konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Sebastian Zaremba:
Przemysław R.:
co do pracy na zasiłku - Brytyjczycy tak robią, Niemcy tak robią - tam jest coś takiego jak Socjal, wiem patologia, to czemu my mamy być gorsi?

Wole byśmy byli lepsi.

Boże/Stwórco Unixa, ja miałem okazję pracować z Amerykanami, Ukjami, Kanadyjczykami, Francuzami, ..., Polakami dużo słabszymi od niektórych Hindusów. Fakt w masie o kompetencjach o jakich myślisz giną, ale właśnie ilość jest ich jednym z atutów. Mogą tam przesiewać i przesiewać, aż znajdą kompetentnego.
A to centrum jak w dowcip o Apu to jest w Europie w kilku miejscach i się nazywa multiclient support, takie wsparcie dla oszczędnego Klienta, ale jest. Większość Polskich średniej wielkości firm usługowych nie ma tak dobrego wsparcia.
Nie sposób się nie zgodzić.
Ale ad rem - nie stawiałbym w jednej lini Indii Polski UK i USA bo dla niektórych z tych krajów może to być porównanie krzywdzące.
Główny temat wątku chyba potwierdza co mówimy: ty stwierdasz fakt istnienia takowych centrów, ja neguję potrzebę tworzenia i korzystania z takiego w Polsce.
A poziom multi/support/hiper/duper center RZADKO zależy od narodowości obsługującego, a często-gęsto od ceny jaką korporacja gotowa jest płacić za outsource. A 2.4 k netto w IBM Polska zrównuje nas własnie z wypłatą w rupiach.

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

tak zapytam nieśmiało 2400 Netto czy brutto?

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Przemysław R.:
tak zapytam nieśmiało 2400 Netto czy brutto?
10 postów wcześniej, netto.
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: IBM we Wrocławiu

Marcin Bojko:
Ale ad rem - nie stawiałbym w jednej lini Indii Polski UK i USA bo dla niektórych z tych krajów może to być porównanie krzywdzące.
Główny temat wątku chyba potwierdza co mówimy: ty stwierdasz fakt istnienia takowych centrów, ja neguję potrzebę tworzenia i korzystania z takiego w Polsce.

Potrzeba oczywiście istnieje - jest nią parcie na redukcję kosztów w korpo, które takie centra otwierają.
Z drugiej strony - pomijając możliwość ładnego wpisu kilku(nasto?) miesięcznego okresu zatrudnienia w CV z ładnymi nazwami narzędzi i technologii i nawet może złapania trochę doświadczenia z owymi narzędziami i technologiami, oraz minimalną możliwość awansu dla niektórych którzy poczują bluesa takiego centrum, owo centrum nie jest czymś zachwycającym. Ot jeszcze jedna fabryka, albo wspomniana wcześniej plantcja.

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Ja chciałem tylko powiedzieć, że to wszystko co opisałem nie było na stanowisko Administratora Unix, na to stanowisko jest "ponoć" trochę lepiej. To było stanowisko System Operation Specialist czy coś takiego.

Zresztą to nie jest centrum R&D więc nie wiem czy można tutaj czegoś więcej wymagać. Kiedy z kolegami usłyszeliśmy, że IBM ma wejść do nas myśleliśmy, że jednak będzie trochę więcej płacił niż np. NSN. Oj jaki nasz błąd wielki ;)
We Wrocławiu jest dużo firm, które mają swoje centra R&D albo chociaż oddziały na tym polu ;P
W każdym razie, podejrzewałem, że IBM będzie zatrudniał większość ludzi bez doświadczenia za marne stawki, wydaje mi się jednak, że będą potrzebowali tam jakichś wymiataczy ;) Pożyjemy zobaczymy ;P

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Marcin Bojko:
A poziom multi/support/hiper/duper center RZADKO zależy od narodowości obsługującego, a często-gęsto od ceny jaką korporacja gotowa jest płacić za outsource.

Marcin, Dokładnie klient płaci Klient ma. Lecz w Polsce często spotykałem się z grubym przepłacaniem za mierny support, szczególnie ZUS i służba zdrowia. Zauważ jednak, że do Wrocka trafia głównie wewnętrzne wsparcie IBMa w Europie.
Marcin Bojko:
>A 2.4 k netto w IBM Polska zrównuje nas własnie z wypłatą w rupiach.

