konto usunięte

Temat: Zachęcam do komentowania artykułu nt. Śródmieścia Szczecina.

Artykuł jest mojego autorstwa. Bardzo chętnie popolemizuje tutaj nt. zawartych w nim poglądów: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,8751913,Bez...
Marcin P.

Marcin P. informatyk

Temat: Zachęcam do komentowania artykułu nt. Śródmieścia Szczecina.

Jerzy B.:
Artykuł jest mojego autorstwa. Bardzo chętnie popolemizuje tutaj nt. zawartych w nim poglądów: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,8751913,Bez...

Prościej będzie dyskutować mogąc bezpośrednio odnieść się do treści więc pozwalam sobie wkleić całość.

Jerzy Bielec 2010-12-02
Bez parkingów nie będzie mody na Śródmieście

Śródmieścia Szczecina jest kompletnie niedostosowane do standardu życia klasy średniej. Jak to zmienić? - odpowiada na to pytanie dr Jerzy Bielec*
Z uwagą śledzę deklaracje polityków na temat koniecznej renowacji Śródmieścia oraz wypowiedzi urbanistów i architektów na łamach "Gazety Wyborczej". Ci pierwsi przed wyborami skłonni są ogólnikowo obiecać wszystko, a przemilczeć źródła finansowania i sposoby realizacji swoich pomysłów. Ci drudzy chcą dokonywać rewolucji, a przynajmniej znaczących zmian przestrzennych, wspominają o potrzebie kapitału i zwracają uwagę, że nie tylko o pieniądze na rewitalizację budynków idzie, ale też budowę kapitału ludzkiego i szeroko rozumianego ładu przestrzennego.

Czy problem Śródmieścia to problem rozpadających się elewacji budynków i rozjeżdżonych, bezpańskich podwórek? Czy to problem obsikujących bramy, w których najpierw piją? A może właścicieli psów i samochodów doprowadzających zniszczone chodniki do jeszcze większej ruiny?

Wszyscy rozważający problem Śródmieścia zastanawiają się przede wszystkim nad tym, jak poprawić jego estetykę i jak sobie poradzić z tymi mieszkańcami, których problemy są bardzo odległe od deklarowanego przez architektów i polityków celu.

Faktycznie zaś, żeby problem Śródmieścia rozwiązać, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jak uczynić je atrakcyjnym do mieszkania dla tych, którzy będą chcieli i mieli środki, by dokonać przemiany? Zatem właściwe pytanie brzmi: czego potrzeba Śródmieściu, żeby młodzi, aktywni i raczej dobrze zarabiający chcieli zamieszkać w centrum miasta?

Zatrzymać młodych

Pierwszym problemem jest demografia. Szczecin wyludnia się bardzo szybko, na koniec 1995 r. było zameldowanych 406 609 mieszkańców, na koniec 2009 r. ponad 8 tys. osób mniej, gdy w Powiecie polickim przybyło w tym czasie ponad 15 tys. zameldowanych (wg GUS). Wokół Szczecina rosną osiedla domków jednorodzinnych, rodzą się dzieci, tam zostawiane są podatki. Miasto nie rozbudowując sieci przedszkoli i żłobków, traci kontakt z podatnikami w wieku produkcyjnym, a posiadającymi dzieci. Także sytuacja na rynku pracy (choć lepsza niż przeciętnie w województwie) nie zatrzyma młodych i myślących o rozwoju osób.

Drugim problemem, który nie jest poruszany w dyskusjach, jest zasób mieszkaniowy, jaki oferują śródmiejskie kwartały. Wymaga on znacznych nakładów finansowych, by przeobrazić lokale w mieszkania spełniające standardy XXI wieku. Wiele z tych budynków technologicznie odstaje od współczesnych oczekiwań, a ich wnętrza są trudne do nowoczesnej aranżacji. Mieszkania są duże, jednak ich podział nie jest atrakcyjny, a koszty remontu bardzo wysokie. Ceny mieszkań w Śródmieściu są tylko nieznacznie korzystniejsze finansowo w stosunku do nowobudowanych mieszkań w standardzie deweloperskim w mniej atrakcyjnych lokalizacjach. W Śródmieściu nadal zza okna dociera zapach palonych w piecach śmieci, gdy blokowiska i nowe osiedla są tej "przyjemności" pozbawione. W sferze marzeń pozostają windy, gdy trzeba wymienić dach.

Trzecim problemem jest kompletne niedostosowanie Śródmieścia do współczesnych norm i oczekiwanego standardu życia osób, które stać na 80-120-metrowe, kilkupokojowe mieszkania w centrum. W Śródmieściu nie ma prawie wcale infrastruktury sklepowej typowej dla blokowisk i wszystkich rozwijających się osiedli (np. dyskontów). Kompletnym absurdem jest wiara w to, że osoby w wieku produkcyjnym, posiadające dzieci, będą obywać się bez samochodu. Szczególnie, że jest on często ich narzędziem pracy. Oczywiście rozwój komunikacji miejskiej jest ważny, ale przez ostatnie 20 lat w tej mierze nie zdarzyło się w Śródmieściu nic znaczącego, gdy społeczny model komunikacji uległ radykalnej zmianie. Obecnie budowane osiedla bezwzględnie oferują garaże, miejsca garażowe lub stanowiska postojowe przypisane do mieszkań. Miasto Szczecin oferuje za to właścicielowi pojazdu zameldowanemu w Szczecinie postój na jego własnej lub sąsiedniej ulicy za 96 zł rocznie bez gwarancji, że znajdzie się miejsce do zaparkowania.

