Darek M.

Darek M. specjalista d/s
wypelniania
formularza

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Bartłomiej K.:
Nie no wiadomo, że to nie ten sam poziom niebezpieczeństwa co w Belgii, ale są też inne powody dla których lepiej unikać Australii :P

Obrazek

Huntsman to moj ulubiony pajak, nie jest grozny, ale rosnie spory, moze byc wielkosci dloni.

konto usunięte

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Nie liczy sie ilosc, a jakosc. 1000km z miasta to miasta highwayem to nie przyjemnosci, to meczarnia i nuda. Wole zrobic 300km dziennie w Alpach czy innym kraju jak np. Norwegia, gdzie bede sie co 10min zatrzymal, bo bedzie na co popatrzec :)
Darek M.

Darek M. specjalista d/s
wypelniania
formularza

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Rafal S.:
W Szkocji tez jest snieg, ale ludzie nie wybierają tego miejsca

http://www.perisher.com.au/reports-cams/cams#Xv8
Darek M.

Darek M. specjalista d/s
wypelniania
formularza

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Rafal S.:
Nie liczy sie ilosc, a jakosc. 1000km z miasta to miasta highwayem to nie przyjemnosci, to meczarnia i nuda. Wole zrobic 300km dziennie w Alpach czy innym kraju jak np. Norwegia, gdzie bede sie co 10min zatrzymal, bo bedzie na co popatrzec :)

Tutaj nie ma autostrad, uzbiera sie tego moze ze dwa tysiace km. Sa wiejskie drogi, te glowne maja asfalt, a te mniejsze zwir. Trzeba patrzec zeby cos nie wskoczylo przed maske, np. wielblad czy krowa, bo kangura to sie odbije. Ciekawie to sie robi jak drogi nie ma wcale, ale jest np. 600km przez piach i wydmy, a w polowie jest camping z goracymi zrodlami (wiec sie zima tam jedzie). Albo 100km plaza i 20km przez wydmy i las (Fraser Island chocby). W niektorych regionach trzeba sie umowic zeby zrzucili beczke z paliwem :P A poza tym to czesto 2-3 razy dziennie (o ile jedziesz te 1000km polna droga) zmienia sie klimat, a wraz z nim zmienia sie wszystko dookola.
Jak jezdzilem, to bralem przyczepe i sie jechalo az cos ciekawego sie trafi, stawalo sie tam i mozna bylo np. ugotowac obiad. Albo stac do znudzenia lub wyczerpania zapasow.
Te wsie tez czasem sa niezle, dobry przyklad Coober Pedy - nudzi sie juz trzeciego dnia, ale pierwszego chce sie koniecznie zostac.

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Kurcze. Momentami brzmi jak scenariusz z jakiegoś filmu.

Ale pominięto ważny fragment - da się tankować LPG :DDDDD ?
Darek M.

Darek M. specjalista d/s
wypelniania
formularza

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Bartłomiej K.:
Ale pominięto ważny fragment - da się tankować LPG :DDDDD ?

Da sie, ale nie na pustyni :P W miastach jest, ale nie jest tanie, wychodzi jakies 20% ponizej benzyny, a instalacje sa drogie. Kiedys byly taksowki Ford Falcon z zasilaniem tylko LPG, ale teraz sa Camry Hybryd. Sa tez autobusy gazowe, ale na CNG, bo CNG jest lokalnie wydobywane.

Jest za to cos weselszego - na terenie 1/3 kontynentu nie oferuja zadnej benzyny. Jest olej napedowy i tzw "Opal Fuel" przeznaczone do zasilania benzynowych silnikow. Nie wiem z czego je robia, ma normalna cene, ale zwyklego paliwa nie ma, bo miejscowa ludnosc jest w stanie wypic i wachac wszystko, nawet weglowodory.

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Bartłomiej K.:
No i jak Panowie? Dyskusja znowu schodzi na inny tor. Gdzie te wysokie zarobki? Zarabiacie tyle co w raportach? Więcej - i uważacie, że raporty przekłamują? Mniej - i nie wierzycie, że takie stawki są osiągalne?
Wczoraj ukazał się artykuł, że chęć emigracji wśród Polaków jest najniższa od 8-miu lat. Przy takich zarobkach jak w raportach dalej rozważalibyście emigrację zarobkową?

http://www.bankier.pl/wiadomosc/CBOS-sklonnosc-Polakow...

No to policzmy na spokojnie. Post kieruję do seniorskiej kadry technicznej z udokumentowaną historią zatrudnienia w dużych korpo przynajmniej od 10 lat, którzy spędzili ostatnie 20 lat na czytaniu dokumentacji technicznej wraz z kodem źródłowym.. i to nie dla zarobku tylko dla funu; ludzi, którzy w latach 80 używali mikrokomputerów, później DOSa itd. Takie osoby mają dziś przynajmniej trzydzieści parę lat i już niestety nie zadowolą się kawalerką dla studenta i 15letnim Oplem. Mają trochę większe wymagania od życia, tym bardziej jeśli spojrzą na swoich kolegów z doliny krzemowej, którzy jeżdżą Teslami.