A taka kasa na entry level dla studenta, jak mało to ja już sam nie wiem. Mam znajomych nauczycieli akademickich którzy tyle zarabiają. Na szczęście rynek to sam zweryfikuje i nie martwię się, że im ludzi zabraknie. Będzie brakować wymiataczy, ale takich zawsze brakuje.

Oskar, fakt to nie R&D, ale płace i tak nie odbiegają znacznie od R&D które znam na entry level. Potem jak ktoś jest dobry dostaje tyle by go zatrzymać, np mniej o 500-1000 od konkurencji, ale ma już pozycję i zna firmę. Ciekawych innego i tak nie zatrzymają ;-D.

Temat: IBM we Wrocławiu

Pan Sebastian chyba został tu nasłany przez managier'ów z IBM Polska, bo takie rzeczy tu wypisuje, że aż niedobrze się robi... Miałem nic nie pisać, ale tego się już spokojnie nie da czytać.

Człowieku, może pochwal się najpierw ile Ty zarabiasz, oraz jakie miałeś znajomości, że teraz tak spokojnie sobie piszesz, że 2400 netto to są dobre pieniądze dla administratora UNIX w Polsce, gdzie wynajem mieszkania (nie na blokowisku) kosztuje często więcej niż ta kwota. Przecież to są jakieś kpiny. Niestety w Polsce coraz gorzej zaczyna się dziać i znaleźć pracodawcę, który Cię doceni, jest niezmiernie ciężko, a stwierdzam będzie jeszcze gorzej. Każdy jedynie chce, żebyś za marne grosze pracował w czasie zmianowym (niemal jak w fabryce), albo oferują jedynie jakieś "kontrakty" (kolejne oszustwo na wielką skalę).

Pragnę też zauważyć, iż to nie IBM USA oferuje takie warunki płacowe, tylko IBM Polska, kierowana przez Polaków, którzy własnych rodaków w ten sposób chcą niewolniczo wykorzystywać. Amerykanie za głowę by się złapali, gdyby się dowiedzieli, jak tu się ludziom płaci. Wiem jak to wygląda doskonale - budżet idzie z Ameryki, ale jego rozdział należy już do "managierów" (nawiasem mówiąc kompletnych ćwierć-inteligentów bez żadnych umiejętności) w Polsce - oni sami dlatego zarabiają po 30.000 netto, a dla pracowników mają już jedynie po 2.400 :) Po prostu okradają ludzi prawiąc przy tym piękne korporacyjne hasełka... Takie są realia...

Dlatego Ci wszyscy, którzy myślą o naprawdę poważnych pieniądzach raczej nie bedą siedzieć w Polsce.Andrzej Kosela edytował(a) ten post dnia 03.08.10 o godzinie 14:43
Marek Borkowski

Marek Borkowski Administrator Linux

Temat: IBM we Wrocławiu

.Marek Borkowski edytował(a) ten post dnia 05.08.10 o godzinie 13:20
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: IBM we Wrocławiu

Sebastian Zaremba:
>
Oskar, fakt to nie R&D, ale płace i tak nie odbiegają znacznie od R&D które znam na entry level. Potem jak ktoś jest dobry dostaje tyle by go zatrzymać, np mniej o 500-1000 od konkurencji, ale ma już pozycję i zna firmę. Ciekawych innego i tak nie zatrzymają ;-D.

Z takim podejściem to raczej mało kogo zatrzymają.
Jak ktoś jest dobry, to u konkurencji dostanie więcej niż ten brakujący 1k.
Nie samymi low costami Wrocław stoi na szczęście.Jakub L. edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 14:57

Temat: IBM we Wrocławiu

Jeśli chodzi o IBM, Nokia Siemens Networks itd, to wcale nie wygląda to tak pięknie, jak opisuje p. Sebastian. To dlaczego tak chwali wszystkie możliwe 'wirtualne' zalety pracy w tych korporacjach to już inny temat.

Najgorsze jest to, że studenci czytający takie wypowiedzi mogą w to naprawdę uwierzyć. I tak jest - zgłaszają się, ciągnie ich magia pracy jak najszybciej po studiach a jeszcze jak to jest słynny IBM ...

