Temat: o widze, żę jest pan wolny ...
Damian K.:
Obawiam się że jest to awykonalne;)
Na świecie nie ma rzeczy awykonalnych. Jak na coś takiego trafisz to znajdź kogoś kto nie wie, że jest to awykonalne i to po prostu zrobi.
Taki jest paskudny los obsługującego klienta.
Można ten los zmienić. Wystarczy trochę dobrych chęci.
Jeden będzie marudził, że mu klient przeszkadza i wyjść nie chce, a od drugiego klient będzie odchodził po chwili nie tylko z uśmiechem na twarzy, ale też z produktem, który kupił przed chwilą. I niezależnie co to było zawsze się da.
Wtedy najczęściej wchodiz taki Petent i mówiąc " o widze, że jest pan wolny" zaczyna gadać o rzeczach w tym momencie najmniej istotnych i pyta o rzeczy w styulu kiedy najtaniej do Nowego Jorku, albo "chciałbym do Paryża za 19 zł niech Pan coś znajdzie" ...
Z Twojego punktu widzenia to może i nieistotne, ale patrząc od jego strony to w tym momencie najważniejsza rzecz na świecie.
Zaproś bardzo serdecznie do materiałów, które masz, czyli jakieś ulotki albo strona WWW. Zapewnij, że w przypadku jakichkolwiek pytań, wątpliwości, czy trudności ze zrozumieniem oferty Ty bardzo chętnie pomożesz. Zadziała to odwrotnie niż się wydaje, czyli zmniejszy ilość pytań.
Jak pyta, kiedy najtaniej do Nowego Jorku, to niezależnie od tego kiedy przychodzi bez prawdzania powiedz, że to właśnie teraz jest najtaniej i ogólnie warto skorzystać.
A co do Paryża to rzeczywiście bilet kosztuje 99 zł, a nie 19 zł jednak w tym momencie takie loty cieszą się ogromną popularności, jest wyższy standard i jest to najlepszy czas na wycieczkę do Paryża.
... jak delikatnie, ale i fachowo i profesjonalnie powiedzieć mu "żeby sobie poszedł bo mi czas zabiera"
Jeżeli nie udajesz tylko masz takie podejście to spytaj, czy zgodzi się przyjąć za Ciebie tą pracę, bo Ty się nie nadajesz. Najlepszy sposób.
Wiem, że są ważniejsze sprawy, ale nikt nie lubi się czuć olewany. Można załatwić to tak, że klient szybko wyjdzie, coś kupi i jeszcze Ty prowizje dostaniesz albo pochwałę od szefa.
Damian Z.:
Zaznaczam, że wszystkich z nich bym obsłużył z uśmiechem, ale w tych godzinach za które mi płacą, że się tak wyrażę bezczelnie ;-)
Zgadzam się z Tobą, tylko zauważ, że takich klientów masz kilka minut przed 14, a cały dzień pewnie fajnych ludzi z którymi można na luzie pogadać, są zadowoleni i jeszcze umowy podpisują za które zapewne masz prowizje.
Trzeba się z nimi nauczyć żyć. Zależnie od sytuacji można ich obsłużyć, zbyć lub zaprosić ponownie w godzinach pracy.
Mariusz Gabler edytował(a) ten post dnia 23.05.07 o godzinie 21:17