Ale nie bądźmy zachłanni, policzmy ile trzeba zarabiać, żeby dziś żyć w dużym mieście typu Warszawa czy Kraków w sposób godny.

* mieszkanie w nowym budownictwie 50m (wynajem lub kredyt) - 3000 pln
* leasing na nowy samochód klasy premium (i to nie żadne BMW 7, tylko klasa niżej jak 5)[1] - 4000 pln
* benzyna - 1000 pln
* 2 x w miesiacu wypad na weekend w góry czy nad morze dla 2 osób (hotel, jedzenie) - 2000 pln
* rachunki - 500 pln
* życie (jedzenie, ubrania, sztuka, zabawa, hobby) - 3000 pln (pewnie można za mniej, ale nie chodzi nam o to, by żyć jak zupełny asceta)
Suma = 13500 pln netto

Czyli potrzebujemy ok. 13,000 netto na same wydatki w dzisiejszej Polsce. Jeśli dziś zarabiasz mniej to po prostu musisz na czymś oszczędzać. I ja już naprawdę nie piszę tu o życiu ponad stan w mieszkaniu 120m, jeżdżeniu Teslą czy robieniem zakupów na Piątej Alei, bo samo mieszkanie 120m w Warszawie będzie nas kosztowało minimum 8000-10000 pln miesięcznie...

Doświadczenie nauczyło mnie, że nigdy nie można zarabiać tyle co się wydaje, bo z pewnością przyjdzie taki moment, że wpadniemy w tarapaty finansowe, także sensowne wynagrodzenie powinno być raczej w granicach 15,000 pln netto. Nie odłożymy z tego za dużo, ale przynajmniej będziemy mieli pewien balast bezpieczeństwa.

15,000 pln netto to jest 21,430 pln brutto. Teraz zastanówmy się czy można tyle zarabiać w Polsce na stanowisku technicznym i już będziemy znali odpowiedź dlaczego dobrzy inżynierowie nadal wyjeżdzają z Polski. Bo mam wrażenie, że artykuł powyżej traktuje raczej o emigracji niskozarobkowej, zmywakowej, a ta rzeczywiście się zmniejszyła.

Ale ktoś powie, że po Warszawie jeździ całkiem sporo nowych, luksusowych samochodów. Skąd oni mają na to pieniądze? To jest bardzo dobre pytanie, ale jak sami widzicie -- to napewno nie są ludzie IT, a jeśli nawet to raczej prezesi IT oraz przeróżne "dzieci" resortowe...

Myślę jednak, że sytuacja zaczyna się poprawiać i dziś dłubiąc w systemie Linux i wpatrując się w czarny ekran, można wyciągnąć już okolice 15000 brutto. Do 21000 brutto jednak jeszcze trochę brakuje...

[1] https://www.bmw.pl/pl/ssl/configurator.html.html#/

PS> Wiem, że zaraz pojawią się tu posty, że "można za mniej", "ja zarabiam 4000 netto i żyję", ale naprawdę darujcie sobie. Moja wypowiedź nie miała na celu stwierdzenia za ile można przeżyć w Warszawie, tylko przeżyć na godnym, cywilizowanym poziomie, który niektórzy z nas znają z emigracji. Oczywiście można jeździć 15letnim Oplem czy Skodą, mieszkać w płycie z lat 80 i po ubrania chodzić do second handów, ale mi chodziło raczej o życie na poziomie takim, na którym nie będzie opłacalny wyjazd za granicę.Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.03.17 o godzinie 18:19

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

To dla przykładu - mój dobry kolega kupił w zeszłym tygodniu auto. Przymierzał się do zakupu długo, ale ciągle odkładał odkładał. Los mu pomógł - aktualne nie przeszło przeglądu ze względu na zjedzone podwozie. Kupił...
Avensiske z 2004.
Nie będę kwestionował auta jako auta - bo moja sympatia lub jej brak do tego auta nie ma tu żadnego znaczenia. Nie każdy musi jeździć tym co ja lubię. Ale on ma przeszło 20 lat doświadczenia w bazach danych i co rzadko mówię: jest naprawdę dobry. Pracuje na DB2 dla banku z bazami o rozmiarach idących w TB sztuka. Oczywiście, nie każdy musi koniecznie kupować super fury z okładek i to tylko z salonu.
Tak samo jak ja na przykład bym nie kupił drogiej markowej gitary bo mi nie jest taka potrzebna, a kaprysu na to nie mam, żeby koniecznie przebimbać fure pieniędzy na kawałek drewna. Tylko niestety on nie kupił super auta z tego powodu, tylko po prostu nie mógł sobie pozwolić na lepsze.