Trzeba też na to popatrzeć z innej strony - jak jest promowany taki IBM w mediach, przez head-hunterów. Tak, że do Polski przyjdzie najnowsza technologia, będą obsługiwane ogromne projekty, najwięksi klienci na świecie, duży rozwój rynku dla Polski, duże zatrudnienie dla kilkutysięcy ludzi. Wysokie zarobi jak dla studentów bez doświadczenia, szansa dla młodych ludzi itd. Takie jest właśnie podejście p. Sebastiana.

Ale na to trzeba popatrzeć całkiem z innej strony, o której się chyba za mało mówi:
- Kilka bardzo dużych korporacji poprostu rozkrada najlepszych specjalistów zaraz po studiach. Poprostu specjalistów, którzy są często najlepszymi informatykami w europie/na świecie. To, że nie mają doświadczenia to od razu zniża się ich wartość pisząc "Student nic nie umie, to niech się cieszy za 2k netto. Powinien być zadowolony, że się czegokolwiek nauczy." A ja znam ludzi, którzy nie skończyli nawet szkoły policealnej, pracują fizycznie w fabryce, nie mają odpowiedzialnej pracy, nic ich nie obchodzi tylko zrobić swoje jak automat i dostają dwa razy więcej w mniejszym mieście niż wrocław ...

- Studentom robi się pranie mózgów, robiąc na uczelniach różne spotkania z przedstawicielami takich firm, gdzie opisują czym to IBM się nie zajmuje, nowoczesne autobusy z prototypami procesorów podjeżdżają pod uczelnie itd - i tak co kilka miesięcy. A studenci nie wiedzą że ich praca nie będzie miała nic wspólnego z nowoczesnymi technologiami, jakich nie mogliby się nauczyć gdzieś indziej, za godziwą pensję.

- We wrocławiu IBM nie będzie robił cekawych projektów - będzie tylko je obsługiwał. Nie będą ci ludzie tutaj niczego wdrażać, nie będą widzieli na czym polega projekt, nie będą mieli dużych wyzwać - będzie to albo help desk, albo prosta administracja wybranymi serwerami ale to nie będzie nic nadzwyczajnego. Nawet ten support nie będzie miał trzeciej linii wsparcia, na której jeszcze można się czegoś niskopoziomowego nauczyć - będą dwie linie wsparcia, czyli proste problemy a coś trudniejszego to przekazujemy wyżej, do doświadczonych adminów :).

- W polsce więc nie zostanie żadna technologia budowana, Polska nic z tego jeśli chodzi o aspekty technologiczne nie będzi miała.
- Jak ktoś pisze, że to 3 tys. miejsc zatrudnienia i że wszyscy powinni się cieszyć bo bedzie praca, to brak mi słów ...Dla mnie to rozkradanie bardzo zdolnych specjalistów do pracy nie ambitnej, nie rozwojowej i bez większych perspektyw awansu. Przecież większość z tych studentów i bez NSN i IBM znalazła by pracę ale za to za znacznie większe pieniądze. T poprostu zaniżanie płac w sektorze IT i nic innego. Za kilka lat, tacy studenci zarabiający dzisiaj 2k netto pójdą do pracy za 3k netto i będą myśleć, że to dużo. A specjaliści znający swoją wartość, będą musieli konkurować właśnie ze swoimi kolegami, którym korporacje robią pranie mózgu :)

Należy mieć świadomość po co to centrum został stworzone - żeby obsługiwać innych - tutaj jak ktoś ma mieć większe stanowisko, to jest od razu na nie rekrutowany. O awansach można zapomnieć, ewentualnie w bardzo nielicznych przypadkach.

I najważniejsze - skoro tylko dlatego że ktoś jest zaraz po studiach ma zarabiać 2k, to może ok. Ale nie jest już ok, jak pracuje za te 2k 3-4 lata i ciągle mu się mówi, że nie ma podwyżek, bo to, tamto, kryzys ...
Jak ma się co pół roku gwarantowane podwyżki, ale tu tkwi cały haczyk - nie ma ich, a na starcie mówi się - przecież nic nie umiesz, ciesz się z pracy, nauczysz się tutaj dużo, będzie miła atmosfera itd ... Człowiek całe życie się uczy, co nie znaczy że ma za to mniej zarabiać i nie znaczy, że jak się uczy to nic nie umie.

