z gołębiem gra w szachy.
Na końcu zawsze rozwali figury, nasra na szachownicę i jeszcze będzie dumny z wygranej.
Widzi Pan (do p. Łukasza N.), my tu rozmawiamy o problemach, a biajki grają w szachy z gołębiami. Taka różnica.
Łukasz N.

Łukasz N. ETL Developer

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

I w tym sensie DM (data mining) NIE JEST ZESTAWEM SQLi. I, rozumiem, tu się zgadzamy.
Ale te dane trzeba jakoś pobrać, żeby je zweryfikować - i, tu, pewnikiem, też się zgodzimy - to JEST ZESTAWEM SQLków.
Tym oto sposobem doszliśmy do tego do czego zmierzałem od samego początku.
Gdzie jest więc różnica i sedno tego sporu?
Różnicą jest fakt że DM to nie zestaw SQL'i.
SQL jak Pan sam przed momentem stwierdził służy, do wyciągania danych. Do tego (i kilku innych rzeczy) został stworzony. Gdyby nie byłoby SQL'a, te same dane wyciągalibyśmy w inny sposób. Zapewne byłyby to pętle i instrukcje warunkowe (SQL zresztą na nich bazuje). Czy w związku z tym DM można opisać jako zestaw pętli i instrukcji warunkowych? Nie!

W mojej opinii, tak luźne definiowanie pewnych zagadnień prowadzi do całkowitej dezinformacji.

Co do mojego podejścia.
Nie jest ono mistyczne. Nie rozróżniam systemów na te co mają funkcjonalność X czy jej nie mają. Nie dbam o to. Pracuje na tym co w danej chwili spełnia wszystkie postawione przeze mnie wymagania.
Nie sprowadzam też wszystkiego do poziomu "Tylko to co widziałem, używałem czy robiłem - to jest. Wszystko inne nie istnieje.".
Ja wiem z praktyki, że nikt tego nie używa, bo analitycy WIEDZĄ, czego chcą na wyjściu i nie chcą, żeby im jakiś algorytm podpowiadał cokolwiek." - ja podchodzę do tematu PRAKTYCZNIE, ja zakładam, że jeżeli czegoś nie używam, to to nie istnieje.
Z tego względu ograniczam to swoje stwierdzenie do "DM jest kupką SQLi" bo tak jest w praktyce. Ja wiem, że są algorytmy, ale ponieważ ich nikt nie używa, to "ich nie ma".

Skoro nikt z Pańskich klientów nie używa DM (powodów może być wiele), to nie powinien Pan ograniczać swoich wypowiedzi do: "DM jest kupką SQLi", bo w rzeczywistości tego DM tam nie ma. Stwierdzenie to powinno raczej brzmieć "Moi klienci do rozwiązywania swoich obecnych problemów używają kupki SQLi".
Skoro nie ma DM, to nie ma czego tu definiować jako kupka SQL'i.

Pańska praktyka pokazuje, że Pańscy klienci nie potrzebują DM lub też nie znajdują dla tego typu rozwiązań zastosowania. To jednak nie oznacza, że nie ma klientów dla których DM lub jakiekolwiek inne rozwiązanie (z którego Pan obecnie nie korzysta), jest niezbędne.
Pierwszy lepszy przykład jaki mi przychodzi do głowy to Netflix (wypożyczalnia filmów - chyba największa na świecie). To właśnie dzięki DM ich algorytmy polecające mają tak dużą skuteczność. Nie dzięki temu, że jakiś John Doe wie co i dlaczego chcą oglądać ich klienci.
Można się tylko domyślać jak wielu analityków posiada ta firma. Problemy z jakimi oni się mierzą na co dzień oraz ich skala, jest dużo wyższa, niż problemy z jakimi Pan pracuje. Ale nawet taka wielka firma czasem ma problemy z prawidłową analizą danych.
Właśnie dlatego prowadzili konkurs, w którym oferowali 1M $ za podanie metody, która podniesie skuteczność ich algorytmów.
Co zastosowała zwycięska drużyna? DM, w tym sieci neuronowe. Ich rozwiązanie dawało o ponad 10% lepsze rezultaty niż oryginał.