Powoli to się zmienia. Udało mi się dotrzeć do górnej granicy normalnych zarobków gdzie szalenie rzadko trafia mi się oferta która chociaż dorównuje aktualnej. Jestem straszną cebulą, nie ukrywam ale uważam, że mając 7000$ czy nawet eurasów standard życia jest dużo lepszy niż u nas przy dużych pieniądzach, bo np te auta o których wspominałem u nas są mniej więcej 4x droższe przez stosunek tamtych walut do naszej.

Idę bo mi putty stygnie ;(

konto usunięte

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

https://www.7n.com/job-opportunities/
http://www.itconsultants.pl/freelance-jobs/
Jest też nofluffjobs - np. to https://nofluffjobs.com/job/Senior/Java/Developer/fulls...

"Zaraz pojawią się głosy", że kwoty brutto i takie tam. :)
No, ale jest jeden punkt, który jednak powoduje, że część ludzi jednak zostaje w naszym mniej lub bardziej pięknym kraju. Chodzi o to, że u nas w/g GUSu próg zamożności to coś ponad 5000zł netto. Definicja jest taka, że 2% ludzi zarabia powyżej tej kwoty. Na Zachodzie stawki są bardziej wyrównane - w Norwegii piekarz, czy inny fachowiec zarabia porównywalne pieniądze co programista. Efekt jest taki, że wszystko jest sporo droższe i to, że moi koledzy w Danii, czy Norwegii zarabiają 4 razy tyle co ja, nie wpływa specjalnie na ich standard życia. Co ciekawe jeszcze większa różnica między zarobkami programisty, a średnią krajową jest.... w Indiach. Efekt? Rynek pracownika posunięty do granic absurdu. Ludzie idą na lunch i wracają do innej firmy. Co więcej - takie zjawisko ma swoją nazwę... No więc, jak ktoś już chce wyjeżdżać... :D
Darek M.

Darek M. specjalista d/s
wypelniania
formularza

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Michał Z.:
Na Zachodzie stawki są bardziej wyrównane - w Norwegii piekarz, czy inny fachowiec zarabia porównywalne pieniądze co programista. Efekt jest taki, że wszystko jest sporo droższe i to, że moi koledzy w Danii, czy Norwegii zarabiają 4 razy tyle co ja, nie wpływa specjalnie na ich standard życia.

Z wnioskiem to bym sie nie zgodzil. Sa rzeczy lokalne i globalne. Pieczywo faktycznie moze miec lokalne ceny, podobnie jak wiekszosc uslug. Ale juz np. samochody nie. Kiedy kupowalem nowy samochod za niecale 70k AUD, to mnie to jakos bardzo nie bolalo, bo w przeliczeniu na ilosc chleba albo ulozonych kafelkow, albo ceny szkoly dla dziecka on po prostu nie byl drogi. W Polsce za boga bym go nie kupil, bo kosztujac prawie 300k zabilby mnie nie tylko przeliczeniem na bochenki, ale tez cena ubezpieczenia! Na szczescie zaraz pewno by go ukradli, zebym sie nie denerwowal :P
Pomijajac juz temat placenia OC bez sensu i braku mozliwosci wyrejestrowania.

Tak ze choc zapewne moge kupic taka sama ilosc jablek jak w Polsce, to jednak stac mnie nadal na wiecej, tyle, ze nie jablek.

konto usunięte

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

[...]
Moi norwescy koledzy samochodów nie mają, jeżdżą Uberem. Ja mam dwa. To argument w drugą stronę. Bez przeliczania na bochenki, skrzynki jabłek. Co więcej - u nas w biurze jeden kolega auta nie ma, a tam posiadacze są w mniejszości, bo jest drogo.

Wiadomo, że każdy ma pewne doświadczenia, że gdzieś jest lepiej, a gdzieś indziej gorzej. I każdy poda przykłady potwierdzające taką, czy inną tezę. Generalnie, skoro podejmujemy decyzje na podstawie doświadczenia, to raz, że wierzymy w to, a dwa, że raczej będziemy bronić swoich przekonań. Tak, czy siak - nie próbowałem wykazać, że wyjazd z kraju jest błędem. Każdy ma inne potrzeby, inne koszty, uwarunkowania.

To, czego natomiast nie rozumiem, to wieczne utyskiwanie. Po pierwsze, bo uważam, że wcale tak źle nie jest. Po drugie - jak komuś jest źle, może postarać się to zmienić... Ja z tej perspektywy się wypowiadam, rozumiem przy tym, że każdy ma swoją własną, prywatną perspektywę.

Fakty, zgodnie z GUSem, są takie, że większość rodaków, w kraju przeżywa za 5000zł na rękę. I to jest większość na poziomie 98%. Ci ludzie dostają kredyty na mieszkanie, kupują samochody, jeżdżą na wakacje. Z drugiej strony są "informatycy", linki podałem, stawki są, można się rozpatrzeć. Jak ktoś jest adminem i uważa, że źle płacą - niech zostanie devopsem - będzie zapierdzielał jak ja. Za odpowiednią stawkę, nawet 20% wyższą niż podana na tych stronach.

