konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

Temat jest wielowątkowy.

1. Potrzeba i gotowość do zmian.

Dlaczego człowiek chce coś zmienić w swoim życiu?
Najprostsza odpowiedź -coś go uwiera:
a) potrzeba zmiany "chodzi" za kimś od dawna od czasu do czasu pojawiają się niewygodne pytania dotyczące niby oczywistych spraw, ale są szybko zamiatane pod dywan -mimo to pytania powracają
b) człowiek przeżywa traumę - strata bliskiej osoby, doznanie od kogoś wielkiej krzywdy itp. - poukładany świat legł w gruzach i trzeba go odbudować -powstają w środku pytania o rzeczy zasadnicze, co może skłonić do poszukiwań, w miejsce korzystania z gotowych wzorców ("wyuczona" za młodu religia czy wpojony w dzieciństwie system światopoglądowy) zsukamy czegość nowego.

2. Wybór drogi +/-

Mamy szczęście, biegun dodatni.

Mamy w sobie szczerą, przemyślaną i uświadomioną potrzebę zmian i natrafiamy na ludzi, którzy są dla nas genialną inspiracją, a ich motywacja to wspieranie nas w naszej nowej podróży.

Mamy wielkiego pecha, biegun ujemny.
Mamy w sobie duży bałagan, natrafiamy na ludzi, którzy wydają się być wielkimi nauczycielami, wsparciem itp., a tak naprawdę realizują swoje własne cele, wśród których wsparcie naszej podróży nie występuje, albo jest na szarym końcu.

Najczęściej, jak to w życiu, to co będzie się działo, to "gdzieś pomiędzy" + i -. Warto zaznaczyć, że w naszej podróży możemy zmieniać położenie na "wykresie" -zbliżać się bardziej do maksymalnego wychylenia + czy -, zależnie od tego co w nas się będzie działo podczas owej podróży, oraz kogo będziemy na swojej drodze spotykać.

Dodatkowa sprawa, żeby nie było tak "prosto", dany nauczyciel może pozytywnie zainspirować jedną osobę, a przyczynić się do błądzenia u innej... życie po prostu jest bardzo bogate, a każdy z nas inny :)

3. symptomy
Poniżej kilka znaków rozpoznawczych grupy/lidera, od których powinniśmy się trzymać z daleka:
(więcej o kultach na rickross.com)

-brak możliwości zadawania niewygodnych pytań, jeśli takie są, można spotkać się z atakiem liderów/członków grupy

-brak wglądu w finanse grupy, brak zewnętrznego audytu

-sianie strachu dotyczącego świata poza grupą... katastroficzne wizje, tudzież teorie spiskowe

-nie ma możliwości opuszczenia grupy, bez posądzenia o zło, czy głupotę członka grupy. Taka decyzja jest zawsze zła i nie może mieć pozytywnych podstaw

-byli członkowie grupy opowiadają o podobnych, złych praktykach i obyczajach związanych z grupą, tudzież krzywdach wyrządzonym członkom grupy lub ludziom spoza niej

-członkowie czują, że nigdy nie są wystarczająco dobrzy

-lider grupy ma zawsze rację, oraz monopol na prawdę

Poniżej, ostrzegawcze znaki, które można zaobserwować u osoby, która wdepnęła w sekciarską organizację.

-zafiksowanie na punkcie lidera grupy

-identyfikacja z własnym "ja" miesza się z "ja" grupy, czy lidera

-każde krytyczne spojrzenie na lidera/grupę odbierane jest jako prześladowanie

-uzależnienie się od grupy/lidera w kwestii poszukiwania rozwiązań problemów i definiowania otaczającej rzeczywistości, niemożliwość własnej i niezależnej analizy sytuacji

-nad aktywność związana z daną grupą, brak własnych celów

-brak spontaniczności i poczucia humoru

-narastająca izolacja od rodziny i przyjaciół o ile nie wykazują zainteresowania grupą/ liderem

-wszystko złe co robi grupa /lider jest usprawiedliwiane wyższym celem

-byli członkowie grupy uważani są jak zło wcielone, nie można im ufać, a kontakt z nimi jest unikany

Oznaki bezpiecznej i szczerej w intencjach grupy/lidera:

-lider będzie odpowiadał na każde pytanie bez osądzania czy karania

-przejrzyste finanse grupy

-bezpieczna grupa/lider jest często demokratyczna, członkowie grupy są współodpowiedzialni za podejmowane decyzje

-bezpieczna grupa może nie wspierać byłych członków, ale lider nie ekskomunikuje czy nie zniechęca obecnych członków do kontaktu z byłymi

-grupa/lider zachęca do obcowania z rodziną i społecznych kontaktów, istniejące, zewnętrzne przyjaźnie nie są zagrożeniem dla grupy

-lider/przywódca będzie znał ograniczenia w kontaktach z "zewnętrznym" światem

-lider/grupa będzie zachęcać do indywidualizmu, autonomii, krytycznego myślenia

-lider/bezpieczna grupa potrafi przyznać się do błędów i porażek, oraz akceptuje krytyczne uwagi pod swoim adresem

-bezpieczna grupa/lider nie będzie aspirować do bycia jedynym źródłem wiedzy, ale będzie wspierać dialog i wolną wymianę myśli.

