Temat: IBM DB2 Merge Backup for Linux.
Maciej K.:
Muszą tylko tacy, którzy nie potrafią korzystać z podstawowych systemowych komend, takich jak np. rm ;) Reszta może, ale nie
Z tym bym sie nie zgodzil. Po pierwsze blad typu "rm -rf . /*" zamiast ./* nie jest wcale az taki niepopularny, ale i tak nie to jest problemem.
1. Zamontowany udzial idzie w diably w wypadku zlosliwego dzialania "wlamywacza"
2. Udzial ktory mozna zamontowac, a jest odmontowany, czesto konczy identycznie.
3. Przede wszystkim moze oszalec jakis proces (chocby skrypt) i pokasowac jak leci
Zeby miec backup kiedy staje sie niezbedny, musi to byc backup niedostepny z backupowanego urzadzenia.
Nie przemawia tez do mnie kopiowanie roznych plikow na kupe. Gdybym mial backupowac poczte, zrobil bym to systemem pocztowym - forwadrujac albo np. ciagnac via IMAP. Dlaczego? Zeby kopia byla spojna i dala sie uzyc. Kopiowanie plikow backendu nie gwarantuje tego.
A system? Pierwsze pytanie to po co miec backup systemu, bo moze latwiej/lepiej go automagicznie odbudowac (popularna metoda ostatnio). A jesli juz naprawde konieczna jest kopia tego, co mozna latwo zainstalowac, to tez warto zadbac o spojnosc. W pewnych warunkach moze byc warto podlozyc pod spod np. esxi.
Moim ulubionym sposobem backupu bylo uzywanie Netappa jako NASa, w tym jako rootnfs, robienie na nim snapow i kopiowanie ich dalej na innego oraz zrzucajac blokami (dump/ndmb) na serwer z linuxem i szafka dyskow. Z punktu widzenia systemu snap na lokalnym Netappie byl wystraczajaco dobry, bo niedostepny z systemu, a kopia offsite byla bardziej do odzyskiwania po padzie Netappa i jako BI (ten drugi tez mogl serwowac w razie koniecznosci).
Qnapa zas mam w domu i moim zdaniem jest to wlasciwe miejsce dla tych urzadzen :P