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

O jaki zbieg okoliczności, na Reddicie pojawił się temat Poland. No one is buying Switch gdzie poruszono kwestię, że w zasadzie nikt nie kupuje u nas nowej konsoli Nintendo. Po kilku postach o różnicach kulturowych temat zszedł oczywiście na pieniądze. Ale jest to ciekawa lektura, bo pokazuje jak my oraz inne kraje jesteśmy opodatkowane (np kraje ameryki łacińskiej). Oraz frustrujący nawet niemców fakt, że 1EUR > 1USD a i tak konsola jest u nich droższa nawet w eurasach.

Jesus how the hell do they eat

;D

Narzekaczy oczywiście znajdzie się wszędzie
Yeah all germans are rich...kinda sucks to be only not rich german.


I wiele innych ciekawych komentarzy. Warto poczytać jak się komuś coś coś długo kompiluje, albo po prostu nudzi. ;)
Darek M.

Darek M. specjalista d/s
wypelniania
formularza

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Nie gram, ale z ciekawosci sprawdzilem - u nas w Costco 450AUD. AUD/PLN jest 3.07, wiec niewiele taniej niz tam na zdjeciu.

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Bartłomiej K.:
O jaki zbieg okoliczności, na Reddicie pojawił się temat Poland. No one is buying Switch
I wiele innych ciekawych komentarzy. Warto poczytać jak się komuś coś coś długo kompiluje, albo po prostu nudzi. ;)


Obrazek


Wszystko się zgadza w komentarzach i jeszcze raz stwierdzę, iż żeby dziś żyć w Polsce na poziomie cywilizowanym potrzeba zarabiać MINIMUM 21,000 brutto pln. Jeśli tyle nie zarabiasz normalne jest, że raczej trzy razy się zastanowisz zanim kupisz nową konsolę za parę tysięcy czy nowego MacBooka (coś co w takich Stanach jest standardem dla przeciętnego zjadacza chleba). I jak zarabiasz ponad 20,000 brutto to i samochód za 300k nie jest problemem - bierzesz go na leasing konsumencki za 4000-5000 miesięcznie. Tak w Polsce robi całkiem sporo osób o dużych dochodach.

A stwierdzenie, że 98% społeczeństwa żyje za 5000 netto i mniej to nie jest żadne wytłumaczenie, bo przypomnę, iż to nie jest wątek dla pracowników magazynowych w Biedronce, czy przysłowiowych listonoszy (bez obrazy dla tych profesji) tylko dla seniorskiej kadry technicznej. Tacy ludzie zarabiają wszędzie duże pieniądze, tzn. większe od większej części społeczeństwa. Tylko różnica jest taka, że właśnie w Polsce przy obecnych stawkach cały czas w większości stać ich dalej tylko na tą przysłowiową używaną Avensiskę, gdy ich zagraniczni koledzy jeżdżą Teslami. I to się musi zmienić w Polsce jak chcemy, by ludzie nie narzekali. Intelektualnie dorównujemy, a często przewyższamy kadrę techniczną z zagranicy, pracujemy także często dłużej i bardziej wydajnie od nich. To w czym jest problem?? Ludzie muszą zrozumieć, że ich praca w Polsce jest tyle samo warta co praca w Niemczech, czy w Stanach i jeśli ktoś zarabia w Stanach przysłowiowe $5000 netto to powinien zarabiać w Polsce minimum 15000 pln netto, by mieć ten sam standard życia.

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

A jak już rozmawiamy tak ogólnie to szybkie wyliczenie. W Stanach Nintendo Switch z podatkiem będzie kosztował jakies $450, dla równego rachunku powiedzmy że $500. Średnia pensja ogólnie to jakieś $2500 - $3000 netto miesięcznie, a więc takich konsol przeciętny amerykanin może kupić przynajmniej 5. W Polsce cena tej konsoli 1500 pln. Przeciętna pensja musiałaby być w okolicach 7500 netto (10600 brutto pln), żeby sprzedaż była taka jak w Stanach... Not going to happen anytime soon.

Jaki z tego wniosek? Jeśli dziś zarabiasz w Polsce jako informatyk w okolicach 10000 brutto i uważasz, że jesteś bogaty, bo zarabiasz więcej od 98% społeczeństwa, to w rzeczywistości żyjesz na poziomie przeciętnej pielęgniarki czy roznosiciela paczek w Stanach. 10,000 brutto pln powinno być średnią pensją w Polsce, żebyśmy mogli z kimś się porównywać. Na razie to niestety możemy porównywać się, ale z Ukrainą.Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.03.17 o godzinie 18:47

konto usunięte

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Andrzej K.:
Bartłomiej K.:
O jaki zbieg okoliczności, na Reddicie pojawił się temat Poland. No one is buying Switch
I wiele innych ciekawych komentarzy. Warto poczytać jak się komuś coś coś długo kompiluje, albo po prostu nudzi. ;)


