Temat: Jak zaczynaliście?
Robert Grubba:
Jeszcze raz dzięki za wszystkie odpowiedzi, na pewno jeśli pojawi się możliwość pracy w akademickiej sieci - złożę tam swoją aplikację.
Takie doświadczenie zwykle zdobywa sie przez układy nieformalne :)
Straciłem zaufanie do jakichkolwiek certyfikatów i dyplomów, gdy przesłuchiwałem studenta piątego roku Politechniki Warszawskiej, na informatyce. Na pytaniu o tranzystor był zielony.
żartujesz sobie chyba? Znam kilka osób studiujących na Politechnice (co prawda Gdańskiej) informatykę na ETI i żadna z > nich nie mogłaby być oznaczona etykietą jaką właśnie przykleiłeś studentom informatyki z PW (wątpię aby różnca poziomów/wymagań była tak drastyczna). Nie obraź się, ale lepiej nie pisać nic niż wypisywać jakieś bajki wyssane z palca.
Przepraszam, ale ten przypadek nie jest w jakikolwiek sposób wyssany z palca. Też byłem w szoku. Dlatego przestałem mieć zaufanie do uczelni. Nie wiem jak ten człowiek dostał sie na ostatni rok, ale sie dostał.
Pozatym, nie pytałem o to jak patrzycie na świadectwa z uczelni, tylko o certyfikaty.
Certyfikat ma mniejszą wiarygodność - często możesz go zdobyć w pół roku, jeśli szkolisz sie w tej samej firmie w której zdajesz egzamin, zwłaszcza jeśli szkolenie i certyfikacje funduje pracodawca, to małe masz szanse na oblanie egzaminu. Oczywiście pewne instytucje certyfikujące mogą być traktowane jako zaufanie, ale... niestety procedura certyfikacji zwykle opiera sie na testach, których wzory można zdobyć na rynku (kwestia kasy).
No offence, ale czy podchodziłeś do jakichś wspomnianych systemów certyfikacji? Z obiegowych opini wynika, że certyfikaty > RedHata (szczególnie te powyżej RHCE) ciężko zdać bez odpowiedniej praktyki,
A testy z mensy są objęte ścisłą tajemnicą i jak zmierzą Ci że masz IQ 180 to na pewno je masz... chyba że wcześniej sie wyuczyłeś wyników na pamięć.
ps.
Co do tego, czy zasada działania tranzystora jest programiście potrzebna czy nie, spierać się nie będe. Ale jeśli ktoś w trakcie studiów ją zrozumiał, to ją zapamięta. A jeśli nie zrozumiał, to istnieje duże prawdopodobieństwo że nie zrozumiał też logiki i algorytmiki.
Kiedyś znajomość rysunku technicznego, podstaw zasad konstrukcji maszyn i podstaw elektroniki była podstawowym wymogiem już na etapie technikum. Od absolwenta politechniki wymagało się dużo więcej. Aktualnie absolwenci gimnazjów nie widzą potrzeby by umieć mnożyć bez kartki/kalkulatora 19x14, nie widzą potrzeby uczenia się operacji na potęgach czy całkowania, a liczby zespolone dla absolwenta liceum to czarna magia. Argumentacja jest podobna - po co mi sie to w życiu przyda.
ps2.
Rekrutują zwykle psycholodzy (przynajmniej w pierwszym rzucie, by odsiać osoby kompletnie nie pasujące do profilu). Dostają liste pytań od innych świrów i jak odpowiesz tak jak mają na kartce to dostajesz plusa, jak inaczej (nawet jeśli dobrze i znasz problem) to dostajesz minusa. Czasami dostaniesz plusa jak będziesz gadał głupoty ale oni sie nie zorientują, czasem minusa jak odpowiesz jednym zdaniem choć trafnie. Nie chcecie wiedzieć jaki jest ich poziom matematyki. Ale z jednym musicie sie pogodzić - mogą Was odsiać mimo że nie mają pojęcia o pracy administratorów.