Parking co dwa kwartały

W tym miejscu Miasto Szczecin ma ogromną pracę do wykonania - głównie organizatorską - a dotyczącą uwolnienia lub zagospodarowania "zaniedbanych i bezpańskich" podwórek i garażowisk. Udawanie, że w centrum miasta nie ma potrzeby budowy parkingowców jest w tej chwili nie do utrzymania. Żeby w centrum miały działać lokale gastronomiczne, sklepy a jednocześnie mieszkańcy mieli gwarancję zaparkowania, bezwzględnie konieczne jest wybudowanie po przynajmniej jednym małym czy średnim parkingu podziemnym lub piętrowym na każde dwa kwartały. Możliwe jest zamienienie obecnych garażowisk np. w obsadzone trawnikami podziemne parkingi, zaopatrzone koniecznie w monitoring. Mogłyby być budowane w partnerstwie publiczno-prawnym, a chętnych mieszkańców z pewnością by nie zabrakło. Równolegle można myśleć o wyłączaniu pewnych odcinków z ruchu miejskiego, ale rozważanie tej możliwości bez zachowania dostępu do samochodu jest utopią. W częściowo uwolnionych z samochodów ciągach komunikacyjnych da się wytyczyć ścieżki rowerowe czy wprowadzić nasadzenia, utrzymując przy tym ich przepustowość i ograniczając hałas.

Podjęta niedawno przez miasto próba zmuszenia wspólnot do zajęcia się miejskim terenem (i płacenia podatków) po to, by uniknąć narzuconych wysokich opłaty za zlokalizowane tam śmietniki wspólnot, wydaje się w tym kontekście karykaturalną. Podobnie polityka dotycząca właścicieli psów zanieczyszczających chodniki oraz polityka segregacji odpadów komunalnych w obecnej postaci jest, delikatnie mówiąc, przykładem pozorowanych działań. Osobiście przekonałem się, że w mieście nie da się w wielu miejscach w Śródmieściu postawić pojemników do selektywnej zbiórki odpadów. Na ulicach ich nie ma, bo inicjatywa urzędnicza kończy się, gdy trzeba uzgodnić problem z innym wydziałem urzędu miejskiego. Nadal łatwiej w Szczecinie zliczyć ulice z pojemnikami niż bez.

Czyste chodniki

Właściciele psów w centrum nie mają wyznaczonych miejsc do ich wyprowadzania, o regularnym ich sprzątaniu jednym z podobno siedmiu odkurzaczy nie wspominając. Zamontowanie na miejskim skądinąd murku pojemnika na nabyte w 2010 r. przez miasto 200 tys. zestawów do sprzątania po psie (i 60 tys. woreczków) okazało się niemożliwe podobno w całym mieście jest "aż" 67 dystrybutorów zestawów (i 14 na woreczki).

I jeszcze inny przykład dotyczący czystości chodników: nie da się ich regularnie sprzątać mechanicznie (w Kopenhadze takich maszyn w centrum zliczyłem w godzinę kilka), bo są dla mieszkańców jedynym ratunkiem "parkingowym".

Pozostaje jeszcze rola straży miejskiej. Jeśli chcemy osiągnąć efekty, to Śródmieście trzeba podzielić na sektory po dwa-trzy kwartały, a strażnik miejski musi w nim być przynajmniej osiem godzin na obchodzie, na popołudniowej lub porannej zmianie. Powinien dokładnie wiedzieć, gdzie kończy się teren miejski, a zaczyna "prywatny". Konieczna jest też systemowa współpraca między strażą miejską a wspólnotami, poparta np. porozumieniami dot. zwalczania zjawisk patologicznych. Niestety, straż miejska tylko w rażących przypadkach karze za zaniedbania czystości, najwięcej mandatów bowiem musiałaby nakładać na własnego pracodawcę. Wieczna okupacja chodników przez samochody i brak standardów czystości chodników staje się jawnym przyzwoleniem do rozkładania rąk.

Czy zatem możliwe jest osiągnięcie zadbanego Śródmieścia? Niektóre miejsca, np. "kwartały norweskie" czy fragmenty al. Papieża Jana Pawła II położone w ciągu Złotego Szlaku, wyprzedzają estetyką i zadbaniem sąsiednie ulice o dekady. Czy jest to możliwe bez dużych publicznych nakładów? Jedynie wtedy, gdy miasto rzeczywiście podejmie decyzję, że chce zmienić ten obszar i zacznie ją konsekwentnie realizować. Po pierwsze, porządkując gospodarkę nieruchomościami i wdrażając wreszcie budowę parkingowców (w partnerstwie z mieszkańcami lub prywatnymi firmami). Po drugie, zastępując iluzoryczne działania w zakresie gospodarki komunalnej (segregacji odpadów, sprzątania chodników, sprzątania własnych terenów) i pilnowania porządku działaniami konsekwentnymi o zupełnie innej skali.

Istnieje wtedy szansa, że Śródmieście widziane przez pryzmat najbardziej zaniedbanych odcinków ulic Małkowskiego, Ściegienngo, Mazurskiej zacznie w ciągu kilku lat przypominać najładniejsze fragmenty innego Śródmieścia: widzianego z okien Urzędu Miejskiego czy wnętrza "kwartałów norweskich"

*Autor jest adiunktem ZUT w Szczecinie

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin

konto usunięte

Temat: Zachęcam do komentowania artykułu nt. Śródmieścia Szczecina.

http://biznes.trojmiasto.pl/Sa-chetni-do-budowy-parkin...



Wyślij zaproszenie do