Obrazek


Wszystko się zgadza w komentarzach i jeszcze raz stwierdzę, iż żeby dziś żyć w Polsce na poziomie cywilizowanym potrzeba zarabiać MINIMUM 21,000 brutto pln. Jeśli tyle nie zarabiasz normalne jest, że raczej trzy razy się zastanowisz zanim kupisz nową konsolę za parę tysięcy czy nowego MacBooka (coś co w takich Stanach jest standardem dla przeciętnego zjadacza chleba). I jak zarabiasz ponad 20,000 brutto to i samochód za 300k nie jest problemem - bierzesz go na leasing konsumencki za 4000-5000 miesięcznie. Tak w Polsce robi całkiem sporo osób o dużych dochodach.
No, ale w czym problem? Nie da się zarabiać MINIMUM 21K PLN?
W Warszawie, jako programista Java?
A stwierdzenie, że 98% społeczeństwa żyje za 5000 netto i mniej to nie jest żadne wytłumaczenie, bo przypomnę, iż to nie jest wątek dla pracowników magazynowych w Biedronce,

No fajnie, ale sam przytaczasz jakieś średnie - prawda? I co? Z jednej strony jest fajnie, bo średnia sympatyczna, ale jak się bliżej przyjrzeć to jest takie samo rozwarstwienie jak u nas. A i owszem - pielęgniarka może i zarabia duże pieniądze, ale w będzie jest każdy kto sobie wyobraża, że pracuje jak w naszym kraju. Potem się okazuje, że w zależności od grupy - zaczyna się od 1500USD na miesiąc netto. Mówię o przygotowywaniu żywności i kasjerach. Niby dalej sporo więcej jak u nas, ale jakoś mniej różowo to wygląda. Cena wynajmu? W Nowym Jorku? A w Warszawie? To może porównamy ile miesięcznie wychodzi za wynajem w różnych miastach - w końcu koszt stały, każdy może odnieść do siebie. Pewnie wyjdzie porównywalnie. Dobrze - tendencyjny jestem. Porównajmy ceny biletów miesięcznych. Dojazd do biura - Warszawa jest strasznie zakorkowana - do biura, w godzinach szczytu jadę 30min. Bilet na 3 miesiące to 250zł. Co więcej - całe biuro ma tak, albo lepiej. A nie - jeden kolega jest z Sokołowa - ma dobre 100km, on ma gorzej... Tak, to jest tendencyjne. Staram się dopasować.

Nie twierdzę, że jest super, albo też, że średnie dochody na poziomie 3000 PLN mi odpowiadają. Na domiar złego 5000 na rękę zarabia 2% społeczeństwa. Tyle, że statystyka, albo wyrywkowe porównywanie cen jest mocno problematyczne. Z wielu względów. Ja rozumiem, że komuś jest dobrze w Stanach, albo w Anglii, czy gdzieś indziej. Proszę bardzo. Porównywałem ceny utrzymania czteroosobowej rodziny w Londynie i w Warszawie i wcale to tak różowo nie wygląda. To samo mogę powiedzieć o Kopenhadze, Brukseli, Niemczech, Szwajcarii. Generalnie, coś jest lepiej, coś jest gorzej, ale to nie jest na tyle duża różnica, żeby rzucić się i przeprowadzać. W sensie standardu życia dramatycznie sobie nie podniosę. Zwłaszcza, że tutaj zarobki, zwłaszcza w IT będą rosły i to szybko.

Fajnie, że każdy ma wybór.

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Michał, twierdzisz, że gdybyś pracował na równorzędnym stanowisku w Stanach czy Irlandii nie podniósł byś sobie standardu życia? REALLY? Akurat znam rynek USA i myślę, że spokojnie zarobiłbyś $7000 netto miesięcznie, minimum. To oznacza, że w Polsce musiałbyś zarabiać minimum 25000 netto pln (35700 brutto pln), żeby być na podobnym poziomie życia. To nie jest poziom kadry technicznej. To poziom CIO w dużych korpo (a znam dobrze zarobki w Warszawie).

Świetnie, że jesteś wymiataczem Javy (ja niestety o tym języku myślę to samo co Linus Torvalds, ale nie o tym jest ten wątek), ale nawet, żebyś przysłowiowo zrobił pod siebie to i tak nie zarobisz zachodniej stawki w Polsce pracując za złotówki. A jakie są te realne stawki? Szybko można zerknąć na nofluffjobs.

https://nofluffjobs.com/job/Java/Engineer/backend/Akama...

Pozycja inżyniera Javy w dobrej firmie Akamai, która płaci bardzo konkurencyjnie na polskim rynku, to 9000 - 14000 brutto pln i to są myślę realne dzisiejsze widełki dla seniorskiej kadry technicznej w Polsce. Oczywiście uzyskanie widełek max jest dość mało realne (niektóre firmy mają nawet takie niepisane zasady, że górna granica to (max - 10%). Bardziej prawdopodobne jest uzyskanie tzw. opt to jest ok. 11000 - 12000 brutto i takie są REALNE płace. Oczywiście jak jeszcze przejdziesz sito egzaminatorów pytających cię o przysłowiowe przełączniki do ls.

