Temat: Sztuka patrzenia - co właściwie znaczy, z czym to się je?
Basia K.: Sztuke się czuje, tego nie mozna się nauczyć dzięki dobrym chęciom
Bardzo dobrze, ze doszlismy do tej kwestii i dyskusja sie ozywila. Po pierwsze nie zgadzam sie z stwierdzeniem, ze czucia i rozumienia sztuki nie mozna sie nauczyc dzieki wlasnym checiom. Jesli masz mocna motywacje, zeby cos poznac i bardzo ci na tym zalezy to znajdziesz na to sposob. Predzej czy pozniej dojdziesz do tego, co dziala dla ciebie i jak mozesz rozwijac czucie przez poglebianie wiedzy w tym zakresie, ktory cie kreci. Nie znam nikogo komu wieksza wiedza utrudnila odbior jakiegos dziela. Przeciez jesli zalozylibysmy, ze znajomosc rozmaitych kontekstow i powiazan nie ulatwia zrozumienia 'bazgrolow' na wernisazu, to istnienie wszystkich uczelni artystycznych moznaby uznac za zbytek. Jesli ktos idzie na wernisaz, z intencja (mniej lub bardziej swiadoma) ze nie ma sensu chocby sprobowac zrozumiec tego co, ktos chce mu przekazac, to troche ignoranckie podejscie, ktore prowadzi do nadinterpretacji i blednych wnioskow. Wiec zgoda, ze sztuke sie czuje. Zgoda, ze nie mozna nauczyc sie jej dzieki checiom. Ale nie ma zgody, ze dzieki checiom nie mozna rozwinac umiejetnosc czucia i rozumienia (jesli za checiami stoja jakies dzialania).
Adam W.:JEŚLI KTOŚ NAPRAWDĘ CHCE KOGOŚ LUB COŚ LUB WSZYSTKO POZNAĆ I JEST TYM BARDZIEJ ZAINTERESOWANY NIZ CZUBKIEM WŁASNEGO NOSA, TO NA PEWNO BEDZIE DOSTRZEGAŁ, BO BEDZIE UMIAŁ PATRZEĆ I BEDZIE UMIAŁ SŁUCHAĆ.
Wlasnie: Chec rodzi umiejetnosc, jesli jest poparta (pop-arta ;-)) dzialaniem, cokolwiek to moze byc: przeczytanie ksiazki, ktora otworzy oczy, konfrontacja wlasnych odczuc z opinia innych, rozmowa z autorem, itd. Mozna chciec bardzo cos poznac i siedziec caly czas w miejscu. Tak z nieco innej beczki, ciekawe czym roznia sie ludzie, ktorzy mowia: chcialbym to poznac i ci, ktorzy te same intencje wyrazaja tak: Poznam to. Chce to poznac.
Łukasz Wróbel edytował(a) ten post dnia 19.11.06 o godzinie 23:54