Anna
Ż.
Spec. ds. rozl. z
klientem REMONDIS
Sp. z o.o.
Temat: Zdrowe odżywianie
Przemysław Lisek:
Ciekawa teza tej pani doktor. Rozumiem, że w swoim wniosku o "dostosowaniu się do neutralizowania chemii" Pani doktor nie przeszkadzają dane statystyczne o wielokrotnie większej ilości dzieci z wadami wrodzonymi niż właśnie 50 lat temu?
Aniu, nie oszukuj się - ewolucja nie nadąża za rozwojem cywilizacji. Nasze naturalne filtry są już dawno pozapychane. Bez odpowiedniego wspierania nie jesteśmy w stanie pozbyć się tak olbrzmiej ilości toksyn.
Przemku, ale 50 lat temu nie było fast foodów, chipsów, coli itp. Nie zachwycano się tym i nie faszerowano dzieci!!! Sama często widzę dzieciaki biegające z chipsami i napojem gazowanym w ręku. Cały ich szkolny posiłek... Wierzę, że gdyby ograniczyć do minimum spożycie ww. produktów organizm jest w stanie sobie poradzić z chemią. Plus kontrolnie: badanie krwi. Nie rozumiem, czemu ludzie mają tendencję do wypierania faktu spożywania tego świństwa w nadmiarze??! Oczywiście nie mówię o Tobie Przemku :-) po prostu generalizuję na podstawie obserwacji.