I teraz 12000 brutto to jest 8400 netto. Czy z tego można żyć na dobrym poziomie w Warszawie czy Krakowie? Jak rodzice kupili samochód i mieszkanie to pewnie można, ale jak samemu trzeba o wszystko zadbać to niestety już na wszystko nie starczy (jak wyliczyłem kilka postów wyżej).

Ja nikogo nie namawiam do wyjazdu, ale ciężko zgodzić się z tezą, że wyjazd na równorzędne seniorskie stanowisko do USA nie podniesie poziomu życia. To jest decyzja indywidualna. Mieszkanie w Polsce z pewnością też ma wiele plusów i tutaj się z Tobą zgodzę. Jak stwierdziłem jednak wyżej -- moim zdaniem wyjazd za granicę nie będzie opłacalny, gdy widełki opt będą na poziomie 20000 brutto, na co myślę musimy jeszcze trochę poczekać...Ten post został edytowany przez Autora dnia 07.03.17 o godzinie 14:36

konto usunięte

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Andrzej K.:
Michał, twierdzisz, że gdybyś pracował na równorzędnym stanowisku w Stanach czy Irlandii nie podniósł byś sobie standardu życia? REALLY? Akurat znam rynek USA i myślę, że spokojnie zarobiłbyś $7000 netto miesięcznie, minimum. To oznacza, że w Polsce musiałbyś zarabiać minimum 25000 netto pln (35700 brutto pln), żeby być na podobnym poziomie życia. To nie jest poziom kadry technicznej. To poziom CIO w dużych korpo (a znam dobrze zarobki w Warszawie).
No właśnie usilnie staram się wytłumaczyć, że to tak nie działa. W każdym razie nie do końca. Taka komunikacja miejska... Jak każdy z kierowców ma zarabiać po 10kPLN - wtedy bilety będą kosztowały tyle co w Londynie. Nie mam porównania ze Stanami, dla mnie za daleko. Napisałem do jakich krajów odnosiłem swoje zestawienie.
Świetnie, że jesteś wymiataczem Javy (ja niestety o tym języku myślę to samo co Linus Torvalds, ale nie o tym jest ten wątek), ale nawet, żebyś przysłowiowo zrobił pod siebie to i tak nie zarobisz zachodniej stawki w Polsce pracując za złotówki. A jakie są te realne stawki? Szybko można zerknąć na nofluffjobs.

https://nofluffjobs.com/job/Java/Engineer/backend/Akama...
Generalnie to jestem programistą. Java to jeden z języków w którym piszę. Istotne jest to, że admin robi zwykle na rynek krajowy, korporacje mają swoich adminów u siebie. To spłycenie i to duże, ale chodzi o to, że rynek nie jest drenowany, więc teoretycznie pracodawcy mogą przebierać. Programista robi coś, co może być potem wdrożone wszędzie. Tak przynajmniej tłumaczę sobie to, co widzę na rynku.
Co gorsze dobry admin to taki, który wygląda jakby nic nie robił. No i teraz - albo będziesz zapracowany - szef doceni, albo uzna, że jesteś słabym adminem i pogoni... :)