Można? Można!

Dlatego nie pochwalam tak pochopnego deprecjonowania takiej czy innej metody/narzędzia.

W praktyce działania analityków ograniczają się do Excela.
(...)
Na algorytmy dejtamajningowe przyjdzie czas, gdy ONI DO TEGO DOROSNĄ, rozumie Pan? - do-ro-sną.
Stosując podejście "DM jest kupką SQLi" nigdy tak się nie stanie.
Nie sztuką jest odciąć człowieka od pewnej wiedzy i czekać aż sam do wszystkiego dojdzie, lecz pomóc mu w jak najszybszym i jak najpełniejszym jej zrozumieniu.

Na koniec tylko dodam:
Nie każdy potrzebuje BI i nie wszystko rozwiążemy excelem.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.01.14 o godzinie 15:09
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Łukasz N.:
I w tym sensie DM (data mining) NIE JEST ZESTAWEM SQLi. I, rozumiem, tu się zgadzamy.
Ale te dane trzeba jakoś pobrać, żeby je zweryfikować - i, tu, pewnikiem, też się zgodzimy - to JEST ZESTAWEM SQLków.
Tym oto sposobem doszliśmy do tego do czego zmierzałem od samego początku.
Brawo! Jest Pan genialny.
Pozwoli Pan jednak, że pozostanę przy swoim, niegenialnym, poglądzie.
Gdzie jest więc różnica i sedno tego sporu?
Różnicą jest fakt że DM to nie zestaw SQL'i.
SQL jak Pan sam przed momentem stwierdził służy, do wyciągania danych. Do tego (i kilku innych rzeczy) został stworzony. Gdyby nie byłoby SQL'a, te same dane wyciągalibyśmy w inny sposób. Zapewne byłyby to pętle i instrukcje warunkowe (SQL zresztą na nich bazuje). Czy w związku z tym DM można opisać jako zestaw pętli i instrukcji warunkowych? Nie!
Pewnie tak, ale wtedy nie pisałbym o "kupce SQL"

W mojej opinii, tak luźne definiowanie pewnych zagadnień prowadzi do całkowitej dezinformacji.
Przesada.


Co do mojego podejścia.
Nie jest ono mistyczne. Nie rozróżniam systemów na te co mają funkcjonalność X czy jej nie mają. Nie dbam o to. Pracuje na tym co w danej chwili spełnia wszystkie postawione przeze mnie wymagania.
A, czyli jednak NIE UŻYWA Pan DM. Widzi Pan, nie znamy się, a ja wiem czego Pan nie używa. No to chyba też jestem genialny?
Nie sprowadzam też wszystkiego do poziomu "Tylko to co widziałem, używałem czy robiłem - to jest. Wszystko inne nie istnieje.".
Praktyka jest bezlitosna :( .
Ja wiem z praktyki, że nikt tego nie używa, bo analitycy WIEDZĄ, czego chcą na wyjściu i nie chcą, żeby im jakiś algorytm podpowiadał cokolwiek." - ja podchodzę do tematu PRAKTYCZNIE, ja zakładam, że jeżeli czegoś nie używam, to to nie istnieje.
Z tego względu ograniczam to swoje stwierdzenie do "DM jest kupką SQLi" bo tak jest w praktyce. Ja wiem, że są algorytmy, ale ponieważ ich nikt nie używa, to "ich nie ma".

