Temat: Uczelnie jako fabryka dobrego samopoczucia
Jaki jest sens zakładania i prowadzenia uczelni z punktu widzenia:
1 społeczeństwa (celów rozwojowych społeczeństwa);
2 gospodarki (celów ekonomicznych);
3 władz uczelni;
4 wykładowców;
5 pracodawców poszukujących pracowników;
6 studentów => absolwentów => pracowników?
Odnoszę wrażenie, że każda z grup uczestniczących w procesie edukacji ma swoje własne cele, które bywają sprzeczne; to co pasuje jednym, przeszkadza drugim.
Zamiast spójnej koncepcji edukacji jest koszmarny galimatias a poziom szkolnictwa, już teraz żałosny, nadal leci w dół.
Skoro nie ma jasnych celów co do roli szkolnictwa wyższego (tak naprawdę całego systemu edukacji), nie ma uznanych mierników jakości, więc uczestnicy tego "cyrku" wybierają to co miłe sercu i mówią z uśmiechem "jest cool". Ważne jest, że się kręci - jakoś. Statek który zmierza bez celu miotany krótkoterminowymi celami poszczególnych grup.
Wg mnie, zbrodnią była reforma szkolnictwa przeprowadzona przez Buzka i Łybacką, między innymi stworzenie gimnazjów, likwidacja szkół zawodowych. Teraz widać jej efekty... Bezrobocie olbrzymie a nie można znaleźć dwudziestoparolatków przeszkolonych do wykonywania konkretnego zawodu. Oczekiwania ogromne a chęci podnoszenia kwalifikacji w wykonywanym zawodzie brak.
Mariusz Poprawa edytował(a) ten post dnia 23.10.09 o godzinie 19:43