Co do stawek. W Warszawie znam parę firm, które spokojnie płacą na poziomie 140zł + VAT, za godzinę pracy. Trafiają się oferty ze stawką w euro - na poziomie 50 euro. Chyba, że ktoś pojedzie, da się poznać a potem wróci - wtedy, bez problemu można bliże 100 euro za godzinę pracy, ale to jest osobna osobność.
Pozycja inżyniera Javy w dobrej firmie Akamai, która płaci bardzo konkurencyjnie na polskim rynku, to 9000 - 14000 brutto pln i to są myślę realne dzisiejsze widełki dla seniorskiej kadry technicznej w Polsce. Oczywiście uzyskanie widełek max jest dość mało realne (niektóre firmy mają nawet takie niepisane zasady, że górna granica to (max - 10%). Bardziej prawdopodobne jest uzyskanie tzw. opt to jest ok. 11000 - 12000 brutto i takie są REALNE płace. Oczywiście jak jeszcze przejdziesz sito egzaminatorów pytających cię o przysłowiowe przełączniki do ls.
No nie przesadzałbym. Był wątek o IBM? Też porządna firma, z tradycjami inżynierskimi jakich mało. I co? I szkoda gadać.
Akurat siedzę na miejscu, pracuję w tych technologiach, z ludźmi rozmawiam, firma dla której teraz pracuję jest z Krakowa... http://www.j-labs.pl/pl/klienci.html - Inaczej się płaci kontraktorowi, który przychodzi na projekt, a inaczej etatowcowi. To są inne budżety, inne stawki. Powiedzmy - korporacyjność europejska i tyle. Dokładniej - takie wnioski są, moim skromnym zdaniem, zbyt daleko idące.
I teraz 12000 brutto to jest 8400 netto. Czy z tego można żyć na dobrym poziomie w Warszawie czy Krakowie? Jak rodzice kupili samochód i mieszkanie to pewnie można, ale jak samemu trzeba o wszystko zadbać to niestety już na wszystko nie starczy (jak wyliczyłem kilka postów wyżej).
Ludzie żyją, ja sobie nie bardzo mogę to wyobrazić. Z drugiej strony - rynek jest - wolny. Jak ktoś chce pracować za takie stawki - co mi do tego? Strajkować mam? :) Są ludzie, którzy robią profesjonalne strony za 500zł. I co? I nic. Stron nie robię, siedzę w Javie. Koszt wejścia większy - ludzie bardziej w stawkach rozeznani. Technologia, jak technologia.
Ja nikogo nie namawiam do wyjazdu, ale ciężko zgodzić się z tezą, że wyjazd na równorzędne seniorskie stanowisko do USA nie podniesie poziomu życia. To jest decyzja indywidualna. Mieszkanie w Polsce z pewnością też ma wiele plusów i tutaj się z Tobą zgodzę. Jak stwierdziłem jednak wyżej -- moim zdaniem wyjazd za granicę nie będzie opłacalny, gdy widełki opt będą na poziomie 20000 brutto, na co myślę musimy jeszcze trochę poczekać...

Nie no - jasne. Co więcej - im więcej wyjedzie - tym mniej zostanie. Problem w tym, że ja chciałbym, żeby u nas był duży rynek. W ten sposób to inni będą przychodzili tu, a nie Polacy będą musieli jeździć tam. Stany, czy Australia - dla mnie to jest abstrakcja. Za daleko. Kompletnie rozeznania nie mam. W Starej Unii - stawiki wyższe, ale też podatki, koszty życia. Owszem wychodzi lepiej, owszem do tego dochodzą rzeczy, których cena nie zależy od lokalnego rynku - jak narty w Alpach, samochód, ... Tyle, że - koszty też są. Trochę się napatrzyłem i jakoś mniej uważam, że trawa zielona gdzie nas nie ma. Może za mały promień wziąłem pod uwagę, ale... tak to wiedzę.

Widziałem jak było 10-15 lat temu, widzę jak jest teraz. I w sumie to też jest argument. Tempo wzrostu płac w naszej branży jest bardzo satysfakcjonujące.

Trochę mi się nie podoba to wieczne narzekanie, że nic się nie da, że bieda, że ogólnie jest słabo. Nie twierdzę, że jest super, rewelacja. Twierdzę tylko, że nie jest tak źle jak wynika z tej dyskusji. Oczywiście może to być podyktowane moją perspektywą - nie pracuję jako administrator tylko jako programista. Z wyboru - skoro i tak siedzę 8 godzin, a raz płacą tyle, a innym razem więcej? Wyjściem jest przesiadka na devopsowanie, ale to też ma swoje minusy. Człowiek ani nie jest adminem, ani programistą - nie dość, że wiedza i doświadczenie, to jeszcze zapierdziel. To ja już wolę spokojnie sobie klasy układać...
Maciej K.