Skoro nikt z Pańskich klientów nie używa DM (powodów może być wiele),
Najczęstszym powodem jest to, że użycie nie ma sensu...
to nie powinien Pan ograniczać swoich wypowiedzi do: "DM jest kupką SQLi", bo w rzeczywistości tego DM tam nie ma. Stwierdzenie to powinno raczej brzmieć "Moi klienci do rozwiązywania swoich obecnych problemów używają kupki SQLi".
Czy Pan zawsze jest taki dosłowny? Na pierwszej randce zawsze proponuje Pan łóżko?
Skoro nie ma DM, to nie ma czego tu definiować jako kupka SQL'i.

Pańska praktyka pokazuje, że Pańscy klienci nie potrzebują DM lub też nie znajdują dla tego typu rozwiązań zastosowania. To jednak nie oznacza, że nie ma klientów dla których DM lub jakiekolwiek inne rozwiązanie (z którego Pan obecnie nie korzysta), jest niezbędne.
Nigdy tak nie twierdziłem, że NIKT na świecie tego nie używa. W praktyce biznesowej "normalnych" firm jednak moje twierdzenie ma sens.
Pierwszy lepszy przykład jaki mi przychodzi do głowy to Netflix (wypożyczalnia filmów - chyba największa na świecie). To właśnie dzięki DM ich algorytmy polecające mają tak dużą skuteczność. Nie dzięki temu, że jakiś John Doe wie co i dlaczego chcą oglądać ich klienci.
Jak się cóś mówi biajkom, że coś jest bez sensu, to oni zawsze podają jakiś wysublimowany przykład jakieś wielkiej korporacji, gdzie ktoś tam do czegoś ma szansę tego użyć.
Taki standard marketingu biajowego, który Pan powtarza.
Można się tylko domyślać jak wielu analityków posiada ta firma. Problemy z jakimi oni się mierzą na co dzień oraz ich skala, jest dużo wyższa, niż problemy z jakimi Pan pracuje. Ale nawet taka wielka firma czasem ma problemy z prawidłową analizą danych.
Właśnie dlatego prowadzili konkurs, w którym oferowali 1M $ za podanie metody, która podniesie skuteczność ich algorytmów.
Co zastosowała zwycięska drużyna? DM, w tym sieci neuronowe. Ich rozwiązanie dawało o ponad 10% lepsze rezultaty niż oryginał.

Można? Można!
Nie twierdzę, że nie.

Dlatego nie pochwalam tak pochopnego deprecjonowania takiej czy innej metody/narzędzia.
Oj, oj, oj. Ukarzę się 5 minutami bez papierosa. Będzie ciężko, ale co kara, to kara.
Wybaczy Pan?

W praktyce działania analityków ograniczają się do Excela.
(...)
Na algorytmy dejtamajningowe przyjdzie czas, gdy ONI DO TEGO DOROSNĄ, rozumie Pan? - do-ro-sną.
Stosując podejście "DM jest kupką SQLi" nigdy tak się nie stanie.
Nie sztuką jest odciąć człowieka od pewnej wiedzy i czekać aż sam do wszystkiego dojdzie, lecz pomóc mu w jak najszybszym i jak najpełniejszym jej zrozumieniu.
Rozumiem, że wieszamy w przedszkolach obrazki ostrego seksu na ścianach? I pomagamy w jak najszybszym osiągnięciu zrozumienia tego tematu.

Na koniec tylko dodam:
Nie każdy potrzebuje BI i nie wszystko rozwiążemy excelem.
I tu się, widzi Pan, zaś, kompletnie zgadzamy (zapewne proporcje mamy inne, moje: 99,99:0,01).

Czyli łgał Pan, jak pies, mówiąc:
Dyskusja w takiej atmosferze nie należy do przyjemnych i zazwyczaj nie prowadzi do konstruktywnych wniosków.
;)

PS
Się Pan spojrzy tutaj:
http://www.goldenline.pl/forum/3407029/gdyby-sie-znala...
Proszę go ponawracać na data mining. Zdaje się, że to wymarzony target.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.01.14 o godzinie 16:44
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

http://www.goldenline.pl/forum/167623/szkolenia-kursy-...
Pozwolę sobie na odpowiedź na pytania, chociaż mnie nikt nie pyta. Nauczył mnie tego niejaki Roman B. - pozdro, Romek!!! ;)

Agenda:

-Jak zacząć? Co widzieć musisz zanim zaczniesz tworzyć raport
Najpierw musisz zobaczyć fakturę od Tableu-a.