Ile wynegocjujesz na starcie tyl będziesz miał w korporacji praktycznie cały czas. Może są nieliczne wyjątki ale w IBM szczerze w to wątpię, bo to nie centrum wdrożeniowe/projektowe - to tylko serwisowanie.

I tak na koniec: Panie Sebastianie, skoro Pan twierdzi, że 2k dla studenta inżyniera informatyki to dużo jak na początek, to może powiem w ten sposób - Kasjerka w Tesco tyle może zarobić.
A teraz proszę mi powiedzieć ile kosztuje wykształcenie kasjerki w Tesco po liceum albo zawodówce, a ile wykształcenie inżyniera po studiach technicznych ?
My wszyscy płacimi podatki, z których kształceni są studenci a nikt nie zastanawia się jak wysoki jest koszt kształcenia inżynierów studiów technicznych - znacznie większy niż humanistów. I teraz IBM, który ma ulgi podatkowe z racji tego że tu otworzył centrum, rozkrada zdolnych ludzi, za wykształcenie których my płacimy. I w dodatku nic nie zostaje w Polsce - żadna technologia. Cały dochód z tych wielkich projektów realizowanych przez IBM zostaje za granicą.Jacek Włodarczyk edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 15:18

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Panie Andrzej Kosela, nie zwykłem dyskutować na takim poziomie, więc wybaczy Pan, że nie odniosę się do pana wypowiedzi.

Co do argumentów w stylu: zachodzenie korporacje rozkradają najlepszych pracowników tak drogo wyszkolonych, zapytam komu ich kradną? Albo chcemy skorzystać z wiedzy nabytej za pieniądze podatników w celu budowania budżetu tych podatników albo emigracja czyli mamy to gdzieś. Co do subwencji dla zagranicznych inwestycji, to budżetowi państwa opłaca się chociażby z tego powodu, że nie musi opłacać zasiłków dla tych co tam dostaną pracę, nie mówiąc o podatkach od uzyskania dochodu i dóbr które ci pracownicy nabędą, oraz całemu sektorowi usług wokół nich powstałego.

Pojawiła się wątpliwość czy IBM mnie nie nasłał ;-D, no jakiś spisek LOL. Jak na razie jestem freelancerem, nie związanym z żąda korporacją, był czas, że tak było i wiem jak jest w środku w odróżnieniu o wielu tu dyskutantów. Rozmawiam z Wami bo interesuje mnie podejście na "nie" i szukam argumentów na nie. Widzę że wszystkie emocjonalne i mnie wypowiedzi sprowadzają się do wysokości wynagrodzenia. Może tu jest problem, jeśli jest faktycznie to wynagrodzenie się zmienią, sam wdrażałem taką zmianę na przełomie 2007/2008 w jednej z większych korporacji. Zobaczymy.

Jestem wam wdzięczny za otwartą dyskusję, widzę niektóre zagadnienia w innym świetle, waszym, to ważna wiedza dla osoby przez szereg lat patrzące z perspektywy procesów i narzędzi IT wyłącznie.
Jakub L.

Jakub L. Programista

Temat: IBM we Wrocławiu

Jacek Włodarczyk:
Ale na to trzeba popatrzeć całkiem z innej strony, o której się chyba za mało mówi:
- Kilka bardzo dużych korporacji poprostu rozkrada najlepszych specjalistów zaraz po studiach. Poprostu specjalistów, którzy są często najlepszymi informatykami w europie/na świecie.

Komu ich kradnie? I z tą najlepszością bym nie przesadzał.
że nie mają doświadczenia to od razu zniża się ich wartość pisząc "Student nic nie umie, to niech się cieszy za 2k
netto. Powinien być zadowolony, że się czegokolwiek nauczy." A ja

2k to rzeczywiście mało, ale przerażająca większośc studentów którzy kończą studia i szukają pracy umie bardzo niewiele (bo ci co umieją to pracy nie szukają, bo ją mają). W korpo mogą spokojnie czegoś się nauczyć.
miesięcy. A studenci nie wiedzą że ich praca nie będzie miała nic wspólnego z nowoczesnymi technologiami, jakich nie mogliby się nauczyć gdzieś indziej, za godziwą pensję.

