Aneta
Bielińska
Specjalista d/s
Zakupów RWE Polska
S.A., Warszawa
Temat: Zaczynam.
Witam,Chyba mogę nazwać się chustową mamą, bo mam już swoją pierwszą chustę. Nauczyłam się już nawet motać w te 5 metrów. Ale przyznam szczerze, że lepiej wyglądało to na tzw. obrazku.
Otóż po pierwsze w upały ani ja ani moje dziecko nie mamy ochoty na taką bliskość. Po 5 minutach obydwie jesteśmy mokre i złe.
A po drugie nie bardzo jest mi wygodnie robić coś w domu z dzieckiem na brzuchu, bo ogranicza mi widoczność, a przy tym próbuje patrzeć co robię. Odkręcając się przez ramię lub odchylając głowę do tyłu.
Być może to kwestia mojej córki, której pomysł z chustą od początku podobał się mniej niż mnie. Dłużej niż 30 min jeszcze nam się nie udało nosić. Mała zaczyna się kręcić, próbuje prostować nóżki, odpycha się rękami.
Jeśli chodzi o wiązanie, to raczej robię to dobrze, bo uczył mnie fachowiec. Nie wiem o co chodzi. Czy są dzieci, które nie lubią chustowania?
Na razie, nie daję za wygraną. Naprawdę napaliłam się na to noszenie, a tu klops.
Co wy na to?
Pozdrawiam.