-Jaką grafikę wybrać?
Kolorową. Najlepiej coś z logo Tableau. Jakoś przecież muszę uzasadnić, że coś to narzędzie jednak fajnego dodaje do moich liczb, które zaimportuję do Excela. Grafikę zawsze można usunąć.

-Dashboardy- jak je tworzyć aby były czytelne?
Tak, aby się łatwo otwierały w Excelu. Innych nikt nigdy nie otworzy.

-Interaktywność raportu- jak mądrze używać filtrów i akcji żeby nie przesadzić
Wyeksportować dane do Excela bez żadnych filtrów - tam analitycy poradzą sobie w mig i nie będzie problemu kilkusekundowej zmiany pojedynczego filtru.

-Check List- sprawdź zanim opublikujesz: 5 rad na co zwrócić uwagę
1. Czy masz pewność, że dobrze wybrałeś format dat? W Excelu trudno je potem przerobić, jak z formatem coś nie teges.
2. Czy dobrze wybrałeś format liczb? Excel nie lubi separatorów tysięcznych, ani minusów na końcu liczby.
3. Czy nie za dużo nagłówków i stopek? - W Excelu trudno się ich potem pozbyć, usuwając niepotrzebne wiersze.
4. Czy nie można jakoś połączyć raportu A z raportem B? - te tysiące WYSZUKAJ.PIONOWO potem długo się liczą.
5. Czy nie szybciej byłoby przepisać te dane do Excela ręcznie - te eksporty to jakiś koszmar!

-Co nowego czyli trendy w BI 2014
Klapa ideologii Business Intelligence
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Ale numer!

Wreszcie ktoś rozpracował ADAC.

http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-wielka-moto...

Kiedy przyjdzie czas na Gartnera?
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Zawiodłem się.

Dostałem nowe ERP-View, a tam ANI SŁOWA O BYZNES YNTELYDŻENSACH!
Ani "BI", ani "Business Inteligence"!
http://www.goldenline.pl/forum/3414051/wiadomosci-erp-...

Ale jest ŚWIETNY(!) artykulik: http://www.erp-view.pl/index.php?option=com_content&vi...
Wreszcie ktoś z jajem. W informatyce szybciej, o wiele szybciej, znajdziemy odrealnionych bajkopisarzy (patrz piewcy biaja), niż kogoś dowcipnego.

Wracając do braku biaja w ERP-View....
QlikView padło? Kufałki, co jest?
Andrzejku, zapełnij lukę i napisz coś o tych cegłach białych i, że się ich nie da przewieźć JETem (czymkolwiek toto) razem z czerwonymi na rowerze karbonowym, czy jakoś tak...Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.01.14 o godzinie 10:43
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Hej, chopy & dziołchy. Luknijcie przez ten łindoł:
https://www.facebook.com/groups/2353465500/

Tak se wstukałem biaja w fejsa i mi wyszło - takie standardowe biajowe lizanie dzióbków - myślałem, że tak to tylko u nas, na prowincji...

Świat jest WIELE LAT ZA NAMI, niesamowite!
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Ech, fajny jest ten po-biajowy świat...

Chłopcy-biajki zamilkli jak makiem zasiał. Po prostu coraz mniej firm poszukuje biaja - nie ma co już utrzymywać marketerków (z automatu przekształconych w hejterków przeciwko mnie) na grupach biajowych.