Żeby daleko nie szukać, to na przykład ClearCase albo różnego rodzaju narzędzia do (statycznej i dynamicznej) analizy kodu nie są rozpowszechnione w domowym użyciu, przypuszczam też że mało kto używa różnego rodzaju bugtrackerów w codziennym życiu. Albo pracuje w większych zespołach.
Szczególnie ci studencki którzy pracy szukają.

Zatrudnią się, przez rok nałapią doświadczenia i pójdą wpiz... do innych firm, dających 100 więcej miesięcznie.
Przecież większość z tych studentów i bez NSN i IBM znalazła by pracę ale za to za znacznie większe pieniądze. T poprostu

Tak uważasz? Na dzisiaj lekko licząc 1.5k osób?
zaniżanie płac w sektorze IT i nic innego. Za kilka lat, tacy studenci zarabiający dzisiaj 2k netto pójdą do pracy za 3k netto i będą myśleć, że to dużo. A specjaliści znający swoją wartość, będą musieli konkurować właśnie ze swoimi kolegami, którym korporacje robią pranie mózgu :)

I czym taki z przepranym mózgiem będzie konkurował?
Ile wynegocjujesz na starcie tyl będziesz miał w korporacji praktycznie cały czas. Może są nieliczne wyjątki ale w IBM

Jak byłem w wielkim korpo to podwyżki były co roku
Szymon P.

Szymon P. Databricks, Azure
Data Factory, MS SQL
SERVER

Temat: IBM we Wrocławiu

Przemysław R.:
tak zapytam nieśmiało 2400 Netto czy brutto?


What a difference? Przecież jak na Wrocław jedno i drugie to śmiesznie mało

Temat: IBM we Wrocławiu

Sebastian Zaremba:
Panie Andrzej Kosela, nie zwykłem dyskutować na takim poziomie, więc wybaczy Pan, że nie odniosę się do pana wypowiedzi.

Znamiennym jest to, że jednak odniosłeś się do tej częsci wypowiedzi, o której wszyscy na tym forum wiedzieli, że jest napisana z sarkazmem (mianowicie o nasłaniu przez IBM). Natomiast skrzętnie pominąłeś o wiele ważniejsze wątki i myśli, dotyczące m.in. sposobu dysponowania budżetem przez korporacje, które tak naprawdę nawet jak mają zagraniczne logo nad swoim wejściem, są tak naprawdę polskimi firmami, zarządzanymi przez Polaków.

Tak się składa, że miałem okazję pracować i w Polsce i za oceanem bezpośrednio dla Amerykanów, i muszę niestety z przykrością napisać, że sposób traktowania Polaka przez Polaka tu w naszym kraju chyba nigdzie na świecie nie jest gorszy...Oszukiwanie na każdym kroku, pranie mózgu, mamienie pięknymi hasełkami, wręczanie umów lojalnościowych (kto w cywilizowanym świecie o czymś takim słyszał?), po prostu okradanie w żywe oczy, czy w końcu tradycyjna polska zawiść i niemiła atmosfera w pracy..Za czasów II wojny światowej było na to dobre określenie - volksdeutsche. "Co z tą Polską" wypadałoby się zapytać...

I tak na koniec, Panie Sebastianie -- bez obrazy -- ale jak osoba po teologii może decydować o wynagradzaniu specjalistów z branży IT?? Jest Pan klasycznym przykładem twardogłowej kadry zarządzającej w naszym kraju -- nie chcieli Pana przyjąć na "managier'a" do IBM? Świetnie by się tam Pan nadawał :)Andrzej Kosela edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 18:58
Łukasz Czepelski

Łukasz Czepelski Starszy Specjalista
Administator
Systemów
Operacyjnych, C...

Temat: IBM we Wrocławiu

Sebastian Zaremba:
Panie Andrzej Kosela, nie zwykłem dyskutować na takim poziomie, więc wybaczy Pan, że nie odniosę się do pana wypowiedzi.


Szczerze mowiac... jesli mam czytac zgrabnie ubrane wypowiedzi na poziomie ale pozbawione sensu (typowy wyuczony belkot oderwany od rzeczywistosci) i emocjonalna, szczera, odzwierciedlajaca rzeczywistosc wypowiedz (choc moze i wulgarna)... to wybieram to drugie.