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

dobrze, że poruszyłeś ten temat. z moich obserwacji wynika, że o ile w grupę sekciarką dosyć trudno trafić i przydarza się to wyjątkowo małej liczbie osób, o tyle na nauczyciela, który jest mocno średni, ale za to operatywny i potrafi manipulować ludzmi dla własnych korzyści, dosyć łatwo.

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

Nie trzeba przenieść się na odludzie i chodzić w prześcieradle, żeby wdepnąć na minę (to taki przykład, chodzenie w prześcieradle czy nago i mieszkanie na odludziu może być czymś bardzo fjanym ;) ).

Różne "kwaśne" relacje w danej grupie, mogą dotyczyć i całkiem luźnych stowarzyszeń, oraz ludzi wiodących całkiem normalne życie.
Nawet w pracy możemy mieć do czynienia z destruktywnymi relacjami.

Dlatego zawsze warto zadawać sobie pytanie -czy to co robie, o co mnie proszą jest mi naprawdę potrzebne?Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 03.06.08 o godzinie 11:05

Temat: sekciarstwo i inne takie

Zgadzam sie. Nie trzeba zamieszkac w odgrodzonym murem domu i pięć razy dziennie bic poklony przed liderem grupy, zeby byc w sekcie. (Sekta to umowne slowo - rozumiem przez to grupe wplywajaca w rozne sposoby na zmiane swiadomosci czlonkow).

Mysle, ze naprawde dobrym papierkiem lakmusowym jest - "po owocach ich poznacie..."
Uczestniczac w jakiejs grupie trzeba co jakis czas sie rozejrzec po sobie, po bliskich i po otaczajacym nas swiecie i zapytac, czasem siebie a czasem bliskich i przyjaciol - jak udzial w tej grupie wplywa na mnie, moje relacje i zycie w ogole. Jesli wszystko kwitnie i rozwija sie - swietnie, (choc moze tez trzeba uwazac, jesli nagle jest podejrzanie dobrze ;) ale jesli cos nawala - trzeba w to wejsc glebiej i sprawdzic, czy to faktycznie nasz pozytywny rozwoj wewnetrzny sprawia, ze juz nie mozemy sie porozumiec z bliskimi, ktorzy zostali daleko w tyle, czy tez moze odrzucamy wszelkie ostrzezenia i sygnaly ostrzegawcze.
Trzeba tez patrzec na zmiany w swoim zachowaniu i w priorytetach - np. mamy coraz mniej czasu dla bliskich, bo przeciez potrzebujemy go na medytacje, rytualy, cwiczenia itp.
Oczywiscie to moze byc czerwone swiatlo ale nie musi, rownie dobrze mozemy byc wlasnie na sciezce do oswiecenia, odkrycia powolania duchowego, wstapienia do zakonu kontemplacyjnego albo samourzeczywistnienia w asramie w Himalajach:)

Przede wszystkim obserwowac zmiany w sobie i swojej swiadomosci i nieustannie pytac co jest dla nas wazne w zyciu i na ktorym miejscu listy priorytetow sie znajduje.

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

No niestety nie ma tak lekko, że białe jest białe a czarne -czarne.

Zarówno pozytywny nastrój może być wdepnięciem na minę, jak i nagłe zmiany w podejściu do życia, czy chęć wyniesienia się z domu, może oznaczać piękną i potrzebną drogę rozwoju.