Sławek coraz mniej "doradza" na grupach excelowych - jego funkcję przejął nasz nuworysz - Łukasz N. Tak, jak na początku pisał coś z sensem, tak, teraz, już dostosował się do maniery "wyszukaj pionowo" i "funkcji tablicowych" i tylko patrzeć, jak założy jakąś kolejną witrynę exceloporadnikową vide http://swiatoffice.pl .

A chłopcy-excelowcy też jakby ciszej ostatnio. Piszą książki o SQLu. TAK! SERIO!
Chłopcy-excelowcy są elastyczni - niedługo będzie wysyp NASZEGO IDEOLO w postaci dziesiątek książeczek, jak to fajnie się robi kwerendy wiżualbejzikiem. Już, podobno, gdzieś się ukazała, NIE NASZA (!) książeczka o Query. Czujecie, O QUERY, programie 18-letnim! Nie o jakimś tam superhipermiodzio PowerPivocie, tylko o Query. PowerPivot jest beznadziajny - ONI ZACZYNAJĄ TO DOSTRZEGAĆ. Excelowcy nauczyli się widzieć.

Czujecie, chłopaki, jaki sukces? Biaje umierają, chłopcy-excelowcy dojrzewają - miód!

PS (cd)
A na zachodzie bez zmian. Luknijcie na mojego LinkedInka.
Nuworysze z Rosyji dalej wierzą w moc Cognosa, zatwardzialsi z zachodniej Europy dalej twierdzą, że dashboardami da się załatwić szczęście.
Na szczęście polscy chłopcy-excelowcy się budzą.

Jak to powiedział seksmisjowiec na końcu filmu?

POWODZENIA, CHŁOPAKI!

PS
Znalazłem scenopis Seksmisji, więc uzupełniam - jeszcze lepiej oddaje sens, niż moje przekręcenie.

LABOLATORIUM. ALBERT I MAKS
PRZEBRANI ZA KOBIETY.

MAKS
No, do roboty!

DOLEWAJĄ PŁYNU DO PROBÓWEK...

ALBERT
Jak was się urodzi cały legion, nikt nie powstrzyma
tej epidemii.
MAKS
Acha!
ALBERT
Śpijcie dobrze, kochane chłopaczki. W was cała
nadzieja. Do zobaczenia za dziewięć miesięcy.
MAKS
Acha!
ALBERT
Matka Natura jest po naszej stronie. Trzymajcie się
chłopaki. Prawo natury musi zwyciężyć.
MAKS
Acha!
ALBERT
To tylko kwestia czasu. Trzymajcie się chłopaki!
MAKS
Acha!Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.02.14 o godzinie 12:52
Wojciech Gardziński

Wojciech Gardziński Mieć rację godzinę
wcześniej niż inni:
przez godzinę być
...

Temat: Microsoft Excel: The king of BI - ciąg dalszy

Uwaga!
Zapraszamy na konferencyję "Big Data, sratatata"
http://www.computerworld.pl/konferencja/bigdata2014

Bleblanie biajowo-bidowe standardowe, nie ma się o czym rozpisywać.

Ciekawe są jednak DWIE rzeczy:
1. Gdzie jest, kurna, Świętokrzyska??? (patrz: mapka)
http://www.computerworld.pl/konferencja/bigdata2014/lo...
Armagedon? Kto nam skasował NBPa i Ministerstwo Finansów? Ludzie!, taż to katastrofa państwa, a Wy nic???

2. Nie ma "Partnera merytorycznego" konferencji, czyli nie wiadomo kogo będą reklamować i kto płaci za organizację.
Są Computerworld (gazeta) i jakiś InternetStandard (agencja reklamowa).

KTO ZA TO BULI? KTO NAS OŚWIECI, CO MAMY KUPIĆ, ŻEBY BYŁO KOLOROWO?

Chyba, że to dopiero polowanie na jelenia, tfu, sponsora, tfu!!!, Partnera Merytorycznego... SAPcio nie ma kaski?Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.02.14 o godzinie 13:17

Następna dyskusja:

Excel 2010




Wyślij zaproszenie do