Maciej K. DevOps Engineer

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Też mnie drażni to utyskiwanie co niektórych. Jak się komuś nie podoba etat i związane z nim zarobki to co za problem iść na swoje i mieć kilka "etatów" u wielu klientów (przy czym nikt nie mówi o pracy całą dobę)? Tu nie ma górnych limitów wynagrodzeń. Uważasz, że jeden z drugim jesteś taki świetny? To odpal własną firmę, zdobądź klientów, uzgodnij satysfakcjonujące wynagrodzenie i zarabiaj po 100tys. zł miesięcznie albo i więcej zamiast "klepać biedę" w korpo za 10-15tys. zł. Co tam zarabiaj - daj zarabiać innym i zatrudnij pracowników płacąc im po 50tys. zł. Druga sprawa - ktoś tu coś wspomniał o tym, że jego znajomy z IT kupił sobie 14-letni samochód i że to niby przykra sprawa skoro wykształceni ludzie z jednej z najlepiej opłacanych branż mogą sobie pozwolić jedynie na takie zabytki. No ludzie, przecież to żaden wyznacznik i punkt odniesienia. Kumaci i przedsiębiorczy ludzie lepsze i nowsze samochody mieli 20 lat temu już na studiach i to w sytuacji, w której nie byliśmy jeszcze w UE, więc i ceny samochodów były inne i dostęp do samochodów był ograniczony. Tak samo jak żadnym wyznacznikiem nie jest fakt, że kilka osób z Google'a jeździ Teslą. Nie tylko w Polsce, ale i w bardziej rozwiniętych krajach Europy to wciąż jakaś abstrakcja. Powiem więcej, jak na warunki polskie posiadam luksusowo-luksusowy samochód i wiecie co? Okazuje się, że nie tylko na warunki polskie. Troszkę podróżuję po świecie i naprawdę nie zauważyłem, aby podobnymi samochodami jeździły sprzątaczki, kierowcy autobusów czy pan Henio noszący na budowie cegły. Niemal w pełni wyposażona seria 6 (świadomie wybrana - do pracy mam kilka km, więc seria 7 byłaby przesadą) to samochód, którym nawet w bogatszych od nas Niemczech jeździ kadra zarządzająca, prezesi, właściciele firm. Naprawdę nie ma się czego wstydzić, nie muszę jeździć swoim autem jedynie po zmroku, żeby nikt przypadkiem mnie nie zobaczył. Inna sprawa, że może ja też nie jestem dobrym wyznacznikiem, bo nie każdy zwraca uwagę na motoryzację i nie każdy chce/potrzebuje mieć fajny, nowoczesny samochód z potwornym silnikiem pochłaniającym hektolitry paliwa, żeby tylko sprawiać frajdę z jazdy. Niektórzy mimo posiadanych środków finansowych jeżdżą samochodami dużo niższej klasy albo nawet komunikacją miejską, więc tak jak już napisałem - to nie jest żaden wyznacznik. Być może w takich Stanach Zjednoczonych zarobiłbym troszkę więcej. Być może zarobiłbym troszkę łatwiej. Ale prawda jest taka, że nie chce mi się wyjeżdżać (poza wyjazdami na urlop), bo w Polsce mam tak niskie koszty życia, że aż niezręcznie o nich wspominać. Nie wspominając o tym, że mam tutaj na miejscu zorganizowane życie od A do Z, a to jest zwyczajnie bezcenne. Pewnie, znajdą się przykłady wyższych cen (np. przez akcyzę na samochody z normalnymi silnikami, a nie takimi do kosiarki), ale przy odpowiednio wysokich zarobkach to naprawdę nie boli. Niektórych może też irytować żenująco niska kwota wolna od podatku itp. Jeśli doczekam się czasów kiedy zniknie ta przykładowa akcyza, wzrośnie kwota wolna od podatku itd. będę się tylko cieszył. Gdy się to jednak nie zmieni, nic się w sumie nie stanie, bo kto chciał i potrafił już się do takich warunków dostosował. Podsumowując - niech każdy sobie żyje po swojemu, więc nie wciskajcie proszę na siłę "jedynego słusznego" modelu, że niby trzeba wyjechać, bo w Polsce nic się nie da. To nieprawda. Zapewniam, że da się. Wystarczy się rozejrzeć jak wiele osób osiąga tu sukcesy. Nie wmawiajcie też ludziom, że poza granicami Polski każdy, nawet sprzedawca frytek z McDonald's jeździ Teslą albo BMW serii 7, bo to największa bzdura o jakiej tu przeczytałem i po której aż mnie brzuch rozbolał ze śmiechu. Tak samo jak nie każdy mieszka w 500-metrowym apartamencie na Manhattanie i nie ma w tym nic złego.

konto usunięte

Temat: Gdzie te wysokie zarobki w IT w Polsce?

Panie Andrzeju życie to nie tylko Nintendo i dobre samochody. Bardzo gładko idzie Panu porównywanie "życia" w USA i Polsce. A niech Pan powie ile np. kosztuje, z tej płacy netto, ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne które jak mniemam trzeba sobie samemu opłacać? Ile w USA kosztuje dobre wykształcenie, ile trzeba odkładać żeby posłać dziecko na studia, a co jeśli ma się 2 lub 3-kę dzieci? O tym Pan nie wspomniał. Ja wiem że poziom kształcenia w USA jest na innym poziome jak w Polsce, ale Pan jakoś po lubelskiej uczelni sobie radzi, tak że chyba z tym poziomem nauki w Polsce nie jest tak najgorzej :)
Jeśli chodzi o zarobki to aktualnie wysokie koszty pracy sprawiają że raczej większość ludzi z IT wybiera własną działalność przez co ich zarobki spokojnie przebijają maksymalne stawki na UoP. Przykładowe stawki z raportu HAYS (https://www.hays.pl/cs/groups/hays_common/documents/dig... dla sysadmina z doświadczenie powyżej 5 lat 115zł netto/h co dajek ponad 19k netto na miesiąc (oczywiście od tego trzeba zapłacić zus i podatek) więc na rękę zostaje 15k. 115 jest o najczęściej oferowana stawka godzinowa netto w PLN w ramach współpracy B2B wśród ankietowanych osób.
PS. 12 letnia Avensis kosztuje ok 9k tak że bez komentarza, a dla kolegi rada "Niech zmieni prace i weźmie kredyt" :)

Pozdrawiam
MS

Następna dyskusja:

Certyfikat SSL EV - gdzie k...




Wyślij zaproszenie do