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

kilka lat temu sluchalam w radio wywiadu ... nie pamietam kto rozmawial z kim... (prosze o wybaczenie, nie jest juz mozliwe abym znalazla te informacje a ne mialam notesu przy sobie sluchajac)
padaly kryteria w jaki sposob zaliczyc dana grupe do sekty...
pamietam, ze pierwszym kryterium bylo odseparowanie danej osoby od rodziny, drugim od pracy trzecim od spoleczenstwa...

aby odseparowac danego osobnika od rodziny sekty posluguja sie pozywieniem, tzn najpierw mowi sie o tzw zdrowym zywieniu i naturalnie nikt o zdrowych zmyslach nie bedzie sie upieral, ze jablka chemiczne sa lepsze, potem przychodzi drugi etap, ze nie wszedzie mozna je kupic (niektorzy uprawiaja je, lub kupuja w wybranych sklepach), potem chodzi o dorzucenie idei cyklu spozywania koniecznie absolutnie rozne od powszechnie przyjetych i na koncu dorzuca sie rytual przygotowania potraw (symbole na produktach, specjalne ich ustawienie itd)... i w ten sposob wystarczy nawet rok i kandydat nie jest w stanie zjesc wspolnie nawet snaidania z rodzina nie mowiac o wypiciu kawy w pracy czy zwyklej herbaty w kawiarni ze znajomymi.
nastepny etap to zalatwienie wywalenia z pracy... juz nie bede sie rozpisywac..ale takze systematycznie i powoli, czasami sekta pozwala zostac w pracy jezeli widzi w tym jakikolwiek interes... potem trzeba sie zapisac na bardzo drogie kursy (jest opcja,ze kursy sa tanie ale jest ich wiecej) a potem sekta "zalozy" za niezaplacony obowiazkowy wyjazd do miejsca, w ktorym trzeba sie doladowac energetycznie itd... celem jest oczywiscie ogromne zadluzenie wobec sekty, przy czym ta zaleznosc rozciaga sie w czasie i trwa nawet do dwoch lat... czas jest wzgledny

akurat moja znajoma przerabia te etapy z mezem... zdanie, ktore wyglasza jej dosc czesto : "kocham caly swiat a Ciebie nie musi to interesowac" uwazam za szczyt kreatywnosci... bo naturalnie dla sekty kazda rodzina jest toksyczna... matki sa toksyczne, zony sa toksyczne, corki sa toksyczne, synowie sa toksyczni, babcie sa toksyczne, sasiedzi sa toksyczni...kazda relacja z innymi osobami spoza sekty jest toksyczna... ostatecznie prasa jest toksyczna, radio jest toksyczne i telewizja jest toksyczna... a juz najbardziej to net jest toksyczny i telefon... i tylko zadna osoba w sekcie nie jest toksyczna - to sie wlasnie cud nazywa... -)

p.s. wspolczesne sekty nie zawsze juz zamykaja sie w jakichs przestrzeniach, ale pozwalaja czlonkom zyc spokojnie w domach na utrzymaniu rodzin (toksycznych) albo zyc samotnie w coraz wiekszym zadluzeniu finansowym w grupie (zwiazek, zrzeszenie, grupa bardziej lub mniej formalna)-
ostatecznie odejscie od spolecznosci, ktora pokazala jak wyglada PRAWDZIWE ZYCIE jest wiec po prostu nieetyczne.zoya patryk edytował(a) ten post dnia 09.06.08 o godzinie 19:10

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

Myślę, że współczesne środki komunikacji zrewolucjonizują także i działanie sekt, czy szerzej- organizacji wykorzystujących do maksimum swoich członków.

Dzięki internetowi i komórce, można mieć sektę "zaoczną"... np kilka razy do roku krótsze/dłuższe spotkanie, a permanentny kontakt przez internet/komórkę.

Różne są definicje sekt i w zależności od interpretacji, może się okazać, że niejedna praca ma symptomy sekty.

Poszczególne organizacje w różny sposób eksploatują swoich członków - w różnych proporcjach miesza się wątek ekonomiczny i "wojna o dusze".

"Kocham cały świat" to dość częsty tekst..warto zauważyć, że stan "totalnej miłości" po pierwsze można sobie wymedytować samemu -nie jest czymś aż tak niezwykłym, po drugie (w pewnym zakresie) nosi on znammiona odurzenia.
Nie chcę powiedzieć przez to, że nie powinno się medytować, ani że ten stan nie jest piękny, ważny czy potrzebny. Chodzi mi o to, że nie powinno prowadzić się samochodu "pod wpływem", tym bardziej podejmować życiowych decyzji.Łukasz W. edytował(a) ten post dnia 11.06.08 o godzinie 16:36

Temat: sekciarstwo i inne takie

A czy ktos mi moze wyjasnic, po co to wszystko? Bo ja jakas nadmiernie praktyczna jestem ;) jeszcze rozumiem sekte, ktora zdobywa czlonkow i w ten sposob pieniadze ;) skladki, dary dla guru itp. ale doprowadzanie do tego, ze czlonkowie traca prace i zadluzaja sie w sekcie? Albo odcinaja sie od spoleczenstwa i nie moga nikomu glosic "swiatlych" nauk grupy? Gdzie jest metoda w tym szalenstwie?

