Temat: Widze na miescie plakaty "Kocham nie krzyczę"

Witam wszystkich serdecznie po długiej przerwie.

Moją szczególną uwagę zwróciły ostatnio plakaty na mieście - jak napisałam w tytule. Pamiętam też te "Kocham nie biję". Czy w Waszych miastach też się one pojawiły? Kraków jest nimi oblepiony. I tak się zastanawiam na ile przeciętny człowiek pomimo najszczerszych chęci jest w stanie zapanować nad sobą i nie krzyknąć, kiedy jest zdenerwowany...

Przecież wiadomo, że nawet najlepsze intencje nie wystarczają, kiedy tak właśnie jesteśmy nauczeni reagować. My nauczyliśmy się tego od naszych rodziców, a nasze dzieci uczą się tego od nas. Żeby to zmienić trzeba poznać inne sposoby wyrażania złości. Poćwiczyć inne sposoby reagowania. A potem jeszcze wciąż ćwiczyć i ćwiczyć, żeby stały się nowymi nawykami. Wiele osób z Was na pewno słyszało, że na utrwalenie nowego nawyku wystarczy 3 tygodnie! :)

Na dobry początek zapraszam zainteresowanych na spotkanie o tej tematyce. Termin: 14 listopada 2009, sobota godz. 10.00 do 14.00.

Temat: Kiedy mały lub Duży czuje złość
Miejsce: FIGA, ul. ul. Lea 179, Kraków
Organizator: Małopolski Instytut Rozwoju Rodziców
Trener: Barbara Dziobek

Koszt udziału w spotkaniu: 85 zł
Dla obojga rodziców rabat 10%.

Wyślij zgłoszenie na adres: rozwojrodzicow@gmail.com

Więcej informacji: [url=http://wychowacdziecko.pl.tl/O-z%26%23322%3Bo%26%23347...[/url]

Pozdrawiam ciepło i zapraszam do rozmowy na ten temat na forum!

Temat: Widze na miescie plakaty "Kocham nie krzyczę"

Barbara Dziobek:

Przecież wiadomo, że nawet najlepsze intencje nie wystarczają,

no właśnie, nawet najlepsze intencje nie wystarczą, dopóki brak nam empatii i w dzieciach podświadomie widzimy naszych rodziców, którzy nas denerwowali a my nie mogliśmy się na nich oburzyć, teraz mamy dzieci i możemy spokojnie krzyczeć sobie na nie

kiedy tak właśnie jesteśmy nauczeni reagować. My nauczyliśmy się tego od naszych rodziców, a nasze dzieci uczą się tego od nas.

uczą się tego od nas, że na dziecko można krzyczeć ale nie na mamę i tatę ich trzeba respektować dzieci nie.

Żeby to zmienić trzeba poznać inne sposoby wyrażania

złości.

hmmm, ja zaproponowałabym zupełnie coś innego - a mianowicie, zrozumieć ten mechanizm "błędnego koła" - odbijania na słabszym tego czego doświadczyliśmy w dzieciństwie, i empatia powraca samoistnie i nie trzeba "programować" się na inne zachowania.

Jestem ciekawa na ile takie "nowe zaprogramowanie" się staje sie zachowaniem spontanicznym bez potrzeby kontrolowania się.

Poćwiczyć inne sposoby reagowania. A potem jeszcze

wciąż ćwiczyć i ćwiczyć, żeby stały się nowymi nawykami.

znowu nowa nauka, trudno kontrolować te nasze emocje, które od lat nie wyrażone w nas siedzą, lepiej uwolnic je niż znowu starać się zapanować nad nimi.

Wiele osób z Was na pewno słyszało, że na utrwalenie nowego nawyku wystarczy 3 tygodnie! :)

hmmm.........
>Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 10.11.09 o godzinie 23:37

Temat: Widze na miescie plakaty "Kocham nie krzyczę"

trzy tygodnie na wyrobienie nawyku?... hmmm...

Jednym trzy godziny, innym trzy dni, jeszcze innym trzy tygodnie, trzy miesiące, albo nawet trzy lata (a czasem i to za mało - patrz: punktualność rozpoczynania zajęć na polskich uczelniach!!!)

Wszystko zależ od wielu czynników, np.:
-siła nawyku do wykorzenienia,
-pożądana ważność i siła nawyku,
-automotywacja,
- kompetencje i sprawność trenera, itp, itd, pdt.....

Są i takie nawyki, które - przy użyciu ekstraordynaryjnych technik perswazji i wywierania wpływu - można wyrobić w 3 minuty!

Pytanie: czy czasem cały ten zabieg nie jest czasem dokonywany bez liczenia się z naszym zdaniem i naszą naturalną osobowością?

Pytanie 2 : czy moralnym jest trener, który przyjmuje takie zlecenie od zleceniodawcy , bez należytego wyjaśnienia istoty kuracji "operowanym" i od dokładnego zbadania delikwenta, by primum non nocere- tak jak to robi DOBRY LEKARZ.

Pozdrawiam wszystkie Polki i Polaków... oraz wszystkich zainteresowanych tą dyskusją...

Niestety (! :) ) nie jestem z Kraka, lecz ze stolicy, stąd pytania czy taki trening dałoby się zrobić w Wawie?:)

Temat: Widze na miescie plakaty "Kocham nie krzyczę"

W Warszawie, w warszawie koniecznie!!!

Moje dziecko jest największą próbą mojego charakteru... Kończę każdy dzień z poczuciem satysfakcji, że udało mi się wygrać z samą sobą i na przykład nie podnieść głosu lub z z poczuciem porażki, gdy niestety wygrać mi się nie uda. Nie chcę jednak, żeby mój synek kopiował mnie w moim najgorszym wydaniu, chcę, żeby poznał dyskusję i kompromis jako narzędzie siły, nie koniecznie zaś krzyk, które jedynie wyraża frustrację.

Dziś rano się udało. Trzymajcie kciuki za wieczór :)

Temat: Widze na miescie plakaty "Kocham nie krzyczę"

Luiza Wójtowicz-Waga:
W Warszawie, w warszawie koniecznie!!!

Moje dziecko jest największą próbą mojego charakteru... Kończę każdy dzień z poczuciem satysfakcji, że udało mi się wygrać z samą sobą i na przykład nie podnieść głosu lub z z poczuciem porażki, gdy niestety wygrać mi się nie uda. Nie chcę jednak, żeby mój synek kopiował mnie w moim najgorszym wydaniu, chcę, żeby poznał dyskusję i kompromis jako narzędzie siły, nie koniecznie zaś krzyk, które jedynie wyraża frustrację.

Dziś rano się udało. Trzymajcie kciuki za wieczór :)

Witam Cie. Nie tylko Twoje dziecko jest proba charakteru. Kazde. Kidys ktos powiedzial, ktos, kto nie ma i nie moze miec wlasnych dzieci: ciesze sie, ze jestes w ciazy... rozpoczniesz nauke zycia... A wtedy mialam 30 lat. I to prawda. Ucze sie zycia. Pieknego.
Czego i Tobie i Twojemu maluszkowi z calego serca zycze.

Temat: Widze na miescie plakaty "Kocham nie krzyczę"

Wiesław V Uziębło:

Pozdrawiam wszystkie Polki i Polaków... oraz wszystkich zainteresowanych tą dyskusją...

Niestety (! :) ) nie jestem z Kraka, lecz ze stolicy, stąd pytania czy taki trening dałoby się zrobić w Wawie?:)

Zapraszam do wątku "Krakowskie warsztaty w warszawie"
Pozdrawiam.