Panie Sebastianie... przejzalem 7 stron tej dyskusji i naliczylem sie "az" 2 glosy przy Pana wypowiedziach. Na tle pozostalytch wyglada to dosc blado... moze powinno to sklonic do refleksji.

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Powiem tak:

We Wrocławiu jest bardzo dużo studentów IT. Polibuda wypuszcza co roku kupę ludzi z różnych wydziałów z jakimś pojęciem o IT.
Inną kwestią jest to, że 90% tych ludzi nie nadaje się do pracy w IT gdyż nie potrafią prostych rzeczy. Z tych 10% większość jest dymana w korporacjach i zarabia psie pieniądze. Mniejszość z kolei w tych samych korporacjach zarabia duże pieniądze, wyemigrowała, albo pracuje w normalnych firmach za porządną kasę.
Ja osobiście dużo nie zarabiam, wynajmuję pokój, płacę za szkołę, ratę kredytu, itp, itd.
Jednak gdybym miał w IBM zarabiać 2,4 netto to albo bym umarł z głodu, albo bym nie mógł autem jeździć bo bym na paliwo nie miał, albo bym chodził w podartych ubraniach bo by mnie nie było stać na nowe.
Ja nie winię firmy IBM za to, że płaci takie psie pieniądze. Oni po prostu NIE SZUKAJĄ tam specjalistów tylko szukają ludzi, którzy będą klepać przez telefon to samo, to samo poprawiać, itp, itd.
I tak płacą całkiem nieźle jak za ludzi po studiach, których będą szkolić. Ludzie po prostu będą tam pracować rok, dwa i uciekać do innych firm. Żaden admin, który adminuje nie pójdzie tam przecież robić za mniej niż 3k netto.
Ja chciałem posmakować korpo i jestem dymany teraz. Powoli zaczyna mnie to, że tak powiem denerwować i myślę powoli nad czymś ciekawszym. Niestety jeszcze nic nie znalazłem ;) Może dlatego że nie szukam ? :P
Co do tego pana z hr po teologii to ja staram się nie czytać jego wypowiedzi bo to jakieś herezje są. Też mi się wydaje jakiś nasłany.
O IBM prawda jest taka, że ktoś dostał nieźle w łapę, żeby wydymać nas - mieszkańców Wrocławia na 120 baniek.
Tak jak mówię, IBM ma swój "target" pracowników i tyle. Wielki medialny szum wywołany przez GW i jest dyskusja.
IMO jeśli IBM chce tutaj zatrudnić 3k osób to się nie uda. Ściągać z za granicy ? Ale czemu do Wrocławia skoro w Brnie można więcej zarobić ?
Idę do sklepu po chleb.

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Ja nie mam problemów z tym że człowiek zaczynający karierę zarabia 2400 netto, bo ja tyle nie zarabiałem zaczynając. Przeżyłem.
I nie mam problemów z tym, że trzeba swoje n-lat odsłużyć jeżdżąc na szmacie - jak trzeba było to się obsługiwało klientów domowych, enduserów, jak trzeba było przeprowadzić akcję konserwacji 700 serwerów w MinFIn to się robiło, jak trzeba było po nocach Makro robić to się robiło.
Gdzieś doświadczenie trzeba było zdobyć.
I zawsze się miało bossów którzy ZAUWAŻALI że się to robi, potrafiąc zachęcić, awansować, wypromować itp.
Ja mam problem z tym, że obecna kadra middle level jest zastępowana lub forsowana stronę wskazanych przez Andrzeja 'ćwierć-inteligentnych managierów'. I mam problem z tym że następuje tendencja 'weźmy studentów i tak klient się nie pozna a w razie potrzeby się powie że kryzys i da się jednorazowy upust 10%, ale firmować to będziemy Twoją marką - cytat BEZPOŚREDNI od mojego ćwierć'ka w poprzedniej firmie"
I nie dowalając nikomu (z góry przepraszam) był po teologii ;)

Na szczęście przy zdrowych zmysłach trzymają mnie niektórzy szefowie (po każdym jednym rozsądnym na firmę w których pracowałem). Niestety tonęli w zalewie ćwierciaków (Andrzeju, mamy kolejny neologizm do kolekcji :)Marcin Bojko edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 20:07

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Łukasz Czepelski:
Panie Sebastianie... przejzalem 7 stron tej dyskusji i naliczylem sie "az" 2 glosy przy Pana wypowiedziach. Na tle pozostalytch wyglada to dosc blado... moze powinno to sklonic do refleksji.