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

ja to rozumiem jako posiadanie wplywu na ludzkie zachowanie...
wladza nad innymi to moze byc choroba...zoya patryk edytował(a) ten post dnia 12.06.08 o godzinie 20:40

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

chyba problemem kluczowym tutaj jest totalna nieświadomość polskiego społeczeństwa w temacie uzależnień i przemocy psychicznej (czyli np. odseparowywania od otoczenia i zawłaszczania wyłącznej uwagi).

Polacy są po prostu przyuczeni do takiego funkcjonowania. wódkę piło się odkąd istnieje Polska na mapie, to wręcz patriotyzm. to patriotyczne być DDA i mieć wszystkie problemy relacyjne wynikające ze współuzależnień. to patriotyczne szukać pomocy najbliżej domu... czyli w Kościele. to patriotyczne podążać ścieżką jedynie słusznej wiary, przeciw tym wszystkim bezbożnikom, gwałcicielom i pijusom.

jakoś tak te role lubią się polaryzować seksualnie -> piją faceci, a walczą o jedynie słuszną wiarę kobiety. sekty mają bardzo ułatwioną w Polsce sprawę.

myślę, że to od strony uzależnień i psychologii trzeba ugryźć. ognia się ogniem nie zwalczy, Kościołowi tak naprawdę na rękę są wszystkie "zbuntowane" kulty - bo to woda na młyn apokaliptycznej wojny o świętą wiarę.

analizowanie który kult jest lepszy czy gorszy, mniej lub bardziej sekciarski jest budowaniem coraz lepszej konkurencji dla Kościoła... a więc znów - woda na młyn...

w swoim czasie bawiłem się w Poczet Sekciarzy Polskich, publikując co lepsze kwiatki (np. na temat Himavanti, które jakoś tak wybaczyć mi nie mogło mojego zupełnie niepolitycznego ostrego jęzora). studiując resocjalizację widzę, że to i tak było dość mocno chybione działanie - już od samych założeń począwszy.
Piotr Krupa

Piotr Krupa menadżer i trener
otwarty na
propozycje

Temat: sekciarstwo i inne takie

hi hi himavanti (aż się zacząłem jąkać) to w ogóle jest fenomen do którego pasuje określenie mojego znajomego "zionący miłosierdziem)
dodałbym jeszcze dwie kwestie:
1. jaką potrzebę spełnia "sekta"? Np. potrzebę przynależności, potrzebę inicjacji, wtajemniczenia. Warto reagować w sposób który pokazuje inne, bardziej "ekologiczne" sposoby spełniania tych potrzeb. I to jest imo problem współczesnego społeczeństwa, ze takie potrzeby nie są zaspokajane.
Druga kwestia tyczy się "wynalazków komunikacji" z tym ze nie technicznych a umysłowych. Zajmując się m.in. technikami manipulacji wiem, że sekty zaawansowane techniki perswazyjne wykorzystują od dawna. Już u Cialdiniego są na to przykłady i obecnie sądzę, ze wiele tego typu grup doskonali przy pomocy tych narzędzi swoje metody.

konto usunięte

Temat: sekciarstwo i inne takie

Piotr Krupa:
hi hi himavanti (aż się zacząłem jąkać) to w ogóle jest fenomen do którego pasuje określenie mojego znajomego "zionący miłosierdziem)
dodałbym jeszcze dwie kwestie:
1. jaką potrzebę spełnia "sekta"? Np. potrzebę przynależności, potrzebę inicjacji, wtajemniczenia. Warto reagować w sposób który pokazuje inne, bardziej "ekologiczne" sposoby spełniania tych potrzeb. I to jest imo problem współczesnego społeczeństwa, ze takie potrzeby nie są zaspokajane.
Druga kwestia tyczy się "wynalazków komunikacji" z tym ze nie technicznych a umysłowych. Zajmując się m.in. technikami manipulacji wiem, że sekty zaawansowane techniki perswazyjne wykorzystują od dawna. Już u Cialdiniego są na to przykłady i obecnie sądzę, ze wiele tego typu grup doskonali przy pomocy tych narzędzi swoje metody.

tego towarzystwa nie znam ale sekciarstwo niestety panuje w wielu grupach społecznych....wśród uzdrowicieli duchowych,duchownych,biterapeutów,trenerów w tych dziedzinach i wielu innych grupach zawodowych i politycznych....takie jest moje zdanie na podstawie własnych obserwacji.

Następna dyskusja:

Pikselki i inne




Wyślij zaproszenie do