a) a od kiedy to "plusy" są wyznacznikiem (bez)sensu i/lub wartości wypowiedzi? Czy dwa plusy to prawdziwsza prawda niż jeden?
b) ilu HR'owców w tym wątku naliczyłeś? bo ja póki co jednego (ale też nie wczytywałem się z jakąś szaloną uwagą), więc kto też miałby te plusy dać. Póki co mamy tu, z całym szacunkiem do kolegów, małe kółko wzajemnej adoracji. Jeden napisze, że 3k to śmieszna pensja, to zaraz drugi go przebije, że 4k to też nie pieniądz, a każdy głos, że np. niektórzy nawet na 2k czasem nie mogą liczyć jest ostro zabuczany.

Kasa zawsze była gorącym tematem a ludzie łatwo dają się spolaryzować i powoli zamiast dyskusji wątek zmienia się w palenie czarownic a chyba nie o to w dyskusji chodzi (mam nadzieję). Też jestem pracobiorcą i chciałbym zarabiać kokosy robiąc coś co uwielbiam ale o dobrego pracodawcę trudno, wątpię czy zakrzyczenie jedynej osoby z "drugiej strony barykady", która dyskusję podjęła coś da poza ulgą, że można się było na kimś wyżyć za te wszystkie rozmowy kwalifikacyjne, które z każdą minutą podnosiły tylko ciśnienie. Można się z kimś nie zgadzać, ale to nie znaczy że ten ktoś zawsze się myli, a przynajmniej wypadałoby poznać jego zdanie zanim się odwarknie "nie bo nie". Też nie mam dobrego zdania o standardach rekrutacji w Polsce, też uważam że firmy (zwłaszcza duże) jadą po kosztach i szukają bardziej automatów niż ludzi, ale myślę że nie wycieczki osobiste na jakimś forum a omijanie łukiem takich firm uchroni mnie od pracy w nich.

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Łukasz M.:

Można się z kimś nie zgadzać, ale to nie znaczy że ten ktoś zawsze się myli, a przynajmniej wypadałoby poznać jego zdanie zanim się odwarknie "nie bo nie". Też nie mam dobrego zdania o standardach rekrutacji w Polsce, też uważam że firmy (zwłaszcza duże) jadą po kosztach i szukają bardziej automatów niż ludzi, ale myślę że nie wycieczki osobiste na jakimś forum a omijanie łukiem takich firm uchroni mnie od pracy w nich.
A skąd się o nich dowiesz? Z marketingu?
Wchodząc na forum samochodziarzy będziesz optował za podwyższeniem cen benzyny?
Kółko wzajemnej adoracji? Ludzie pracujący po jednej stronie barykady mają to samo zdanie i od razu spisek i klika?Marcin Bojko edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 20:33

konto usunięte

Temat: IBM we Wrocławiu

Marcin Bojko:
A skąd się o nich dowiesz? Z marketingu?
Wchodząc na forum samochodziarzy będziesz optował za podwyższeniem cen benzyny?
Kółko wzajemnej adoracji? Ludzie pracujący po jednej stronie barykady mają to samo zdanie i od razu spisek i klika?Marcin Bojko edytował(a) ten post dnia 17.01.10 o godzinie 20:33

A czy ja optuje za obniżką pensji? Mówię coś o spisku? Po prostu mam wrażenie jakby dyskusja miejscami mocno zamieniała się licytację "kto bardziej nie lubi HR'u i został przez nich perfidniej wyrolowany". Nie znaczy to że ja od razu HR lubię, w życiu nie miałem rozmowy kwalifikacyjnej po której mógłbym powiedzieć "tak to się powinno robić", raczej odwrotnie. Skomentowałem wypowiedzieć pod tytułem "nie dostałeś plusów ergo nie masz racji, pleciesz bzdury itd", choć może zbytnio odbiegłem od tematu to podtrzymuje swoje zdanie, że to iż p. Sebastian jest jeden vs spora grupa osób nie czyni jego wypowiedzi mniej prawdziwymi (co nie znaczy że się z nim zgadzam).

Następna dyskusja:

Praca w IBM we Wrocławiu




Wyślij zaproszenie do